To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Rozmaitosci - Wyzwolona przez Miłosierdzie Boże

pelniaradosci - 24-05-2019
Temat postu: Wyzwolona przez Miłosierdzie Boże
Kiedyś moje życie było koszmarem. Moim uzależnieniem była agresja, z którą nie umiałam walczyć, czułam, że nie mam na to siły i kolejne obietnice, postanowienia pozostawały niespełnione. Nie mogłam się zatrzymać. Wyrządzałam ogromne zło, także poprzez skrajne zaniedbania. Byłam na to zobojętniała, nie obchodziło mnie. Wiele zła w moim życiu było też wynikiem złej woli, więc nie tylko uzależnienia.
Zostawię tu moje świadectwo, bo o moim wyzwoleniu najwięcej mówi nie grzech, który opisałam, ale Miłosierny Bóg, który ten grzech przebaczył i uzdrowił mnie.

Ponad rok temu przyszłam do kościoła, za wstawiennictwem św. Faustyny. Nie było mnie tam 8 lat ( mam 20), nie licząc sporadycznych sytuacji. Zanim to się stało byłam w strasznej rozpaczy z powodu popełnionego zła, którego nie dało się już naprawić, i czułam, że nie ma nadziei. Było ze mną bardzo źle. Właśnie wtedy zwróciłam uwagę na Obraz Jezusa Miłosiernego w domu kogoś z mojej rodziny. Ogarniała mnie jakby...ufność. Potem przyszłam do kościoła przez przypadek i ufność była coraz mocniejsza. (kilka miesięcy później, już przyjmując Komunię, przeczytałam w "Dzienniczku" dialog Boga z duszą pogrążoną w rozpaczy i to było to, co wtedy działo się ze mną. Podczas czytania nie musiałam analizować- płakałam z wdzięczności.) Jeszcze przed spowiedzią kupiłam modlitewnik św. Faustyny wraz z medalikiem, chciałam coś o tematyce religijnej i akurat się znalazło.... nie wiedziałam nawet kto to św. Faustyna. Później dostałam obrazek Jezusa Miłosiernego wraz ze słowami koronki do Miłosierdzia Bożego. Zaczęłam odmawiać, bo jak dostałam, to wypada... Podczas koronki czułam radość nie do opisania, teraz wiem, że potrzebowałam Bożego Miłosierdzia rozpaczliwie- dla mnie to był naprawdę ostatni ratunek. Dla mnie to nie była po prostu modlitwa, od tego zależało moje szczęście w przyszłości. Pewnego dnia pomyślałam- "Jutro jadę do księdza którego wybrałam jako spowiednika. Nie muszę się spowiadać. Muszę tam być". Oczywiście spowiadałam się i zdanie, jakie usłyszałam zostanie w moim sercu:"Nie ma takiego grzechu, którego Pan Jezus by nie odpuścił". Dowiedziałam się też, że ten dzień, dzień mojej spowiedzi to 5 października- liturgiczne wspomnienie św. Faustyny...

Dlatego piszę, żeby Ci powiedzieć, że nie ma takiego grzechu, którego Pan Jezus by nie odpuścił, jeśli zaufasz Jego Miłosierdziu, jeśli przyjdziesz do sakramentu spowiedzi.

Pan Jezus pomaga nam także poprzez ludzi, dlatego w walce z uzależnieniami lekarze, psycholodzy mogą być bardzo pomocni. Poza tym jeśli chodzi o nałogi polecam także modlitwę do św. Rity ("w sprawach trudnych i beznadziejnych")
Niech Miłosierny Jezus zawsze będzie z Tobą.

Jenny - 31-07-2019

Ja zaufałam Miłosierdziu Bożemu i już prawie od 2 lat nie piję... Dzięki Jezu...
beznalogow - 30-12-2019

Miłosierdzie Boże zdziałało także dużo dobrego w moim życiu... dzięki Jezu...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group