To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - W bardzo głębokim dołku..

domik - 06-12-2009
Temat postu: W bardzo głębokim dołku..
Witam wszystkich,
Na początku chciałbym podziękować założycielowi tej strony.. niezmiernie dzięki!!
Pisze tutaj pierwszy raz,ale chwile już sledze to forum i czuje się tak jak bym znał
przynajmniej połowe towarzystwa;-)Co tu dużo gadać mam poważny problem z mj.
Dokładnie już nawet nie pamiętam,kiedy pierwszy raz zapaliłem ok. 4 lat temu i można
powiedzieć że od tamtego razu moje życie diametralnie się zmieniło to znaczy ja się
zmieniłem. Z otwartego,bystrego,ruchliwego ogólnie pozytywnie nastawionego do
życia w śmiecia bez perspektyw,bez celu życiowego.W koło sami kumple,dziewczyna,
dobra szkoła(miało być tak pięknie).Zerwałem większość kontaktów z kumplami od lufki,
bo nie umiem już znieść tej szarej codzienności.Mam 20 lat i chce się naprawe zmienić w
normalnego człowieka bo dalej tak nie moge już żyć .Próbowałem pare razy z tym skończyć,
ale i tak powraca to do mnie jak bumerang. Daje sobie ostateczną szansę jak nie teras to już nigdy.. Jeśli macie jakieś sposoby pozbycia się tego gówna raz na zawsze to będę wdzięczny
moje pomysły sie już wyczerpały..
Dzieki wielkie za cierpliwość i za to że mogłem sie w końcu komuś wyżalić..!

method - 07-12-2009
Temat postu: co do bardzo wielkiego dołka
Hej. Cieszę się , że chcesz skończyć z MJ. Nie stawiaj sobie poprzeczki, ze jak teraz to nigdy. Raczej zacznij myslec pozytywnie, ze wlasnie teraz Ci się uda.Maryha jest najlzejszym narkotykiem, ale najbardziej zdradliwym.Daje ci poczucie ze jak nie mam tematu to przeciez nie musze palic i nie zapale, a rownorzednie wysyła impuls - nie mam to załatwie.Paliłem MJ przez 10 lat w tym 3 lata dzien w dzien po okolo 2-3 gram na głowe. Rzucalem kilka razy palenie.Miałem 2 próby, które nie wpłyneły na mnie zbytnio, bo czułem sie dość dobrze i cieszyłem sie sie ze nie musze palic.Po czasie np.3 miesięcy poczułem sie znów silny i postanowiłem zapalic tylko jednego , potem jednego na tydzien, a potem juz mnie znowu ciągnęło ale nie jako nałóg , ale bardziej wkręcałem sobie , ze to mój sposób na relaks, tak jak dla innych jedno piwko. Znowu doszedłem do etapu codziennego palenia. Siadłem i zastanowilem sie nad sobą.Dlaczego sie oszukuje, przeciez zawsze wracam do tego samego miejsca. Postanowiłem rzucic raz na zawsze z tą myślą ze juz nigdy nie rusze tego wiecej.Nałorzyłem na siebie duże obciązenie, bo takie założenie ze nigdy w życiu wiąże sie z myślami.OBecnie nie pale juz 6 tygodni.Jest mi z tym cięzko, mam wachania nastroju, bóle brzucha, lęki.Odstawienie po tak długim paleniu jest cięzkie, ale za kilka miesięcy bede normalna szczesliwa osoba, która znajduje szczescie na trzezwo i cieszy sie z kazdego dnia. Palenie wrzuca cie w klosz i matrix.Wszystko jest sztucznie piekne.Najwazniejsze sa checi, wiara, wsparcie, rozmowa.
W moim punkcie widzenia co moze ci pomóc to
1.Myślenie pozytywne ze dasz rade, a przy tym nie zadręczaj sie myslami , co ja bede robiła w ciagu dnia. Daj sobie na luz, bedzie co bedzie, a zobaczysz ze twój czas wypełni sie sam. Nie przesiaduj w domu , to raczej nie pomaga. Sport, spacer, wszelakie twoje zainteresowania
2.Poczytaj na tym forum historie ludzi palacych MJ i zastanów sie czy warto marnowac swoje życie, by potem stwierdzic ze jest do dup..IM WCZESNIEJ ODSTAWISZ TYM LEPIEJ DLA TWOJEJ PSYHIKI I ZDROWIA. DAJ SOBIE SZANSE I ZRÓB TO,BO NIE WIESZ JAKI WPŁYW BEDZIE MIAŁA NA CIEBIE.WSZYSTKO JEST DO CZASU
3.Im wiecej podejśc w rzucaniu , tym za kazdym wróceniem i próbą oddstawienia jest trudniej i ciężej.Wiem to z własnego doświadczenia.Nigdy bym nie przypuszcza,że aż tak mnie to zmieni.Wciąż jest mi ciężko pozbierac się ale wierzę i walcze.
4.Nie słuchaj sie innych,że kiedys wyrośniesz z tego i rozmawiaj z bliskmi którzy Cie zrozumia. Przeważnie moi koledzy nawet mi nie wierzyli, ze tak może byc i że takie skutki wiąze palenie MJ- dotej pory wciąż palą. Ja ukonczyłem technikum, studia i też nie przeszkadzała mi MJ w niczym- do czasu, az zaczęła.Nigdy ale to naprawde nigdy w zyciu nie myślałem że tak może być.
5.ostanie co mam do powiedzenia : PRZYJRZYJ SIĘ LUDZIĄ KTÓRZY NIGDY W ŻYCIU NIE ZAPALILI MJ I TEZ SIĘ POTRAFIĄ CIESZYC I BYDZ SZCZEŚLIWYMI LUDZMI.pALENIE ZAMULA I CIEŻKO SIE NORMALNEJ OSOBIE DOGADAĆ Z UJARANAOSOBA, TAK JAK PIJANEJ Z TRZEZWĄ.
pOWoDZENIA.UWIERZ W SIEBIE. STAC CIE NA TO, A TO PRZECIEŻ NIC NIE KOSZTUJE , A ZAPEWNI CI BILET DO SZCZESCIA

miodzio - 07-12-2009
Temat postu: jesli...
...probowales bez powodzenia wiele razy, wystkie pomysly Ci sie wyczerpaly - to teraz jest dobry moment, by przemyslec udzial w terapii - skoro juz wiesz, ze nie dajesz rady o wlasnych silach, to moze warto DAC SOBIE POMOC!
pozdrawiam i powodzenia!

Korek - 08-12-2009

method, swietnie to napisales!

co do ostatniego piatego punktu to cos dodam, takie wlasne przemyslenie. Jak ja bylem w gimnazujm i na poczatku liceum i zaczynalem sie rozkrecac w jaraniu to wlasnie pamietam jednego kumpla, ktory mi mowil ze on potrafi na trzezwo sie cieszyc itd. wtedy kompletnie to do mnie nie docieralo ze przeciez mozna latwiej itd, wystarczy zapalic. Jak tak sobie dzisiaj mysle to podziwiam ludzi ktorzy nigdy nawet nie chcieli sprobowac, ktorym wystarczylo normalne zycie bez fazy, szok! To wlasnie jest sztuka, zyc na czysto i cieszysc sie z takiego zycia :)

Wracajac do sedna to dominikmoskid, jesli sam nie dajesz rady to tak jak pisze miodzio, idz na terapie! Ja mialem poodbnie ze sam nie dawalem rady, ale potem przemoglem sie i poszedlem na terapie i chociaz nawet leczac sie mialem chwile slabosci to juz bylo tylko lepiej :) polecam i nie wahaj sie!



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group