To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - Ta sama historia...

ludek123 - 05-12-2008
Temat postu: Ta sama historia...
W przykrością i ogromnym żalem stwierdzam,że historia mojego życia jest taka sama jak wielu z Was,a właściwie Nas ponieważ łączy Nas jedno...nałóg,który dla mnie stał się koszmarem. Z cudownego startu z dobrą pracą,mieszkaniem i kobietą życia którą można sobie tylko wymarzyc...spadłem na dno
Niestety to co było dodatkiem do spotkania ze znajomymi przerodziło się w ogroną kulę u nogi, która sprowadziła mnie na dno...osiągnąłem je po 10 latach palenia. Czytałem większośc wpisów i wiem,że bez wizyty u specjalisty się nie obejdzie. Sam próbowałem z tym skończyc wytrzymałem prawie 3miesiące i wróciło ponownie ze zdwojoną siłą.

Proszę o pomoc jeśli ktoś z Was zna adresy placówek za śląska(katowice)które mogą pomoc i są w miarę dyskretne.

P.S. Niegdy nie spodziewałem się, że marihuana to taki koszmar...

miodzio - 05-12-2008
Temat postu: poradnia w Katowicach
witaj Ludek - gratuluje decyzji, wiekszosc ludzi do niej niestety bolesnie dojrzewa...

w Katowicach masz taka poradnie:

Towarzystwo Rodzin i Przyjaciół Dzieci Uzależnionych Powrót z U , Punkt Konsultacyjno-Interwencyjny
ul. Młyńska 21/23, 40-098 Katowice
telefon: (0-32) 253-83-46
fax: jw.
Placówka przyjmuje pacjentów w wieku 13—70 lat.
Telefon zaufania: (0-32) 253-83-46, czynny w godzinach pracy placówki.
Zakres udzielanej pomocy:
* Poradnictwo dla rodzin osób uzależnionych
* Poradnictwo dla osób używających narkotyków (nieuzależnionych)
* Poradnictwo dla osób uzależnionych od narkotyków
* Psychoterapia indywidualna dla osób uzależnionych od narkotyków
* Psychoterapia indywidualna dla rodzin osób uzależnionych
* Psychoterapia indywidualna dla osób używających narkotyków (nieuzależnionych)
* Psychoterapia grupowa dla młodzieży zagrożonej uzależnieniem od narkotyków
* Psychoterapia grupowa dla rodzin osób uzależnionych
* Psychoterapia grupowa dla osób używających narkotyków (nieuzależnionych)

Zadzwon, umow sie na spotkanie, porozmawiaj i zobaczysz, co dalej. Taka pomoc jest bezplatna i dyskretna.

Natomiast gdybys szukal trzezwego srodowiska w sensie ludzi spoza klimatu i nie byl zamkniety na rozwoj duchowy, to polecam Ci to miejsce: Wspólnota Dobrego Pasterza - Punkt Pomocy Kryzysowej, ul. Opolska 9, Katowice, telefon: (0-32) 253-86-40 - mozna tam spotkac ludzi, ktorzy znaja temat i odbudowuja swoje zycie we wspolnocie katolickiej.

3maj sie!

ludek123 - 05-12-2008
Temat postu: decyzja o trzeźwości
Bardzo dziękujuję za informacje...

Są one bezcenne...od poniedziałku umówię się tam,bo jest b.ciężko-mam nadzieję,że wytrfam choc nawet Ci naj...zwątpili(też bym to zrobił...tyle lat)

Czy ktoś ma jakiś pomysł jak przetrfac weekand w samotności pierwszy od dawna na trzeźwo...?

ludek123 - 05-12-2008
Temat postu: weekand w trzeźwości
No i zaczął się weekand...

zawsze był powodem kłótni i mojego jarania,jestem podbudowany jednak tym,że ktoś się odezwał i wyciągnął mi pomocną dłoń...miodzio wielkie dzięki raz jeszcze.

Czytam i czytam ciągle te wszystkie historie i odkrywam coraz bardziej powagę tego problemu i zacząłem nawet nazywac siebie narkomanem...którym tak naprawdę jestem połowę swoejgo życia i biorąc pod uwagę fakt,że podobno mamy tylko jedno życie szkoda byłoby je przeżyc przez "mgłę". Jak wytrwac kochani tylko jak wytrfac w tym stanie czystego umysłu?WIem jedno dla mnie to forum to pierwsza forma terapii,bo już zamiast palic siedzę i piszę:)Bardzo mi jednak przykro,że jestem w tym sam ponieważ opuściła mnie kobieta mojego życia,która walczyła o mnie 4lata bym przestał i to ona pokazała mi prawdę o tym co tak naprawdę się dzieje ze mną gdy palę...nie mam do niej żalu,bo byłem dla niej podłym człowiekiem i tyle razy obiecywałem jej że to już koniec.

Paradoks polega na tym że ona już przestała wierzyc i jestem sam,ale tą walkę dedykuję tej WIELKIEJ KOBIECIE choc już pewnie o tym się nie dowie...gdybym mógł cofnąc czas,ale to niemożliwe bo pewnie wielu z nas by to zrobiło...

Przestroga.

Jeśli ktokolwiek to przeczyta i zastanawia się czy przestac,bo nie osiągnął dna niech już nigdy nie zapali!!!Lepiej uczyc się na cudzych błędach Ja spadłem na samo dno i teraz wiem,że wcześniej gdybym dał sobie pomóc byłoby łatwiej... o wiele łatwiej i nie zostałbym sam jak palec...

ownujesystem - 06-12-2008

Niestety dopóki sam czlowiek takiego czegoś nie przeżyje to nie zrozumie.
Trzymaj się,ważne że zauważyłeś problem,obudziłeś się z marihuanowego snu.
Teraz terapia i powolutku do przodu.



"Nawet jeśli wszyscy w Ciebie zwątpili,pokaż że się mylili"

ludek123 - 06-12-2008
Temat postu: Ta sama historia...
ten cytat wyryje sobie w umyśle,właśnie dzisiaj wszyscy zwatpili a ja dam rade...juz nie moge sie doczekac poniedzialku i terapii...samotnośc jest okropna i sam jestem jej stworcą na własne życzenie...okropnie boli strata bliskiej osoby i odstawienie

przestroga...

na świecie jest dobry duch odnadź go i podążaj wedle jego zaleceń to dobra droga....

Małgorzata - 14-12-2008

Cześć. Tak sobie siedzę i czytam Twoje posty i zastanawiam się dlaczego nic nie zrobiłeś dla tej wielkiej kobiety, która była w Twoim życiu. Czy pomyślałeś co zrobisz jeśli już nic takiego w życiu cię nie spotka? Ja też miałam partnera, który palił i w którymś momencie postanowiłam zostawić to całe zło za sobą. I może to brutalne co Ci teraz powiem, ale nie żałuję. Jestem szczęśliwa choć swoje przecierpiałam, mam teraz szansę i nadzieję na lepsze życie. Aby być trzeźwym człowiekiem nie potrzeba patetycznych stwierdzeń ani aforyzmów. Inspiracją zawsze powinno być samo życie. Jeśli spotkało Cię coś dobrego, jeśli miałeś miłość swojego życia to dlaczego pozwoliłeś temu umrzeć, dlaczego to zaniedbujesz? Każdy człowiek ma w sobie ogromne pokłady siły na walkę z tym co złe. Nawet jeśli jest zamroczony narkotykami widzi chyba tych ludzi którzy wciąż przy nim trwają. Nie wierzę, że Twoja kobieta odeszła bez walki skoro znosiła to kilka lat. Dlaczego nie udowodnisz jej, że jednak potrafisz??? Wiara góry przenosi pamiętaj i walcz jeśli nawet nie dla tej drugiej osoby to dla samego siebie. Szkoda życia na takie bzdury jak palenie marihuany, życie jest piękne i tylu dobrych ludzi czeka abyś już wrócił z tej złej drogi. Naucz się tylko rozróżniać dobro od zła bo to wcale nie jest takie trudne. Powodzenia. Mam nadzieję, że Twoja historia zakończy się szczęśliwie choć widzę, że od jakiegoś czasu nie odwiedzasz tego forum. A jak tam terapia, chodzisz?
Dymecky - 13-07-2009

Masz racje do mnie dotarło dopiero gdy kobieta którą kocham nad życie odeszła ode mnie. Od tej pory walcze jak moge, nie raz już zawiodłem ale mam nadzieje ze mysle juz w dobra strone, wazne ze uswiadomilem sobie ze mam problem i teraz powoli probuje go rozwiazac. Nie jest to latwe bo marihuana bardzo wplywa na psychike. Wiem ze nie bedzie latwo mi jej odzyskac ale robie to rowniez dla siebie. Wczoraj tez mialem niezapalic a zapalilem i czuje sie z tym zle. Nic walcze dalej ze swoja psychika, trzeba probowac. Tez 5 lat temu zaczynajac nie sadzilem ze beda przez to takie problemy, mama mowila ale jak zwykle sie mamy nie sluchalo bo co tam mama wie. Teraz zaczyna sie rozumiec dopiero slowa matki ktora byla 100 razy madrzejsza a myslalem ze co ona moze wiedziec.
Smok - 13-07-2009

Widzisz ja też przez te wszystkie lata bagatelizowałem całą sprawę i twierdziłem,że nie ma żadnego problemu. Mimo jarania normalnie funkcjonowałem , skończyłem studia , zawsze pracowałem w sumie miałem łeb na karku. Ale z każdym miesiącem byłem coraz bardziej ograniczony , zamiast szukać pracy na miarę swoim ambicji i wykształcenia pracowałem w miejscu które jest mało rozwojowe ale na życie i co najważniejsze na jaranie starczało. W pewnym momencie zobaczyłem ,że stanąłem w miejscu i nie dam rady dalej się rozwinąć jak nie przestane jarać. Zdawałem sobie z tego sprawę ale mimo wszystko bez przynajmniej jednego skręta dnia nie mogłem wytrzymać. Mnie kobieta nie zostawiła bo mimo mojego nałogu starałem się dbać o dom i o nią choć może dalekie to było od ideału. I przy mnie sama zaczęła popalać. Dziś mija 10 dzień mojej trzeźwości , czuję się świetnie. Codzienne życie które mnie wcześniej przytłaczało i dołowało , teraz nie wydaje się takie złe :) Do jarania czuje obrzydzenie , gdybym teraz pękł i zajarał to chyba bym ześwirował. Muszę się trzymać i muszę być silny. Widzę cel , widzę światełko w tunelu i muszę do tego zmierzać.

I Tobie drogi kolego też radzę odstawić to gówno. Spróbuj się przemęczyć , spróbuj wytyczyć sobie jakieś ambitne cele życiowe i dąż do nich. A kobieta jeśli szczerze kochała to wróci tylko musi być pewna ,że jesteś już wolny od nałogu. Pozdrawiam!

Dymecky - 17-11-2009

Ja cały czas studiuje, ale nie o to chodzi... praca, studia to są gówniane obowiązki... chcesz mieć wyszktałcenie to studiuj, chcesz hajs to pracuj ale dziewczyna to juz jest cios poniżej pasa, co z tego ze sie ucze pracuje jak nie mam z tego satysfakcji.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group