Anonimowi Marihuaniści (MA) - KROK PIĄTY
miodzio - 20-04-2015 Temat postu: KROK PIĄTY Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.
Krok Piąty wymagał zarówno odwagi, jak i bezwzględnej uczciwości i szczerości. Zaczęliśmy wprowadzać w życie zasadę prawości. Spisaliśmy nasz obrachunek moralny i staliśmy się gotowi podzielić się nim. Tajemnice, które niektórzy z nas poprzysięgli zabrać ze sobą do grobu stały się przeszkodami dla dalszego duchowego wzrostu. Musieliśmy się stać gotowi ujawnić nie tylko istotę naszych błędów, ale także sprecyzować je dokładnie. Odkryliśmy wieko niszczących nas wzorców zachowania, które wynikało z naszych uraz, lęków i samolubstwa.
Nadszedł czas podzielenia się tym ze sponsorem, albo przewodnikiem duchowym, by pomogli nam wyruszyć poza te bariery. W rozważaniach nad tym krokiem, największą przeszkodą, jakiej wielu z nas przyszło stawić czoła, był brak zaufania. Nie ufaliśmy w pełni samym sobie, a co dopiero innym ludziom. Niektórzy z nas odwlekali ten krok, upierając się, że nie potrafimy znaleźć idealnej osoby, która wysłuchałaby naszego obrachunku. Inni wykręcali się mówiąc, że są po terapii i nie potrzebują używać narzędzi duchowych.
Znaleźli się też tacy, którzy posługiwali się wymówką argumentując, że ten krok to odzwierciedlenie religijnej spowiedzi w konfesjonale, a przecież oni religie już odrzucili. Wszystkie te tłumaczenia to objaw braku pokory. Obawialiśmy się wyjawić drugiemu człowiekowi tego kim naprawdę byliśmy. Jednakże był już najwyższy czas, by ściągnąć maski, za którymi kryliśmy się latami.
Ostatecznie zdołaliśmy przełknąć naszą dumę i spotkać się z duchowym doradcą, sponsorem, a w niektórych przypadkach nawet z całkowicie obcym człowiekiem. Odczytaliśmy im nasz obrachunek, uważając na to, by nie zataić żadnych sekretów. Wyznając dokładnie co takiego zrobiliśmy co przysporzyło nam i innym wokół nas najwięcej bólu, zasłużyliśmy sobie na nowy, życiowy start.
Większość z nas natychmiastowo poczuła się lżej. Odkryliśmy, że wyznanie istoty naszych błędów Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi, pomogło wywołać silne przeobrażenie osobowości lub doświadczenie duchowe. Obrachunek moralny odsłonił i naświetlił mechanizmy powstawania uraz, lęków i egoizmu. Zaczęliśmy dostrzegać ich niszczycielską siłę. Zdaliśmy sobie sprawę, być może po raz pierwszy, że mechanizmy te były naganne i niewłaściwe. Wiedząc to, zyskaliśmy możliwość postępowania w nowy sposób, który nas samych uczynił szczęśliwszymi, a nawet wprowadził radość w życie ludzi wokół nas. Przestaliśmy widzieć jedynie czubek swego nosa, a zaczęliśmy kierować się w stronę służenia innym.
Piaty Krok może dać zdrowiejącemu uzależnionemu silne poczucie więzi oraz jedności i harmonii duchowej. To wyjątkowe ćwiczenie pokory. W końcu, było dla nas sporym pocieszeniem i otuchą, gdy odkryliśmy, że czyny, które przepełniały nas poczuciem winy i wstydu, mogły spotkać się ze zrozumieniem i akceptacja drugiej osoby. Byliśmy zatem staranni, by oprzeć się pokusie zatajenia naszych szczególnych, małych tajemnic. Nauczyliśmy się, że uzależnieni mogą chcieć użyć poczucia winy i wstydu jako czynnika powiększającego i podkreślającego wady charakteru z charakterystyczną manierą wielkości; nie jesteśmy po prostu źli, nam wydaje się, że jesteśmy „najgorszymi z najgorszych.” Ale najczęściej, niezależnie od tego jakim sekretem się dzieliliśmy, znajdowaliśmy pełną współczucia osobę, która zrobiła rzeczy bardzo podobne do tego co my zrobiliśmy. Nie byliśmy już dłużej odcięci od pomocy z powodu przekonania, że to co zrobiliśmy było szczególnie i niespotykanie zawstydzające. Otrzymaliśmy szansę powrotu do społeczeństwa. Nie tylko ujawniliśmy nasze złe uczynki, ale wielu z nas obnażyło rzeczy, których zaniechania lub osiągnięcia żałowaliśmy. Dokopaliśmy się do głębi wnętrza naszej osobowości, sporządziliśmy listę naszych błędów z przeszłości, zobaczyliśmy mechanizmy zachowania wynikające z nich, a następnie przyznaliśmy się do nich. Przelanie naszego obrachunku na papier pomogło nam poukładać sobie rzeczy w głowie.
Szczera opowieść o sobie, kierowana ku naszej Sile Wyższej i drugiemu człowiekowi, poszerzyła naszą samoświadomość i uwolniła nas od brzemienia przeszłości. Zaczęło w nas rozkwitać poczucie przynależności. Bez Kroku Piątego, nasze poświęcenie i oddanie by pozostać czystym od marihuany byłoby w dużej mierze czysto teoretyczne. Samo poznanie naszych wad nie jest wystarczające; moglibyśmy w łatwy sposób wycofać się poprzez usprawiedliwianie, racjonalizowanie, minimalizację lub wyolbrzymianie, albo zaprzeczenie. Jest to bardzo niebezpieczne. Próba życia w czystości od narkotyku i trzeźwości przy jednoczesnym zachowywaniu się w ten sam sposób jak w czasie gdy używaliśmy, jest, w najlepszym wypadku, bardzo bolesny. W najgorszym, może prowadzić do ponownego użycia lub samobójstwa. Krok Piąty otworzył nam drogę do miłości, która może nas uzdrowić.
Krok Piąty to coś więcej niż tylko odczytanie naszego obrachunku moralnego z Kroku Czwartego. Z pomocą Boga i drugiego człowieka stanęliśmy przed prawdą o naszym życiu. Zaczęliśmy kroczyć ku mądrości. Zyskaliśmy narzędzie w postaci Kroku Piątego, którego mogliśmy użyć, by obiektywnie spojrzeć na samych siebie. Dzięki pomocy i przewodnictwu drugiego człowieka, mogliśmy potwierdzić prawdziwość naszych odkryć. Skorzystaliśmy z naszych ludzkich zdolności, poradnictwa drugiej osoby i naszej więzi z Siłą Wyższą, by narodzić się na nowo. Tak rozpoczęło się doświadczanie samoakceptacji.
Być może najważniejszymi aspektami Kroku Piątego jest właśnie akceptacja, współczucie, i wybaczenie, które odczuwamy ze strony naszego sponsora i Siły Wyższej. Poczucie winy, które narodziło się w naszej przeszłości, zaczęło odchodzić. Zaczęliśmy czuć bliskość i osobistą więź ze wszystkimi formami stworzenia. W zasadzie to rumowisko naszej przeszłości zaczyna służyć jako źródło doświadczeń, z których możemy wyciągać naukę i wzrastać. Podczas słuchania naszego Kroku Piątego, niektórzy z naszych sponsorów pomogli nam zrobić wstępna listę osób, którym byliśmy winni bezpośrednie zadośćuczynienie. Inni pozostawili nam to, byśmy zrobili to samodzielnie. Sponsorzy pomogli nam zobaczyć kto nas skrzywdził i kogo my skrzywdziliśmy.
Uwolniliśmy się od swego rodzaju dziecinnego myślenia pozwalającego nam winić innych za ich złe czyny, ale nie akceptować odpowiedzialności za nasze własne czyny, bądź zaniechania. Krok ten pomógł nam ruszyć w kierunku zdrowia psychicznego i rozsądku. Przeciął naszą mentalną pajęczynę niczym miecz, unicestwił demona iluzji, który nas dręczył. Teraz wiemy, że nie musimy zachowywać się w określony sposób, tylko ze względu na urazę, której nabawiliśmy się lata temu. Już dłużej nie odczuwamy potrzeby prezentowania tej samej pogardliwej, egoistycznej i manipulacyjnej postawy względem naszych partnerów seksualnych. Rozpoczęliśmy podróż wiodącą ku byciu prawdziwym przyjacielem, wartościowym i cenionym pracownikiem, kochającym bratem lub siostrą, godnym zaufania dzieckiem lub troskliwym rodzicem. Potrafimy nazwać nasze lęki i wiemy dlaczego je mieliśmy. Ujrzały one światło dzienne i stały się kwestią zapisu, dla nas samych, dla naszych sponsorów lub powierników oraz dla Boga. Odnaleźliśmy bliskość i więź z naszą Siłą Wyższą.
Sądziliśmy, że Krok Piąty będzie upokarzającym przeżyciem, ale po jego postawieniu, odkryliśmy, iż jest to akt służący wzmocnieniu. Odnaleźliśmy siebie na nowo. Zanurzyliśmy się w źródle prawdy o naszej przeszłości, prawdy, która dała nam siłę i nadzieję na życie w teraźniejszości. Postawienie Kroku Piątego poprowadziło nas do serca Wspólnoty MA. Zaczęliśmy odczuwać silną więź z naszym konceptem miłującego Boga oraz innymi uzależnionymi w naszej grupie. To doprowadziło nas do gotowości wymaganej, by postawić Krok Szósty.
|
|
|