Bezchmurnie - jak bezpiecznie odstawiać THC??
redorange - 16-11-2007 Temat postu: jak bezpiecznie odstawiać THC?? Witam
Moja przygoda z ustawicznym paleniem marihuany zaczęła sie 3 lata temu. Wczesniej paliłem jedynie okazjonalnie raz na 2 lata, rok, czy kilka razy w roku.
Zacząłem palić regularnie w związku z ciężką depresją powypadkową (myśli samobójcze, całkowita amotywacja, silne stany depresyjne i lękowe).
Marihuana bardzo szybko pomogła mi odzyskać wewnętrzną równowagę, w ciągu 6 miesięcy nastąpiło całkowite wyleczenie złamań i zacząłem chodzić (wcześniej 3 lata leżałem na łóżku w gipsie, a leczenie kliniczne nie przynosiło żadnych rezultatów)
Ze względu na silne bóle (m.in. kawałki metali pozostawione w ciele po nieudanej całkowicie operacji) zwiększałem dawki w celach przeciwbólowych.
W początkowym okresie nastąpiła silna motywacja i pobudzenie, odnalazłem swoje życiowe cele jak nigdy przedtem i zacząłem je realizować z zaskakującymi wynikami.
Po roku z powodu braku czystej marihuany zacząłem palić haszysz. Dawna przyjemność nie była już tak silna i paliłem ze względu na podtrzymanie dobrej kondycji fizycznej i psychicznej oraz w celach przeciwbólowych.
Niedawno doszedłem do wniosku, że skoro wszystko zaczęło mi się w życiu dobrze układać, a palenie produktów z konopii przynosi coraz mniejszą przyjemność, czuje ze jest mi już niepotrzebne, a w dodatku pojawiają sie negatywne objawy związane z cisnieniem wewnątrzczaszkowym (miałem problem z uszami a palenie zaczęło je potęgować) - zdecydowałem sie na całkowite odstawienie palenia na zawsze.
I tutaj zaczął się problem. Na początku przez kilkanascie dni ' bezpiecznie' zmniejszałem dawki (chociaz moze tez trochę drastycznie:) a następnie od ok 3 tyg całkowicie zaprzestałem palenia.
I tutaj zaczęły się poważne problemy.
Pojawiły się problemy z ciśnieniem wewnątrczaszkowym, b. silne stany lękowo depresyjne,
stany od bezsenności do ospałości, amotywacja, zmęczenie i wykończenie organizmu.
Ogólnie mówiąc tak fatalnie nie czułem się nigdy w życiu (fizycznie i psychicznie).
Myslałem ze tzw. bad tripy po nadużyciu THC to maksimum negatywnych odczuć.
Jednak obecne stany są kilkaset razy gorsze. Nie pomaga pozytywne myślenie, techniki motywacyjne, autosugestie, techniki wyzwalania wewnętrznej energii.
Jedynie czas. Po ok. 4 godzinach objawy słabną nieznacznie, a po ok 8 godzinach ustępują ale pozostaje wykończenie i słabość organizmu i psychiki.
Najciekawsze że nie ciągnie mnie do palenia i mam silną motywacje. Pomimo że wciąż przebywam (z konieczności) w towarzystwie osób palących, pojawiły się niedostępne przez ostatnie 2 lata moje ulubione odmiany czystej konopii, nie zaciągnąłem się nawet ani razu i nie chcę.
Obawiam się jednak czy tak nagłe odstawienie substancji , która jednak działała na mnie w sposob niezwykle pozytywny i odmienny niz w przypadku większości osób jak również napewno przyczyniła się do silnego związku z substancją a napewno do uzależnienia psychicznego - nie może zaszkodzić mojemu zdrowiu psychicznemu i fizycznemu.
Dodatkowe objawy to zaburzenia widzenia i równowagi, kłucia serca, zaburzenia oddechu. Przy silnych nieprzyjemnych stanach mój lęk wydaje się być niesprecyzowany, chociaż rzadko również pojawiają się nawroty negatywnych traumatycznych wspomnień (torturowanie fizyczne w dzieciństwie i prześladowanie psychiczne przez większość zycia) te jednak udaje mi sie zwalczać - tym bardziej że oderwałem się już od żródeł negatywych wspomnień.
Proszę przede wszystkim o porady specjalistów (neurologa,psychiatry, specjalisty od leczenia uzależnień) oraz osób mających podobne doświadczenia.
W miejscu gdzie mieszkam nie mam możliwości skorzystania z jakiejkolwiek pomocy.
Nigdy wcześniej nie korzystałem z jakiejkowliek pomocy w żadnej sprawie ani nie przyjmowałem żadnych leków psychotropowych, ani nie używałem (poza nikotyną i alkoholem) żadnych innych substancji. Obecnie na skutek silnego stresu wróciłem do papierosów.
Proszę o informacje czy kontynuować gwałtowne odstawienie czy też okazjonalnie (np. 1-2 razy w tygodniu się zaciągnąć dymem z THC , aby nie fundować organizmowi szoku .
Motywację i zdolności mam na tyle silne że napewno nie będzie to stanowiło dla mnie jakiejkowliek przeszkody.
Jeśli jednak ma to nie pomóc lub przedłużać czas odstawiania to wolałbym nie palić w ogóle.
Pozdrawiam i z góry serdecznie dziękuje za każdą pomocną wypowiedź.
PS.
Dodam że paliłem mniej niz inni w towarzystwie (do 1-2g dziennie słabego materiału), oraz ze wcześniej robiłem do 2-3 tyg przerwy jednakze z zamiarem jedynie przerwy i powrotu po okreslonym czasie i nie odnotowywałem zadnych objawów odstawienia
miodzio - 17-11-2007 Temat postu: witaj marihuana jako lek to kiepska opcja - nawet jesli istotnie w czyms pocztakowo pomagala (w sensie zmniejszenia przykrych stanow), to skutki uboczne sam wiesz, jakie sa
mysle, ze potrzebowalbys wsparcia dobrego psychologa, by poradzic sobie z dawnymi traumami, a nie je zagluszac znieczulaniem
super, ze zdecydowales w koncu odstawic ziolo - bez obaw: nie znam nikogo, komu "zbyt drastyczne" odstawienie marihuny zaszkodzilo
jednak przy psychice podatnej na problemy zespol odstawienia moze byc b. ciezki - warto wtedy skorzystac z pomocy poradni zdrowia psychicznego i wspomoc sie na starcie zapisanymi przez lekarza lekami - wazne, by ich nie brac zbyt dlugo
generalnie szybciej wyjdziesz z nalogu, jak nie beziesz siegal po nic, co zmienia swiadomosc (narkotyk, alko, leki), ale jak ujawniaja sie problemy psychiczne uniemozliwiajace normalne funkcjonownie, to lepiej szukaj pomocy jak wyzej
z towarzystwa palaczy lepiej zrezygnuj - jak chce sie odbic od palenia to trzeba sie zdecydowac na wiecej zmian w zyciu, niz tylko decyzja NIE PALE
zaden lekarz nie diagnozuje i nie udziela porad przez internet - jak chcesz takiej porady to szukaj pomocy w realu
zachecam tez do odwiedzenia poradni uzaleznien - jesli mieszkasz w PL, to napisz miejscowosc, poszukam placowki najblizej Ciebie - jak nie chcesz tu to na mejla: jmaciuk@o2.pl
redorange - 27-11-2007 Temat postu: cd No i minęło ok 1,5 miesiąca abstynencji :)
Wszystkie poważne problemy prawie ustąpiły wraz z zaprzestaniem czytania forum i artykułów o szkodliwości abstynencji - cóż po długotrwałym paleniu pozostaje wrażliwość na sugestie. Jak ze wszystkim - pozytywne myślenie czyni cuda
Do MIODZIO - odpisałem na maila ale nie dostałem odpowiedzi
Dostałem za to kilka odpowiedzi z innych źródeł i pokrywają się z moimi doświadczeniami.
Moje wnioski są takie - gwałtowne zmniejszenie przyjmowanych ilości lub drastyczne zaprzestanie palenia , może wywołać cięższe skutki niz samo palenie.
Wszystko trzeba robić z głową - odstawiać substancję również.
Póki co ja jednak rzuciłem gwałtownie z braku wiedzy i trochę bez przemyślenia sytuacji, jak również zbyt pochopnie.
Jednak kontynuuje niepalenie ze względu na opinie ekspertów i doświadczonych uzytkowników, którzy twierdzą że jeśli po zaprzestaniu gwałtownym palenia, gdy juz wystąpia objawy zespołu abstynencji - ponowne zapalenie może spowodować nasilenie się objawów zespołu abstynencyjnego.
Więc krótko:
dla tych którzy zamierzają zaprzestać - nie fundujcie szoków organizmowi i swojemu mózgówi bo naprawdę brzydko się Wam 'odwdzięczy' :)
Zaprzestajcie stopniowo kontrolując psychiczne uzależnienie, jednocześnie nie palcie bez przyjemności i 'karajcie' niepaleniem swój organizm za brak euforycznych doznań i wysokiego high up - gdy częstotliwość zejdzie do 1xtydzień, 1 x /2tyg możecie całkowicie zaprzestać palenia bez przykrych objawów
dla tych ktorzy juz zaprzestali i pojawiły się objawy zespołu abstynencyjnego - trzymajcie się dalej niepalenia, ufajcie własnym doświadczeniom i odczuciom. Pamiętajcie o wrażliwości na sugestie i odrzuccie w tym czasie informacje propagandowe, dane z badań o szkodliwości konopii, strachy forumowe etc.
dla tych którzy palą i nie zamierzają przestać - nie nadużywajcie, nie palcie jak nie przynosi Wam to przyjemności, kontrolujcie zalezność psychiczną, badźcie szczerzy wobec siebie samych. Gdy czujecie, że zaczyna być coś nie tak - zdecydujcie się na odstawienie na jakis czas. Po kilku miesięcznej przerwie sami 'na trzeźwo' zadecydujcie co dalej.
miodzio - 28-11-2007 Temat postu: odstawianie ziola mam Twego maila na skrzynce w kompie, w ktorym zwalil mi sie net (w domu) - musze reklamowac sprawe u operatora, ale mam braki czasowe i tak to jest ze nic z tym nie robie od kilku dni - odpowiedz mam w szkicach z wieloma innymi, jak wroci net to przesle - chyba ze poprzenosze pendrivem, jak znajde CHWILE na to wieczorkiem - wybacz
co do Twoich rad - rozumiem, ze piszesz o swoim wlasnym przypadku, ale proponuje nie uogolniac - doswiadczenie pokazuje, ze ograniczanie nie wychodzi i wyjsciem jest zupelna abstynencja - gdyby dalo sie "kontrolowac zaleznosc psychiczna" terapia bylaby niepotrzebna - problem w tym, ze palacz na etapie nalogu traci kontrole i nie jest w stanie jej odzyskac
jesli ktos pali pare gramow dziennie z wiadra, to wtedy mozna zalecac klasyczny detoks na szpitanym oddziale odtruc, gdzie zlagodza lekowo pierwszy szok - ale generalnie powiklania po odstawieniu ziola nie wynikaja z braku THC w organizmie i szoku tym wywolanego - to zespol odstawienia naklada sie na objawy pscyhotyczne wywolane uzywaniem ziola (wczesniej maskowne nieco przez faze)
ale dzieki, ze sie dzielisz swoimi przemysleniami - powodzenia w powrocie do trzezwego zycia!
redorange - 29-11-2007 Temat postu: cd Moze faktycznie nie uwzględniłem, że każdy reaguje inaczej i nie każdy ma na tyle silnej woli żeby stopniowo odstawiać kontrolując uzależnienie.
Póki o danej substancji tak mało wiemy moze faktycznie lepiej unikać uniwersalnych porad.
Tak że cofam swoją wypowiedź. Wypowiem się jak już objawy odstawienia całkowicie ustąpią.
Kontynuuję abstynencję, chociaż:
- funkcjonuję dużo gorzej
- mam gorsze myślenie
- dopiero teraz wystąpił u mnie syndrom motywacyjny (wczesniej paląc byłem pełen energii i pomysłów)
- bóle fizyczne związane ze stanem zapalnym i metalem który mam w nodze wracają
- psychicznie często czuję się fatalnie, mam problem z uszami (bóle i uczucie pękania naczynek krwionośnych) + szumy uszne
(nie jestem pewien czy problemy z uszami są skutkiem palenia lub odstawienia - jest możliwe że nie maja związku , a jedynie palenie powodowało pogłębienie objawów)
- życie mniej mnie cieszy i mam mniej emocji
- rozdrażnienie i złe samopoczucie jak nigdy.
Mimo tego wszystkiego nie ciągnie mnie do zapalenia, chociaż czasami jakbym czuł, że
jeśli zapalę to objawy ustapią.
Jeśli zapytacie mnie "No to jak to?? To w takim razie , dlaczego??
Odpowiem:
Sam nie wiem, ale czuję czasami że jest coś więcej. Jakbym wyczuwał szanse że wrócę do stanu nie sprzed palenia (oby nie ), ale jeszcze 3 lata wczesniej gdy byłem w szczytowych momentach swojej formy, a wrecz że samodzielnie uzyskam dużo wyzsze stany świadomości niż po spaleniu dobrej klasy zioła.
Od kilku tygodni zaczynają się wokół mnie dziać rzeczy niesamowicie pozytywne, sciągają sami super ludzie i materializują się moje myśli - wszystko zupełnie tak jak kilka lat przed rozpoczęciem palenia. Dostałem nawet intratną propozycję uczestnictwa w zarządzaniu dużym przedsiębiorstwem. I chociaż pewnie na razie odmówię (bo totalnie nie czuję się jeszcze na siłach) to daje mi to olbrzymią satysfakcje.
Jedna rzecz napewno się zmieniła. Paląc nie byłem pewny swoich spontanicznych działań - zawsze obawiałem się że głupio wypadnę, ze moze wypaliłem za duzo, że dzis moja głowa cos wymysliła co po blancie wydaje sie fajne i jest super rozwiązaniem a jutro moze sie okazac ze to była tylko faza, ze wymyśliłem głupotę a jutro sam zobacze że to była klapa.
Teraz tego nie mam. Wiem kiedy myslę zajebiscie a kiedy powinienem przestac i odpocząć.
I chociaz tych chwil dobrego myslenia jest mniej niz podczas palenia - to czuję że moc kreowania zależy tylko ode mnie a nie jest wynikiem uzycia jakiejs substancji.
POZDRAWIAM NIEPALĄCYCH - NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI !!!!!
Napiszcie koniecznie kiedy u Was skończyły się epizody z zespołem abstynencji i po jakim czasie nie mieliście już żadnych zaburzeń myslenia, hormonalnych itp., oraz po jakim czasie zaczeliście się czuc cały czas wyśmienicie. Z góry WIELKIE DZIĘKI
PS. DO MIODZIO
CYT ""generalnie powiklania po odstawieniu ziola nie wynikaja z braku THC w organizmie i szoku tym wywolanego - to zespol odstawienia naklada sie na objawy pscyhotyczne wywolane uzywaniem ziola (wczesniej maskowne nieco przez faze) ""
Jesteś pewien swojej wypowiedzi??
To znaczy że paląc miałem te same obrzydliwe objawy co teraz tylko po prostu ich nie czułem ??
Fakt że pojawiały się mi rzadko jakieś schizki, ale pokonywałem je przez zmianę sposobu myślenia. Teraz mniej to się udaje.
Kiedy objawy psychotyczne ustąpią?? i czy naprawdę mogłem ich nie widzieć paląc ??
Z tego co gdzieś wyczytałem byłeś bardziej zaawansowanym palaczem ode mnie.
Jak u Ciebie przebywało odstawienie?? Jaką miałeś motywację?? Kiedy zaczęło byc "zajebiscie" , i co Ci najbardziej pomogło??
DZIEKI
miodzio - 30-11-2007
co do objawow psychotycznych to czesto nasilaja sie po odstawieniu ziola - stad teoria o maskowaniu, choc byc moze sa inne proby wyjasnienia - ja nie znam - fakt natomiast niezbity, ze czesto po odstawieniu problemy z psychika sie nasilaja - ja tak mialem - przechodzilem przez depresje, kt. leczylem u psychiatry, bo nie spalem i nie jadlem, a emocjonalnie bylem rozjechany - pierwsze 3 miesiace byly najgorsze - potem pomalutku bylo coraz lepiej
motywacja? myslalem, ze jak sie ogarne, to naprawie wszystko, co poniszczylem miedzy mna a kobieta, kt. kochalem - nie udalo sie, ale zaczalem zauwazac inne korzysci ze zmiany zycia - bo generalnie zmienilem wszystko, lacznie z przyjaciolmi, praca, sposobami spedzania wolnego czasu itd.
najbardziej pomogla mi wiara w Boga, kt. pomaga, kiedy czlowiek zaczyna podejmowac wybory w dobra strone - skonczylem tez socjoterapie, na kt. przepracowalem sporo swoich deficytow - i generalnie wciagnal mnie temat mechanizmow nalogu - w tej chwili jestem w trakcie szkolenia specjalistycznego z zakresu terapii uzaleznien - ale jesli pytasz o pierwsze miesiace to pomogla mi przetrwac swiadomosc, ze jestem bezsilny, ze musze dac sobie pomoc, ze to przez co przechodze to konsekwencje jarania i ze z czasem bedzie lepiej - dlatego i Ciebie do cierpliwosci zachecam - to wprawdzie bardzo pomalutku sie poprawia, ale z miesiaca na miesiac jest lepiej :D
|
|
|