To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - Na czysto...

Matty - 19-05-2010
Temat postu: Na czysto...
Chcialem powitac wszystkich serdecznie jestem nowym uzytkowniemiem forum. Zalogowalem sie na te forum poniewarz potrzebuje pomocy.

Moja histroia sie zaczela w polsce 2,5 roku temu, biologiczny ojciec mieszkal(nadal mieszka) zagranica nieutrzymywalismy jakich kolwiek kontaktow, 5 lat temu matka wyjechala za granice, praca, pogon za lepszym zyciem, przez 2.5 roku mieszkalem z babcia. Dorastalem mialem 14 lat, w gronie znajomych zaczely sie imprezy z alkoholem, z po czasie z trawa. Starsi znajomi dali mi sprobowac zapalic zlapalem przeje*ke, po tygodniu gdy z nimi rozmawialem powiedzieli mi ze im dluzej palisz to masz lepsze fazy i wogole jest super - niewziolem sobie tego do serca. Zylem tak sobie dalej gimnazjum-dom-znajomi. Pewnego wieczoru zadzwonila domnie mama z pytaniem czy przyjade do niej na stale, poznala jakiegos faceta i podobno im sie uklada, pierwsza moja reakcja to super niema sprawy kiedy mam sie zaczac pakowac, po rozmowie ze znajomymi doszlem do wniosku ze tak super niebedzie, to bylo pol roku zanim wyjechalem. Zlapalem depresje, w szkole zaczely sie problemy, spadek ocen, zachowania, coraz wiecej godzin nieusprawiedliwionych, na koniec roku mialem 5 zagrozen poprawilem do 3, gdy poprawialem 3 zagrozenie nauczycielka mnie oblala, zlapalem furie. Odrazu ucieklem ze szkoly polecialem do domu, wtedy mialem najwiekszego dola w swoim zyciu niechcialem nic robic, nanic niemialem ochoty i wyjazd za granice byl dlamnie jedynym wyjsciem. W koncu wyjechalem, bylem juz tam wczesniej w wakacjach tylko tym razem mama zmieniala mieszkanie na dom oraz planowala wziac slub. Przez pierwsze pol roku niechodzilem do szkoly to byla przerwa dluga przerwa pomiedzy wakacjamy w polsce a poczatkiem roku tutaj, bylem zamkniety sam w sobie, nikogo tutaj nieznalem a w szkole jeszcze niebylem zeby poznac nowych znajomych. Spedzalem cale dnie na komputerze rozmawiajac z moimi znajomymi z polski.

Zaczela sie szkola pierwszy dzien byl niesamowity, niemialem problemow z jezykiem poniewarz przez pol roku musialem rozmawiac z ojczymem po angielsku - wydawal mi sie dosyc dobry niemialem z nim jakich kolwiej problemow. W szkole bylem jedynym polakiem rownierz z tym niemialem wiekszych problemow, zaczolem poznawac nowych ludzi w szkole, dowiadywac sie ciekawostki na inne osoby i uslyszalem ze ow kolega tak sobie podpala trawe, myslalem sobie porozmawiam z nim, wydal sie interusujacy jego poglady na swiat oraz jego styl. Narazie utrzymywalem z nim kontakty na poziomie "czesc czesc", w miedzy czasie zauwazylem ze moj ojczym wieczorami podpala trawke. Pewnego wieczoru mama pojechala do swojej znajomej, zostalismy sami. Zrobil lolka mysle sobie zapytam sie go zeby mi dal zapalic - zapalilem wtedy otwarlo mi sie okno do wyjscia z dola, to wydalo mi sie interesujace a zarazem zaje*iste. Dostalem od mamy troche pieniedzy na telefon a ze niemialem do kogo dzwonic praktycznie poza rodzicami to postanowilem wydac te pieniadze na cos innego, poporosilem ojczyma zeby zalatwil mi tam kawalek tego co on tam mial. Bez wachania po godznie przyniusl mi ponetny kawalek, mysle sobie pujde sie spotkac z ow kolega ktory palil, wziolem worek i polecialem. Po tym spotkaniu uwazalem ze jestem kims, nic mnie nieobchodzilo niepotrzebowalem dziewczyny niczego poprostu super sie czulem...

Minol rok trawe palilem od czasu do czasu kilka razy w tygodniu, zaczely sie wakacje mialem juz 15 lat a wiec chcialem zarobic troszke pieniedzy. Moja mama byla szefowa jak narazie wiec poprostu sie obijalem tu i tam majac z tego profity. W pracy poznalem dwuch chlopakow ktorzy rownierz tutaj mieszkali i palili trawe, czasami w pracy, czasami po ogolnie bylo fajnie. Zaczolem utrzymywac kontakty telefoniczne z moim biologicznym ojcem.

Rok puzniej zaczolem naprawde duzo wychodzic z ow kolega ze szkoly, poznal mnie ze swoimi znajomymi ktorzy obv. palili trawke, przez nich sprobowalem roznych innych narkotykow niz trawa ale niewywarlo to namnie zadnego "po lubienia" tych rzeczy. W tym momecie palilem juz dzien w dzien. Niezapalilem przez snem problemy z zasnieciem, niepalilem przez dzien awantury z matka i ogolnie z calym swiatem, zaczely sie paranoje. Matka ciagle narzekala zebym przestal palic szczerze mialem to w dupie, w miedzy czasie moj ojczym troche przystopowal z paleniem przez matke. Poznalem grupe polakow zaczolem z nimi wiecej wychodzic, od czasu do czasu z nimi zapalilem bylo okej. (w tej grupie poznalem mojego najlepszego przyjaciela ktory jest nim do teraz.)

3 miesiace temu z powodow rodzinnych musialem wyjechac do polski, bylem tam 1.5 miesiaca dzien w dzien palilismy, ja, moj oczym, moi znajomi to bylo popostu niebo na ziemi niebylem tam ani chwili trzezwy, skonczyla sie trawa odrazu lecielismy po nowa dostawe tak w kolko. Po powrocie poszlem do ow kolegi ze szkoly odrazu "tu tego" impreza jak co w piatek. Przez caly czas od roku mialem problemy z pamiecia, koncentracja, nauka w szkole oraz non stop bylem zamulony. Doszlem do wniosku ze musze cos z tym zrobic. Dwa tygodnie temu poznalem bardzo sympatyczna dziewczyne powiedzialem jej o moim problemie, powiedziala ze mi pomoze jak tylko bedzie mogla, tak samo matka. A wiec niepalilem juz od 4 dni chociaz mialem niejedna szanse, WSZYSTKIE rzeczy ktore kojaza mi sie z paleniem wyrzucilem, staram sie ogolnie o tym niemyslec kazdy czas wolny jaki mam spedzam z dziewczyna, oddalilem sie lekko od znajomych, ojczym niepali juz gdy jestem w domu.
_
Pierwszy dzien wygladal normalnie zero problemow, drugi dzien podobnie tylko ciezko mialem zasnac, na trzeci dzien uderzyla mnie powazna depresja, obwinialem sie o wszystko, szukalem problemu we wszystkim banalne rzeczy mnie denerowaly poprostu masakra, czwarty dzien tak samo, dzisiaj przebiega w miare dobrze tylko depresje mam niesamowita. I tutaj pojawia sie pytanie czy jest cos co moge zrobic aby popostu miec mniejsze depresje oraz te nadmierne agresje? oraz jak dlugo to potrwa, do samego palenia mnie nieciagnie ojczym moze palic obok mnie a ja nawet niemam checi by zapalic, wiec chyba niema tak zle, a wy jak to widzicie? co jeszcze moge zrobic aby sobie pomuc? obecnie mam 17 lat.

pozdrawiam, matt.

Matty - 19-05-2010

Chcialem dodac, ze jeszcze przez dwa ostatnie dni mam poprostu chore sny, dotego chcialbym abyscie mi powiedzieli co jeszcze moze mnie spotkac przez okres zucania palenia, i ile bedzie trwal ten okres?
DayLight - 19-05-2010

powodzenia , ja nie pale od 3dni , palilem 1.5 roq od rana do wieczora .
Fajnie wiedzieć ze jest ktoś kto tez podejmuje sie tej walki . Jak mowilem powodzenia

Matty - 20-05-2010

Naprawde dziekuje i rownierz zycze tobie powodzenia, bo niejest latwo.
miodzio - 20-05-2010
Temat postu: co jeszcze moge zrobic aby sobie pomuc?
witaj w gronie walczych o siebie :)
wg mnie warto, bys:
- skorzystal z tych wskazowek: http://www.intus.ehost.pl/forum/viewtopic.php?t=11
- pomyslal o tym, by sie wesprzec terapia (np. spotykajac sie w poradni z trerapeuta)
powodzenia!!!!!

Matty - 20-05-2010

Witam, staram sie podporzadkowywac do tych 16 punktow lecz niejest latwo, miedzy innymi ze w moim domu palenie jest na pozadku dziennym ojciec pali jak szalony, palacych kumpli mam wszedzie szkola, wyjde na dwor. Staram sie duzo odpoczywac, niemyslec o paleniu, jezdzic na deskorolce poprostu zapominac o nalogu, duzo rozmawiam z dziewczyna w sumie to dzieki niej po czesci sie przemoglem aby przestac. Przestalem sluchac jaka kolwiek muzyke o paleniu oraz muzyke ktora przypomina mi o paleniu. Ogolnie znalazlem jeden dziwny problem gdy wstaje rano niepotrafie nic zjesc poprostu gdy sie staram upchac na maxa robi mi sie niedobrze zas okolo godziny 13 moglbym zjesc poprostu wszystko co widze, wieczorem tak samo jak rano czy to normalne? Dotego rownierz zauwazylem ze przez te 5 dni na czysto moj wzrok sie polepszyl tak samo samopoczucie rozmawialem dzisiaj z wieloma osobami wszyscy zauwazyli umnie zmiane na lepsze wczesniej bylem zmulony malo rozmawialem teraz niemam problemu nawiazac z kims konwersacji uwazam ze zycie na trzezwo to cos wspanialego.

_
Troche boje sie isc do terapeuty, pozatym moja sytuacja finansowa jest niezadobra a niestety w szkocji bede musial placic za leczenie.

Ning - 20-05-2010

Gratuluję pierwszego i najważniejszego kroku - zauważenia problemu. Nie wszyscy to potrafią.
Matty - 21-05-2010

Witam was serdecznie, jest dzien 6 i naprawde mam juz dosyc wszystko mnie dobitnie wkur**a, gdy bylem po poludniu z dziewczyna wszystko okej cieszylem sie ogolnie ze wszystkiego gdy wrocilem do domu dopadla mnie furia! zaczolem wszystkim rzucac, niewiem co sie zemna dzieje, niemoge zlapac koncentracji, polkucilem sie z rodzicami niewiem co mam robic. Dlugo to jeszcze tak bedzie? bo juz niedaje rady.
mastik - 22-05-2010

mam tak podobnie problemy z koncentracją jak próbuję rzucać ze coś nie pamiętam i pierwsza myśl ze to przez trawę jak to pomyslę to juz nie ma opcji bym sobie przypomniał to szybko to przychodzi zdenerwowanie, nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Matty - 22-05-2010

Witam, dzisiaj jest dzien 7 jak niepale, pomimo tego ze wczoraj juz bylo naprawde trudno to dzisiaj bylo naprawde super, caly dzien spedzilem w towarzystwie niepalacych znajomych na plazy - naprawde super dzien; Calkowicie inne uczucie niz wczoraj, niestety to tylko wachania nastrojow. Prawdopodobnie udam sie do terapeuty w poniedzialek wiec trzymajcie kcuiki!
Matty - 24-05-2010

Witam jest dzien 9, wg mnie wszystko sie ulozylo niemam juz zadnych nerwic ani zmian nastroju caly czas pozytywnie, apetyty wrocil :) Dziekuje wam serdecznie za pomoc. Pozdrawiam :)
Matty - 24-10-2010

witam, pol roku temu przestalem palic marie niestety nienastale.. wytrzymalem ponad tydzien..;/od tamtego czasu znowu zaczolem palic marie kilkakrotnie razy dziennie glownie poprzez powrot do zamknietnego kola 'kolegow' ktorzy pala... Kluce sie z rodzicami codziennie.. po kilka razy.. nieraz o glupie rzeczy... zauwazylem ze gandzia znowu zaczela mnie sciagac na zly tor.. wczesniej myslalem ze zapale i nic sie niestanie widocznie mylilem sie.. w tym momecie mam ciagle ataki agresjii gdy niezapale, moja pamiec to kompletna masakra, zauwazylem 'zmulenie' w pracy mojego mozgu, sam siebie niepotrafie okreslic naprawdeczujezepotrzebuje pomocy, chce wrocic do normalnosci.. chce znowu prowadzic normalne zycie. tylko boje sie przestac;////// ostatnim razem mialem ciezko z motywacja i przyjmowaniem pokarmow niechce znowu przez to przechodzic;/ dotego zostaje w bardzo ciezkiej sytuacji... wszyscy moi znajomi, osoby z ktorymi utrzymuje jaki kolwiek kontakt pala marie... niechce utracic kontaktu z tyloma osobami wtedy moje zycie bedzie mialo jeszcze mniej sesu naprawde niewiem co mam ze soba zrobic w tej sytuacji prosze o pomoc. Mateusz
felka - 25-10-2010

Mateusz. Z tego co piszesz to w samym domu masz "palący problem", a nie tylko wśród kolegów. Właściwie to w pewnym sensie mimo, że to Ty sam sięgasz po jointa, możesz swój problem zawdzięczać swojej matce i ojczymowi. Matce, że związała się z uzależnionym człowiekiem i Cię w to wplątała i nic z tym problemem nie robi, ojczymowi, że "rozpalał" 15-stolatka i załatwiał mu zielsko plus jeszcze raz matka, że na to przyzwała(obojętnie czy mówi, że wie o tym czy nie). Więc cała Wasza rodzina ma poważny problem myślę i należy go wyłożyć na ławę. Nie ma kto Cię wesprzeć w domu w rzucaniu, na zewnątrz też nie za bardzo, nie zazdroszczę Ci. Wiem sama jak jest ciężko, bo żyłam 3 lata z podwójnie starszym ode mnie facetem który jara, samemu próbując pozostać trzeźwym(myślałam, że starszy powinien być mądrzejszy, niestety nie). Po prostu nie da się normalnie przechodzić obok i funkcjonować, jak w domu cały czas jest trawa. Twój ojczym też się powinien zacząć leczyć i smutne jest to, że Ty jako 17 latek, a nawet wcześniej zauważyłeś problem i nie chcesz tak żyć, a sorry "stary pierdziel" nie potrafi i nie widzi, że Cię wciąga. Na moje dobrze by było jakbyś powiedział to obojgu rodzicom przy najbliższej okazji i jakbyście wszyscy zgłosili się na leczenie. Jeśli Twoim starym nic do bani nie dotrze, poszukaj pomocy dla siebie. Ja bym nawet powiedziała"ratuj się i spier....." od nich w pierwszej linii. Język znasz. Na pewno są w okolicy grupy samopomocy i poradnie antynarkotykowe. Z kolegami powinno jakoś pójść, na pewno nie jest tak że wszyscy ludzie, których znasz co do jednego jarają. A jeśli tak jest, to też dosyć charakterystyczne :-)
felka - 25-10-2010

I jeszcze jedno. Nie ma tak, że jeszcze raz zapalę po dłuższej przerwie i nic się nie stanie. Zresztą sam to widzisz. Mnie takie próbowanie kosztowało rok paranoi i lęków, po czterech latach niepalenia też pomyślałam, że nic się nie stanie jak spróbuję czy jeszcze mi robi. I porobiło. Nie od razu oczywiście. Skoro po pierwszym nic się nie stało strasznego, był następny następny i tak przez pół roku, stopniowo w kolejny epizod paranoiczno-lękowy i derealizację. Na szczęście tym razem nie tak silny i po miesiącu przeszło. Potem już każde jednorazowe zapalenie robiło kuku. U Ciebie jak piszesz akurat te objawy nie występują. Raczej wkurwienie. Ale obojętnie. U każdego jest inaczej. Ale nie ma tak, że spróbuję i nic się nie stanie. Tak jak alkoholik i cukierek z wódką. Jesteś uzależniony, co sam zauważyłeś ale jeszcze tak tego nie nazwałeś i nigdy nie wrócisz już do stanu, że "raz na jakiś czas nic się nie stanie". Ale z tym da się żyć. Ja jestem jaraczem i alkoholiczką. Z pijącymi potrafię się nawet na weselu bawić pijąc wodę, z innymi jaraczami niestety nie potrafię nawet spokojnie rozmawiać i wkurwia mnie jak gdzieś czuję zapach na ulicy jak przechodzę. W Holandii nie mogłabym mieszkać.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group