To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - Witajcie!

nieobecny - 20-06-2010
Temat postu: Witajcie!
Witajcie!
To nie jest moja pierwsza wizyta na tym forum, lecz do tej pory byłem tylko obserwatorem.
Mam 23 lata, pierwszy raz zapaliłem mając 15, od 5 lat jestem uzależniony, tak, tak właśnie to nazywam... Próbowałem nawet umówić się na rozmowę z moderatorem tego forum w realu, niestety zabrakło mi wtedy odwagi. Było to około rok temu.
To nie jest moja pierwsza próba zerwania z nałogiem, było ich wiele, najdłużej udało mi się wytrzymać 3 miesiące, i nie ukrywam, że poznałem wtedy jak komfortowe może być moje życie. Niestety po powrocie do palenia, te wszystkie na nowo zebrane doświadczenia jakoś coraz bardziej zostawały zniekształcone, po czym wyparte z mojej psychiki aż do kompletnego zapomnienia.
Palenie zawsze było dla mnie sposobem oderwania się rzeczywistości, sprawiało wrażenie wchodzenia na wyższy stopień świadomości, nie traktowałem tego jako weekendowy specyfik imprezowy, raczej jako niezawodny sposób na wyciszenie się.
Niestety jestem tak skonstruowany, że paląc codziennie, byłem w stanie normalnie funkcjonować, realizować założone cele, uczyć się... do pewnego momentu...
W pewnym momencie właśnie zdałem sobie sprawę, że zielsko zawładnęło całym moim życiem i nie potrafię bez niego normalnie funkcjonować, powiem nawet więcej, w pierwszych dniach bez gibona byłem bardziej zakręcony niż paląc. Palenie stało się dla mnie czymś zwykłym, zniknęła otoczka magicznej aury, pomimo, że doskonale zdawałem sobie z tego sprawę jak głęboko w tym siedzę, kolejny buch pozwalał o tym zapomnieć.
Zastanawiam się teraz, czemu tak naprawdę piszę to moje wyznanie do Was w czasie przeszłym, przecież to jest kur~a rzeczywistość i teraźniejszy problem.
W tym momencie nie pale 3 dzień, czuje jeden wielki beton. I nie będę ściemniał do detoxu zmusiła mnie sesja, nie mogę dopuścić do zawalenia jej. Jest to dla mnie cel priorytetowy. Tym bardziej, że mam 2 lata poślizgu na uczelni.
Chciałbym zmienić swoje życie, moja Kobieta stara się mnie wspierać, wie jak jest mi z tym trudno, jednakże nie ma na mnie radykalnego wpływu, pomimo, że jest dla mnie najważniejsza. Wynika to raczej z mojego trudnego charakteru.
Tak jak pisałem wcześniej palenie było dla mnie czymś magicznym, sprawiało, że otwieram się, gdyż jestem bardzo zamkniętą osobą i uwierzcie mi na słowo, piszę o tym wszystkim z wielkim trudem. Od jakiegoś czasu zacząłem czytać książki o sile umysłu, potędze świadomości, medytacji, próbuje w ten sposób zgłębić swoją zniekształconą psychikę. Podczas najdłuższej przerwy w niepaleniu udało osiągnąć mi się stan "błogiego umysłu" na CZYSTO! Ale niestety, pare chwil słabości i wrociłem do tego. Zielsko sprawia, że umysł potrafi na wszelkie możliwe sposoby wytłumaczyć sobie chęć zapalenia...
Tyle w kwestii wstępu, dziekuje wszystkim którzy to przeczytali, sama świadomość tego, że nie jestem sam dodaje mi otuchy. Pozdrawiam Was serdecznie...
Nieobecny....

miodzio - 25-06-2010
Temat postu: :)))
Witaj Nieobecny!

Ciesze sie, ze przestales byc obserwatorem i dolaczyles do forum:) oraz ze sie nie poddajesz i probujesz wyrwac ze schematu uzaleznienia.

Bliska osoba to wazne wsparcie - super ze mozesz na liczyc na swoja kobiete - to forum tez moze byc pomocne w ogarnianiu się (w sensie aktywnego udziału w nim).

Mysle jednak, ze skoro uznales swoje uzaleznienie - to warto sie odwazyc na kolejny krok, czyli siegniecie po pomoc terapeutyczna.

Sięgasz po ksiazki, stawiasz na samorozwoj - to dobry kierunek!

Terapia to wlasnie praca nad soba - najlepsza metoda, by nie wracac do niewoli.

Powodzenia i obys stal sie na dobre Obecnym! :)

Pisz na forum jak Ci idzie - a co do spotkania w realu, to sprawa jest otwarta :)

nieobecny - 18-11-2011
Temat postu: ...
minął kolejny rok a ja stoję dalej w miejscu, pomimo ponad dwu miesięcznej przerwy do której zmotywował mnie Jędręk, niestety wróciłem do nałogu...
Niestety moja sprawa wygląda gorzej niż przed rokiem, przy próbie niepalenia pojawiają się stany lękowe, jakieś schizofreniczne akcje w głowie... Strasznie się boje tego wszystkiego, ostatnio pale tylko po to żeby uspokoić moją głowę, nie ma w tym nic przyjemnego... ....ku*wa.... ale narobiłem sobie....

Paweł100 - 18-11-2011

Cześć,skończ z tym syfem raz na zawsze.Dobrze Ci radzę !! Bo może być jeszcze gorzej.Jeśli masz stany lękowe poczytaj sobie moją historię.Niestety po odstawieniu trawy też takowe stany się u mnie pojawiły a do tego doszło kołatanie serca i duszność.Taki atak krótko mówiąc na tle nerwowym.Z całego serca Ci życzę żebyś nigdy tego nie doświadczył.
Trawa nie jest Ci do niczego potrzebna w życiu.Ja się już przekonałem że trzeźwy uśmiech jest lepszy niż zbakany.Szczególnie kobiet...:) Dopiero teraz sobie zdałem sprawę kończąc z tym gównem.Jeśli masz stany lękowe i podejmiesz znowu walkę to zrób to raz na zawsze i nie okłamuj się że można to ograniczyć lub skończyć jutro lub za rok lub wtedy kiedy będzie Ci wygodniej !! Zajmij się czymś konkretnym,jakiś sport żeby się nie dręczyć.
Życzę powodzenia,wieżę w to że dasz sobie rade.
Pozdrawiam

POGUBILAMSIE - 18-11-2011
Temat postu: .
Widzę, że mamy identyczny problem, witam mam na imie Sylwia, mam 23 lata i teraz chyba przechodze przez to samo co Ty, jeśli masz ochote pogadać zapraszam do siebie na pw. Wiem jak się czujesz jeśli chodzi o sesje i uczelnie, ja chodziłam nawet na zajęcia zjarana....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group