To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - Chcę normalnie zacząć żyć

grzegorz_1410 - 30-03-2009
Temat postu: Witam wszystkich chcących przestać palić MJ.
Nadal nie wierzę, że tu jestem, ale dzisiaj w pracy natrafiłem na to forum wsparcia i tak jak inni chcę rzucić to gówno. Moja historia z paleniem zaczęła się jak miałem 15 lat, teraz mam 32 lata i postanowiłem spróbować rzucić za pośrednictwem internetowego forum wsparcia. Palę ( paliłem ) bardzo dużo. Do tego dochodzą inne wynalazki i alkohol. Palenie przeszkadza mi już od dłuższego czasu, ale nie mogę przestać. Szczerze mówiąc to nawet znajomi, z którymi znam się tyle lat nie wierzą, że mi się to uda po tylu latach, ale ja postanowiłem dzisiaj właśnie spróbować po raz kolejny, bo przez około 2 ostatnie lata to nawet chyba nie próbowałem rzucić. Chcę normalnie zacząć żyć, bo to gówno mnie niesamowicie blokuje w osiągnięciu sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym.
Nie palę dzisiaj pierwszy dzień i zaczynam odliczać. Więcej o sobie napiszę póżniej. Oczywiście mogę się podzielić swoimi doświadczeniami bo mało ich nie jest. Służę również radą. Oczywiście proszę też o doping i będę, mam nadzieję co jakiś czas pisał jak długo już nie palę.

Mariusz - 31-03-2009

Pierwszy dzien , miejmy nadzieje ze nie bedzie on jednym z wielku kolenych pierwszych dni ;) Zycze wytrwalosci i Powodzenia .
grzegorz_1410 - 02-04-2009

No co jest Marian, dajesz radę, bo ja mam niezłą jazdę, głownie ze snami, ale nie palę 4 dzień choć tak naprawdę zadaję się z ludźmi co palą sporadycznie i nie miałem okazji. Jest ciężko, szczególnie po alkoholu. Wypiłem dzisiaj niedawno 1 piwo i już miałem niesłychaną ochotę. Każdy wie jak to jest jak jest uzależniony krzyżowo. Najtrudniejszy będzie weekend. Zobaczymy.
Mariusz - 03-04-2009

Domyslam sie ze text jest skierowany do mnie , i pomyliles Mariana z Mariuszem ;) Generalnie to zle mnie zrozumiales , chodzilo mi o Twoj pierwszy dzien , ja nie pale . Pozdrawiam .
mateunio - 07-04-2009
Temat postu: 38 dzień
Mi mija dzisiaj 38 dzień odstawienia thc, po codziennym zażywaniu przez 14 lat. Przestałem 31.03.2009, kiedy wywiozła mnie karetka po porannym joincie z haszem - pęknięta opłucna :( . Zresztą streszczenie mojej historii możesz przeczytać, jeśli chcesz w zamieszczonym przeze mnie poście. Chciałbym, krótko Ci odpowiedzieć. Przede wszystkim, wielki szacunek człowieku, że zdecydowaleś się na to sam, mi potrzebne były przemyślenia, gdy lezałem na pooprecyjnej podpiety do drena ssącego włozonego miedzy zebrami w opłucną. Wiem jak to jest po kilku piwach, mimo, ze w sumie nie mogę pic po operacji, to z radości wypiłem trzy piwa podczas dwucyfrówki z San Marino :), a potem do dzisiaj mam wyrzuty sumienia obgryzłem kostkę haszu, centralnie przeżuwałem ten syfiarski smak :( Mam wyrzuty jakbym zrpobił najgorszą rzecz, jak pieprzony Detlef z dworca zoo. I wiem , jak jest przesrane, tuż po odstawieniu. Ale wydaję mi sie , ze jakby z dnia na dzień bylo coraz lepiej. Już nie śni mi się siuwaks codziennie, teraz tylko co drugi, trzeci dzień :) I nawet przejeżdżałem wczoraj koło mojego ulubionego dila w k-cach i szatan czy tam uzalezniony mózg szeptał mi do ucha: zajedź, przywitaj sie po dłuższej przerwie, przecież jedziesz tą samą droga, która jechałeś tyle razy i tylko w jednym celu, takie ładne słońce. Ale odgoniłem od siebie te mysli i jestem naprawdę z siebie DUMNY. Teraz wiem, że chyba mozna sobie z tym poradzić. Pozdro. I wogóle może zabrzmi to sadystycznie ale fajnie jest słyszeć, ze nie jadę sam na tym wózku. Super Forum !!!
marcepan - 24-04-2009
Temat postu: długa droga, ale się opłaca
Witaj Mariuszu.
Byłem na forum w zeszłym roku, znalazłem je w trakcie swej odwykowki i właczyłem sie w dyskusję, dzieliłem się swymi bólami i wrażeniami. Niestety w momęcie , gdy potzrebowałem bliskości forum w trudnymj momęcie bardzo sie pospsuło w moim życiu, właściwie to bedąc za granicą zostałem sam jak palec i nie miałem obok siebie nuikogo, ale nie złamałem się, mam cele i staram sie w nie bić z większą siłą , niż czyniłem to sięgając po skręta, a radość nie do opisania. dni juz nie liczę bo to juz drugi rok i dziś w nocy pomyślałem , że dołączę ponownie, bo juz mam duży plecak doświadczenia, więc może ktoś skorzysta. Tak jak mówi zasada prosta o odrzuceniu towarzycha, to jest bezwzględne, bez tego zapomnij o sukcesie, nie możesz dzielić się z jaraczami swoimi radościami z niepalenia, bo oni tego nie kumają, nie chcą nawet przyjąć do wiadomości, a nawet jesli ktoś się zainteresuje, a pózniej zapali przy Tobie, to masz wioelkie szanse na upadek i już. Ja to przerobiłem i dalej przertabiam , nie zadaję się z jaraczami, to jest moją najle[pszą bronią w towarzystwie, nie sprawdzam siebie w taki s[osób, bo jest to niewłaściwe, a pamietaj , że ja zacząłem walkę w styczniu ubiegłego roku. Dasz radę, ja mam trzydziestkę, no jeszcze nie ale już za kilka miesięcy, a katowałem siebie przez ponad dziesięć, jedynaście lat, to nie jest mało, nigdy nie bylem przed abstynencją trzezwym dorosłym .
Jeszcze jedno, jesli masz możliwoś idz na terapie , złap kontakt z terapeutą, Ja nie mogłęm , bo albo powrót w dragi, albo do kraju, albo totalna walka za granicą, wybrałem to trzecie i wygrywam . Nie piszę , że wygrałem , bo to jest uzależnien ie i nie ma co się puszyć, wielu nie daje rady, a dlatego, że zapominają o zasadach, bez nich , abstynencja, to tylko pojęcie, a walka ma swoje podstawy i podłóg nich trzeba ją wdrożyć w życie. POwodzenia w razie co służe swym pojęciem rzeczy, oczywiście nie podważając zadania terapeutycznego. Czołgiem:)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group