To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - załamany :(

hanko - 04-08-2009
Temat postu: załamany :(
Witam, dzisiaj pierwszy raz odwiedziłem te forum, gdy przeczytałem historie ludzi którzy tu piszą, doszło do mnie, że w większości pokrywają się one z tym co przeżywam na codzień.
Dopiero dzisiaj (nie ukrywam, że za sprawą tego forum) zauważyłem jak bardzo jestem uzależniony i straciłem kontrole nad swoim życiem :( wczoraj miałem swój pierwszy dzień bez palenia od kilku miesięcy, nie spałem całą noc, nie wiedziałem nawet, że tak mi tego brakuje...
od dłuższego czasu nic mi się nie chce, wstaje przed południem i nie mam na nic ochoty... cały dzień czekam tylko jak kumpel wróci z roboty i będę mógł iść sobie z nim zapalić... ostatnim czasem czuje że całkiem wymknęło mi się to z pod kontroli, zawsze myślałem że mam silną wole i będę mógł to w każdej chwili przerwać, aż do dzisiaj kiedy uświadomiłem sobie, że sqn przejął nademną kontrole... od dłuższego czasu na niczym nie mogę się skoncentrować, nie umię normalnie rozmawiać z ludźmi, zauważyłem nawet że, często zaczynam się jąkać gdy coś mówie... jestem załamany niewiem co robić... zrozumiałem ostatnio, że każdy dzień jest dla mnie stracony... przez palenie straciłem nie dawno dwóch bliskich przyjaciół, obiecywałem im setki razy, że przestanę palić ale tak naprawde nie miałem ani jednego dnia przerwy... mam 19 lat i został mi ostatni rok nauki, nie wiem czy będę w stanie ukończyć tą szkołe (w pierwszej klasie byłem jednym z lepszych uczniów) bo po prostu nie umię już normalnie myśleć, cały czas mam tylko chęć sobie zajarać... ostatnie 3 lata intensywnego palenia zrobiły ze mnie zupełnie innego człowieka, ostatnio jest coraz gorzej, bo małe ilości nie robią już na mnie żadnego wrażenia, dopóki się porządnie nie skopce cały czas jestem wkurzony. Chcę z tym skończyć ale boję się, że gdy przestane palić stracę ostatnich kumpli, i będę sam... wiem że muszę to rzucić, ale nie mam aż tyle silnej woli, próbowałem już kilka razy ale wytrzymałem tylko 4 dni i to była największa przerwa (około rok temu), czuję że jestem już na dnie, myślałem już nawet o szukaniu pomocy w różnych grupach wsparcia lecz jestem nieśmiałą osobą i nie umiał bym opowiedzieć tego wszystkiego innym ludziom tak jak w internecie. Kiedyś miałem wiele zajęć i zainteresowań a teraz kompletnie na nic nie mam ochoty... Chcę z tym skończyć jednak boje się, że bez sqna nie będę mógł spać i normalnie funkcjonować... Proszę o jakieś rady bo już kompletnie niewiem co mam robić... czuje że dzisiaj znowu zapale :(

Korek - 04-08-2009

Masz już za sobą pierwszy dzień na trzeźwo, to dobrze :) pomyśl że teraz z każdym dniem będzie Ci łatwiej! To wszystko na początku wydaje sie skomplikowane, nawet niemozliwe ale każdy dzien trzeźwości to mały kroczek do powrotu do normalnego życia.

Jeśli chodzi o sen, to fakt może być kłopot, spróbuj pić melisę przed snem ale i też w ciągu dnia, uspokaja i pomaga spokojnie spać, tylko efekty mogą być dopiero po jakimś czasie. Towarzystwo masz jarające bo sam jarasz, po długim czasie palenia zostaja już tylko koledzy do cpania, bo pewnie jak sam zauwazyles reszta ludzi przestala byc wazna...ale nie martw sie, po dluzszym czasie niepalenia znajda sie nowi znajomi, wroci chec do zycia i zainteresowania. Poczytaj rady dla probujacych przestac ktore napisal tu miodzio, sa bardzo trafne i napewno pomoga :) zycze powodzenia i trzymam mocno kciuki! pamietaj ze wszystko to kwestia czasu i dobrych checi, dasz rade!

okimen - 04-08-2009

Czujesz że dzisiaj zapalisz hmmm... Powiem ci tak ,zauważyłeś że życie ci wali więc nie wiem czy warto dalej w to brnąć . Przez te 3 lata całkowicie zmienił się twój światopogląd , problemy były ale Ty je zaślepiałeś kolejnymi rurkami ,blantami,wiadrami. Dopiero potrzebowałeś jednego trzezwego dnia by zauważyć jaki masz naprawdę problem . Gdy jesteś tak roztargany emocjonalnie po tak intensywnym paleniu głupia błahostka rośnie do rangi tragedii i w tym momencie nie warto sobie zaprzątać tym głowy lepiej iść zapalić i zapomnieć (na chwile) .Ale to jest błędne myślenie bo z każdym kolejnym razem jest jeszcze gorzej niż poprzednio ,i nie będzie lepiej jak dalej tym będziesz to podlewał . Jedynym wyjściem jest całkowita abstynencja ,trzeba zacisnąć zęby i trwać w postanowieniach . Proponuję ci ten ostatni miesiąc wakacji poświecić na odbudowanie swojej głowy ;P . Chodzi mi o to żebyś zażucił sobie jakiś ostry trening fizyczny i zaczoł się już dziś przygotowywać do matury . Ja wiem że przy amotywacji jest to bardzo ciężkie , ale trzeba się znowu nauczyć dyscypliny i nie warto czekać aż coś samo przyjdzie . Przed tobą najważniejszy egzamin w twoim życiu od którego pewnie będzie zależeć w jakimś stopniu twoja przyszłość . Nie zmarnuj tego bo drugiej szansy już może nie będziesz miał . Jestem tego żywym przykładem , nigdy nie będe na swoich wymarzonych studiach , bo po prostu czas kiedy trzeba była jak najlepiej zdać egzamin dojrzałości , jak zachowywałem się jak głupi bachor grając cwaniaczka że dla mnie to bułka z masłem i jarałem kolejne blanty pokazując wszystkim jaki to ja nie jestem kozak . Teraz każdy z moich kumpli i koleżanek z klasy ma już licencjat i jakieś perspektywy na życie a Ja jestem jakieś 3 lata , bez szkoły bez perspektyw na życie . Ale nie załamuję się bo nie tędy droga , tobie też tak radze . Dzisiaj zamiast iść do kumpla zapalić , lepiej idz mu powiedz że Ty już nigdy nie zapalisz. Mam nadzieję że ten post chociaż w małym stopniu da ci do myślenie . A po tym jak co Tu napisałeś widać że mądry z ciebie chłopak . Napisz czasem co u ciebie , pozdrawiam :)))) 3maj się trzeżwo :)))


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group