Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - po prostu koniec
mastik - 17-08-2011 za 4 dni będzie 8 miesięcy :)
zajebiście po prostu
czeka mnie wiele zmian ale juz czuję że na lepsze
wszystko co mnie wkurzało i męczyło
co uważałem że muszę to zmienić ale brakowało mi pary
zmieniam!
być może nie będzie to całkiem na plus ale zmieniam to i to sie liczy
jeśli bym tego nie zmienił tylko bym się męczył i stał w miejscu
a tak to ruszę i się przekonam czy dobrze postępuję
najwyżej okaże się że żle to sie zmieni znowu
zycie bedzie ciekawsze na pewno
nie mam juz złych dni marudzenia :)
pasje się obudziły
teorię poprę praktyką
minusy takie że na urlopie pare razy popiłem piwa ale było kontrolnie w towarzystwie
choć kacki małe były i jeden gigant...mastik - 21-08-2011 8 miesięcy! :)
za tydzień bedzie 250 dni czyli 2 razy tyle co ostatnia wielka przerwa,
ale to liczenie jest głupie ale co tam, pocieszne troche też jest...
co po za tym?
uświadomiłem sobie że kiedyś chciałem poprawić relacje z bliskimi,
takie postanowienie było przy rzucaniu, to jest zapisane nawet w poprzednich postach,
ale uświadomiłem sobie też że ich nie lubię
tych z którymi te relacje chciałem naprawić
i to nie dlatego że nektaru mi wzbraniają, nic z tych rzeczy
po prostu
można kochać, nie trzeba lubieć
jakiś wpływ ma na tą sytuacje ma przeszłość (jak się to zbudowało),
ale to też nie wszystko
takie mamy charaktery, inne spojrzenia na świat, inne problemy i życia
po prostu tak musi być
nie może być ze nagle wszystko się będzie ładnie układać
że miłość zapanuje i że wszyscy czas będziemy spędzać śmiejąc się radośnie jak rodzina z reklam mcdonaldsa
będę nad tym pracował oczywiście dalej
ale juz nie bede się tym przejmował
bo jak wali się głową w mur to potem cały dzień się tylko denerwuję...
być może trzeba zmienić strategię? na pewno
to też jest powodem że jak w rodzinie sie nie układa to się chce uciec
oczywiście nie w banie
ale w pracę
i to by było nawet spoko ale jak się wkurzę to nie mogę przestać o tym myśleć... i nie mogę skupić się na pracy tylko wiercę sobie dziure w brzuchu nie wiem po co...
ech marudzę
obejrzę film, pójdę spać a jutro wstanie nowy piękny poniedziałek :)
i wszystko będzie znowu pięknie
musiałem sie wypisaćmastik - 11-09-2011 była impreza
piłem słabe piwa
ale jednak się narąbałem
i dzis miałem kaca giganta i pare piw - klinów poszło...
miałem kłucia w klatce i schizy ze przestane oddychać albo że zawał mam
podobnie miałem jak paliłem...
no i cóż
refleksje mam ze powinienem mieć refleksje... ale nic więcej
teraz bedzie pare tygodni spokój
za pare tygodnie znowu się impra trafi i albo
- wróce do abstnencji (wątpie, jakoś w to nie wierzę)
- znowu sie narabie i bede cierpiał
- wypije ale mało i kontrolnie - do tej opcji bede dązył
pocieszam się ze miałem okazje palić ale twardo odmówiłem i nie miałem wątpliwości
tylko co z tego kiedyć prestałem pić ale paliłem
teraz mam na odwrót
pocieszam się tez tym że piłem tyle co inni
że pije na imprezach i podobne wymówki...lost - 12-09-2011 Jak dla mnie mastik to zamieniasz jedno uzaleznienie na drugie, upijasz sie slabymi piwami to jest kiedy mniejsze ilosci substancji psychoaktywnych badz mniejsza czestotliwosc zachowan wystarcza, by wywolac stan odurzenia, ekscytacji itp.(zmniejszona tolerancja). Napisałem ci jeden z objawów uzależnienia własnie , a jesli chodzi o kontrolowane picie to dla mnie nie ma czegos takiego , raz ci sie uda, za 20 razem sie uda ,a za 27 sie nawalisz . Kolejna rzecz to przebywanie na imprezach wywoluje nawroty choroby jaka jest uzaleznienie wiec dolegliwosci takie jak brak snu, rozdrażnienie, drżenie mięśniowe, niepokój itd mogą się znowu pojawic. Kilka nawrotów może wywołac głód narkotykowy czy alkoholowy a od tego mały krok do siegniecia po narkotyk lub alkohol. Takie jest moje zdanie.mastik - 12-09-2011 te słabe piwa piję bo tak sobie wymyśliłem, że nie będę pił nic mocniejszego
widać 4% to i tak za dużo...
(chociaż uczciwie dodam że były też dwa pięcioprocentowe)
drugi dzień po imprezie a ja dalej czuję się struty...Sarnaa3 - 13-09-2011 no no a ja jak czytam twoje posty to jestem szczęśliwa i dumna
tak trzymajmastik - 16-09-2011 dzięki Sarenko za dobre słowa :)
mam od paru dni wysoki poziom zmierzłości własnej
albo sobie wkręcam albo jestem dziwny
chodzi o to że zastanawiam się czy nie jechać na wycieczkę z kolegami
z jednej strony spoko może być fajnie
ale z drugiej bedzie pewnie picie i nie wiadomo czy co jeszcze
właściwie to nawet na picie po ostatniej imprezie nie mam żadnej ochoty.
nie chce mi się jechać, do tego trzeba doliczyć pewne koszta których też nie chcę ponosić
no ale inna refleksja znowu się nasuwa:
to rezygnować dlatego że co? że nałóg? że stary już jestem? że kasy mi szkoda?
przecież mogę jechać na lajcie pare piwek wypić lajtowo - no mogę - ale jakoś nie chce mi się
już rok temu było podobnie (choć myślałem inaczej)
nie zamierzam powtarzać błędów
żebym się tak zastanawiał spokojnie to ok
ale humor mam zryty maksymalnie, irytacja na wszystkich, zmęczenie...mastik - 17-09-2011 kilkanaście godzin snu i wszystko widzę jaśniej, spokojniej
chyba se cos wkrecałem...mastik - 21-09-2011 dziś mi stuknie 9 miesięcy niepalenia... :)
bo prawda taka że paliłem ostatnio 21 grudnia więc pełny miesiąc wybija wieczorem lub 22go zalezy jak liczyć
a kto tak liczy? no chyba jakiś koleś rzucający na "dupościsku"...
coś w tym jest
dziś mi się sniło że jarałem ale nie pamiętam jak było...
oto słowa dawno niewidzianego kolegi jaracza:
"oo po takiej przerwie, to teraz jakbyś przypalił to być miał niezłą fazę ... (chwila zastanowienia) albo byś niezle przymulił"
i to "przymulił" wbiło mi sie w pamięć, no tak jeśli zapaliłbym to bym przymulił więc nie warto nawet próbować bo kto by chciał przymulić się?
tak w ogóle to i tak czuję nawrót pukający do drzwi, diabeł próbuje starych sztuczek udowadniając że nie istnieje... tak czy siak co by się nie działo muszę wytrzymać pełny rok potem mam nadzieje że nawrotowe myśli dadzą mi spokój
były tez takie myśli że "no co z tego? zawsze można liczyć od nowa"
ale juz na tym się przejechałem rok temu i nie dopuszczam takiej opcji...
było też takie zakończenie myśli: "... boisz się liczyć od początku i rzucać znowu kolejny rok? wytrzymasz rok do sylwestra i zaczniesz znowu i juz nie bedziesz miał motywacji..." - to dokończenie to jest głupie i niebezpieczne...
no takie myślówki pod kopułą niekiedy się telepią...
chyba się wybiorę do poradni... "nie palę 9 miesięcy mj, prosze o pomoc, bo wahanie mnie nachodzi..." wiem że nie brzmi to głupio, ale znam takich co by się śmiali z tego... nawet sam się z tego śmieję trochę... (to jest najgorsze)
a wycieczka z kolegami się zbliża...AnnaG - 21-09-2011 Temat postu: ...Nie daj sie. Mam wrazenie ze obawiasz sie wyjazdu z kolegami...Pewnie slusznie. Najpierw wybierz sie do poradni , przed wyjazdem potem moze byc za pozno... Mam pytanie: przechodziles terapie? Jesli sam widzisz jakies symptomy "jechania na duposcisku" to z czassem jeszcze bardziej Cie to wymeczy. Kiedys padlo takie pytanie " czy jak jestem uzalezniony, to musze ograniczyc wszystko, wyjazdy, imprezy? " Wydaje mi sie ze na pewien czas tak. Kto wie, moze juz na zawsze. Wyjazd samemu z kolegami jest chyba sytuacja wysokiego ryzyka;P. Zreszta sam pisales ze nie bardzo Ci sie chce jechac. Moze warto odpuscic? Nie wiem moze nie teraz a za jakis czas, nadarzy sie jakas inna okazja wyjazdu? Wyczuwam tu jakas "furtke" , ze "musze wytrzymac rok". Warto wytrzymywac cale zycie:) Zreszta to doskonale wiesz:)mastik - 21-09-2011 wyjazdu nie chcę odpuszczać bo to właściwie będzie kawalerskie kumpla
czy sie boję tego wyjazdu? chyba tak, jak dotarło do mnie że jedziemy to aż kilka razy pod rząd musiałem lecieć do kibla ;) taka fizyczna reakcja organizmu na wiadomość :)
(mógł to być strach lub podświadome podniecenie - taką reakcję miałem niepierwszy raz...)
w sumie nie jest tak że cały czas mnie ciągnie bo to są takie epizody - wtedy też o tym pisze na forum, gdy tego nie mam nie piszę :)
z resztą teraz to mnie nie ciągneło ale przychodziły tylko mysli do rozważenia. odrzucam je
a na wyjeżdzie bede sie starał ograniczyć do piwa, z resztą tak bedzie rozsądniej z tego powodu że jak kiedyś mieszałem zioło i alkohol to często się to kończyło szybkim przybiciem gwożdzia... a koledzy wolą alkohol więc może nie ma takiego zagrożenia?
wszelkie myslówy o paleniu wzmagają moją czujnośćSarnaa3 - 21-09-2011 trzymaj się młody wytrwale i obym była dalej dumna z ciebie
postaraj się mi dostarczać tego uczucia
powodzeniabadboythc - 24-09-2011 siema mastik podziwiam cie gosciu u mnie tez trwa abstynencja ale nie az tak dlugo i wiem ze juz nie zapale tylko boje sie ze jak sie spije i sie przydazy to moge sie skusic. A niestety wiem ze mam problem z piciem ale tak myslalem ze bedzie przestalem jarac to zaczne pic ale od dzisiaj zaczynam z tym walczyc mam nadzieje ze skutecznie pozdromastik - 24-09-2011 jeden cytacik Allena Carra mi się przypomniał, choć to było o alkoholu ale do mj tez pasuje:
"Są cztery cenne rzeczy, których nigdy za wiele: czas, energia, miłość i pieniądze. Alkohol (mj) odbiera ci wszystkie cztery."Sarnaa3 - 26-09-2011 no ten cytat jest trafiony w dziesiątkę
trzymasz się?
bo jakoś słabnie mi poczucie dumy-a może to ten strach że nie zdam tego prawka na autobusy-mam nadzieję ze to ten strach:-)