Jak mądrze być obok? - weteranka2
onka - 23-01-2010 Temat postu: weteranka2 z pierwszym postem nie wyszlo,wiec postaram sie mniej wiecej tak samo ladnie jak pierwszy skleic drugi:-)
czytam, czytam i dochodze do wniosku,ze kazdy post tutaj to moje slowa i moje historia.jeszcze nie zakonczona.
nie bede powtarzac sie z tekstami;pale bo lubie,bo wszystkie je dobrze znamy.nie chodzi tez o czerwone oczka i tepy wyraz twarzy.to tylko poczatek gory lodowej!chodzi o to,ze trawa potrafi dokumentnie zryc beret!!!!
jestem od ponad roku z facetem,ktory jara juz 30 lat.u niego wystepuja jazdy na tle religijnym,a nawet zaryzykowalam bym stwierdzenie -fanatyzm religijny!!!w odpowiedzi na moje pretensje odnosnie haiti przeczytalam cos takiego(sms):"oh,ty naprawde nie masz zielonego pojecia o drogach boga,za kilka lat wszedzie bedzie duzo gorzej jak tam,a to tylko dlatego ze nie chcemy poznac prawdy"!!!!
w moim przypadku to juz nie wspolczucie i litosc,czy chce pomocy.ja sie go dzis normalnie wystraszylam...
wczoraj bylam na dlugiej rozmowie z doswiadczonym terapeta w monarze.po 15 min dowiedzialam sie,ze jestem wspoluzalezniona i ze powinnam sie poddac terapii...
oddalam facetowi,serce,milosc,czas,energie i te wszystkie pierdoly ktore nie sa dla niego wazne na tym ziemskim padole!teraz ja musze sie leczyc,choc gowna nie palilam!!!
Violeta - 25-01-2010
Ja to nawet nie wiem co się dzieje na Haiti, od jakiegoś czasu nie oglądam ani nie czytam wiadomości...
A chore jestesmy my wszystkie, współuzależnione. Tak to działa niestety. Zebyśmy mogły wyzdrowieć, partner uzależniony musi się leczyć albo wyprowadzić...
onka - 25-01-2010
w moim przypadku to raczej ja musze sie wyprowadzic.jestesmy znowu na etapie nie bycia ze soba.on wlasnie w indiach na urlopie miesiecznym,a ja w nowej pracy.sms,ktory wam cytowalam to jeden z licznych ostatnio jakie dostaje.od jakiegos czasu gadka tylko o bogu,przeznaczeniu,wolnosci,apokalipsie....zastanawiam sie jak reagowac?
jesli mu powiem,ze zachwuje sie jak fanatyk to bedzie jatka.udawac,ze nie slyszalam albo nie przeczytalam?sama nie wiem...ma ktos jakis pomysl??
lotf - 26-01-2010
to teraz ja odpowiem Tobie. tak z drugiej strony i z wlasnego doswiadczenia. z moich osobistych obserwacji wynika ze to wlasnie uzytkownicy marihuany bardzo czesto rozmyslaja i tworza teorie na temat "prawdy, boga, swiata i porzadku". byc moze jest tak, ze na poczatku, zanim jeszcze zjarane mozgi nie oderwa sie zbytnio od rzeczywistosci, maja czas na chwile rozmyslan, spowalniaja na chwile, obserwuja to czego nie widzi sie codziennie. ale kiedy rozleniwiony ciagla chmura w glowie czlowiek nie zajmuje sie niczym konkretnym i tworczym jego umysl musi znalezc sobie jakies zajecie. no i jak juz sie chwyci rozkminiania, analizowania roznych "arcywaznych" spraw to wydaje mi sie ze czasem moze przegiac i pojawiaja sie takie rozne schizy. po prostu wiecznie zjarani ludzie uciekaja w swoj wewnetrzny swiat, odwracaja sie od zycia.
to tylko moja opinia i obserwacja, nie jestem zadna specjalistka. wydaje mi sie ze mozesz mu powiedziec tak bardzo na spokojnie, ze sie zaczynasz troche martwic, zeby moze postaral sie sobie przyjrzec troche z dystansem ale niestety szczerze watpie zeby to do niego dotarlo. jesli mu sie wkrecilo, ze jest "oswiecony" to i tak Ci nie uwierzy. mysle, ze droga do tego moze zaczac sie jedynie od tego zeby on uswiadomil sobie ze marihuana wplywa na swiadomosc, ze to narkotyk, ze powoduje pewne skutki uboczne i ze on wlasnie ma z nimi problem.
onka - 26-01-2010
dzieki za odpowiedz,ale raczej mi nie pomoze.juz mowilam, mu ze martwie sie o niego.uslyszalam,ze widocznie lubie sie martwic i powinnam swoj umysl uwolnic.i tyle w temacie!rece opadaja...zdecydowalam sie szukac mieszkania.bo to przypadek niereformowalny raczej...
smutne ale prawdziwe:-(
pozagladam tu jeszcze sobie...
|
|
|