To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Jak mądrze być obok? - pomoc w zrozumieniu

nika44 - 16-07-2009
Temat postu: pomoc w zrozumieniu
Witam,mam problem z ktorym nie wiem jak sobie poradzic,a moze nie tyle poradzic co zrozumiec ta druga osobe,bylam z chlopakiem kilka lat,przez caly zwiazek palil marihuane,pozniej tak jak nie tolerowal palenia papierosow zaczal palic,rozstawal sie ze mna juz kilka razy twierdza ze mu nie zalezy i za kazdym razem powracal,obiecujac ze juz tak nie zrobi,dobrze wiedzial jak mi zalezy i jak to wszystko przezywam,teraz po raz kolejny napisal sma ze przemyslal i jednak mu nie zalezy,ze to byly nic nie znaczace slowa,widzialam jak mieszkalismy razem ze nie moze spac,ze jedynym rozwiazaniem bylo zapalenie trawki,teraz posanowil przestac palic i powiedzial ze musi sie zajac swoim zyciem i ze to przezemnie palil bo sie nudzil,moze mi ktos pomoc to zrozumiec??????????
nika44 - 16-07-2009

najgorsze jest to ze za wszelka cene chcialabym cos zrobic,a on jest niemily w stosunku do mnie,nie chce ze mna rozmawiac,a ja sie zachowuje tak nienormalna,nie umiem zrozumiec co ma taki czlowiek w glowie,ze jednego dnia kocha a drugiego nie chce juz znac
mellancholia - 18-07-2009

ja potrzebowałabym kontaktu z osobą, która była w nałogu, ale wyszła z niego. proszę.
mój email - blu63@wp.pl

motyle serce - 18-07-2009

Tak bardzo chciałabym ci powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Ja też nic nie rozumie... Od prawie roku wciąż słyszę, że on się wypalił że już mnie nie kocha. Tak bardzo bym chciała żeby zrozumiał. Pali od 10 lat. Wiem ze to długo, ja nie zdawałam sobie sprawy że to tak ogromny problem. Nie mam już siły... tak bardzo go kocham. Marihuana odebrała mu zdolność odczuwania. Jego życie to wciąż poszukiwanie emocji. Dla niego miłość to stan zakochania, chemia + trawka stan idealny, hmmm Kiedy minęło 1,5 roku i endorfiny opadły, pozostała tylko marihuana. Ja przestałam się liczyć, już nie mówił że mnie kocha, że tęskni. Palił coraz więcej a ja się złościłam. Któregoś dnia upalony powiedział że to koniec. Chodziłam jak we mgle płacząc i próbując zrozumieć. On palił. Zadzwoniłam do niego, zaczęliśmy rozmawiać. Pojechaliśmy razem w góry. Tam zrozumiałam że jest uzależniony. Od tego czasu minęło 7 miesięcy. Nie muszę chyba pisać że to wieczna huśtawka nastrojów. Kiedy mniej pali potrzebuje mnie, jest blisko. W okresach kiedy wpada w ciągi nic i nikt się nie liczy. Spędziliśmy razem wakacje... palił... na dworcu powiedział "Już cię nie kocham" Ma już dość słuchania ode mnie że jest uzależniony. Boli mnie kiedy widzę go w takim stanie, kiedy wciąż szuka usprawiedliwienia samego siebie, kiedy kończy się marihuana a on sięga po alkohol. Nie wytrzymał bez palenia nawet 2 miesięcy.
Jak widzisz moja historia jest bardzo podobna. Ja wciąż nie rozumie i mam coraz mniej sił by walczyć. Wysłałam mu adresy placówek gdzie mu pomogą, powiedziałam że musi się leczyć i przyjęłam słowa które wypowiedział na dworcu. Przeraża mnie myśl, że ja cierpię a on siedzi jak roślina na kanapie i nie czuje nic.

motyle serce - 20-07-2009

Rozmawialiśmy, chce z tego wyjść. Mam nadzieję, że mu się uda, że wytrzyma. Strasznie tego pragnę.
suzi84 - 09-10-2009

Motylku zaglądasz tu jeszcze ? Jak u ciebie ? dajesz rade ? Jak twój męzczyzna daje rade?
motyle serce - 26-10-2009

Witam. Pytasz czy tu zaglądam, oczywiście. Pytasz czy mój mężczyzna daje radę. Nie, on nie daje rady i nie jest już mój :( On wybrał inną kochankę- Marihuanę. Ja jakoś żyje. On nie pozwala mi odejść i dzwoni codziennie. Kiedy zaczyna znów czuć i chcieć być bliżej mnie, ona wygrywa. Kilka dni ciszy, jego troska że: "może nie powinien dzwonić, bo ja cierpię, a on przecież nie chce ze mną być". Jestem jak marionetka w jego rękach. Coraz bardziej pusta. Gdzie się podziała ta szczęśliwa kobieta?
Violeta - 27-10-2009

motyle serce - to smutne co piszesz.
Ja również czuję się jakaś taka samotna, mąż ma jaranie i mu z tym dobrze. A co ja mam? Odpowiedzialność za dzieci i za niego. Dzięki mnie nasza rodzina funkcjonuje w miare normalnie, opłacam rachunki, robię zakupy, planuję, staram się oszczędzać i jego namawiać do tego. Ja podtrzymuję naszą rodzinę przy życiu, jestem poniekąd sama z trójką dzieci, on jest jednym z tych dzieci. Nie mam wsparcia, nie mam już partnera :/
Trudne to ale nie poddam się. Zapisałam się na terapię dla współuzależnionych...

suzi84 - 29-10-2009

Znów troche nie pisałam ...

Najpierw było 10 dni przerwy od tego zielonego świństwa. Poźniej jego delegacja i gdy wrócił nagle znaleźli sie koledzy o lufki. Zapalił.
A potem znów te bzdury jak on kocha, że czuje że jestem tą jedyną. I dałam szansę mimo, że przy wcześniejszym wybryku powiedziałam, że jak jeszcze raz zapali to koniec. Slowa nie dotrzymalam.
Czemu? Bo jestem głupia! beznadziejna!

Ale oczywiście uwierzyłam w słowa, że chce się poprawic. I czy ja w ogóle nie widze w nim zmian, że on się zmienia na lepsze. I w tych momentach sobie myśle: głupia czy ty naprawdę tego nie widzisz? sama sobie to wszystko wkręcam.

No i co? 6 dni przerwy i wczoraj znow to samo!
Pewnie się wytłumaczy że stres w pracy. Owszem! Dzwonił i mówił jaką ma przewaloną sytuację. I już wtedy wręcz przewidziałam scenariusz wieczora.

Dzisiaj jadę po swoje rzeczy ... jeśli chce niech sobie wybiera życie z kolegami. Ale kiedyś obudzi się z ręką w nocniku.

Od 1 listopada mieliśmy dostac klucze do mieszkania. Obiecywał że wtedy się zmieni... bla bla bla gówno prawda!

We wtorek mam psychologa. Pójdę nawet jeśli juz z nim nie będę!

jedyne co się boję to to, że zostanę sama do końca życia bo nie chce już nikogo znac!



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group