Bezchmurnie - wszyscy mówią jak to pięknie jest nie palić...
Robert - 07-01-2015 Temat postu: wszyscy mówią jak to pięknie jest nie palić... No dobra, wszyscy mówią jak to pięknie jest nie palić. Że palenie to głupota i strata czasu. A jeśli palenie to jedyna rzecz jak spotkała Cię w życiu, która przynosi Ci radość.? Ja tak mam. Która pozwala wyjść z domu i spotkać się z ludźmi? Mieszkam w Warszawie, ale żeby zobaczy coś więcej niż las to trzeba iść 20 min. Nie chce mi się wychodzić bezcelowo i jest to dla mnie uciążliwe. Gdybym nie zaczął palić w wieku 16 lat to myślę, że nie wyszedł bym z domu nigdy. Wiem, że to mnie niszczy, mam wszystkie objawy uzależnienia, sam myślę żeby z tym skończyć, ale to 100% mojego życia. Nie chce zaczynać wszystkiego od początku. Gadam o tym kolegami, twierdza to samo, ale dalej palimy. Obecnie mam 24 lata i nie mam zielonego pojęcia co mam robić dalej. Chodziłem kiedyś do psychologa ale nie podobało mi się, nie trafiał do mnie. Trzeba dodać, że jestem od dziecka skrytą osoba, zresztą jak cała moja rodzina. Nigdy z nikim nie rozmawiałem szczerze o sobie, bo po 1 nie mam z kim, a po 2 to i tak bym nie rozmawiał szczerze, bo nie umiem. Nigdy nie powiedzeniem nikomu o sobie całej prawdy. I nigdy nie powiem. Nienawidzę lekarzy, jestem pesymistą. Jeśli coś nie przynosi skutku natychmiast to znaczy ze nie działa. To tylko parę przeszkód. w skrócie to chęci do życia nie mam za wiele. Jakby dodać fakt, ze przez jaranie i osobowość nigdy nawet nie pocałowałem nikogo, ani nie bylem z nikim blisko, tworzy nam się dość szary obraz. I w tym właśnie szarym obrazku, czymś co dodaje elementu ekspresji jest właśnie zioło. Jak mam zostawić coś, co pozwala mi żyć? Coś co jest elementem mnie i pozwala na to bym nie był sam.
Nigdy w siebie nie wierzyłem, nigdy nie czułem by ktoś we mnie wierzył. Ale dawałem sobie rade bo musiałem. I tak bd dalej. Nie sądzę, żebym przestał. Chcę, ale w to nie wierze. Czytałem, że muszę znaleźć sobie zajęcie, pasje. Nie mam. Nie interesuje mnie nic, jak nie pale z kolegami to pale sam. Jak nie pale to albo spie, albo gram. I tak już mija kolejny rok. Denerwuje mnie taka sytuacje bo mógłbym robić co innego ale nic nie jest interesujące, więc dale robię to samo. Sytuacja jest bliska zeru bo nie przewiduje dla siebie długiego życia. Dodam na koniec że jestem przejmującym się człowiekiem, który bierze do siebie wszystko, nawet najmniejsza rzecz. Nie wiem co mam robić. Lekarz odpada.
Dlatego pytam się, może macie jakiś sposób na ograniczenie palenia? Albo na zminimalizowanie skutków. Bo to jest najgorsze. Dodam ze zmiana znajomych odpada, bo to jedyni moi znajomi. I znajomi od przedszkola więc ich nie zmienię. A jak ich odstawie to znowu będę sam w domu. Proszę o jakieś rady.
jeleń - 07-01-2015
Tak na dobrą sprawę to sam sobie stworzyłeś ten zamknięty krąg. Co my możemy ci poradzić skoro tak przedstawiasz sytuację. Skoro piszesz że jak nie palisz to spisz albo grasz to z czego Ty żyjesz? Nie można ciągle nic nie robić bo to bardziej zabija mózg niż cholerne dragi. Znam ludzi co pół życia walą w palnik ale oprócz tego robią wiele kreatywnych rzeczy i są bardzo pogodnymi ludźmi. Z drugiej strony widzę ludzi co się nie piją nie palą, lecz siedzenie w domu robi z nich nieszczęśliwe i zakompleksione ofermy życiowe! Problem jest w tobie. Jeśli lekarz nie pomógł spróbuj u kolejnego. Każdy nauczyciel na twej drodze był urodzonym pedagogiem? A przecież pensje brali te same!,, Ci co czują wielki strach są najsilniejsi o ile nie chowają głowy w piach'' . Nie możesz zganiać swojego wycofanie w 100% na geny, odbij od schematu, zrób coś szalonego np skok z bungie wtedy bariery będą zanikać. Jak w pewnym okresie życia tak zrobiłem i powiem ci że oprócz tego że nerwy mam takie że jak wybucham to ziemio roztąp sie, to ogólnie nie żałuję tego kim jestem i mimo swojej choroby(uzależniania) potrafię czerpać z tego życia bo przecież mamy je jedno co nie ?
zielony123 - 07-01-2015
Siema! Zacznę od tego że trafiłem tu własnie przed chwilą,
zupełnie przypadkiem. Pierwszy temat w który kliknąłem i Twój post.
W ogóle nie pisałem nigdy forum mało siedzę na necie ale to co napisałeś
przypomniało mi moje uczucia z przed kilku lat.
Może zadam odrazu parę pytań.
Marzyłeś o czymś? Myślałeś o jakimś sporcie? Jak działa na Ciebie adrenalina?
Robert - 08-01-2015
Mieszkam z rodzicami, i w większości to oni mnie otrzymują. Pracuje dorywczo, głownie po to by mieć za co palić. Nie mam kasy na nic innego, chyba że na inne używki. Mam robić coś szalonego, za co? Albo raczej co? Nie jestem osoba kreatywna, nie lubię improwizować. Najbezpieczniejsza sytuacja dla mnie jest stan, kiedy wiem wszystko, co może się wydarzyć, jestem przygotowany na każdą ewentualność. Gdy dzieje się coś nad czym nie panuje, wpadam w panikę, i to taką, że uginają się pod mną nogi i nie mogę słowa wydusić. Ciężko mi poznać kogoś nowego bo z reguły jestem małomówny bo nie mam nic ciekawego do przekazania. W sumie to logiczne bo w życiu mało się dzieje, i jest po prostu nudne. Chyba, że zapale, wtedy jest trochę lepiej.
Zielony ja nie uprawiam sportu. Nie chce mi się, jestem zbyt leniwy, nie mam gdzie, z kim i za co.
Czy mam marzenia? Marzenia się nie spełniają. Jakieś tam mam ale to bardziej całościowa wizja mnie za jakiś czas. I to mocna idylli-styczna wizja.
Adrenalina? Lubie, ale nie mam zbyt wiele okazji by jej zaznać. Nie mam pojęcia też, co mogłoby zmienić ten stan. Nie interesuje mnie nic. Zajarać to główny aspekt dnia.
zielony123 - 11-01-2015
Zbierz troszkę kasy, na pociąg nocleg byle gdzie i w góry.
idź w las połóż się na trawie i nie rób nic. Przebywanie na łonie natury
daje ogromne ilości energii, tylko musisz się wyluzować, na trzeźwo.
Mój brak zainteresowania życiem zniknął. Choć czasem dół jest, i tak jest dobrze. Mam pasję,
uprawiam sport, mam dobrą pracę. Po ciężkim okresie życia pozostał brak wykształcenia.
Jestem po gimnazjum i wyjebane mam na to, zamierzam się zabrać za dokończenie tej sprawy jak tylko pojawi się trochę czasu na pierdoły
gg 1270158
możemy pogadać jakbyś chciał. fejsa nie wyznaję nie mam czasu :)
Sidd - 14-01-2015
Przede wszystkim to nie oszukuj sam siebie. Skoro uważasz, że tylko palenie przynosi Ci radość to zadaj sobie pytanie po co tu napisałeś post. Ja miałem dokładnie to samo. Z roku na rok coraz bardziej dziczałem bo tak było łatwiej aż zdałem sobie sprawę, że to mi zamyka coraz więcej furtek na cokolwiek innego. 4 lata zbierałem się na zrobienie prawka trzykrotnie przepuszczając na to kasę. Mimo, że dalej kopciłem postawiłem to sobie za cel nr 1 aż się udało. Następnie kupiłem sobie najtańsze wozidło na rynku. To był mój pierwszy krok. Następne były już łatwiejsze. Aż do momentu, w którym przestałem biadolić o rzucaniu tylko to zrobiłem.
Oczywiście, że były momenty, w których nie miałem co ze sobą zrobić. Ale jedną możliwość już miałem wypracowaną - wsiąść za kółko i wyjeździć trochę benzyny. Opcja dwa - skoro nie lubisz sportu to chociaż może jakiś spacer. Las to idealne do tego miejsce. Zajęcie, które lubisz musisz znaleźć sobie sam, inaczej się nie da. Jak odkryć co lubisz robić skoro nie robisz nic? To normalne, że będzie trudno. W końcu są to działania wbrew sobie, wbrew swoim przyzwyczajeniom wypracowywanym przez lata, ale tak trzeba. Swojego świata nikt za ciebie nie pomaluje bo on jest twój. Jeśli będziesz bierny to zostanie szary, a to kończy się depresją. I uwierz mi lepiej i łatwiej jest to niej nie doprowadzić niż potem ją leczyć.
|
|
|