Bezchmurnie - mam dośc
Andrzej - 10-02-2010
cześc!
pstanowiłem rzucić to cholerstwo po 8 lat palenia! mam dośc, ostatnie 3 lata jarałem dzien w dziemn haszysz. Miliony głupich rzeczy robionych pod wpływem MJ i jeszcze wiecej nie zrobionych. Jak sie pali to niby jest ok, tylko czlowiek nie zauważa ze unika ludzi i nie chce rozmawiac. Mam dość gapienia sie w monitor kazdego wieczoru, bo zajarany nigdzie nie chce sie ruszyć. a do tego pojawiły sie klopoty ze zdrowiem , płuca i gardło domagaja sie świeżego powietrza. Nie ma sensu jarac bo sie lubi. to tak jak alkoholizm! przez te 8 lat psychika mi sie zmienila, stalem sie zamkniety, nie chce isc do ludzi i nic mi sie nie podoba. a pamietam ze przedtem byłem taki rozruszany, bylem tu i tam, robilem wszystko, mialem marzenia i wiele celów.przez jaranie nie mam celu w zyciu bo nic sensu nie ma! jak sobie pomysle ile głupich rzeczy robiłem zeby tylko zapalic. pół miasta z buta w nocy po trawke.to było zycie a przynajmniej tak mi sie wydawało. dzis mam 1szy dzien kiedy nie pale i trafilem na to forum. mysle ze dam rade sie z tego wyrwac, ale nie bedzie latwo. bo juz czuje ze czegos brakuje, nudo jakos i nie ma co robic...
pozdrawiam walczących!!!
suzi84 - 11-02-2010
Andrzej jak tam ?
Andrzej - 11-02-2010
w porządku:) nie smole! nawet nie wiedzialem ze swiat może miec tyle barw! :)
Skowryt - 12-02-2010
Andrzej trzymam kciuki ja pale od 15 roku zycia i przez pierwsze 4 lata LO bylo to takie popalanie co 1mc moze max dwa razy w mc i narastalo do momentu gdy na 4 roku studiow zamulilem na kilka mc nie wychodzac z domu bo leczylem tz kryzys po swojej milosci a diler byl moim b.dobrym ziomkiem wiec 10g zawsze przynosil jak zadzwonilem co jak sie okazalo w tamtym okresie na zbyt dlugo mi nie starczalo bo zasypialem z blantem. Potem troche sie ogarnalem -tak mi sie wydawalo bo twierdzilem ze 5g baki /mc to nic zlego. Po studiach wyjechalem zeby odpoczac od "nauki" i niby zmeczenia psychicznego oczywiscie do holandii -bylem tam 0,5 roku spalony haszem i baka doprawiane czasem feta-takie towarzystwo ale swoj zawsze na swojego trafi i go rozpozna- po powrocie palilem jeszcze ok 2lat tak po 5/10g w mc a wlasciwie to tyle kupowalem + to czym mnie czestowano, potem zdarzyl sie cud i znalazlem wymazona prace ktora wymagala bym wyjechal w delegacje na ok 8mc bylem szczesliwy ostatnia impreze na ktorej bylo wszystko ,zrobilem w sylwestra i potem spokuj -3albo 5 tyg bo nie chce ryzykowac ,jak koniec to koniec a potem stopniowo stopniowo z przerwami nawet po tyg czy 2 doszedlem do dzisiejszego stanu- pale od konca grudnia prawie dzien w dzien dobrze ze chodze jeszcze do pracy i czasami mam 12h albo nawet 24h przerwy i dzis mam moralniaka bo ostatnio sie upilem(z tym tez mam problem bo do alkoholu mnie nie ciagnie ale jak juz zaczne to nie potrafie przestac i pije nawet 3/4 dni ) odwalilem straszna manine- taka dygresja : tez zauwazyliscie ze jak sie mocno chleje i pali to straszne rzeczy czlowiek robi? - no i wracajac do tematu mam moralnego kaca przez to co odwalilem po pijaku ok tyg temu i lecze go oczywiscie czym? PALENIEM!!;/ i jak juz wszystko mialem w dupie to nagle mnie zabolalo bo zrobilem cos naprawde chamskiego patologicznego przez co stracilem czesc starych dobrych znajomych ktorzy nie chca mnie znac spieprzylem tez piekny zwiazek ktory rozwijal sie od pazdziernika do chyba jutra,wszystko przez to ze zamiast wytrzezwiec zaczalem jarac nie zalatwilem nic, nie przeprosilem nikogo- poprostu mialem na to "wyjeb**e" a teraz chce miec "wyjeb**e" na trawsko- tylko jak bo zbieram sie juz 2 dzien i mam jeszcze jedno szklo w zapasach bo dzis kumpel mi dal worek i oczywiscie uwalilem sie jak sinia;/ Boli mnie tez to ze bzduram sobie rozne rzeczy o kobiecie ktora kocham poprostu nie wierze ze moze byc tak pieknie mloda fajna dupka ktora studiuje i pracuje ...itd masakra Baka ryje mi banie;( kur*a i najgorsze sa te stany w ktorych widzisz i slyszysz wiecej !Mi sie nie wydaje ze palenie otwiera mi umysl ja to wiem ze to mi otwiera umysl i dodajac do tego fakt ze mam ok 30 lat jak mam sobie z tym poradzic??fuc*!
Chyba zaraz je zapale;( ale ty stary stan sie dla mnie wzorem do nasladowania!!
Skowryt - 12-02-2010
zrobilem tak jak napisalem zapalilem co mialem i wywalilem caly sprzet z domu a w nocy wkrecilem sie w rzucenie tego guwna- bylo strasznie ale dalem rade i postanowilem sobie ze odstawiam to nie wiem czy na tyg czy na rok ale zaczynam nie zyc od poczatku ale prostowac to co osiagnalem do tej pory.
Dzis zadzwonilem do znajomych jednego udalo mi sie przeprosic inny nie chcial ze mna gadac
wstalem ogarnalem pokoj zrobilem sobie pyszny obiadek i zaraz wychodze spotkac sie z kobieta- ciekawe jak bedzie, nawet nie wiem co jej powiedziec ona nic nie wie :(
Jestem pelen optymizmu(choc zdaje sobie sprawe ze to normalne na poczatku wierze ze optymizm bedzie mi towarzyszyl az do mojej smierci za jakies 60/70 lat -a co, fajnie bedzie jak sie wnuki beda chwalily ze ich dziadek ma 100lat:) Pozdrawiam
Andrzej - 12-02-2010
skowryt:)
dobrze działasz! bravo! ja póki co nie kopcę bo nie mam potrzeby. ale dochodze do wniosku że nie chodzi o to, aby sie wyrwać ze złowieszczego nałogu i przeklinac wszystko, ale o to aby nie przeginać! to tak jak z piwem, jak chlejesz codziennie to jestes alkoholik bo pijesz i pijesz bez sensu i nawet wtedy kiedy nie ma po co! tak samo z trawą. ja paliłem dzień w dzień tylko po to aby palić. to zwykłe przegięcie i niepotrzebne, bo po co samemu palic albo pić, gdzie tu sens??? wiem, ze przyjdzie dzien w którym zapale! tak jak przyjaciele sie spotykają raz na dwa czy trzy tygodnie i popijaja piwko i opowiadaja sobie anegdotki. tak i ja pewnego dnia spotkam sie z kolegami u kogoś na prywatce i zapale. zapale świadomie. dla zabawy. popalimy wieczorkiem, pogadamy, śmichy chichy i bedzie wesoło. ale jak przyjdzie juz czas isc do domu to mówię ok fajnie było, dobra zabawa, narazie cześć. wchodzę do domu i nie palę! i chodzi własnie o to by nie palić w samotności, w domu przed tv.bo to są dwie kwestie- palisz\pijesz nałogowo cały dzien i noc, albo palisz\pijesz TYLKO w swoim towarzystwie raz na jakis czas dla zabawy, aby zapomniec o pracy i smutkach i posmiać się,odreagować. tak jak kazda osoba potrzebuje gdzies wyjsc na disco co jakis czas, tak i ja zapale\wypije raz na jakis czas i nie w tym nic złego!!! MUSIMY UMIEĆ ODRÓŻNIĆ CZY PALIMY\PIJEMY BO JESTESMY UZALEŻNIENI CZY PALILMY\PIJEMY DLA ZABAWY NA PRYWATKACH! to sa dwie diametralnie rózne sprawy! tak więc jeśli któryś z was zapali po miesiącu abstynencji to nie jest powód do samobójstwa, tylko znak ze sprawy przybierają naturalny obrót. i jesli zapaliłes po przerwie- ok! teraz znów sobie zrób przerwe miesiąc lub dłużej albo krócej i znów zapal.TYLKO PAMIETAJ!!! MUSISZ WIDZIEĆ GDZIE LEŻY GRANICA NAŁOGU I ZABAWY!!!
to chyba tyle;) 3majta się!
miodzio - 12-02-2010 Temat postu: granica nalogu Andrzeju, zapytam prowokacyjnie: a gdzie wg Ciebie lezy ta granica nalogu?
doswiadczeni w ogarnianiu sie z uzaleznienia twierdza: granica jest przekroczona juz po pierwszym uzyciu
wg mnie uzalezniony nie ma szans wrocic do uzywania kontrolowanego - to sie udaje tylko nieuzaleznionym - nalog to utrata kontroli, ktorej odzyskac sie nie da
nie jestes pierwszym, ktory chcialby ograniczyc, by nie miec minusow - ale czasem siegnac, by miec plusy
moja znajoma terapeutka mawia: nie da sie miec ciastko i zjesc ciastko - to wg mnie taki wybor wlasnie :)
jesli wiec nie jestes uzalezniony - to ograniczanie moze Ci sie udac i jesli taki cel sobie wyznaczasz - to powodzenia, zycze Ci by sie udalo!
Andrzej - 12-02-2010
hej miodzio:) skoro uwazasz ze granica zostala przekroczona juz po pierwszym uzyciu, i jesli kiedykolwiek wypiles piwo, chocby na weselu u cioci, to jestes juz alkoholikiem!!?? NIE
Nie zamykaj wszystkiego w słoiku z nazwą "psychologia", bo na czlowieka nie możesz narzucic norm psychologicznych, a raczej odwrotnie. człowiek sie rozwija, więc moze juz najwyzszy czas przyjrzeć sie psychologii (która nomen omen jest hermetycznie zamkniętą nauką) czy pasuje do czlowieka współczesnego. Bo jest wiele rzeczy u człowieka z którą psychologia sobie nie radzi i wiele rzeczy jest naciąganych pod nią! psychologia zna tylko "behavior" w mózgu, serca nigdy nie odkryje. :)
miodzio - 13-02-2010
robi nam sie jednak dyskusja :) ale mam nadzieje, ze uda nam sie ja zamknac szybko :)
pisalem o granicy uzywania dla czlowieka juz uzaleznionego - a nie dla kazdego
nie przecaniam znaczenia psychologii, ale odrzucanie wiedzy na temat mechanizmow uzaleznienia czesto konczy sie powrotem do uzywania problemowego - dlatego warto wiedziec wg mnie "jak to dziala"
przy tym nie twierdze ani ze jestes uzalzniony, ani ze Ci sie nie uda osiagnac swego celu dzieki "kierowaniu sie sercem" - mam nadzieje ze dasz rade i bedziesz sie chwalil swymi sukcesami na forum - na pewno nie tylko ja bede sledzil Twoje wpisy :)
Skowryt - 13-02-2010
Oj panowie wy sobie filozofujecie a ja wczoraj przez kilka godzin w knajpie z kobieta wypilem 1piwko-co nigdy mi sie nie zdarzylo:) Tak na marginesie bylo troche dretwo ale wyprzytulalismy sie i wycalowalismy sie jednak na walentynki jest juz umowiona na jakas impreze:(
Trudno sie mowi i zyje sie dalej. Co do waszej dyskusji to moze i macie racje ale chyba za bardzo staracie sie rozlozyc rozumowanie czlowieka na czynniki pierwsze - to i tak bez znaczenia najwazniejsze zeby probowac probowac i probowac az do zajeba**a!
Moze zabrzmi to banalnie ale jak bylem maly i jeszcze kiedys chodzilem do kosciola ksiadz czytal z pisma sw. opowiadanie o tym jak jakis dow. obserwowal mrowke w namiocie ktora po 99 upadkach sprobowala po raz 100 i weszla na szczyt:)
W tym samym momencie mozna przytoczyc mit o Syzyfie - po co ON przez wieki wtacza ten glaz na szczyt tej gory? A NO BO KU**a ON WIERZY W SIEBIE I wierzy w sens tego co robi i ma gleboko w dupie ze caly swiat sie z niego smieje i mu wspolczuje!:)
No to by bylo na tyle mojego komentarzu:)
Na koniec piekna sentencja ktora kiedys uslyszalem niestety nie wiem czyja:(
"Kiedy caly swiat podpowiada Ci zrezygnuj nadzieja mowi sprobuj jeszcze raz"
Zawsze to odpowiadam ludzia gdy mi mowia ze nadzieja matka glupich:)
Polecialem:))Pozdrawiam
SerialKillah - 13-02-2010
Witam
Jestem świeżym użytkownikiem. Palę od ponad 10 lat z czego 8 codziennie bądź z jednodniową przerwą spowodowaną wyłącznie niemożliwością ogarnięcia wora. Przez cały czas podejmowałem wiele prób zaprzestania palenia, ograniczenia. Niestety każda próba kończyła się co najwyżej kilku czy kilkunastu dniową przerwą. Z moich doświadczeń mogę wysunąć następujące wnioski, które jeśli pozwolicie skieruje bezpośredni do Andrzeja.
NIE DA SIĘ OGRANICZYĆ PALENIA! MOŻNA PALIĆ CAŁY CZAS, ALBO NIE PALIĆ WOGÓLE.
NIE MA MOŻLIWOŚCI, ABY BĘDĄC UZALEŻNIONYM PO KILKU TYGODNIACH MIESIĄCACH ZAPALIĆ I NIE POPAŚĆ W CUG.
Andrzej przestań się łudzić jesteś teraz na najgorszej ścieżce. Założę się, że w każdej wolnej chwili myślisz o tym jak to fajnie będzie zapalić za jakiś czas. NIE BĘDZIE. Ujarasz mordeczkę jak zwykle a następnego dnia czeka szum w głowie, zamuła i zerowa produktywność. Usiądzesz przed kompem popstrykasz mychą bez celu i znudzony pójdziesz się zjarać. Następnego dnia zadzwoni kumpel z którym zjarałeś się dzień wcześniej a ty nie odmówisz mu lolka usprawiedliwiając się tym, że i tak paliłeś dzień wcześniej nie paliłeś tyle czasu więc możesz sobie pozwolić na małą rozpuste, kółeczko się zamyka. NIE MOŻESZ SOBIE POZWOLIĆ NA MAŁĄ ROZPUSTE i pamiętaj o tym. Pamiętajcie nie ważne jak silnie jesteście umotywowani do rzucenia jeden malutki buszek może spowodować, że cały zapał pójdzie na marne. Życzę powodzenia ja dzisiaj zacząłem kolejną próbę rzucenia tego cholerstwa. Życzę powodzenia ja dzisiaj zacząłem kolejną próbę rzucenia tego cholerstwa mam nadzieję udaną... tym razem.
Skowryt - 14-02-2010
No i mam dola:( strasznie chce mi sie palic juz nie moge myslec:( samotne walentynki;/;/;/ wole nigdzie nie wychodzic bo zapale ;/ nawet przy kompie mi sie nie chce siedziec;/
moze dam rade, juz sie doczekac nie moge jutra - na 6 rano do pracy, nigdy nie myslalem ze tak bede pragnal zeby weekend sie skonczyl:(
Rollnick - 14-02-2010
sie ma Andrzej
jak tak bez dyplomacji
jeśli moderator pozwoli
takie kity to ja przez ostatnie 5 lat kobiecie kładłem
chciałbym ci powiedzieć cos innego ale nie rzucisz
bo nie chcesz
i 2 miechy to jest maks co możesz wykrzesac górny maks
ale ze mnie oceniacz psycholog i jasnowidz
Skowryt - 16-02-2010
Wytrwalosc sie oplacila - ok 19 gdy juz myslalem ze spedze samotnie walentynki mala zadzwonila ,powiedziala ze zostaje w domu i jak chce to moge wpasc:) wrocilem do domu po 1 bo na 6 do pracy:) slodko bylo:)
A dzis odwiedzilem znajomych wszyscy palili oprocz mnie bylo jak zawsze czyli zajebiscie teken browar faja no i oni lolki:)dalem rade i jestm z siebie dumny:) kwestia nastawienia psychicznego- powoli do przodu i wszystko zaczyna sie ukladac
Ps sorki Andrzej ze zrobilem z twojego posta swoja prywatna wyplakiwalnie ale pomaga mi to:)
Pozdrawiam
|
|
|