Bezchmurnie - koniec z tym!!
pawel_rwk - 05-05-2008 Temat postu: koniec z tym!! dlugo sie zbieralem do tej decyzji poprostu nie mialem motywacji... szukalem motywacji w kims ze tylko dla kogos uda mi sie z tym skonczyc... ostatnio spotkalem sie z kolezankami z gimnazjum i tak mi poryly dekiel ze poprostu zrozumialem ze do niczego mi to gowno nie jest potrzebne... chyba juz wystarcvzajaco mi to posulo zycie.. wymienie trzy glowne problemy jakie wynikly z palenia.. po 1 staralem sie o dziewczyne kolo 5 lat i chyba przeznia wpadlem w cala ta lawine... kiedys przeciwnik i nagle znalazlem ratunek w zielsku wydawalo mi sie ze to pomaga ale nagle cud jestesmy razem jedna noc i wszystko sie odwrocilo.. ale nie na dlugo to jest kobieta ktora twardo stapa po ziemi i jest piekielnie ambitna.. szybko ze mna zerwala bo caly czas nie moglem wyjsc z tego dziadostwa i tak jeszcze bardziej wpadlem w bledne kolo.. od rana do nocy caly dzien.. 2 sprawa to kiedys biegalem amatorsko dlugie dystanse nawet szlo bardzo dobrze ale palic i biegac sie nie da... moze bym osiagnal zawodostwo.. kto wie.. bieganie sprawialo mi satysfakcje do czasu thc robi tak w glowie ze czlowiek broni sie przed wysilkiem. teraz zostaly mi tylko puchary i medale ale tak naprawde zapominam powoli o tamtych czasach.. 3 sprawa to nauka.. moim marzeniem bylo zostac ratownikiem medycznym i dostalem sie na studia.. ale rzucilem szkole po 4 miesiacach.. wmawialem sobie ze to nie dla mnie ale to wlasnie znowu thc rylo dekiel broniac sie przed wiedza oj ciezko sie uczyc jak sie pali.. a ja nie palilem raz na jakis czas tylko caly czas faza mi prawie nie schodzila.. i tak zakonczyla sie rowniez moja edukacja.. chce z tym skonczyc zanim calkienm sobie zycia nie zmarnuje.. zajme sie soba moze jeszcze nie wszystko stracone... dzisiaj 1 dzien od kilku tygodni.. oby wszystko bylo po mojej mysli... 2 lata wyrwane czas to przerwac!!
ras - 06-05-2008
Gratuluje prawdopodobnie najmadrzejszej decyzji w Twoim zyciu! Sam tez przez to przechodzilem, teraz juz chyba mija trzeci miesiac jak nie pale i jestem z tego dumny. Kilka rzeczy musze wyjasnic, mianowicie nic nie wroci samo. Musisz sie teraz wziac ostro do roboty zeby wszytko odbudowac, ale bez zielonego hamulca bedzie duzo latwiej. To nie przez samo ziolo zawaliles bieganie, szkole itd. tylko przez ziolo + cechy osobowosci. Zdazaja sie osoby, ktore pala i zyja, ale niestety wiekszosc, jak ja i Ty niepotrafi polaczyc tych dwoch rzeczy. Skoro juz nie palisz, co jest bardzo duzym krokiem, musisz troszke popracowac nad soba a wszystko predzej czy pozniej powroci. Zycze wytrwalosci i pamietaj co by nie bylo nie wolno Ci zapalic zielska bo to bedzie krok w tyl na drodze do odbudowy Twojej osobowosci. Pozdrawiam
pawel_rwk - 06-05-2008
Dzieki za odpowiedz. wiem ze musze sie ostro zabrac za siebie... bede robil wszystko zeby wrocilo to co zmarnowalem.. i to nie bedzie takie latwe. 2 dzien.. jest dobrze wczoraj odmuwilem dzisiaj to chyba kilka razy mowilem juz nie.. a to poczatek dnia.. ale nie nie zlamie sie czuje jakis wstret do tego i niech tak zostanie no ale reka sie wyciaga sama jak podaja fifke ale mozna zawsze podac dalej:) juz niechce palic i skoncze z tym.. zamierzam wkoncu isc na terapie podobno duzo pomaga to w odbudowie dawnej osobowosci:) oby dalej do przodu:) elo!!
pawel_rwk - 07-05-2008 Temat postu: 3 dzien:) jest dobrze:) narazie zadnych problemo nawet ze snem niemam klopotow.. mam ciezka prace moze dlatego jak sie czlowiek zmeczy to sen jest zbawieniem.. najgorsze jest to ze w pracy doslownie wszyscy pala... niechcialo sie uczyc to musze lopata machac... no ale co poradzic. ale naprawde ciezko sie odmawia nawet majster jara i to chyba najwiecej.. wczoraj jak odmowilem to byl zdziwiony strasznie.. wczesniej sie cieszylem ze mam taka pake i moge na legalu palic ile w lezie w robocie.. ale teraz powiem ze mi to nie na reke.. chyba zmienie prace bo czuje ze tu daleko nie zajade.. i tak chyba zrobie:) byle do przodu:) elo!
arleta - 08-05-2008
Hej, wiesz mam dla Ciebie taką radę : Zmień pracę bo wcześniej czy póżniej popłyniesz.
W takim środowisku po prostu nie da się trzezwieć. Pzdro
miodzio - 09-05-2008 Temat postu: poparcie popieram w pelni pomysl zmiany pracy - warto powaznie o to sie postarac - szukaj miejsc, gdzie ziolo nie bedzie codziennoscia, bo to zawsze nakreca, zwlaszcza jak przyjdzie slaby dzien - pozdro! 3maj sie!
pawel_rwk - 09-05-2008 Temat postu: 5 dzien macie racje.. narazie wytrzymuje.. kazdy sie dziwi bo naprawde ludzie ktorzy mnie otaczaja pala duzo.. nikt nie moze zrozumiec naglej zmiany.. dzisiaj koleszka sie mnie zapytal "slyszalem ze zdziwaczales" myslalem ze mu w ryj zajebe.. wkurza mnie takie podejscie.. jesli mi sie uda to zobaczymy kto za pare lat bedzie dziwny.. narazie zadnych problemow lekkie uczucie ze czegos mi brakuje.. najwazniejsze ze niemam problemow ze snem.. z ta praca to da sie wytrzymac gorzej jest po pracy.. jak pala to poprostu ja ide sobie gdzie indziej zapalic papieroska.. byle dalej do przodu:) kobieta ktora kocham ma na imie arleta. rzadkie imie:) elo!
pawel_rwk - 11-05-2008 Temat postu: tydzien:) jest pieknie:) wszystko idzie po mojej mysli nie pale nie pije duzo cwicze.. wogole lepsze samopoczucie:) oby dalej do przodu:) elo!
donedone - 12-05-2008 Temat postu: czesc pawel a ja mam na imie maciek
ja nie biegalem ja gralem w pilke
kiedy zaczynalem palic(druga klasa liceum) bylem wicemistrzem polski juniorow w go, w pilke gralem codziennie, bylem swietnym uczniem w swietnym liceum...
BUM
kiedy zaczalem palic gandzie, doslownie przestalem chodzic do szkoly, zamiast tego parki, przesiadowki w domu, cale dnie na rozmowach, zabawach, codziennie tak samo, niby do szkoly, a do dealera po trawke i caly dzien sie bujalismy, rok, moze dwa, zaczalem miec klopoty z ocenami, no bo sie wcale nie uczylem, jesli gralismy w pilke to zawsze upaleni, jesli gralem w go to tez.
Dzisiaj to wyglada tak ze w go ci ktorzy byli ode mnie duzo slabsi teraz maja z 3-4dan, (ja mam 1kyu), mature co prawda zdalem i na studia tez sie jakos(CUD!) dostalem, ale po pol roku zrezygnowalem, potem takie oszukiwanie samego siebie, to tu jakas mala praca, to tam jakis kurs komputerowy, tez zawalony bardzo szybko...
nie chce mowic ze zaluje tego okresu mojego zycia, poznalem niesamowitych ludzi, tak samo zagubionych? czy oszukanych przez narkotyki? ciekawych ludzi, wyjatkowych, ktorych teraz musze unikac, moze kiedys ktorys z nich tez podejmie taka decyzje jak ja? alebysmy sie mogli z siebie posmiac
na razie nikomu nie mowie ze nie chce jarac tego badziewa.
mysle ze musimy postawic sprawe jasno: ten czas da sie nadrobic!!!!
nic straconego!
p.s ciezko mi tylko sie polozyc spac, tyle energii, tyle pomyslow w glowie, takie dziwne poczucie jakbym czegos oczywistego zapomnial zrobic. Poczytam sobie ksiazke...rany jak ja dawno nie bylem w stanie przed spaniem czegos poczytac!
pawel_rwk - 13-05-2008
wczoraj odbylem dlugi spacer z moimi jarajacymi kumplami.. caly czas rozmawialismy.. i wiecie co chyba udalo mi sie do nich przemowic.. jeden z nich kupil worek i nie uwierzycie co zrobil tak sie na siebie wkurwil ze go kupil ze mi go oddal a ja juz zrobilem z nim to co nalezy spalilem:) ale nie normalnie wysypalem go przynich na ziemie i podpalilem.. zrobilismy poprostu piekny pogrzeb.. chcialbym bardzo zeby i oni z tym skonczyli.. ale chyba tak im dalem do myslenia ze znienawidzili to gowno.. powiedzieli ze byl bym dobrym terapeuta..:) ale ile ja dopiero nie pale? ale kto wie moze jak z tym skoncze to warto pomagac i innym... ale jestem z siebie dumny ze przekazalem im moja wiare i sile na lepsze zycie.. teraz powinno byc latwiej bo wkoncu mozemy siebie wspierac wspolnie:) jest jeszcze jeden czlowiek ktorego chce z tego wyciagnac.. ale to tez mi sie uda. wierze w to z calego serca.. reszcie nawet niemam zamiaru pomagac bo oni najchcetniej by mnie spowrotem tam wciagneli wiecie tacy znajomi odworka co sa w nim zakochani.. im jeszcze dlugo nikt nie pomoze.. elo 9 dzien abstynencji i jest dobrze jak nigdy:) juz wieczor i nawet nie pomysalem o paleniu tak to gowno znienawidzilem wiem ile mi to zycia popsulo ze juz nie zapale mam to w dupie! rozmawialem z tym ziomkiem dopiero poszlismy na spacer do piekarni i naprawde rozmawialo nam sie jak nigdy.. zajebisty koles i slyszalem w jego glosie ze naprawde zalezy mu na tym zeby juz z tym skonczyc.. ma 22 dwa lata i zmarnowal swoje zycie tak jak ja.. ale jestesmy mlodzi wszystko sie da nadrobic:) najwazniejsze zeby sie nie poddawac.. mozemy wszystko.. ALE BYLEM GLUPI.. a jeszcze jedno namoilem tego przyjaciela do powaznej rozmowy z mama. pewnie mu bylo ciezko ale przeprosil ja za wszystko a naprawde duzo jej zdrowia popsul.. ale wszystko sie ulozy no lepsze! zycie jest piekne a bakajac moze sie tak wydaje ale to nie zycie to zamkniety swiat.. odwaga jest zyc na trzezwo nie uciekajac rowniez do innych uzywek bo to bledne kolo... dac z siebie 100% w 100% trzezwym to jest wyzwanie! i dam temu rade! oni tez bo naprawde zrozumieli ile stracili.. elo! do trzezwego:)
pawel_rwk - 15-05-2008 Temat postu: 11 dzien:) 11 dzien i jest zajebiscie:) dzisiaj pojechalem z moim ziomkiem ktorego namowilem do rzucenia do drugiego co tez go przekonalem do tego samego:D. pogadalismy troche wypilismy jedno piwko. zupelnie inny swiat bez zielonej urzywki. lepszy duzo lepszy:) nareszcie zaczelismy myslec a nie siedziec jak muly i cieszyc ryje bog wie z czego.. naprawde to gowno w niczym nie jest potrzebne wiec rzucac i nawet sie nie zastanawiac.. omijam jak narazie klimat tam gdzie pala.. bo to kusi. ale i tak sie nie zlamie. jutro chyba zadzwonie do poradni.. tylko sie boje ze moze to sprawic mi problem z praca ze terapia jest w godzinach kiedy robie. ale jesli jest inaczej to pojde bez wachania:)
ras - 16-05-2008
Tez wlasnie to zauwazyle, po kilku dniach od zaprzestania palenia czlowieka ogarnia euforia, nagle pojawia sie sila do zycia, zaczyna sie robic rzeczy, ktorch palac sie nie robilo. Pojecia radosci nabiera nowego sensu, radosc jest wszechobecna, ciesza rzeczy przyziemne, ktorych wczesniej sie nawet nie widzialo... Po dluzszym czasie wszystko sie normuje. Stany nadpobudzenia mijaja, czlowiek staje sie normlny. Normalny wcale nie znaczy smutny. Zamiast normalny, moze lepiej byloby uzyc slowa swiadomy. Swiadomosc jest bardzo istaotna. Wreszcie zaczyna sie rozumiec swiat, zauwaza sie, ze nie jest on zileona trawka uslany, ze z jednej strony sa radosci, a z drugiej sa problemy, ktore musza zostac rozwiazne, bo w przeciwnym razie problemy beda sie poglebiac i w efekcie zabraknie miejsca na radosci. Tak to mniej wiecej wyglada w moim przypadku. Pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki Pawel!
pawel_rwk - 19-05-2008 Temat postu: 13 dzien pechowy w sobote sie zlamalem:( szkoda bo juz bylo zajebiscie.. ale teraz bede musial zaczac liczyc od nowa tylko ze teraz ide juz napewno na terapie.. tak zle sie czulem zjarany ze juz nie zapale.. zamulilem sie bo mialem na glowie lekkiego dola i to mi sie powiekszylo do takich rozmiarow ze nie wiedzialem co mam ze soba zrobic.. ale to nie jest lekarstwo! nietkne juz tego gowna.. to nic czlowiekowi nie daje! NIE ZLAMCIE sie bo bit po naszej wewnetrznej przemianie nie przynosi takich efektow jak kiedy palilismy nalogowo.. zamiast czuc sie lepiej czulem sie 100 razy gorzej!
ras - 19-05-2008
To tylko dowod na to jak ciezko sie rozstac z ta "przyjacolka". Ale tak naprawde nic zlego sie nie stalo. Pare lat paliles codziennie to ten jeszcze jeden raz nic tu nie zmieni. Wazne ze postanowienie zostalo a i motywacja wieksza. Ja naszczescie sie nie zlamalem po odstawieniu, ale przypuszczam wlasnie ze zapalenie teraz stracilo by dawny blask. Nie moglbym zniesc mysli ze jestem taki slaby, i to mgoloby powodowac pogorszenie nastroju a nie jegop olepszenie tak jak zreszta w Twoim przypadku. Tylko sie nie zalamuj i walcz dalej, ja w Ciebie wierze i trzymam kciuki Pozdro
kasstro - 30-09-2008
Siema ! Ja też postanowiłem zerwać z trawą choc leży koło mnie połuwas.Ale serio od jutra sprubuje choc jeden dzien nie palic bo mam maraton juz od około 6 miesięcy dzien w dzien ( 2 miesiące w Holandi;)) Bez kitu nie chce bakać całe życie Jestem juz i tak wyniszczony przez te dragi ;(
|
|
|