Bezchmurnie - Czy jestem uzależniona?
szampi16 - 06-12-2009 Temat postu: Czy jestem uzależniona? Witam wszystkich ;) Forum odwiedzam już od jakiegoś czasu ale dzisiaj zdecydowałam się,że napisze.Mam na imię Patrycja;) W moim jak na razie krótkim życiu, mam dopiero 16 lat [może aż:)] poznałam wiele osób będących w nałogu, mogłam więc obserwować ich zachowanie, zmianę, to jak stają się zupełnie innymi ludźmi....Jak MJ ich wyniszcza hmm wtedy tzn na początku wydawało mi się wręcz odwrotnie, że jest to jakieś 'cudo' dzięki któremu radzą sobie z problemami, potrafią być wiecznie szczęśliwi...A więc stało się zapaliłam pierwszy raz...[te wakacje]I nie ukrywam bardzo mi się spodobało, świat wydawał się piękniejszy, bezproblemowy, było miło...wszystko było takie kolorowe, zaczęłam wierzyć w siebie, obrałam sobie cele, zaczęłam żyć...zaczęłam czuć,że żyje. I tak od tej pory paliłam okazjonalnie, w weekendu, a później już codziennie....Wakacje przeleciały jakoś szybko, zaczęła się szkoła, a ja butla przed lekcjami, butla po lekcjach,butla przed snem....i tak się kręciło, wydawało mi się, że wszystko jest w porządku...Pamiętam, owszem zdarzały się krzywe fazy kiedy to np chciałam skakać z balkonu, kiedy wydawało mi się,że jestem w innym świecie...Po pewnym czasie zauważyłam, że odsunęłam się od przyjaciół, przestałam ufać...wydawało mi się, że wszyscy chcą dla mnie źle, że mnie nie rozumieją, że ludzie na ulicy się na mnie krzywo patrzą,że znają moje myśli...Bałam się, zaczęłam bać się samej siebie...Pojawiły się pierwsze wyrzuty sumienia...Mój świat runął, gdy nie paliłam wszystko wydawało mi się bez sensu, nie potrafiłam funkcjonować,normalnie myśleć niby wiedziałam,że chyba się uzależniłam ale było to 'chyba', tłumaczyłam sobie, wiele osób pali, nie nie przecież nie muszę palić...ale jednak musiałam. Zawsze paliłam sama- butlami bo tak najszybciej mnie brało , lubiłam ten sposób. Jestem amatorką MJ....Obecnie jest grudzień, nie palę jakieś 2 tyg...Może 3...Żyję ale ciągle myślę o jaraniu, tęsknie za fazą, myślę, że mimo krótkiego stażu, w sumie tylko 5 miesięcy i tak mam jakieś ubytki na psychice, wiem,że gdybym miała ciągły dostęp do Mery to konsumowałabym ja codziennie, cały czas...Wiem to! I pewnie gdy pójdę do szkoły ponadgimnazjalnej tak też się stanie....Ja mam chyba na tym punkcie obsesje, boje się,że nie bd mogła już zapalić...Nadal czasem mam jakieś lekkie stany lękowe, wydaję mi się, że ludzie są przeciwko mnie, straciłam ambicje..zawaliłam szkołę...Często potrafię przesiedzieć cały dzień kompletnie nic nie robiąc tylko rozmyślając nad sensem istnienia i tym podobnymi...Życie wypadło mi z rąk...Czuje,że nie mam nad nim kontroli...Wiem,że mój 'problem' w porównaniu z innymi to jakieś za przeproszeniem gówno...Ale czułam potrzebę wyrzucenia tego z siebie, mam nadzieje, że mnie nie potępicie....Jak myślicie czy to wszystko może mieć związek z paleniem? Czy ja jestem naprawdę uzależniona? Bo ja nie potrafię odpowiedzieć sobie na te pytania....Jestem osobą dość silną, mimo młodego wieku swoje już przeszłam i mam pewne doświadczenie ale tego jakoś nie ogarniam. Po prostu kocham palić, nie, nie na pokaz, dla siebie, sama...Kocham to...Stan po tym, zapach, smak....Dla mnie jest to coś wręcz świętego...Jeszcze raz przepraszam, za to, że być może nie powinnam pisać...5 miesięcy to nie wiele...Kurcze nie wiem czy dobrze zrobiłam,że napisałam, już mam obawy,że zostanę zbesztana...wyśmiana :( Pozdrawiam bardzo serdecznie :*:* :)
wssk - 06-12-2009
jak dla mnie ewidentnie jesteś uzależniona, tylko jakby jeszcze nie dostrzegasz tego, że to Cie niszczy, nie widzisz złych stron palenia, choć sama o nich napisałaś! paradoks, kończ jak najprędzej MJ im szybciej tym lepiej, nie warto dla tych paru chwil, zawalać wszystkiego, bo w końcu przyjdzie Ci płacić o wiele więcej niż dostałaś i wtedy będziesz naprawdę żałować, hehe tak sie po wymądrzałem troche :P
Korek - 08-12-2009
Dokladnie tak jak napisal wssk, jestes uzalezniona, wszystko na to wskazuje..
Tylko ze z tego co napisalas to ja wnioskuje ze marihuana to jak narazie jestes zafascynowana. Piszesz ze jest dla Ciebie wspaniala, wrecz swieta. Nie zauwazasz zadnych negatywnych skutkow palenia u siebie, co prawda wspomnialas ze jakies leki itd. ale napewno w glowie przewazaja te pozytywne mysli o MJ.
Szczerze mowiac to nie wiem co Ci poradzic, bo sami wiemy wszyscy tutaj ze to ze ktos Ci nagada ze ziolo jest zle itd itd to nic nie daje niestety. Zeby rzucic to trzeba zdawac sobie sprawe ze sie ma problem..a Ty go masz niestety :( cos tam Ci swita ze jednak nie jest wszystko ok, wiec trzymaj sie tej mysli i przeanalizuj sobie dokladnie czy ziolo naprawde jest takie wspaniale.
Mysle ze na poczatek to poczytaj co na swojej stronce miodzio pisze o marihuanie, a potem przejzyj forum co ludzie pisza i jakie maja problemy..bo ja sam sie przerazilem jak przeczytalem ze ktos zapalil piec razy i po tym piatym razie nie moze dojsc do siebie...
Trzymaj sie i staraj sie szczescia szukac w codziennosci w normalnym zyciu bo MJ to tylko pozorne szczescie!
szampi16 - 08-12-2009
Dziękuje Wam bardzo bardzo:) Korek czytałam już wiele tematów na tej stronie, i mnie też niektóre historie dotknęły.... o marihuanie także,dużo przeczytałam artykułów tu i gdzie indziej.... wiem jakie mogą być skutki palenia, ja wiem,że to jest złe ale nie mogę sobie poradzić z pokusą....nie wiem czemu tak jest, widzę jak moi dawni 'bliscy' zmienili się przez nią i to na gorsze....Wiem,że ja też się zmieniłam ale wmawiam sobie, że to nie ze względu na MJ...A jest coraz gorzej, zawsze miałam jakąś taką dziwnie złożoną psychikę w sensie, że wiele rzeczy muszę dokładnie przeanalizować, ciągle o nich myślę, gdy przeczytam gdzieś coś złego lub obejrzę jakiś przerażający film dokumentalny od razu wpadam w 'panikę', zaczynam się źle czuć, ogarnia mnie uczucie ciągłego lęku...Czuję jak to ciągłe myślenie o 'złu świata' o każdej dużej i małej sprawie mnie wykańcza...Pogrążam samą siebie ale nie potrafię się zmienić...To co napisałeś Korek i ty Wssk dla mnie dużo znaczy, wreszcie poznaje zdanie kogoś innego niż siebie samej na tą sprawę...Bardzo Wam dziękuje : )
Na co dzień jestem raczej normalna chodź wszyscy [chodzi mi głównie o moja klasę bo to z nimi spędzam większość czasu] wiedzą, że bardzo przezywam każdą najmniejszą sprawę, że tu się śmieje a za chwilkę płaczę...Ale mało kto, może jedna osoba wie, że żyję w ciągłym strachu/lęku i boję się 'czegoś' czego nie potrafię bliżej określić....Najgorsze jest to, że ciągle myślę o MJ...Mam ochotę wykonać telefon, postarać się załatwić grama, dwa i spalić się...[tak dla wiadomości nie jestem jakaś Wiecie 'joł joł' i te sprawy bo na co dzień nie wyglądam na dziewczynę, która mogłaby mieć problem z marihuana czy z czymś podobnym i nie mam bezpośredniego dostępu do MJ więc żeby załatwić muszę się naprawdę postarać bo nie obracam się już w kręgu palaczy] Najgorsze jest to, że to wszystko, moje zachowania to co dzieję się wewnątrz mnie to do mnie nie dociera,że to może być przez MJ, to serio może być przez to?....Gdy w portfelu mam wyliczoną sumkę przynajmniej na 1g to czuję się jakoś dziwnie lepiej...Zaczyna mnie to przerażać....Przecież to tylko 5 miesięcy, to naprawdę możliwe, że to właśnie zioło tak mnie zmieniło/zmienia? ...Nie wiem, sama już nic nie wiem...Przepraszam,że napisałam może to nie ma sensu....Przepraszam, zawracam głowę jakimiś moimi rozterkami gdy inni męczą się naprawdę z poważniejszymi sprawami...Jej. Ja już nie wiem nic;( Nie wiem co mam robić...Mam ciśnienie....Dziś pewnie się ujaram i będę sobie wmawiała, że wszystko ok. Pozdrawiam bardzo serdecznie i wielce dziękuję za odpowiedzi , bardzo dziękuje.
szampi16 - 08-12-2009
Czuję po prostu, że nie żyję tylko istnieje...Wszystko co się dzieje to tak jakby obok mnie, jakbym nie brała udziału we własnym życiu...Jestem w ostatniej klasie gim. dość ważne gdzie później pójdę do szkoły ale ja to sobie olałam, chodź byłam jedną z najlepszych uczennic, cała podstawówka paski, 1 gim bardzo dobre oceny..W drugiej coś zaczęło się pieprzyc a później pojawiła się MJ....Teraz mam już 5 zagrożeń na semestr, a wiem, że mnie stać ...skromnie mówiąc jestem inteligentną dość osobą i mogłabym mieć same piąteczki w szkole ale nie...i teraz po prostu..hmm nie wiem jak to opisać słowami, ale gdy nie pale wydaje mi się, że czas zapierdala jak nigdy, że wszystko się kręci,a ja nadal stoją w czarnym punkcie...Patrzę tak na tych wszystkich ludzi i nie ogarniam...Nie ogarniam samej siebie a co dopiero innych....Spieprzyłam wszystko, straciłam każdą pasję....Siedzę całymi dniami w domu gapiąc się w monitor i rozmyślając o paleniu.....;/ A teraz mam wyrzuty, że piszę...Boję się, że zaraz ktoś mnie wyśmieje i w ogóle czuje jakieś przerażenie....Nie wiem czy to istotne ale często też wydaje mi się, że ktoś jest w pomieszczeniu, w którym obecnie przebywam chodź wcale nikogo nie ma...W nocy często nie mogę usnąć bo mam dziwne wrażenie, że ktoś np stoi przy oknie i takie dziwne rzeczy. Bardzo Was przepraszam naprawdę...:(
wssk - 08-12-2009
nie przepraszaj, ale czym prędzej rzuć palenie, naprawdę, skorzystaj z pomocy - miodzio powinien Ci dać namiary na jakieś dobre placówki
Crystal Clear - 10-12-2009
Witam Patrycję !
Dziewczyno nie przepraszaj ;) bardzo dobrze że piszesz o swoim problemie, niestety nie ma uniwersalnego klucza który go rozwiąże... ale jestem pewien że sobie poradzisz!!!
Piszesz " Po prostu kocham palić, nie, nie na pokaz, dla siebie, sama...Kocham to...Stan po tym, zapach, smak....Dla mnie jest to coś wręcz świętego" niestety muszę cię zmartwić, takie euforyczne stany są zarezerwowane dla ludzi zaczynających swój taniec z MJ. Popalisz jeszcze trochę i będziesz skręta odpalała niczym papierosa :/ Palenie straci dla ciebie tę magiczną otoczkę którą masz teraz. Nigdy nie jest za późno by rzucić ale pamiętaj że im wcześniej zawrócisz tym krótsza będzie droga powrotna... Tak czy inaczej jesteśmy z tobą !!!
Pisz co u ciebie jak najczęściej.
Pozdro
szampi16 - 11-12-2009 Temat postu: :( To znowu ja....Na początki bardzo chciałam podziękować ivaldir ;** Bardzo Dziękuje....Jest coraz gorzej....Od paru dni wydaje mi się, że to co się dzieje jest inne....Czuje się jakby to co jest do o koła było snem....Nie mogę spać....Jestem cała oblana potem serce bije mi tak jakby miało wyskoczyć....Nie mogę zamknąć oczu bo mam chore myśli...Czy to derealizacja? Proszę pomóżcie mi...Mam jakieś lęki nie wiem co się dzieje....Na lekcjach jestem nie obecna...Niby wszystko ok rozmawiam normalnie ale ciągle mi się wydaje, że ta rzeczywistość jest inna....Jestem przemęczona...Przy tym wszystkim mam bóle głowy...Rozmawiałam z mamą ale do niej nic nie dociera...Nie traktuje tego poważnie..Tzn nie mówiłam jej o jaraniu tylko o tym stanie...Nie wiem do kogo mam się zwrócić....Kiedyś też tak mi się działo ale przechodziło, a teraz teraz wszystko jest takie inne, niby normalne ale tam w środku nie czuje sie normalnie.....Słowami nie potrafię określić tego stanu ale jest to bardzo dziwne...Naprawdę mam wrażenie jakbym hmm 'śniła?'.....I cały czas taki ucisk w brzuchu taki w sensie stały lęk...Sama nie wiem przed czym....Proszę ja nie wiem co mam robić....To taki dziwny stan....Czuję się tak beznadziejnie, pęka mi głowa....Miałam dziś bongo w ręce...Miałam palić ale w jednej chwili ogarnął mnie tak straszliwy lęk, że zostawiłam to towarzystwo i poszłam do domu....Za chwilkę idę na spacer z kumpelami nie od jarania...ALe ciągle czuje lęk...Boli mnie głowa i ta cholerna rzeczywistość kurwa nie jest normalnie! Kurwa co ja zrobiłam ze swoim życiem?! ....Jeżeli to przez palenie? Jeżeli to od tego to co? Co ja mam robić...ALe jeżeli to nie wsytapilo bezpośrednio po paleniu to pewnie to nie przez jaranie co nie?.....PRzepraszam, że zawracam głowe ale ja juz nie wiem co sie dzieje! :( :(
Crystal Clear - 12-12-2009
Z własnego doświadczenia wiem że im więcej czytałem o różnych powikłaniach po MJ tym więcej tych krzywych stanów odnajdywałem w sobie. Ale szybko się z tego otrząsnąłem gdyż przypomniałem sobie słowa naszego cudownego admina Miodzia że każdy przechodzi rozstanie z MJ inaczej więc u mnie te objawy które mają inni mogą w ogóle nie wystąpić bądź na przykład w bardzo małym, niezauważalnym stopniu. Więc nie wkręcaj się dziewczyno ! wszystko minie jak zły sen, daj sobie tylko trochę więcej czasu.Fajnie że wczoraj nie zajarałaś !
pozdro
szampi16 - 16-01-2010
Jestem...Po dłuższym czasie...Paliłam, i mam ochotę palić, dziś tez to zrobię. Mało tego nie dawno sięgnęłam po gorsza rzecz...Siupałam...Ehh nie radze sobie z tym wszystkim, jest mi tak bardzo źle, ale nie potrafię się od tego uwolnić. Ranię bliskich,którym powiedziałam o problemie i obiecałam że już nie będę...Niszczę się coraz bardziej i nie wiem jak to będzie. Nie wiem co robić, do tego doszedł alkohol, pije coraz więcej..Ciągłe życie na fazie...Nie ogarniam mojego życia..NIe wiem kim jestem co tutaj robię...Kurwa nie wiem nic....Idę...ujarać się i mieć wszystko w dupie..idę...może już nie wrócę..nie wiem. Pozdrawiam wszystkich i życzę Wam wytrwałośći
miodzio - 16-01-2010 Temat postu: pomoc gdybys jednak tu wrocila i szukala pomocy - to chetnie podpowiem poradnie w Twojej okolicy, gdzie mozesz szukac wsparcia (jak podasz miejscowosc - tu lub na priva)
czrnuch - 19-01-2010
jestes młodziutką kobietą...masz 16 lat..bądz mądra,walcz póki masz jeszcze mozliwość i odwage...pomyśl o przyszłosci,o własnej rodzinie którą na pewno bedziesz cchiała założyc(przeciez nie umrzesz za pare lat),,z tego jest łatwo wyjsc ,tylko trzeba sie wziąśc za siebie i trzymac to wszystko twardą reką,,za pare lat nie bedzie tak kolorowo jak teraz,,,,teraz jestes piekna ,fajna ,masz znajomych,dostajesz to czego pragniesz,,ale to sie skonczy,,,zostaniesz sama z duzym problemem,,bądz mądra,,sam to przezyłem..w wieku 23 ,po zjaraniu paru kilogramów ziólka wiem jak to jest,i wiem ze jakbym sie cofnął w czasie to bym rozegrał swoje zycie całkiem inaczej,,mi osobiscie jest bardzo cieżko z tym chodz wydaje mi sie ze i tak jestem silny psychicznie,a ty jestes kobietą, która im dłuzej bedzie to ciągnąć,bedzie tylko gorzej,,pisałaś ze jestes inteligentną kobietą..wiec super,,najpierw pomysl do czego to cie prowadzi,,przemysl to bardzo mocno,,bo to twoje życie i tylkko ty je trzymasz w garsci,w swojej garsci,nie ja ,nie znajomi,nie rodzice,tylko TY,,ogarnij sie ,ogarnij szkole,bądz mądra,rusz głową,wierze w ciebie,ze dasz rade
pozdrawiam i pisz tu do nas,,nie masz nic do starcenia
szampi16 - 12-01-2011 Temat postu: POWRÓT Witam Wszystkich!
Ohoho ile to czasu minęło :) Powracam aby podzielić się z Wami wspaniałą wiadomością! Skończyłam z MJ! Całkowicie, czasem ściągnę parę chmur ale to naprawdę rzadko :) A o innych narkotykach mowy nie ma, mam siłę aby sobie odmówić, mam wiarę, że faza do szczęścia mi nie potrzebna :) Staram się żyć na 'naturalnym haju' i jakoś sobie radzić. Nie powiem nadal jest mi ciężko, największy problem mam z powrotem ambicji ale staram się iść do przodu :) Moi drodzy chciałam Wam powiedzieć, że w każdym z nas drzemię siła tylko musimy ją z siebie wydobyć, musimy zrozumieć, że sami w sobie jesteśmy wyjątkowi! Życie to dar i uwierzcie, że patrzenie na nie 'trzeźwym okiem' może przynosić o wiele więcej frajdy! Poznałam chłopaka, który zmienił moje życie, który sprawił, że dojrzałam wewnętrznie...Również nie wierzyłam, że jeszcze coś mi sie uda, że znajdzie się ktoś komu będzie na mnie zależało, a jednak znalazł się ktos taki :) To historia autentyczna pokazująca, że każdy ma szanse wyjść z nałogu, podnieść się i zacząć na nowo czerpać radość z życia :)
P.S Mój chłopak palił od 4 klasy podstawówki ale to dłuższa historia i napisze o niej we właściwym dziale i mam nadzięje, że pomożecie tak jak zrobiliście to rok temu!
Pozdrawiam Kochani! To forum i Wy przyczyniło się do uratowania mojej osoby! Dziękuje:)
suzi84 - 13-01-2011
" Skończyłaś całkowicie ale jednak się czasem zaciągniesz" ?
No to chyba jednak całkowicie nie skończyłas.
|
|
|