Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - Chcę być wolny
mi mi - 12-11-2011 Każdy ma swoją własną drogę przez pot i kolce.
Moim zdaniem jest skuteczna tak długo, jak długo jesteś z prawdziwym sobą naprawdę szczery.Paweł100 - 12-11-2011 Brayan nakazu nie ma,ale po to jest forum żeby sobie pomagać,wspierać się wzajemnie.Suzi myli pojęcia lub nie czyta dokładnie postów.Nie mam zamiaru nikomu dyktować co ma robić.Ale posty nie przemyślane,nie wnoszące nic,oraz narzucające rzeczy które nie mają/miały miejsca są nie na miejscu wg mnie.
Tak jak Brayan nie traktuj tego jako atak ;D
Mi mi zgadzam się z Twoją wypowiedzią.miodzio - 12-11-2011 Temat postu: wtraceniedodam swoj nawias :) w sensie kilku refleksji na marginesie...
w moim rozumieniu motywowanie to nie tylko klepanie po ramieniu - przeciez jesli w moim przekonaniu ktos robi cos, co mu szkodzi, to wyrazem troski o niego jest mu o tym powiedziec
jasne ze czasem takie potrzasniecie kims bywa trudne do przyjecia, bo nie kazdy z nas jest dyplomata - jednak proponuje przyjmowac takie uwagi bez podejmowania dyskusji
zakladajmy, ze osoba piszaca nawet konfrontacyjnie i niewygodnie dla mojego stanowiska jest mi zyczliwa i ewentualne szorstkosci wynikaja z emocjonalnego podejscia do tematu, a nie ze zlej woli :)
na koniec: mozemy nie zgadzac sie z kims, ale poki sie wzajemnie nie obrazamy, to roznice w podejciach traktujmy jako bogactwo, z ktorego kazdy moze zaczerpnac to, co go w danej chwili wspieraPaweł100 - 16-11-2011 Hej,dzisiaj okrągły tydzień bezchmurnie.Ale mam pewne problemy.A mianowicie ciągłe problemy ze spaniem.Nie pomaga tutaj ani piwko na rozluźnienie ani nawet Benosen (zjadłem ostatnio 1 tabletkę,dzisiaj spróbuję 2). I teraz to co najgorsze...Dzisiaj przy zasypianiu nagle obudziłem się jakby już z prawie snu i czułem że zaraz zejdę z tego świata !! Waliło mi serce jak młot,oddech przyspieszony,lęk.Po chwili to ustało,kiedyś jak jarałem też takie sytuacje miały miejsce kilkakrotnie lecz usypiałem później spokojnie.Przed podjęciem rzucenia nałogu piłem dużo coca coli (nikotyna),papierosy lajty 1 paczka na dzień (nikotyna),kawa czarna do 2 na dzień (nikotyna).Papierosy dalej palę. Tłumaczyłem sobie to nadmiarem nikotyny.
Od tygodnia śpię na raty,raz uda mi się usnąć na 4 godz,raz na 3,raz na 5 a czasem wcale.
Dzisiaj 1 raz od tygodnia nie palenia mi się zdarzyły te objawy.Do tego mogę dodać jeszcze pewne kłopoty osobiste którymi się trochę przejmuję.Czy ktoś kto miał podobne problemy mógłby się nimi podzielić.Bo za niedługo jak tak będzie dalej to chyba się depresji nabawię.
Za jakiś czas idę do nowej pracy,muszę być w pełni sił i wypoczęty !!
Co mam robić ?Mlody94 - 16-11-2011 Temat postu: :(Witam. Jestem nowy na tym form i postanowiłem rzucić palenie marichuany. Do tego potrzebuje waszej pomocy. Opowiem wam troche o sobie.
Mam 17 lat. Pierwszy raz zapaliem gdy mialem 13 lat po tym zdarzaly sie kolejne razy lecz nie bylo to az tak czeste zeby myslec o uzaleznieniu. Mówiąc krótko i na temat przez 2 lata marichuane palilem sporadycznie raz w miesiacu czasem 2, lecz potem sie to zmienilo zaczalem wpadac w ciagi ktore trwały czasem pare tygodni. Kilka razy probowalem zrobic przerwe i udawalo sie czasem bylo to 6 dni czasem na 2 tygodnie czasem na miesiac raz udalo mi sie nawet na 4 miesiace. Lecz po tym i tak znow wrocilem i smagalem codziennie. Po pewnym czasie zauwarzylem negatywne skutki. Np gdy jestem w towarzystwie nie chce sie odzywac bo boje sie o wysmianie. Mysle ze jestem gorszy od innych, wydaje mi sie ze ktos zawsze ma lepsze pomysly. Nie potrafie mowic o swoich uczuciach, mam problemy w opowiadaniu dłużych przemyslen. Obecnie nie pale od 3 dni i powiedzialem sobie ze nie zapale.
Czy mozecie mi pomoc? Czy skutki któe zauwazyłem spotkały też was?prosze o odpowiedz. Bede tu zagladal codziennie i rozmawial razem z wami. Z gory dziekiPaweł100 - 17-11-2011 Cześć Mlody,super że znalazłeś to forum i postanowiłeś skończyć z tym świństwem !! Nie masz tak dużego stażu jak ja czy inni userzy forum więc wnioskuję że będzie Ci łatwiej.Każdy ma jakieś skutki uboczne.Boisz się odzywać w towarzystwie palaczy ? Jeśli tak zmień towarzystwo,znajdź towarzystwo wartościowe.Takie z którym można od serca pogadać.Zajmij się czymś pożytecznym.Czymś co nie ma nic wspólnego z jarankiem.Wtedy powinieneś poczuć się lepiej,Pamiętaj do niczego trawa nie jest Ci potrzebna.Niestety marihuana zmienia umysł.Poczytaj trochę forum,pogadaj z innymi userami.Na początku nie jest łatwo wiadomo,z czasem będzie lepiej,wszystkie uboczne objawy znikną z czasem.Dużo od Ciebie zależy jak sobie będziesz planować i spędzać czas.Nie wiem co Ci jeszcze napisać...Nie spałem 2 dni.
Gratuluję podjęcia męskiej decyzji i życzę powodzenia w abstynencji.
PozdrawiamPaweł100 - 17-11-2011 Co do mojego wcześniejszego postu...Trochę poczytałem forum,mam nadzieję że to nie nerwica :( Dzisiaj jak mi się uda to pójdę na rozmowę do psychologa.Zobaczymy co mi powie ciekawego.Dzisiaj znów nie spałem.Wczoraj wypiłem przed spaniem melisę,magnez +b12,benosen 2 tab,2 serie pompek żeby się zmęczyć.Czuję się zmęczony jak cholera,ale spać nie umie.Może ktoś ma jeszcze jakieś pomysły na sen ?micholas - 17-11-2011 Miałem ten sam problem- mi pomógł sport. Wiadomo że 2 serie pompek trochę męczą ale mam na myśli wysiłek całego organizmu, najlepiej beztlenowy. Taki krótki wysiłek jak pompki działają pobudzająco bo tłuszcze rozkładają się do cukrów a te do krwi, zwiększa się wyrzut testosteronu- i ten bagaż energii nie jest wykorzystany bo idziesz spać.
Dobre jest bieganie, ale jest zimno i mokro. Jak masz w mieście sekcje BJJ to gorąco polecam, nie po to by być jakimś koksem który będzie się bił po knajpach, tylko to sport kontaktowy którego treningi głównie polegają na walkach (przewracaniu się i siłowaniu) z innymi a na koniec pokazywane są jakieś techniki. Dlatego można świetnie się wyładować. Uwierz mi- te treningi są tak wykańczające że po każdym będziesz chciał jak najszybciej się położyć do łóżka.
Mi to przynajmniej pomaga i daje wielką satysfakcję, mimo że jestem początkujący i nie mam żadnych ambicji z tym związanych. Po prostu chodzę się porządnie zmęczyć bo lepiej mi się śpi oraz długofalowo poprawia to moje samopoczucie które często jest w rozsypce. Wcześniej zapisałem się na boks- ale to mnie nie męczyło tak bardzo jak grappling.
Możesz wybrać też inny wysiłek fizyczny, ale żeby to był WYSIŁEK, taki żeby każda komórka Twojego ciała domagała się odpoczynku. Osobiście odradzam siłownię oraz jakieś ćwiczenia samemu. To jest ważne, szczególnie na dłuższą metę. Ja mam ponad 4 miechy abstynencji i podobny wiek i staż bakania. Różne rzeczy dzieją się się w głowie podczas leczenia- falowo. Jest OK i nagle trach!- jakaś nerwica, depresja, zniechęcenie...Potrzebny jest człowiekowi jakiś "reset"- ale ZDROWY. Pozdro!Paweł100 - 17-11-2011 Hej,odwiedziłem dzisiaj Panią psycholog.Na dzień dobry wszedłem tam na miękkich nogach ;D
Nawet nie umiałem się wygadać...Na szczęście trafiłem do kumatej,takiej która ma doświadczenie w leczeniu nałogów.Niestety prywatnie,bo rejonowo bym sobie musiał z miesiąc poczekać.Opowiedziałem jej o pewnych problemach osobistych które już po części mam za sobą oraz o tym że rzuciłem trawę.Opisałem te ataki nocne oraz bezsenność.Głównie zależało mi na tym by poznać jej opinie czy podjąć się leczenia u psychiatry czy narazie dać sobie spokój.Wiec zaproponowała mi dać sobie narazie czasu trochę.Zając się porządnie czymś konkretnym żeby jak najmniej myśleć o MJ oraz wykluczyć towarzystwo palaczy.Możliwe jest to że z czasem objawy się ustabilizują.Jednak mogą się one nawet nasilić co również brałem pod uwagę.W takim przypadku dostałem propozycję albo wizyty u psychiatry i leczenia albo wizyt regularnych u psychoterapeuty.I teraz pytanie dla was gdyby coś nie daj Boże się pogorszyło którą opcję jest lepiej wybrać ?Reszta spotkania polegała na głębszym zapoznaniu się z mechanizmami uzależnienia które w większości zdążyłem w zasadzie poznać tutaj na forum.Pogadam jeszcze z Jędrkiem na gg.W zasadzie co 2 głowy to nie 1 ;D Jestem ciekaw jego zdania jeśli będzie w stanie pomóc. Bardzo ważna informacja która może być dla userów przydatna !! W RAZIE NIE OPANOWANIA TAKICH OBJAWÓW JAK KOŁATANIE SERCA I DUSZNOŚCI DZWONIĆ NA POGOTOWIE I POINFORMOWAĆ LEKARZY O ABSTYNENCJI OD MJ.W skrajnych przypadkach co jest najniebezpieczniejsze to wizja rzeczy które nie istnieją czyli krótko mówiąc schizy.
Co do kolegi z postu wyżej.Pomimo że jestem typem lenia pomyślę nad jakimś sportem oczywiście.Na pewno na wiosnę to będzie rower.Muszę się zastanowić dobrze co wybrać.Narazie mi nic do głowy konkretnego nie przychodzi...Dzisiaj przykoksze konkretniej z pompkami i dołożę do tego brzuszki ;D Przy tym też się idzie nieźle spocić.A ja jako osoba nie uprawiająca sportu od dawien dawna nie chcę przesadzać w sumie na dzień dobry z powodu braku kondycji.
Pozdrawiam trzymajcie sięPaweł100 - 19-11-2011 Sorry że tak piszę post pod postem...Wczoraj rozmawiałem z Jędrkiem na gg :) (Dzięki za rozmowę) Potwierdził to co powiedziała mi psycholog.Trzeba sobie czasu dać i myśleć pozytywnie.Do miesiąca czasu mózg się czyści z thc w tym okresie mózg może różnie reagować na odstawienie MJ.Wczoraj mnie dość ostra grypa złapała z wysoką gorączką,pewnie ta bezsenność jej pomogła.Ale wczoraj popołudniu udało mi się zasnąć na godz czy 2 i dzisiaj w nocy również :) Więc chyba faktycznie jest drobna poprawa.Takich ataków jak opisywałem od tego czasu już nie miałem.Wczoraj się wygadałem bratu o swoich problemach i o abstynencji,jest mi zdecydowanie łatwiej :)Z pozytywnych rzeczy które zaobserwowałem to nie kusi mnie już tak często do palenia fajek i nie palę ich tak szybko jak za czasów palenia MJ.Wtedy je normalnie pochłaniałem a teraz palę zdaje się ok 30% mniej :)
Tak jak pisałem na wiosnę kupuje rower, na razie będzie to rower turystyczny.Jako że interesowałem się kiedyś sportami ekstremalnymi (jeździłem kiedyś na deskorolce) znalazłem taki oto filmik który mnie trochę zainspirował :) Proponuję zobaczyć cały
http://www.youtube.com/watch?v=Z19zFlPah-o
Kto wie może kiedyś...Warto walczyć o marzenia.Kolejnym marzeniem które miałem od dziecka jest pies a dokładniej to owczarek niemiecki :) Pewnie jak bym nie jarał tyle to już bym dawno takiego miał.Rozmawiałem wstępnie z matką-jest na tak :) Planowałbym mu zapewnić trening,tresure,2-3 godz na dzień i kto wie może jakieś wystawy lub zloty :)
Jednak muszę trochę poczekać i zobaczyć czy praca mi da na tyle czasu.
Pozdrawiam trzymajcie się trzeźworomek - 19-11-2011 Cześć, jeśli nie macie nic przeciwko, chętnie przyłączę się do inicjatywy "Chcę być wolny" :)
Gratuluję Paweł tego pierwszego tygodnia, ja się dziś do Ciebie przyłączam. Życzę dalszej wytrwałości :)
Moje problemy do usunięcia: MJ niemal codziennie (mam 26 lat, pierwszy kontakt w wieku 12 lat); alko (klasyfikuję jako problem, gdyż średnio 1-3 piwka co drugi dzień to już chyba nie jest normalka..). Zaczynam dziś, będę wpisywał jak Paweł swoje postępy.
Zachęcam innych, którzy uświadomili sobie swój problem, do zamieszczania postępów również.Paweł100 - 19-11-2011 Cześć Romek,dzięki ;) Jeśli dorosłeś do tego by rzucić te gówno w co mocno wierzę to na pewno dasz radę !! Poczytaj sobie trochę forum,na pewno da Ci to więcej siły.Najgorsze pierwsze parę dni pod warunkiem że nie wystąpią jakieś trudności ze spaniem i jakieś jazdy z nerwami.
Co do alko to nie wiem czy co 2 dzień jakieś piwko/piwka to już nałóg.Sam powinieneś wiedzieć :) Jeśli Cię ciągnie do tych piwek to na pewno.Jeśli nie to spróbuj ograniczyć i wyskakiwać na piwko ze znajomymi co weekend np tak dla zasady.Najlepiej pogadaj z użytkownikiem SS na ten temat.Powinien Ci troszkę więcej powiedzieć na ten temat co ja.I pamiętaj nie zastępuj sobie browarami blantów bo to już 1 krok do nałogu.
Pozdrawiam trzymaj się trzeźwo :)romek - 20-11-2011 Moja kobieta zakupiła dziś grzańca.. Korzystając już z tej okazji postanowiłem dopić "łychę", by nic nie zostało w zapasach.. Jak ma być trzeźwość umysłu, to bez zbędnych używek pod ręką :) Pisząc to już ją kończę, więc czuję się już lekko podpity ;)
Ale co najważniejsze: dziś pierwszy dzień bez "blanta", "chmurki" i "buszka łakomczuszka" (btw: wcześniej nie miałem z tym problemu, ale przez ostatni rok dzięki "gastrofazie" przytyłem niemal 10kg:P ). Ciekawe z czego to wynika, bo wcześniej nie tyłem tak gwałtownie - może "starość nie radość" :) Tym bardziej słuszne się wydaje nasze podejście mające na celu osiągnięcie upragnionej WOLNOŚCI !!!!
Paweł, proponuję trzymać się razem, a łatwiej będzie nam osiągnąć cel. Wierzę, że dołączą się zaraz inni, wspólnie pomożemy sobie nawzajem i wkrótce wszyscy spotkamy się na nartach lub deskach ;)
A jak Tobie idzie? Wróciłeś do psychologa czy radzisz już sobie sam?
Ja dziś po podjęciu DECYZJI (a zbierałem się do tego ponad rok), odizolowałem się w swoim biurze, nadrabiając zaległości.. To dziwne, ale czułem się podobnie jak po rozstaniu z kobietą po dłuższej "znajomości"..
GRUNT TO POZYTYWNE MYŚLENIEromek - 20-11-2011 Paweł, jeszcze jedna kwestia..
Chyba zdaję sobie sprawę jak uzależniony umysł potrzebuje jakiejś alternatywy ("odskoczni").. Sprawdź Yerba Mate - herbatka oczyszczająca ciało i zastępująca kawę (zamiast kofeiny zawiera mateinę). Fajnie pobudza i jest ponoć bardzo zdrowa :)Paweł100 - 20-11-2011 Trzeba było wylać :) Gratuluje Ci 1 dnia abstynencji od blanta,oby dalej szło z górki :) Ja tęż zapraszam innych do naszego topicu,możemy się nazwać ,,ABSTYNEN TEAM'' :):):)
Jasne że to dobry pomysł,trzeba sobie pomagać wzajemnie. Z pomysłem spotkania się kiedyś tam to wcale nie głupie lecz jesteśmy z różnych stron Polski a niektórzy nawet zagranicy więc nie wiem czy to takie łatwe.Ale jak się chce to wszystko jest możliwe.Trochę czasu na oczyszczenie...Trochę lub trochę więcej niż trochę bo wiadomo jeden potrzebuje więcej inny mniej żeby poczuć się pewniej.Jeździć na nartach nie umiem (wstyd się przyznać) na desce snowbordowej tym bardziej...Ale może jakiś weekend w Ustroniu w lato jeśli wszystko pójdzie dobrze :)
U mnie leci dobrze.Do psychologa nie wróciłem a raczej Pani psycholog.Napiszę jej dzisiaj chyba eska z podziękowaniem za spotkanie i napiszę w smsie adres forum i ten topic.Jeśli będzie miała ochotę może sobie poczyta i również poleci forum osobą z takimi problemami jak mamy my.Może do niej wrócę kiedyś osobiście podziękować jak poczuję się pewniej i powspominać jak było a jak jest myśląc o przyszłości.
Dzisiaj w nocy też miałem trochę stany lękowo-przygnębiające,ale znowu spałem ;D
Nie wiem dokładnie ile bo parę razy udało mi się usnąć.Nawet przyjemne rzeczy mi się śniły.Więc wygląda na to że powoli sen się stabilizuje.Tylko te stany niech znikną bo do przyjemnych nie należą...
Ja zbierałem się przez jakieś pół roku.To znaczy chciałem to zrobić przez okres urlopowy jak już wcześniej pisałem,było mi wygodniej jednak tego nie robić.Ale głęboko w sercu chciałem.Potem to olałem i niby jarałem i było wszystko fajnie ale jednak wewnętrznie czułem do siebie pretensje.Dzięki Romek za polecenie tej herbatki ale od kawy uzależniony nie byłem :) Piłem kawy przez okres ok 5 lat.1 jak wstawałem rano,2 tak przed wyjściem popołudniu.I teraz z perspektywy czasu zastanawiam się czy od kawy można się uzależnić czy to takie wkrętki.
Pozdrawiam trzymaj się trzeźwo i niech Cie tam kobieta pilnuje a nie kupuje już żadnych grzańców :)