To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - !!!!!! 100% prawdy !!!!!!

Zoltek - 13-04-2009
Temat postu: !!!!!! 100% prawdy !!!!!!
Chciałbym się podzielić z Wami swoimi przemyśleniami :)

Marihuana – Jest to tak samo wciągająca używka jak inne potencjalnie groźniejsze narkotyki. Nie wiem jak działa czysta sensimilla, lecz wiem że skun niszczy mózg. Jarając ponad rok, czasem raz na tydzień czasem kilka jointów dziennie jestem świadomy że straciłem wiele ważnych spraw.
Człowiek jarający sądzi że życie jest piękne, bagatelizuje sprawy które wytwarza Babilon, sprawy przez które normalnie posmutniałby uznaje za nieważne – kompletnie wiszą mu problemy. Jest wyluzowany, kocha życie, kocha ludzi, staje się bardziej wrażliwy, zdarza mu się czasem wybuchnąć płaczem. Zaczyna rozumieć różnice między Syjonem a Babilonem, lecz zajmuje się drogą na Syjon a nie walką z Babilonem. Czas gdy byłem ciągle w „bączku” wspominam bardzo dobrze. Brak problemów, wielka radość z każdego dnia, ciągły uśmiech na twarzy, byłem bardzo wrażliwy. Choć mówiłem sobie że nie jestem w nałogu, że jaram to co Jah dał to tak naprawdę z każdym buchem stawałem się większym ćpunem. Rastamani powiadają że nie musisz mieć dredów, by być Rastamanem… Ja mówie że nie musisz jarać by być Rastamanem ! Gatka „Ganja to narkotyk miękki” to jest gruba ściema ! Czyli piwo i rum to lekki alkohol a wódka to alkohol twardy ? Fakt, od zielonego się zaczyna, później często ludzie idą w następne używki, tak samo jest z alkoholem, najpierw dzieciaki poznają smak rumu i piwa, wypijają pierwsze piwo i kręci im się w głowie, później coraz więcej piw aż wkońcu jadą banie za banią. I to jest początek do nałogu… Kto mówi że alkohol to nie jest narkotyk ? A widzicie jak ludzie niszczą swoje życie przez alkohol ? Jak poniżają się, poprzez proszenie o pieniądze na tanie winko, Jak ludzie tracą rodziny, majątek bo ważny jest tylko alkohol. Tak samo będzie gdy będzie legalizacja, ludzie zaczną sadzić, dzieciaki będą przesiadywały pod „kofikami” by ktoś im kupił grama. I od młodości będą mówić że alkohol jest zły, że zioło daje im świadomość, a tak naprawde cała nasza młoda społeczność będzie ogłupiała, przejście 1 liceum po jednej poprawce to będzie cud. I po 20 latach będziemy widzieć „żuli” w dreadlockach którzy będą stać pod coffee shopem i prosić o jakieś pieniążki na grama. Taka jest prawda, gdy człowiek jara to zajmuje się tym co piękne ale zapomina to co ważne, nauka, ćwiczenie mózgu oraz koncentracji. I tak po roku jarania nie wiedzą kiedy pierwszy raz zajarali, gdy ktoś się spyta co robili to potrafią powiedzieć kilka najważniejszych momentów chociaż było ich kilkadziesiąt. Pozwole sobie zacytować tu słowa Ras Luty „Marihuana napędza mój mózg, wokół tyle zła nie wiem jak bez niej bym to zniósł” I te słowa mówią dokładnie wszystko o zielsku. Jaracz uważa że zioło jest ważne, że potrzebuje je by żyć, ale tak naprawde ono to życie niszczy. „Nie wiem jak bez niej bym to zniósł”, więc sami widzicie, Luta jest uzależniony od marihuany, nie potrafi żyć bez marihuany, ona mu neutralizuje problemy. Marihuana powoduje taki luz, że często człowiek idzie spać od razu jak wróci do domu, często przed spaniem rozmawia z kimś, pisze, czyta i na drugi dzień nie wie o czym rozmawiał, pisał i czytał. Często zamiast spędzać czas ze znajomymi, robić coś pożytecznego to najpierw czekało się, czasem nawet ponad godzinę na jaranie. Tyle czasu traciłem na samo załatwianie, a ile gdy już byłem na haju. Gdy już wracałem do domu i myślałem co robiłem to często było to samo, „jarałem i chyba tyle?” Straciłem wiele czasu gdy paliłem. Często w życiu dredy, Bob Marley, Reggae kojarzą się z marihuaną, ale często marihuana wyskakuje z tego otoczenia, i staje się zwykłą używką. Już nawet nie używają ją Rastamani, tylko ludzie którym znudził się alkohol, ludzie którzy chcą poznać faze po marihuanie. Fakt, zioło daje Ci czas na kontemplacje, na medytacje, ale na pewno nie daje Ci fazy, nigdy nie rozumiałem jak można jarać dla „beki”, tylko po to by wkręcać fazy. Gdy jarałem to chciałem zapomnieć o tym co jest rzeczywiste, o problemach, zamiast jakiś mały problemik rozwiązać szedłem zapalić spliff. I to jest minus w każdej używce, na początku używasz, żeby było fajnie, żeby oderwać się na chwilkę od rzeczywistości, a z czasem staje się to codzienność, palisz żeby nie stracić tego że jesteś na górze, pomimo tego że fajnie było być na górze to jednak sądzę że marihuana to wielkie zło, przez które można się równie dobrze stoczyć jak pijąc alkohol. Jeśli człowiek ma umiar, silną wole i jest pewien tego co robi to może sobie zajarać raz na miesiąc, ale gdy zamiast zajarać raz na miesiąc jarasz przy każdej fajnej imprezie, gdy masz zły humor, gdy nie masz co robić, gdy jarasz bo inni jarają, gdy jarasz „bo lubisz” lub gdy jarasz raz na tydzień to bądź ostrożny bo może to być początek końca.
Ja nie jaram od dwóch tygodni i fakt, brakuje mi tego że nie mogę się oderwać od rzeczywistości, ale po kilku dniach lekkiej męczarni znów widze piękny świat, znów ciesze się z każdej minuty, jestem świadomy tego że jest nade mną Bóg. I wiem że można się równie dobrze bawić, równie dobrze kręcić fazy i równie dobrze kontemplować czas bez żadnych używek i alkoholu.

miodzio - 24-04-2009
Temat postu: jak...
...dajesz rade, Zoltek?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group