To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - nie pale juz tydzien a co w znamian

Marecki - 05-11-2006
Temat postu: nie pale juz tydzien a co w znamian
skonczyłem palic , nie jaram juz tydzien ponad tydzien ,ale niewiem jak mam sobie poradzic ze stresem , pamiecią dziurami;) , najlepiej robiłbym cos co dało by mi chcec nieruszenia juz tego,poniewaz moje całe towarzystwo jara i jak tu byc czystym ;)
miodzio - 05-11-2006
Temat postu: hej Marecki :)
Gratulacje w związku z podjęciem walki :)))

Stres ciężka sprawa do przejścia dla palacza - mi pomagała rozmowa z przyjaciółmi (niebakającymi oczywiście), generalnie nie zamykanie się w sobie, bo to najgorsze - modlitwa, spacer, kąpiel, wyskok na rower, siłownia (pakowałem codziennie w pierwszych miesiącach - zaczynałem od tego dzionek). W pierwszym roku jak miałem kryzys to sięgałem po flaszkę pepsi i tabliczkę czekolady :) Może nie jest to jakiś godny polecenia pomysł, ale mi pozwalał poradzić sobie z dołkiem - potem już nauczyłem się dźwigać trudne chwile i bez tego wspomagania.

Co do pamięci to radziłem sobie tak, że nie rozstawałem się z kalendarzem-notesem. Pilnowałem go jak skarbu, bo to był mój zenętrzny twardy dysk :) Głowy się nic nie trzymało... Ale i to, i zawiechy minęły po jakimś czasie - cierpliwości Brachu :)

Zmieniłem też środowisko - nie da się trwać w bakającej ekipie i być trzeźwym na zaciśniętej szczęce. Mnie w pierwszym roku sam zapach zioła rozwalał - odpuściłem imprezy, koncerty ukochanego reggae itp. Na zielarzy dałem se szlaban, choć to bliscy kumple byli. Zresztą - potem się okazało, że nie tacy bliscy, bo jak skończyłem bakać, to jakoś się kontakty pourywały... Nie było wspólnych tematów coś :) Niektórych nadal szanuję - ale z daleka.

Ważne by nie wbić się w samotność - odnów przyjaźnie jakieś stare z niejarającymi, albo szukaj nowych. Ja np. po odstawieniu zioła miałem taki głód duchowy w sobie, przez który trafiłem do katolickiej wspólnoty - i tam poznałem fajnych ludzi, z których paru to do dziś moi prawdziwi przyjaciele, tacy od serca.

Pomaga też rozwijanie sie przez jakąś formę terapii - uczestniczyłem przez rok w spotkaniach grupy socjoterapeutycznej i to była najlepsza szkoła mego życia. Polecam każdemu, jak ma sposobność.

3maj sie i nie daj sie



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group