Bezchmurnie - Zapaliłem po 8 m-cach przerwy :(
ssd - 02-11-2008 Temat postu: Zapaliłem po 8 m-cach przerwy :( Marihuane paliłem bardzo czesto przez ponad 4 lata. przestalem palic, ponieważ zacząłem wpadać w depresje, miewałem lęki, odwróciłem się od ludzi. niestety zacząłem w zamian bardzo często pić.nie paliłem 8 miechów, aż niestety, pod wpływem alkoholu zapaliłem.tłumaczyłem sobie że mam odbudowaną psychikę.czułem sie cudownie po zapaleniu,dlatego na drugi dzien postanowiłem zapalic na trzezwo. i to była najgłupsza,najgorsza rzecz jaką zrobiłem w życiu.
Te stany które miałem 8 miesięcy temu jak rzucałem palenie to nic przy tym co do dziś odczuwam(minęły 3 miesiące męczarni)zacząłem wariować, czućolbrzymie lęki, odrealnienie, wszystko wdawało mi sie sztuczne, w najgorszych momentach jedynym wyjsciem wydawało mi sie wbicie sobie noża w serce.mam obsesyjne mysli na temat smierci, ze kiedys bede umierał, ze bede sie meczył, boje sie zycia, wszystko jest takie dziwne, widze jakby "z boku" wszystko, od innej strony, boje sie ze tak mi zostanie.momentami nie wiem kim jestem, czym jestem, czym jest swiat itp. byłem w szpitalu psychiatrycznym. powoli dochodze do siebie, na tyle jest ok ze moge o tym napisać.
Daje wam przestroge przed alkoholem bo po nim tak łatwo można wrocic do palenia, najlepiej zrezygnowac z każdej używki, niż potem się zabic.
breaker - 02-11-2008
spokojnie facet... wrocisz do siebie. mialem dokladnie to samo o czym ty piszesz. kompletna depersonalizacja. "kim ja wogole jestem ? co ja robie ? nic nie ma sensu ! wszystko jest takie niekształtne"... normalna sprawa kiedy sie rzuca palenie. wiem, ze jest ekstremalnie ciężko - ale masz moje słowo, że jest to do przejscia. zbierz się w sobie i postaraj się nauczyc z tym funkcjonowac (na tyle na ile dasz rade) i nie myslec o tych zlych fazach. troche czasu będziesz musiał poczekać i się pomęczyć, ale myśl pozatywnie i nie daj sie poraz kolejny zwieźć szczawiowi. pamietaj ze ja tutaj nie pierd**e aby pier***ić, bo przerabiałem dokładnie to samo co ty w owym momencie i postaram się Tobie pomóc jak tylko mogę. aaa.. i na przyszlosc - twoja psychika, zarowno jak i moja oraz pewnie wielu z nas, nie toleruje marihuany (a konkretnie jej braku, po regularnym kopceniu ). niestety, musisz sie pożegnać z chwastem raz na zawsze. to jest nasze jedyne wyjscie. wierz mi, że jest to wykonalne.
dojdziesz do siebie bracie ! trzymam za Ciebie kciuki - masz moje wsparcie
pozdrawiam!
infostil - 03-11-2008 Temat postu: witam ssd..probój sie uspokioc tez takie coś przechodziłem totalna chu*nia ale nauczyłem sie z tym w miare życ i jest coraz lepiej tak jak breaker powiedział z czasem to minie tylko musisz to przetrwac,w moim przypadku troche sie to wlecze ale widze efekty i sie nie poddaje
Pamietaj Bedzie dobrze :)
POZDRo
ssd - 04-11-2008
dzieki. do tego jak wychodze z domu łapie doły, wszystko jest jak w filmie, takie sztuczne, obce , złe:/ jedynie w domu z samego rana czuje sie dobrze, najgorsze sa wieczory
breaker - 05-11-2008
normalna sprawa. mózg nie pracuje pod wpływem thc (do czego był przyzwyczajony) i płata Ci takie figle... daj mu czas na ogarnięcie się - z czasem nauczy się działać samodzielnie i ty bedziesz czuł sie lepiej.
nie myśl tylko broń boże że to jakaś choroba psychiczna ! jak mnie męczyły takie fazy to sobie wmawiałem że cierpie na schizofrenie. całe szczęście, że kilka osób wybiło mi to ze łba...
oczywiście nie można wykluczyć choroby psychicznej :] ale to będzie można stwierdzić dopiero po jakimś roku albo półtorej :) czyli wtedy, kiedy twój mózg zapomni czym jest THC a ty będziesz czuł się już znakomicie !
nie martw się o nic - będzie wszystko dobrze !
|
|
|