Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - czy to jest w ogole mozliwe?
jak - 21-10-2009 Temat postu: czy to jest w ogole mozliwe?mam totalny metlik w glowie..moze na wstepie przepraszam Wszystkich za moj glupi nik ale wynika on tez z mojego stanu umyslu.czuje sie jak shit,ze pozwolilam tak sobie zniszczyc kawal zycia..totalna beznadzieja i pustka.jakos dzis obeszlo sie bez ale jutro..tego nie wie nikt.strasznie szkoda mi tych Wszystkich ,ktorzy walcza a potem robi sie z tego ruina.
czasem jestem w tak beznadziejnym stanie psychicznym,ze nie moge zrozumiec jak inni ludzie moga zyc bez wspomagaczy (moj to oczywiscie MJ).codziennie rano badz juz po kilku minutach od zapalenia robie sobie totalna sieczke w glowie.oczywiscie na temat jaka to jestem beznadziejna ,slaba ,pozbawiona wolnej woli ,ze dalam sie zbalamucic tak beznadziejnej "kolezance". po czym przychodzi wieczor i zadne argumenty nie przemawiaja mi do rozsadku ,zeby tego nie robic i kolo sie zamyka..dzien jak co dzien.wszystko od nowa.
sama nie wiem jak to jest mozliwe,ze siedze tu bez.
tez pale codziennie.od okolo 3 lat.nawet nie pamietam kiedy tak naprawde to sie zaczelo poniewaz czasem wydaje mi sie jakbym palila cale swoje zycie.
generalnie funkcjonuje dosc normalnie.bardziej moze dla innch bo sama wiem ,ze to jest chore i jakas patologia.chodze normalnie do pracy.jestem mila ,usmiechnieta ,nikt w zyciu nie powiedzialby o mnie ,ze jestem narkomanka-moze to mocne slowo ale sama tak sie nazywam.
nie chce nikogo zanudzac moimi dolami.zastanawiam sie tylko czy moze mi sie tez kiedys uda..............
kibicuje Wszystkim ,ktorzy probuja bo wiem jak jestes ciezko nie palic chodz ten jeden dzien! Zycze Wszystkim aby tych dni bylo jak najwiecej!
pozdrawiam cieplutko
grazkaAgatka - 21-10-2009 grazka, wszystko jest mozliwe.. moj dzien standardowo wygladal podobnie. rano tuba, w miedzy czasie tez tuba bo faza puszcza i nudno, a wieczorem to juz na mase zeby sie zblazowac do tego stopnia jaki jest mozliwy. poczytaj dobrze to forum, mity, i wogole wszsystko, napewno odnajdziesz w tym chodz troche sily i wiary. taz mailam takie mysli ze jak wogole mozna zyc bez zadnego dopalacza, ale to tak jest bo my chcemy widziec tylko tych co w tym siedza, i tak naprawde nie biezemy na serio tych ktorzy zyja normalnie i na czysto, nudni nam sie wydaja czy co.. i wekszosc chyba tak ma ze w spoleczenstwie funkcjonuje normalnie, tako jak bys mnie spotkala w autobusie czy gdzies i zamienila ze mna ze dwa zdania to tez bys nie powiedziala ani nawet nie pomyslala ze siedze po uszy w zielonym temacie. chyba nam sie po prostu wyostrza zdolnosc maskowania. skoro dzis jakos dalas rade, to postaraj sie z tego zrobic jakis poczatek, nie mysl tak ze jutro juz nie wytrzymasz, naprawde ja uwazam ze w naszym mysleniu i podejsciu lezy wielka moc. to sie samo nie zrobi, musisz zakasac rekawy i isc jak tytan bez zbroi do przodu, bedziesz sie kaleczyc, upadac, ale pamietaj ze zawsze da sie wstac, a rany sie goja.. niestety wszystkim nam zostana blizny, ale przeciez mozna z nimi zyc normalnie. jak przetrwasz juz pare dni to zobaczysz ze zechcesz ciagnac to dalej.. walcz o siebie, bo co cenniejszego niz siebie masz?? a jutro jest proste - albo sie poddasz i wrocisz do schematu, albo przetrwasz drugi dzien walki. mam nadzieje ze wybierzesz to drugie :) pozdrawiam i zycze dobrego wyboru i duzo sily!! Pisz jak jest.. trzymam kciuki.jak - 22-10-2009 hej agatka! na wstepie chce Ci podziekowac! a wiesz dlaczego? bo caly dzien myslalm o tym czy dobrze zrobilam,ze w ogole tu napisalam..i pomyslalm ,ze jak ktos odpisze to DAM RADE,dlatego dziekuje Ci za to wsparcie!! booooo dzis jest moj drugi dzien :))))))))))) jak na razie:)
z regoly ze wszystkim sama sobie daje rade.a wlasciwie musialam i zycie mnie duzo nauczylo i bilo po glowie (ciezkie dziecinstwo i takie tam) moje motto zyciowe jak do tej pory to :chcesz liczyc na kogos to licz na siebie! no ale niestety w tym przypadku.
wiesz?nie mam tak ze pale od rana bo musze chodzic do pracy,zajmowac sie domem i takie tam bo bez tego bym nie przezyla.zle napisalm akurat to zdanie (przepraszam,moglas tak zrozumiec)
a wiec tak.....pale codziennie wieczorem.w weekendy zaczynam troche wczesniej.na wyjazdach imprezowych zdarza sie ,ze i od rana do bolu..no a wlasnie wieczorem-i tu Cie doskonale rozumiem-na maxa,na beton :( bo mi sie wydaje,ze nie zasne..czasem musze czekac az wszyscy domownicy zasna i wtedy moge dac czadu.do tego tona fajek.(dodam tylko,ze bez ziola nie pale)nie pale batow bo mnie nie robia.wiec czysta lufe a potem fajki.jak czuje ,ze slabo robi albo staf mi sie skonczy to potrafie doslownie zapalic 10 fajek podpalajac jedna od drugiej-doslownie i do gwizdka-masakra.po czym jak prawie nie moge wstac to wlasnie wtedy ide dopiero spac i oczywiscie zasypiam chyba w ciagu minuty bo nawet nie pamietamkiedy to sie dzieje....
wstaje rano i czuje sie psychicznie jak szmata i oiecuje,ze TO BYL OSTATNI RAZ i tak prawie 3 lata.przestalam tez normalnie jesc i bardzo schudlam bo przeciez lepiej sie przygotowuje posilki na chaju-tylko ze potem nie mam ochoty za chiny ludowe tego zjesc..
tak na prawde to moja walka trwa od prawie dwoch tygodni.
wzielam nawet specjalnie z tej okazji tydzien wolnego.na 4 dniu dopiero nie zapalilam ale tylko dlatego ,ze chwilowo nie mam dostepu (ale wraca od piatku)
trwalo to 3 dni.w tym jeden ipreza i alkohol.nigdy ale to przenigdy nie bylam tak wsciekla!!!!!!!!!!moglaby na to przytoczyc najgorsze wulgaryzmy jakie tylko znam.nic nie jadlam tylko pilam,zeby wypelnic sie czyms.a jak ktos stanol mi na drodze...-byl zrownany z ziemia np;moja siostra.
po tych trzech dniach nie wytrzymalam i musialm opalic lufe-to jest dopiero wstyd!!!!masakra............................................................................................................
i tak sie tu znalazlam..
i jeszcze jedno!masz racje bede to wszystko czytac tak czesto jak sie da!fakt pomaga ale najbardziej pomagaja mi historie tych wszystkich ludzi bo wiem jak sie czuja kiedy przychodzi ta ciemna strona naszego zycia nad ktora tak ciezko zapanowac...
gdybym wiedziala,ze tak ze mna pojedzie to nigdy bym nie zapalila!!!
mam juz swoje lata i strasznie zaluje,ze tak to zmarnowalam.....:(((((((
przyznam sie ,ze wlasnie idzie mega cisnienie bo musze rano wczesnie wstac a spac nie chce mi sie wcale.............mam ochote walnac glowa w sciane.........Agatka - 22-10-2009 Temat postu: i jak tam??do przodu?? rozumiem te problemy senne doskonale, teraz co prawda jakoś ich nie mam, ale swego czasu miałam okrutne. a najgorsze wtedy jak musiałam rano wstać :) próbuj możne jakichś tabletek ziołowych, mnie np valerin sen dość skutecznie usypiał, albo meliska, jak zrobiłam sobie kose z dwóch torebek to tez zazwyczaj mnie kładło szybko.. A z ta lufa, to wiesz ja czasem opalałam już opalone z nadzieja ze jakiegoś bucha jeszcze wyduszę. desperacja.. ale to nie wstyd tylko nałóg..
Ciężko jest prosić o pomoc, wiem to doskonale, tez byłam wychowana po części w systemie ze musiałam sobie sama radzić, a w pewnym momencie nawet radzić za innych. dopiero od paru lat mój dom można nazwać prawdziwym domem. od kiedy pamiętam mój tata był, dalej jest tylko już nie pijącym, alkoholikiem i wesoło to tu nie było. a zwłaszcza kiedy wzięłam byka za rogi i postawiłam mu wybór, leczenia nic nie dawały, abstynencja albo wiezienie.. wiem możne jak to brzmi ale nie chciałam dopuścić aby ta rodzina całkiem umarła. obyło się bez tego drastycznego rozwiązania. a po jakimś czasie nawet usłyszałam dziękuje od taty, to było najcenniejsze dziękuje w moim życiu. tyle ze w tym galimatiasie sama się wpieprzyłam bo to było za dyzo na mój młody jeszcze czerep, a to była genialna odskocznia. Tak wiec myślę ze jestem w stanie zrozumieć twoja nie chęć do proszenia o pomoc, ale mi to już na szczęście mija :) coraz częściej przyjmuje wyciągnięta do mnie dłoń. a szlugi to ja tez potrafiłam dosłownie je zjadać, aż mi się niedobrze robiło, myśli się ze pokopie mocniej nie?? jak się truć to z rozmachem hehe :) z tego co wnioskuje jutro wraca twój dealer... bądź twarda i nie daj mu zarobić!! dwa dni to już naprawdę niezły początek i warto to ciągnąc.. trzymam kciuki za Ciebie i Twoja silna wole. Walcz o siebie kobieto!! pozdrawiam, Hogata :)lukasz - 23-10-2009 polecam szyszkę chmielu, nie wiem jak u innych, ale na sen pomaga mi 50 razy bardziej niż melisa (tylko sporo tego chmielu). szkoda, że na naprawę mózgu nie pomaga :(jak - 24-10-2009 Temat postu: ...........wczoraj od rana;
-byl dzien 4,napuchniete ,zabarwione (na czerwono,zolto,szaro)ze lzami -oczy
-rozdraznienie maksymalne
-drzenie rak
-stan umyslu krytyczny (od maksymalnej beznadzieji z myslami samobujczymi po maaaaaaaaaaksymalna wscieklos z niczego)
-palpitacje serca
-trudnosci w oddychaniu (oddech bez rytmu-od baaardzo plytkiego po mega przyspiszony)
-lekki bol glowy (szum i czasem uklucia)
-szum w uszach (momentami pisk i zatykanie sie jak po kapieli)
-drgawki jak przy wysokiej temperaturze ciala
-zalewanie sie potem z nienacka
-miotanie sie jak diabel w swieconej wodzie (dobre okreslenie przez Agatke)
-mialam ochote sie okaleczyc
-czulam sie jak kosmitka na ulicy-jakby wszyscy na mnie patrzyli
myslalam ,ze z kazdym dniem bedzie lepiej tym czasem NIGDY TAK SIE NIE CZULAM!!
M A S A K R A
no i poplynelam..........................................................................................................
dzis....sama nie wiem...obiecalam mezowi ,ze nie bede...tak mam meza...dziwne???
ze jestem taka narkomanka a on na to patrzy????
zwala -no coz...nie wiem czy dobrze robie ,ze to pisze....pewnie sobie pomyslicie,ze jestem nienormalna...ma rodzine (wlasna)a tu takie cos i jak to jest mozliwe..
ale nistety marichuana nie pyta sie czy chcesz?w jakim statusie spolecznym zyjesz?czy masz 15 czy 30 lat?wlazi do Twojego zycia z butami i jedzie z programem.....
i znowu sie zastanawiam CZY TO JEST W OGOLE MOZLIWE?
chce przestac i zmienic swoje zycie. nie chce byc juz niewolnikiem...
kupilam antydepresyjne tabletki ziolowe -moze chodz troche mi ulza w cierpieniach....
prosze Wszystkich!!NIE PALCIE TEGO SZATANA!!
chyba nie warto??!!??
pozdrawiam Wszystkich!czyyyymcie sie!!!!!!!!!miodzio - 24-10-2009 Temat postu: pomochej Jak - dobra wiadomosc brzmi: jest mozliwe wyjscie z uzalenienia - wg mnie najlepiej rozpoczac psychoterapie w jakiejs dobrej poradni - jak podasz miejscowosc, to podpowiem konkretne miejscelukasz - 24-10-2009 jak, widzę, że zaczyna Ci się ostra jazda. a ostra to mało powiedziane. nie jesteś sama, paru ludzi ma podobnie i rozumie Cię w 100%.jak - 25-10-2009 hej Lukasz! dziekuje Ci za te slowa! Fakt czuje sie mega samotna! mam nadzieje,ze kiedys to wszystko przejdzie...mam calkowita pustke w glowie ,zeby cokolwiek napisac ale wole to niz wscieklosc ;)
mam nadzieje ,ze Ty tez idziesz do przodu z podniesiona glowa i kazdy Twoj nastepny dzien jest lepszy!
pozdrawiam cieplutko!lukasz - 25-10-2009 dziękuję za miłe słowa, ale u mnie nie jest lepiej i dlatego właśnie tak dobrze Cię rozumiem. człowiek tak czasem ma, że zaczyna rozumieć innych ludzi, dopiero kiedy sam dostanie w tyłek. jak będziesz się czuć naprawdę źle, pomyśl, że paru ludzi też właśnie jest przerażonych tym, co się z nimi dzieje, czuje taką samą bezradność i czytając Twoje posty nie ocenia Cię, ale po prostu identyfikuje się i myśli o Tobie gdzieś tam w innej części Polski.
(też mam totalną pustkę w głowie, jak mam coś napisać :)jak - 28-10-2009 ...........chcialam cos napisac od siebie i o sobie...jak mi idzie i ze nie pale ,ale tak sie przejelam tymi wszystkimi historiami ludzi ,ktorzy maja tak samo jak ja ,ze nie potrafie mowic o sobie...
ciezko mi i mysle czesto o tym ale walcze.............zdalam sobie sprawe ,ze mam straszne dziury w glowie...ciezko mi sklecac zdania,ktore maja sens...zal mi samej siebie ,ze tak sie wkopalam...
ale sama sie wkopalam i sama musze dac rade!!!!! boje sie tylko ,ze dopadna mnie jakies straszne jazdy...chociaz jak do tej pory najgorzej sie czulam po odstawienu ,ale 3 lata swoje zrobily-codziennego jarania....na szczescie nie musze nikomu odmawiac palenia bo raczej palilam sama a wlasciwie prawie zawsze ,bo to byla jakby moja droga relaksu i zapomnienia o moich problemach...ale ucze sie chyba wlasciwie samej siebie na nowo....(?)
ogolnie to jestem taka du.a bo wszystkim i wszystkimi sie przejmuje!CHCIALABYM ZBAWIC SWIAT!zawsze na koncu myslalam o sobie.....nie potrafie odmawiac i ludzie z mojego otoczenia nauczyli sie to wykorzystywac.chlone wszystko jak gabka....i wlasciwie ,to chyba wlasnie dlatego palilam...
powiedzialam kilku osobom z mojego otoczenia ,ze mam depresje (kilka wie ,ze pale ale nie wszystkim moge to powiedzic) i nikt jak do tej pory nawet nie zadzwonil i zapytal proste -jak sie czuje?? -chyba smutne ,nie?
czuje mega pustke.....
ale jutro jest nowy dzien i mam nadzieje ,ze lepszy i bardziej wartosciowy ,bo bez mojej wiernej kolezanki.....jak - 30-10-2009 ..............................nie wiem...ale jakos odechcialo mi sie walczyc.................................
:(((((((((lukasz - 30-10-2009 Temat postu: : (Grażka, właśnie tak sobie myślałem o Tobie, że moje biadolenie mogło źle wpłynąć na Ciebie, patrzę, a tu taki wpis. walcz do cholery !lukasz - 30-10-2009 pewnie czujesz się zmęczona.suzi84 - 30-10-2009 Grażka nie poddawaj się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! do dzieła kobieto!!!!!!!!!! walcz!!!!!!!!!!!