Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - czas z tym skończyć
niwekmodar - 08-01-2014 Temat postu: czas z tym skończyćwitam wszystkich na tym zacnym forum. w tym poscie chciałbym wam opowiedzieć o tym jak MJ zmieniła moje życie. mam teraz 20 lat a palę od pierwszej gimnazjum. pamiętam te pierwsze jarania po których miałem niezłą banie, ale pozniej to się już zamieniło w stanie po klatkach i w granie w karty bez żadnych zajawek itp. oczywiście przez ten okres czasu miałem chwile kiedy przez dluzszy czas nie jaralem, ale i tak zawsze do tego wracałem. miałem doczynienia w swoim życiu także z innymi używkami tj. grzyby, feta, mefedron, piguły itd. ale jakoś zawsze wiedziałem, że to nie jest dla mnie i zawsze wolałem palić sobie maryche. wyjarałem tego bardzo dużo. no po prostu to kuurwa KOCHAM, ale chcialbym z tym skonczyc raz na zawsze, ale i tak nie mogę. nie umiem wyjsc na osiedle i postac z kolegami na sucho bez zadnego maszka czy bez browara bo tak sie nie da. zamiast pojsc gdzies czy to na kregle czy moze dyskoteke to wole stac upizgany gdzies pod blokiem. sadziłem to gówno trzy lata z rzedu to mialem tego mnostwo. bylo tak ze pracowalem sobie cale wakacje na budowie i to co zarobilem tam to sobie odkladalem a to co zarobilem na trawce to przeierrdalalem na duperele. czesto bylo tak ze od 7 do 17 w pracy zarobilem 90 zł ;d a wracając do domu w 20 minut zarabiałem 300-500 zł a pozniej to juz nie odbieralem telefonow od zydow bo mi sie nie chcialo i tą całą kase wydawalem jeszcze w ten sam dzien na alkohol, fajki, dziwki itp od dawna sobie zdaje sprawe, ze z palenie nic nie bedzie, ale mam takie towarzystwo i nie da sie. wkurwiaja mnie ludzie ktorzy mi pierdolą ze marycha im nie szkodzi no jak oni mnie bardzo denerwują. albo ci co pierdola ile to chemii jest w niej. czytalem o tym wiele, eksperymentowalem i jak pisalem uprawialem a wiec wiem dosyc sporo na ten temat. jak oni mnie wkurzaja tym swoim pewnie chemik bo cos tam. zgadza sie na 99% kazdy towar jest rozprowadzany z jakimis tam dodatkami zeby wiecej wazyl, lepiej pachnial czy bardziej uzaleznial. nie umiem często odmienic jakiegos słowa, nie poznaje ludzi na ulicy (nie wiem do konca czy to ta osoba co mi sie zdaje), zapominam wszystko, wszystko mnie wkurza, problem ze snem, wszystko mnie nudzi. ostatnio myslalem sobie np o o alkoholikach o nich sie glosno mowi ze sa uzaleznieni, a o nas? nie... jakto jest, ze od paru lat pale i nigdy nikt z moich znajomych na to nie wpadl? mysle tez nad jakims psychoterapeuta bo po prostu nie daje juz rady. chcialbym powiedziec matce czy komus to moze ktos by wyciagnął reke, ale boje sie jej reakcji. za 4 miesiace mam mature a na tą chwile nic mi sie nie chce. jestem na maksa znudzony swoim zyciem. czesto mam tez tak ze rano wstajac nie wiem do konca czy mi sie cos snilo czy to bylo na prawde... coraz czesniej nie rozpoznaje swiata realnego od fikcjiBlorex - 09-01-2014 Hej!
Mam podobny problem. Też nie umiem sobie z nim poradzić i boję się przyznać komukolwiek z rodziny. Najgorsze jest to, że nawet jak siedzę w domu pod pretekstem unikania znajomych to i tak wyjaram więcej przed kompem niż wypaliłbym na jakiejś klatce. Już od jakiegoś czasu staram się z tym walczyć, ale nie wychodzi. Cały czas łamie swoje postanowienia, a co kilka dni uświadamiam sobie że nic nie robiłem oprócz spania i palenia. Przychodzi kryzys, załamka, nieprzespana noc, niby silna motywacja by z tym skończyć... a rano i tak zaczyna się od buszka na rozluźnienie.
Trzymam kciuki za nas obu!Sarnaa3 - 11-01-2014 musicie iść na terapie koniecznie jeśli naprawde chcecie przestac
wiem że to trudne jednak życie do łatwych nie należy
szukajcie poradni i nie bójcie sie
my wszyscy jesteśmy z wami PAMIĘTAJCIE O TYMPaweł100 - 11-01-2014 Sarenko to zależy kto czego wymaga od terapii :)
Np jest przykład mastika że ma jakąś norme na miesiąc ale pracuje nad sobą,ktoś inny może mieć inny problem i nad nim pracować...Mi w każdym razie terapeutka powiedziała że gdybym palił dalej i do niej trafił jako palący nigdy by mi nie powiedziała że muszę przestać palić czy pić (oczywiście to jest wskazane) i nie przyjęła by mnie pod wpływem, ale myślę że takie przypatrywanie się sobie i swoim problemom i praca nad tym by zacząć je rozumieć może się przyczyniać do tego że odechciewa się właśnie używania alko lub narko.Sarnaa3 - 12-01-2014 i dlatego powinni iść na terapie aby ktoś im to powiedział i żeby zobaczyli z czym mają problemBlorex - 12-01-2014 Chyba masz racje. Przez to ciągłe bycie na haju narobiłem sobie masę problemów. Jest ich tak dużo, że nie potrafię się skupić na jednym żeby go "przetrawić" i podjąć jakieś działania. Wydaje mi się, że ostatnio palę tylko po to by na chwilę o nich zapomnieć... potem jednak wracam do rzeczywistości i popadam w depresję. Chyba potrzebuję kogoś z kim mógłbym o tym porozmawiać...
Mam nadzieję, że uda mi się przełamać i otworzyć przed obcą osobą.Paweł100 - 13-01-2014 Ja też na końcu mojej przygody z mj paliłem tylko po to by móc normalnie funkcjonować.Palenie nie dawało mi żadnej frajdy,tolerancja była tak wysoka że musiałem palić ciągle by nie było głodu i złości.
Pogadać z przyjacielem i zwierzyć się to fajna sprawa ale pamiętaj że przyjaciel Cię nie wyleczy.Poszukaj dobrego terapeuty,jeśli byś chciał to Miodzio może Ci w tym pomóc :)
PozdrawiamSarnaa3 - 13-01-2014 i tak trzymaj chłopie tak trzymajPaweł100 - 13-01-2014 Najgorzej pierwsza porada z terapeutą i czas rejestracji a potem to już z górki :)
Ja jak pojechałem pierwszy raz to miałem stracha masakra :) Ale powiedziałem sobie że jak teraz nie pójde to jestem tchórz i że już nigdy nie pójdę,więc poszedłem i nie żałuje a nawet cieszę się z terapii :)Richie - 13-01-2014 Od siebie chce dodac zebys sie nie martwil - jesli juz pojdziesz, ze ktos cos o Tobie pomysli. Tam non stop ktos nowy przychodzi z problemem. Moja terapeutka jest bardzo fajna osoba, nie raz gadamy o roznych pierdolach nie dotyczacych Mj. W poradni jestes calkowicie anonimowy, daj znac.mastik - 13-01-2014 ja dzis zadzwoniłem i sie umówiłem na wizytę, bedę kontynuował terapię, choć dopiero za pół miesiącaPaweł100 - 14-01-2014 Hej Mastik,a przerwałeś ją ? Jeśli tak to dlaczego ? Jak Ci idzie trzymanie się Twojej dawki miesięcznej ?
Ja akurat dzisiaj byłem na terapii i tak się rozgadałem że doszedłem do wniosku że żałuję że te spotkania są tak krótkie :/
Miałem niedawno jakiś gorszy okres i czułem się smutny,teraz się poprawiło i chyba odnoszę wrażenie że pewne zachowania zaczynają się poprawiać.Richie - 14-01-2014 No ja niestety przerwalem ale pracowac trzeba, moglbym chodzic po pracy ale razem z terapeutka konczymy o tej samej porze :)mastik - 14-01-2014 nie przerwałem ale miałem kilka terminów w okolicy świąt które były prawdopodobne jeśli byśmy mieli z terapeutą na to czas - wyszło że nie mieliśmy i wszystkie wypadły, dopiero wczoraj zadzwoniłem i się umówiłem.
limity jakoś trzymam, heh zapytaj pod koniec miesiąca :)
(30 grudnia już pożyczałem ze stycznia)
spotkania faktycznie są krótkie, są rzadko i generalnie w moim przypadku tak mi się wydaje że więcej mi pomogły w sferach nie związanych z braniem niż z samym braniem. oczywiście co podkreślam, pomogły mi i w jednym i drugim dlatego sądzę że warto to kontynuować.Blorex - 16-01-2014 Hej!
Właśnie minęła moja pierwsza pełna doba bez buszka. Pozbyłem się też wszelkiego sprzętu: wyrzuciłem bletki, worki, młynek i lufki (a było ich ze 30, aż sam się przeraziłem). Udało mi się to prawdopodobnie tylko dla tego, że wczoraj o tej porze wyjarałem resztę shitu który przywiozłem z domu, a tu na miejscu (Wrocłąw) spotykałem się z suszem albo kiepskiej jakości albo był 2 razy droższy niż tam skąd pochodzę. [jednak nie ma to jak mieszkać rzut beretem od czeskiej granicy ;)]. Poza tym zawsze brałem sprzęt hurtowo i nie chce mi się bawić w sztuki, a tylko takich dilerów zdążyłem tu poznać.
Tak więc może nieco wymuszony, ale jednak sukces.
A teraz do rzeczy. Jak samopoczucie? Mimo że minęły tylko 24h to ja już zaczynam czuć się okropnie. Przede wszystkim cały czas myślę o tym by zapalić, cholernie mi czegoś brakuje i niestety dobrze wiem czego. Co chwilę odruchowo sięgam do szuflady po zielsko by zapełnić tę pustkę i za każdym razem walczę ze sobą by nie wykonać telefonu po worka. "Huśtawki nastrojów" jak na razie są do zniesienia. Co prawda nie umiem się z niczego cieszyć ale przynajmniej nie leżę zwinięty w kącie i od czasu do czasu puszczę sobie jakiś dobry kawałek. Jednak tak jak się obawiałem najgorszym efektem odstawienia jest nawrót mojej dolegliwości (IBS- zespól jelita drażliwego). Od rana zmagam się z bólem brzucha i z przerażeniem patrzę na sklepową jednorazówkę po brzegi wypełnioną lekami.... chyba trzeba będzie wrócić do połykania tony tabletek dziennie :/.
Pozostaje jeszcze sprawa terapii. Niby jestem już zdecydowany ale cały czas odkładam to na później (chciałem najpierw pogadać z kimś online, ale zawsze przegapię okazję). Póki co wysłałem maila do poradni (jak na razie brak odpowiedzi).
Na weekend jadę do domu, mam nadzieję, że uda mi się wytrwać i nie przywiozę kolejnych zapasów.