Bezchmurnie - Kiedyś trzeba powiedziec NIE!
Makander - 22-09-2010 Temat postu: Kiedyś trzeba powiedziec NIE! Witam serdecznie. Zanim opisze swoje problemy z paleniem zielska i braniem innych narkotyków, chciałbym napisać kilka zdań o sobie.
Mam 30 lat. Maryche zacząłem popalać gdy uczęszczałem na UAM na studiach.Początkowo były to spotkania w towarzystwie gdzie wypalaliśmy sporadycznie gibona, raz na dwa a nawet trzy tygodnie.
Z czasem zacząłem poznawać i obracać sie w towarzystwie osób, które jarały non stop.Od tego momentu moje życie nabrało diametralnych i nieporządanych zmian.Zacząłem palić więcej i więcej. Dochodziło do tego, że mój dzień począwszy od 25 roku życia do wczoraj wyglądał tak, że zaczynałem go spaleniem lufki i najarany byłem od śniadania po kolejne lufki i po pójscie spać.
Zrujnowałem studia, zacząłem olewać pracę,z której mnie zwolnili, a dopełnienem tego wszystkiego była kokaina i amfetamina.Papadłem w totalną otchłań, z której nie ma odwrotu.
Brakuje mi wsparcia ze strony ludzi w chęci rzucenia narktyków, dlatego proszę Was za pośrednictwem, tej strony o słowa otuchy i wskazówki jak Wy poradziliście sobie z tym problemem.
Dzisiaj jest pierwszy dzień bez THC. O przebiegu mojej abtynencji będe informował na forum.
hempshit - 22-09-2010
witaj przyjacielu! ja wlasnie mam trzeci dzien bez thc i poki co jest ok! mam 29 lat i jarałem 10, z czego 5 lat dzien w dzien! jesli jestes swiadomy tego ze thc to gowno, to jestes na dobrej drodze! wyrzuc wszystko do kibla cokolwiek ci przypomina o jaraniu i pisz na forum co slychac. razem rzucimy łatwiej, jak to sie mówi "w kupie siła" :)
bywaj!
Makander - 23-09-2010
Hempsit - dzieki za rade, wyrzuciłem już wczoraj wszystko co dawało bodziec do tego by palic.W srocz poszły blety, resztki trawy i karta telefoniczna by odseparowac sie od pozostałej grupki osób co buchają.
Wczoraj minał mi pierwszy dzien bez trawiska i jest ok!
Nie mam póki co pociągu by zajarać, odnowiłem też wczoraj kontakt z pewną dziewczyną co nie pali i zamierzam w czystym towarzystwie się obracać ;-)
PZDR.
hempshit - 24-09-2010
eeeee:D świetnie! stary ja juz mam 5 dzien bez palenia! jakos to leci, nawet nie mysle o tym! i ok! tez to widzisz ile fajnych rzeczy mozna zrobic jak sie nie pali? zawsze cos sie znajdzie do roboty! powodzenia z nowa dziewczyną:D . pisz co slychac. pozdrawiam!
killer - 25-09-2010
Świetna decyzja panowie, pamiętajcie że przed wami długa i pewnie momentami nie łatwa droga do trzeźwości ale tak naprawde jedyna słuszna. Ja również jestem w abstynencji juz ponad rok i z perspektywy musze powiedzieć że warto walczyć o swoje życie.
I pamiętajcie o tym że naszym podstawowym celem jest to żeby nie palić DZIŚ. Nie dzisiaj zapale ale od przyszłego miesiąca już koniec. Naszym zadaniem jest nie palić DZIŚ.
Piszcze panowie co u was i trzymam kcuki:)
Zysky - 25-09-2010
Potwierdzam słowa kolegi
słowami''Juz nigdy nie bede palił'' jest cieszko rzuczyc poniewaz wkrecami sobie ciszko walke i trzeba sie z tym godzic
Metoda ''dzis nie bede palił'' sprawdza sie
Wiec gdy rano wstaniemy pierwsze słowa jaki powiedzmy sobie to ''dzis nie bede palił''
zycze wam 24h abstynecji
pozdrawiam :)
mastik - 25-09-2010
imho: najlepiej to powiedziec: "ale zajebiscie ze nie musze już palić"
Zysky - 25-09-2010
Potwierdzam swoła kolegi ze to tez działa :)
Ps Przeczytałem ksiązke carra ;)
Makander - 27-09-2010
Dzieki za kilka słów wparcia i wskazówek jak żyć bez THC.Dzisiaj dokładnie mija mi szósty dzień normalnego życia i myślenia.Spoglądam trzeźwo na świat.Mam dużo lepsze samopoczucie, a najlepsze jest, to że normalny świat bardziej mnie zaczyna wkręcać niż ten najarany.
Jakoś specjalnie nie ciągnie mnie by zachmurzyć, ale to było chyba w piątek gdzie miałem ochote coś buchnąć.Wtedy to uświadomiłem sobie po co? dlaczego? Po to by przez chwile się nieczuć sobą, po to by zatruwać sobie zdrowie? czy może po to by zaimponować ziomkom?
Wygrałem piątkowy wieczór i dałem sobie z trawiskiem spokój.
Jak wcześniej pisałem wyrzuciłem i karte z telefonu, ale i tak mam stały kontakt z kimś kto może to gówno załatwić. Mam póki co silną wolę, śpię normalnie, telepów też nie mam.
Mam za to wilczy apetyt, i chęć uprawiania tego co kiedyś zacząłem a mianowicie kolarstwa.
Dziekuje jeszcze raz za rady i wierzę,że uda nam sie wyjśc z tego
3majcie sie Pozdrawiam.
hope - 29-09-2010
mineła północ więc mój dzień nr jeden można uznać za udany :) często zastanawiam się czy jestem uzależniony od tego stanu, czy od samego palenia . Fajki rzuciłem jakieś 4 lata temu, jednak zawsze byłem zwolennikiem palenia jointów , a co za tym idzie mieszaniem palenia z tytoniem. Czesto chcialo mi sie poprostu poczuć dym w płucach, a z samej fazy byłem nie zadowolony. Może moj mozg chciał poptostu zapalic, a to niweczyło później całe dni, tygodnie.... Pewnie się nie dowiem jakby to bylo palic znów czyste lufy bez nikotyny bo od DZIŚ (wczoraj ;) ) Koniec !!
Życze wytrwałości , jak się zbiore to napiszę swoją historie...
|
|
|