Bezchmurnie - nie palcie marihuany !!!
ssd - 11-02-2009 Temat postu: nie palcie marihuany !!! Długo sie zabierałem żeby to napisać, w końcu doszedłem do siebie i napisze to co miałem.
Kieruje to przedewszystkim do osób palących, które odwiedzają to forum i nie wierzą w to, jaka szkodliwa może być marihuana (sam jak paliłem czytałem to forum, jednak to co pisali inni wydawało mi się nie prawdą).
Jesli palicie marihuane, daje wam ona przyjemnosc, to natychmiast przestancie. to co z wami moze sie dziac moze byc najgorsza rzecza jaka moze wam sie w zyciu przytrafic, naprawde niewarto. wiem, ze jaranie sprawia wam przyjemnosc, ale to jest bardzo złudne. wszystko do czasu.
ja po 4,5 latach palenia doprowadziłem sie do takiego stanu, ze wyladowałem w psychiatryku : stany lękowe, depresja, mysli samobojcze, zmieniony sposob myslenia, wszystko wydawało mi sie straszne, ludzie dziwni, myslałem, ze sobie nie poradze w zyciu, wszystko wydawało sie takie trudne, nieosiagalne, obce, złe, dziwne, jakbym na innej planecie był.w nocy budziłem sie i nie wiedziałem kim jestem. brzuch mnie bolał, miałem zgage to myslałem ze juz po mnie, ze umre. masakra. jak ogladałem komedie to zamiast smiac, to chciało mi sie płakac. zaczałem analizowac kazdy swoj ruch, miałem gonitwe mysli, manie przesladowcze. niewiele brakowało, a bym sie zabił poprostu, bo tak było zle, zle nie do wyobrazenia.
własciwie to poryło mnie po tym jak raz zapaliłem po 8 miesiacach przerwy. jeden jedyny raz. widocznie jak nie paliłem THC cały czas siało spustoszenie w mojej psychice
zapewne nie ja pierwszy i nie ostatni jestem ofiarą własnej głupoty, bo jak to mozna inaczej nazwac. nie pale od 7 miesiecy, powoli dochodze do siebie. mam nadzieje, ze chociaz jedna osoba, ktora to przeczyta , postanowi nie palic.
pozdrawiam
donedone - 16-02-2009 Temat postu: czesc 7 miesiecy bardzo duzo trzymaj tak dalej!
masz nadzieje ze chodz jedna osoba ktora to przeczyta przestanie palic?
przepraszam, ale chyba najlepiej wiesz ze chocby skaly sraly to nikt nikogo nie zmusi do niepalenia, samemu trzeba chciec. Tego chcenia i ja poszukuje. pozdrawiam
Miazga - 02-03-2009 Temat postu: Wygrany Kiedy przeczytałem Twego posta, poczułem ulgę, radość i maleńki cień nadzieji dla mnie. W obecnej chwili jestem w bardzo podobnej sytuacji jaką opisałeś. Po 10 latach palenia, w marcu miną 4 miesiące jak niepalę i czuję się tragicznie. Nie śpię w nocy, dziś obudziłem się w środku nocy i do rana rzucałem się po łóżku w nerwach. Dwa lata temu chodziłem na terapię AA, którą przerwałem, bo zapiłem i jarałem. Dziś chodzę na mitingi AA, alę piję codziennie alkohol od kilku misięcy, bo boję się że bez tego nie zasnę(choć i tak nie śpię) i zwariuję, a w pracy mnie nie zniosą i wywalą. Czuję się coraz gorzej, podejrzewam wszystkich o podstęp obłudę i fałsz. Czytałem wiele postów i info, że po pewnym czasie to samo przechodzi, lecz u mnie wszystko się nasila, pogłębia i na niedomiar sam to wszystko podkręcam. Przyjmowałem kiedyś psychotropy, ale czułem się po nich jeszcze gorzej i obawiam się że nie ma dla mnie ratunku. Umysł sam się upośledzi , abym mógł to znosić, lub przestać znosić w realu. Boję się żyć, boje się wszystkiego, przeraża mnie dzień jutrzejszy a problemy zawodowe, rodzinne, i sercowe legły w gruzach. Ogarnęła mnie kompletna stagnacja i najchetniej uciekłbym od tego całego mojego zagmatwanego życia jak najdalej stąd. A tu niedość,że trzeba żyć, to jeszcze trzeba stawić czoła całemu bajzlowi i udawać,że jest wszystko ok. Wiem gdzie znaleźć pomoc, ale traktuję swój przypadek jako beznadziejny. Boję się terapii, bo ostatnia(w sumie pierwsza) była dla mnie bardzo ciężka i poległem praktycznie na samym starcie. Dzień niepodległości, kiedy to poraz ostatni zajarałem, okazał się wcale taki niepodległy. Pozdrawiam!
Kowi - 02-03-2009
Trzymaj się i nie daj głosowi wewnątrz Ciebie.Dasz radę na 100 procent bylebyś się nie poddawał.Daj czas Sobie i swoim terapeutą na powrót do normalnego życia nie zajmie to chwilę lecz dłuższy czas, ale wiec że warto się przemęczyć dla swojego dobra.Walcz godnie o swoje życie.A i jeszcze pytanie ile pijesz dziennie bo 1 piwo nie robi z Ciebie alkoholika.Pozdrawiam i 3maj się czysty...
miodzio - 02-03-2009 Temat postu: gdzie pomoc "Wiem gdzie znaleźć pomoc [...] Boję się terapii, bo ostatnia (w sumie pierwsza) była dla mnie bardzo ciężka i poległem praktycznie na samym starcie."
wiesz, masz juz pewne doswiadczenia porazki, ale ono nie znaczy, ze nie ma szans
ono raczej oznacza, ze latwo nie jest - to tez wazne, by to wiedziec o problemie
nie polegles, bo zyjesz - przegales tylko bitwe o siebie
ale nie wojne - wojna trwa i bez Twojego wysilku jej nie wygrasz
wg mnie NIE MA PRZYPADKOW BEZNADZIEJNYCH - uznanie sie za przypadek beznadziejny to poddanie sie bez walki, pojscie na "latwizne", ale koszt tej "latwej" drogi bywa spory...
wierze, ze dasz rade - to ze jestes na forum to jednak znak, ze szukasz pomocy - idz dalej w tym kierunku, nie zostawaj z tym sam - namawiam Cie, bys podjal kolejna walke - terapia nie zabija, a narkotyki czy alkohol potrafia
3m sie!
|
|
|