Jak mądrze być obok? - czy uzależniny potrafi sam dobrze ocenić swoją sytuację?
birdie - 30-09-2007 Temat postu: czy uzależniny potrafi sam dobrze ocenić swoją sytuację? witam!
przeczytajcie moich słów kilka z obserwacji uzależnionego i napiszcie co o tym myślicie. sama już głupieję.
uzależniony rozpoczyna terapie.
w pierwszych tygodniach jej trwania pojawiają się pewne trudnośći: nie odrabia zadań domowych zadanych przez terapeutę(tak nazywamy ćwiczenia, które zostały mu zalecone podczas spotkań indywidualnych).
Następnie sam odpowiada sobie na bardzo ważne pytania związane z jego z ćpaniem (zarazem twierdzi, że powinien omówić je z terapeutą, ale tego nie robi). Oto niektóre z nich: czy powinienem powiedzieć rodzicom co się teraz dzieje w moim życiu? (odpowiedź: nie), czy powinienem powiedzieć pewnej grupie znajomych, z którymi ćpałem? (sam sobie odpowiada, że nie), czy powinienem ograniczyć kontakt ze WSZYSTKIMI znajomymi z którymi paliłem?(odpowiedź:nie wcale nie muszę).
Po pewnym czasie przestaje chodzić na spotkania indywidualne. Chodzi tylko na spotkania grupowe.
Znowu sam odpowiada sobie na pytanie: czy powinienem chodzić na spotkania indywidyalne? (odpowiedź: nie muszę,chodzę na grupowe), czy jako człowiek uzależniony potrzebuję spotkań indywidualnych? (odpowiedź: nie, nie potrzebuję), czy kilka spotkań indywidualnych, na których byłem wyczerpało temat i teraz nie mam po co tam chodzić? (odpowiedź: tak!)
Co wy na to?
Czy sądzicie, że ma rację?
Mam swoje zdanie na ten temat, ale chciałabym przeczytać inne opinie.
Pozdrawiam
Dominik - 01-10-2007
Siema. Moim okiem patrząc to on chce dalej palić. Sam rzucam i wiem jak jest.
miodzio - 01-10-2007
take odpowiedzi wynikaja z tkwienia w uzaleznionym mysleniu - ale nie one sa najbardziej niepokojace, lecz fakt, ze nie omawia tego z terapauta
jesli otwiera sie z tym swoim mysleniem na grupie, to tez daje sobie szanse na zdrowienie, ale jak chodzi na spotkania i nie mowi tam o swoich przemysleniach - to lipa raczej
wazne jest dlaczego nie chce powiedziec rodzicom, z jakich powodow rezygnuje z terpii indywidualnej itp. - to sa sprawy do przepracowania na terapii (ind. lub grupowej) - oczywiscie pomysly, ze mozna nie palic i nie zrywac z klimatycznymi kumplami tym bardziej
jego myslenie to czeste podejscie przy malej motywacji do odstawienia ziola - ale chec do pracy nad soba moze sie pojawic mimo niklej motywacji na starcie - wazne czy bedzie szczery i uczciwy w terapii - bez tego nawet 2 lata w osrodku zamknietym nie pomoga - przez kazde leczenie mozna sie "przeslizgac"
birdie - 01-10-2007
uffff...nasze opinie są podobne.ciesze się, że jasteśmy zgodni..
czemu się tak dzieje, że bardzo inteligentny człowiek sam nie chce zobaczyć zasadności naszych argumentów?!!! tak okropnie mnie to wpienia!!!
People! jeśli zachowujecie się jak ów uzależniony, w podobny sposób unikacie starcia z problemami to piiiszzzcieee o tym. wiem, że nic innego nie da mu tak do myślenia, jak wytknięcie paluchem kolejnego mechnizmu uzależnienia, który rządzi jego głową( i- co bardzo wazne-głowami innych uzależnionych).
chciałam napisać coś jeszcze. opowiedzieć dużo różnych zjawisk zwiazanych z tą sprawą .opowiezieć coś z jego historii. i odgruzować sie troche w ten sposób. ale tego nie zrobię, ugryzę się w język...bo to by było beeee, nieuczciwe, egoistyczne.
napisanie tego tematu to kolejna próba przebicia się przez ścianę jego uzalażnienia, która zasłania widoki jego rozsądkowi.
ps. żeby była ścisłość: Uzależniony mimo wszystko odnosi sukcesy: nie pali (jak twierdzi) od 2 miesiecy.
|
|
|