Bezchmurnie - Przemyślenia.
brave - 12-03-2009 Temat postu: Przemyślenia. Witam nie jaram dziesięć tygodni.Niby jest wszystko dobrze ,lepiej sie czuje nie chodzę zamulony.Cały czas śmigam na terapie nie powiem czuje sie podbudowany po tych terapiach ,poznałem tam naprawde ciekawe osoby.Staram sie walczyć z nałogiem i jestem zadowolony że tyle wytrzymałem.Ale z drugiej strony myślałem że jakos to będzie inaczej,że życie będzie ciekawsze ,że odnajdę sens tego wszystkiego co mnie otacza.Wiem że sztuka jest zaskoczyć w tym trzeżwym życiu.Ja mam dziwne stany ,niby staram sobie sam pomagac ale czasami czuję sie samotny...,nie widze sensu tego wszystkiego,.dopadaja mnie czarne myśli .Nie chce palic to wiem nie ciągnie mnie do tego ,ale ciężko mi sie odnaleść w tej trzeżwości.Niby jest lepiej wszystko sie układa ,praca ,kontakt z rodzina z kobietą (choc czasami jest róznie ona jes tw ciązy i wiadomo ma humorki).Myśle o kolegach z którymi paliłem w sumie z nimi sie wychowywałem ,wspominam co nas łączyło.Wiem to była trawa i cała młodośc przejarana,ale nie da się ich wymazać z mojej pamięci.Raz ich szanuje ,innym razem nienawidze,dlatego że dalej w tym siedzą (notabene nie widziałem się z nimi od kąd mam abstynencje)Zdaję sobie sprawe że na tym to polega przetrzymac ten trudny okres.Ale czasami myślę że ja nie pasuje do tego świata ,moje myśli bładzą niby nie ciągnie mnie do palenia,ale zastanawiam sie także czy to nie jest pułapka takie użalanie nad sobą.Nie wiem czy na to miała wpływ sama marycha czy inne narkotyki,była jeszcze amfa ale jej nie biorę od czternastu miesięcy.Szukam w dalszym ciągu swojego miejsca...Napewno będę dalej walczył z nałogiem ,i mam nadzieje że w końcu poczuje sie przedewszystkim psychicznie dobrze.Że jednak Świat na trzeżwo będzie jak najbardziej do przyjęcia.Pozdrawiam wszystkich cały czas na trzeżwo. Paweł
norbi - 12-03-2009
Nie łam się Paweł, nie jesteś sam! Mam bardzo podobną sytuację, nie pale jakieś 9 tyg, nie widuję się praktycznie z kumplami których znam od 1 klasy podstawówki, a którzy jarają dalej...rozumiem i przeżywam dokładnie to samo o czym piszesz...ciężko mi się ogarnąć w tym trzeźwym świecie. Czuję wewnętrzną pustkę, brak większych emocji, ale pocieszam się ,że to w końcu kiedyś minie...wymyślam sobie różne rzeczy które mógłbym robić a których do tej pory nie robiłem, skupiam się mocno na mojej pracy. Podobnie jak i Ciebie, mnie również nie ciągnie wogóle do jarania. Niestety jakiś czas "pracowaliśmy" na ten stan który teraz przeżywamy więc było by zbyt pięknie aby wszystko co dobre wróciło od razu. Będzie dobrze, musi być..cierpliwości. Pozdrawiam!
|
|
|