Bezchmurnie - DLA KAZDEGO Z TEMATU
MLODY - 29-02-2008 Temat postu: DLA KAZDEGO Z TEMATU MOZESZ WSZYSTKO
Dla mnie najwazniejsza jest przede wszystkim moja decyzja, ZYC NA TRZEZWO, bo bez niej nie mogl bym Wam wszystkim przekazac teraz tego co dla mnie i dla was tak mysle jast zajebiscie potrzebne i wazne.,Zycze wszystkim Wam w problemie i sobie tez ,sily i wiary. Mam nadzieje ze kiedy sie odslonie z moja przeszloscia dla wiekszosci odwiedzajacych to forum da to do pomyslenia czy w ogole warto tknac sie gowna po raz kolejny i nie wazne w jakiej to byloby postaci, jak czesto i ile, ale niestety od marihuany czesto sie zaczyna i ze mna tak wlasnie bylo.
Mam 25 lat i jak pamietam od dziecka dom rodzinny czesto plywal, po prostu ojciec chlal matka z nim, ze strachu a ja ze starszym bratem dorastalismy, bez ich kontroli zaliczajac, koncerty knajpy, wtedy juz zaczynalem wlewac w siebie sporo alkoholu. Zapalilem ziolo majac jakies 13 lat pamietam ucieklem w tedy z domu z grupa ludzi ktorzy mnie do tego nie namawiali wrecz przeciwnie. Zgubila mnie ciekawosc i chec bycia (wolnym?) ale wiem ze WOLNOSC ROZUMIEM DOPIERO TERAZ, nastepnych kilka lat szlo to w stylu, wiecej, czesciej i cos co trzepnie mocniej i szybciej sprawi ze zapomne o beznadzieji w domu, zebym nie czul [NA NIBY] ZAJEBISCIE BARDZO NA NIBY !!! Az mi niedobrze na sama mysl. Przerobilem tego zajebiscie duzo no, a ze pochodze z okolicy polzonej niedaleko gor z biegiem czasu z pomoca (zaprzyjaznionych cpunow) namierzylem grzyby halucynogenne MIAZGA co robia z mozgu NIE CHWYTAJCIE SIE TEGO GOWNA bo ja zatrzymalem sie na nich dluzszy czas i bardzo zaluje. Probowalem w tedy rownoczesnie pogodzic dwie strony mojego zycia bo z jednej strony nonstop napierdzielony czymkolwiek ja a z drugiej dorastajacy facet probujacy zalozyc rodzine, myslalem ze to byla [MILOSC?] tyle ze kochalem sie dzien w dzien napierdolic tez. Zamieszkalismy razem i w tedy przyszla na swiat moja pierwsza corka, ale ja nic nie zmienialem TYLKO NA GORSZE a zeby dramat byl sraszniejszy kobieta z ktora sie zwiazalem z poprzedniego zwiazku miala dwojke swoich dzieciakow. Z czasem doprowadzilem do sytuacji ze zabrali nam dzieciaki do rodziny zastepczej BOL JAKIEGO NAJWIEKSZEMU WROGOWI NIE ZYCZE Podjalem sie wtedy pierwszego leczenia i 2 tyg. na duposcisku NIE WYROBILEM Chcialem sie zacpac, zachlac cos co skonczy moje spier... (zycie?), a w tym czasie tez po raz drugi zaszla w ciaze kobieta z ktora przezylem dramat i wiem bardzo dobrze ze to JA BYLEM AUTOREM TEGO WSZYSZTKIEGO. Zostawilem ja, wyszedlem z domu i juz nie wrocilem. Plynalem do czasu, az zorietowalem sie ze zostalem zupelnie SAM, na ulicy, w nocy, wyciaralem dupa chodniki i tam zrozumiale ze juz dluzej nie moge, ze to sie musi zmienic I naprawde juz tylko tego wtedy chcialem. Jakis czas staralem sie pozbierac na odwyk i pierwsze ukonczylem Terapie Alko NIE BYLO LATWO (duzo by pisac) I wiedzialem ze to dobry poczatek, ale mialem SWIASOMOSC ze z dragami nie dam rady sam zwyciezyc SZUKALEM POMOCY. Zwolnilo sie miejsce w Osrodku Dla Uzaleznionych od dragow i bez zastawiania zglosilem sie, podjalem sie terapii ktora pomogla mi odmienic zycie. W moim przypadku leczenie bylo HARD CORE , tak mysle :zajebiscie odporny bylem na zmiany [DUZO BY PISAC] Plan leczenia, terapelci, chec trzezwego zycia DALEM RADE Po wyjsciu z osrodka nie dotrzymalem umowy z osrodkiem, ze przez 6 miesiecy bede mieszkac na hostelu z ludzmi z ktorymi sie leczylem. Dlatego ze postanowilem zamieszkac z moja teraz narzeczona i tym samym odwleklo sie w czasie moje oficjalne zakonczeni leczenia
Nasze drogi zeszly sie juz w trakcie pobytu w osrodku mialem roznie, chcialem poprostu przerwac leczenie, ale zamiszkalismy razem oczywiscie, pracowalismy i jakos malo latwo bylo nam finansowo, tez stad pomysl zeby sprobowac w Anglia. Duzo dlugow mialem do splacenia ze swojego pijanego zycia tu pracujac, sie ich pozbylem .
Na chwile obecna zyje w trzezwosci ok.4 lat I NAPEWNO WARTO ODSTAWIC. Planujemy zycie z moja dziewczyna, nie dlugo zona, z Osrodkiem mam kontakt na bierzaco i w kwietniu planuje zakonczyc leczenie, z moja mlodsza corka mam kontakt, kiedy ja odwiedzam jej matka nie robi problemow.
Dzieki za czas, i zycze powodzenia, MADRYCH WYBOROW, przede wszystkim. I nie mowie wam co robic, MACIE WYBOR a ja mam swoje MOJE ZYCIE W MOICH REKACH
Wczesniej na moja wiadomosc nikt sie nie odezwal ale moze tym razem bedzie inaczej JESZCZE RAZ SILY I WIARY W TO ZE MOZNA I WARTO TO ZMIENIC
ras - 29-02-2008 Temat postu: jednak mozna na sucho Tylko pogratulowac wytrwalosci i determinacji. U mnie az takich hard core'ow nie bylo. Pale od jakis 12 lat, 10 praktycznie dzien w dzien, mialem jakis tam roczny epizodzik z bailkiem dzien w dzien, byly mitingi kwasowe, ale naszczescie "wyzsza polka" przestala mi sie dosc szybko podobac i pozostalem przy ziolku. W moim przypadku sytuacja domowa tez nie byla az taka zla, ojciec odszedl jak mialem 5 lat, naszczescie matka znalazla se godnego partnera z ktorym jest do dzis. Czesto znajduje sobie powody do picia, ale naszczescie to bardziej weekendowa przypadlosc. Ja natomiast cpalem ze wzgledy na towarzystwo, ktore jeszcze w szkole podstawowej zaszczepilo mnie tym wszystkim. Jakies trzy lata temu zdalem sobie sprawe ze stracilem kontorle nad wszystkim, ze wszystko kreci sie wokol ziola i ze juz nie pale bo lubie, tylko pale bo musze, bo nie potrafie inaczej. 11 dni temu zrozumialem ze jednak nie musze. Cale szczescie. Niedlugo 26 mi stuknie, czas pomyslec o rodzinie, dzieciach, a poki co sam o siebie nie potrafie zadbac, wiec jak moglbym im zapewnic odpowiedni dom. Mam nadzieje, ze sie w pore obudzilem z tego snu zapomnienia, z tego letargu, w ktorym myslem tylko o jednym - jak by tu sie najarac. Do decyzji trzeba dojrzec, ja teraz zaluje ze tak dlugo bylem dzieckiem. Mam nadzieje ze juz nie wroce do palenia, poki co jest mi dobrze bez tego. Czuje sie lepiej psychicznie, wczesniej mialem wyrzuty sumienia, ktore jeszcze pozostaly ale z czasem minal i bede zyl normalnie. Pozdrawiam
MLODY - 01-03-2008 Temat postu: JAK NAJBARDZIEJ NA SUCHO JESTES PANEM SWEGO LOSU!!!.
Trzymam kciuki, bo kazdy dzien mojej wiary w to ze bedziemy trzezwi napedza kolejny Ten moment jest zajebiscie wazny jak sobie uswiadomisz ze to juz NIE JAST KONTROLONANE? Ja sie ocknolem na DNIE. DRAGI NISZCZA WSZYSTKO, a napewno w tym zeby zniszczyc zyciorys sobie i najblizszym pomagaja Ja zachecalbym Ciebie i kazdego co sie przebudzil jak mowisz, do TERAPII, bo wiem ze , NIE JARAC TO NIE ROWNA SIE BYC ZDROWYM Jak sobie przypominam swoje pierwsze trzezwe dni to BYLO MI ZAJEBISCIE CIEZKO Jarac tyle czasu to wiem po sobie nie ma latwo zorganizowac sobie np. czas bo wszysko co robilem wczesniej bylem napruty.
Teraz dla mnie czyms takim jak TLO DO WSZSTKIEGO TO MUZYKA. Moje marzenia, cele do ktorych doze ,a co jest najbardziej zajebiste OSIAGAM TO To dlaczego warto olac cpanie I lepiej to zrobic wczesniej nie zeby bylo odwrotnie.Co mi pomoglo uspokoic sumienie to nie ma innej drogi trzeba sie pogodzic z tym co mnie gryzie NIE JESTEM SWIETY ale teraz staram sie dzialac tak zeby to sumienie mnie nie gryzlo I zyje a zyc tak wcale nie jest latwo ale jest w tym cos na styl ulgi To tyle poki co
TRZYMAM KCIUKI ZA WSZYSTKICH CO PROBOJA NORMALNIE I PAMIETAJ MOZE TO NIE JEST PIERWSZA PROBA ALE MOZE TO BYC TWOJ PIERWSZY KTORY SIE POWIODL" RAS "POZDRO
miodzio - 03-03-2008 Temat postu: :) "NIE JARAC TO NIE ROWNA SIE BYC ZDROWYM"
niezwykle trafnie to wypunktowales
to wazne, by sobie uswiadomic: nie wystarczy przestac cpac, trzeba zmienic WSZYSTKO, a to proces, w ktorym baaardzo pomaga terapia
by do tego dojsc trzeba czasem sporo przejsc - jak widac to np. z Twojej poruszajacej i przemawiajacej historii
niech zycie Ci plynie jak muzyka ;)
MLODY - 23-03-2008 Temat postu: DARY Dzieki Miodzio:)ach ta muzyczka:)teraz tez w tle:)))hm........:) Zycie:)
A cos ostatnim zbytnio mnie wcielo, taki schemat, dom, praca, dom i tak w kolo, ale do czasu:)Od wczoraj jakos sie mi po glowie turla tak mysl co bym sie z Wami podzielil. Taki czas, mysle ze kazdego kto odparuje i spojrzy na wszystko trzezwym okiem spotka sie z tym. Moje Nowe Zycie pozwala mi zauwarzyc (owoce) ktore wydaje, a dla mnie to jest cos bardzo cennego (mysle ze w glebi serca to dla kazdego czlowieka jest COS), nazywam sobie to Darami. Kiedys dragi mi to wszystko zabieraly. A co do Darow to
zycze kazdemu MILOSCI,POKOJU,WYTRFALOSCI,NADZIEJI,SILY,OPANOWANIA , CIERPLIWOSCI,POGODY DUCHA,DOBROCI,WIERNOSCI I CUDOW POPROSTU WSZYSTKIEGO CO POMOZE WAM ODMIENIC ZYCIE NA TAKIE JAKIE SOBIE WYMARZYCIE
Wiem ze to forum to nie jakis koncert zyczen, ale Swieta sa, takze mysle jest to odpowiedni czas i miejsce :)
POWODZENIA I PRZYJEMNOSCI:)))
|
|
|