Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - Odstawienie po silnych przeżyciach
Kolega - 15-03-2012 Jak najbardzien to normalne, nawet po 4 tygodniach, do wszystkiego trzeba czasu. Pisk w uszach moze byc, ale nie radze sie nim zbytnio przejmowac szczegolnie sie w niego sluchiwac. Jest to objaw somatyczny, nie wynika z uszkodzenia nerwu sluchowego, bebeka czy innych narzadadow sluchowych. Mozesz udac sie do laryngologa zeby wykluczyc "mechaniczna" przyczyne. Po odstawieniu trawy z wlasnych obserwacji nalezy bardziej dbac o czystosc uszu, polecam preperaty w sprayu/plynie w aptece do czyszczenia uszu, alternatywa patyczków i nie ma ryzyka podraznienia ucha. Stany lekowe od czasu do czasu, tez wystepuja nawet u mnie, a nie pale juz dluzszy czas, po prostu nieraz przyjda jakies durne dolujace mysli, ignoruj to.maciek1992 - 17-03-2012 Dzisiaj czułem się okropnie. Od rana słabo, ból głowy, pomijając ból kolana po przedwczorajszym wypadku rowerowym i ból szczęki związany z wadą zgryzu. Rano zażyłem Panadol na tą głowę i jechałem na pewne spotkanie samochodem jako pasażer, podczas jazdy totalnie odlatywałem na kilka sekund, słabo, duszno. Potem na spotkaniu to samo, musiałem wyjść, od tamtej pory aż do teraz nie mogę praktycznie myśleć, skupić się na czym cokolwiek, zażywam magnez, zdrowo się odżywiam myślałem, że to pomoże i pomaga, ale żeby tak z dnia na dzień to nie rozumiem. Acha, zapomniałem o czymś ważnym. Wczoraj o mało nie byłem ofiarą wypadku. Siedziałem z przodu jako pasażer, kumpel pruł 100km/h po nieznanej nam wąskiej wiejskiej dróżce, przed ostrym zakrętem nie wyhamował i wjechaliśmy w pole. Na szczęście nie było dachowania ale stres był, tak na 5 sekund mi w uszach zapiszczało, potem przeszło, już wczoraj wieczorem tak dziwnie się czułem, nie moglem pozbierać myśli, skupić się, wszystko było mi obojętne.Kolega - 17-03-2012 Moze byc to wszystko spowodowane tym incydentem samochodowym. Pisk w uszach to objaw mocnego stresu, wiec napewno rowniez to sie odbilo na pozniejszych bolach glowy, kolana itp. Przytrafilo Ci sie duzo negatywnych przezyc, niby nic ale jednak organizm to mocno odczuwa. Do tego dochodzi odrzucenie thc, wiec jestes bardzo wrazliwy na bodzce zewnetrzne, szczegolnie stresoprodukcyjne.
Teraz musisz sie uspokoic, najlepiej jesli masz taka mozliwosc posiedz troche w domu w samotnosci. Wycisz sie, poogladaj komedie, mozesz z rodzina porozmawiac, pograj w jakies gierki na komputerze czy konsoli, wieczorem spacer w jakies przyjemne miejsce, rob cos fajnego co nie wywoluje zadnych negatywnych emocji. Polecam rowniez spozywanie duzej ilosci owocow cytrusowych. Pomagaja w przekaznikach neuronowych, co daje Ci konfort psychiczny i odpornosc na stres. Wazne zebys sie nie przejmowal wszystkimi fizycznymi objawami (oprocz wypadku na rowerze, jednak stluczenia bola i szczeka, ale to bol wlascowy, a nie psychiczny tzw. somatyczny).
Dawaj znac jak sie sprawy maja
Pozdrawiam, 3maj siemaciek1992 - 19-03-2012 Wczoraj było tak: ciągłe zmęczenie, odrealnienie, rozważanie samobójstwa, "ciężka głowa". Popołudniu dużo piłem wody z sokiem cytryny (jako te cytrusy bo nic innego nie mam). Ładna pogoda to poszedłem na rower, poprawiło się, ale nadal miałem taki tępy wzrok i taki się czułem.
Dzisiaj rano bałem się co to będzie w szkole, przeżyłem, jest trochę lepiej, ale jestem zmęczony, 2 razy odfruwałem, odrealnienie, dziwnie się czuję jakbym nie był sobą, taki tępy.
W nocy też miałem przeżycie, nie wiem czy to było naprawdę czy sen, ale poczułem ból z tyłu głowy po lewej stronie, czułem że odlatuje i oczy same mi się poruszyły w górę. Usiadłem szybko na łóżku, pooddychałem, położyłem się, zasnąłem.
Wspomnę też, że w ostatnim tygodniu już 2 razy śniło mi się, że palę, i był to strasznie realny sen, czułem smak zielska. Jednak po pociągnięciu bucha od razu wyrzucałem to zioło precz.
Kartkowe dzisiaj napisałem na 5, na informatyce programujemy, wszystko wzorowo wykonuję, nawet zadania ponadprogramowe- dziwne.mastik - 19-03-2012 dziwi cię że ci mózg prawidłowo działa?
być może jest dobrze ale sobie wkręcasz?maciek1992 - 20-03-2012 Nic sobie nie wkręcam, jak przychodzą chore myśli to staram się uspokoić i pomyśleć o czymś innym. Ostatnia noc to był koszmar- Ślinotok, słabe bicie serca (noc wcześniej też tak było), drżenie klatki piersiowej. Wymęczyło mnie ostro, jakbym dopiero co rzucił. Położyłem się o 21:30, i budziłem się ze 2 razy do 24:00 i potem jeszcze raz. Dzisiaj jest lepiej, ale nadal taki nie przytomny. Oczywiście z każdym dniem mam przebłyski w pamięci jak to było kiedyś :)maciek1992 - 21-03-2012 Noc była spoko, nie budziłem się. Dzisiaj dzień wagarowicza, w szkole nie byłem, pochodziłem z kumplami, cały czas zamuła. W domu byłem koło 14:00, a o 15:30 tak mnie coś dopadło, że musiałem się położyć, moja głowa nie daje mi spokoju, czuje jakbym był po alkoholu, ale nie mam zawrotów, myślę trzeźwo, lecz jestem strasznie zmęczony. Serce mi waliło młotem, w głowie duże ciśnienie, zasnąłem i obudziłem się o 16:40, potem leżałem. Teraz minimalnie lepiej. Nie wiem co jest grane ;/Kolega - 21-03-2012 To wszystko stres. Najlepsza metoda to wszystko sobie przeanalizowac na spokojnie. Sytuacje ktore Cie stresuja, miejsca, osoby, zdarzenia. Zrobic rachunek sumienia, wypisac rzeczy ktore Cie drecza, nawet te najmniej wazne i sprobowac to naprawic. To bardzo pomaga. W razie czego, wysle Ci na PW kontakt gg to mozemy pogadac.
3maj sie i pisz na forum co u Ciebiemaciek1992 - 22-03-2012 Wszystko co opisałem przyczyniło się, że zrozumiałem brak możliwości duszenia w sobie tego wszystkiego i samodzielnej walki, plus jeszcze ukrywać te objawy przed rodziną i bliskimi- to nie do wytrzymania, nie możliwe. Rano przeprowadziłem z mamą sam na sam poważną rozmowę, zrozumiała, szczegółów może nie będę opisywał. Zadeklarowałem chęć pójścia do psychologa i tak też zrobię jak najszybciej. Muszę powiedzieć, że już sama rozmowa mi pomogła, ale nadal jestem zamulony i słaby, chociaż zauważyłem, że czasem umiem nad tym panować gdy się nie skupiam. Mimo wszystko walczę nadal, gdzieś tu na forum cytat czytałem, ale słyszałem go już wcześniej na kazaniu "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą".
Dodam też, że zawsze byłem człowiekiem wierzącym i praktykującym, było parę okresów odejścia od kościoła i słabsze podejście do wiary, oczywiście gdy zaczęły się "przygody" z używkami. Dzisiaj byłem w kościele na mszy, do spowiedzi, przyjąłem Komunię Św. Teraz jest szczególny czas, aby pojednać się z Bogiem, zbliżyć, zrozumieć sens Cierpienia Jezusa, Krzyża, Zmartwychwstania, więc zachęcam wszystkich, bo wiara pomaga zrozumieć wiele spraw, daje nadzieję.
PS. Dzięki Kolega za kontakt i życzliwość, jeśli poczuję potrzebę na pewno napiszę.miodzio - 22-03-2012 Temat postu: !!!widze Maciek ze zrobiles przelomowe kroki - i to kilka naraz!
wierze, ze bedziesz zwyciezca - w sensie nie tyle "wygrania z nalogiem", ile w sensie duzo glebszym: wygrania zycia
powodzenia!!!maciek1992 - 29-03-2012 Witam po 6 tygodniach! Wszystko się powoli układa. We wtorek odwiedziłem przychodnię w moim mieście, aby zorientować się w sprawie psychologa. Jest tylko psychiatra/ psychoterapeuta- niestety nie ma refundacji ale ceny 70-100zł mnie uleczyły od razu :). W każdym bądź razie wstrzymałem się na razie z tą wizytą, bo psycholodzy prywatni pewnie też tyle sobie życzą. Stwierdziłem, że te złe stany są przejściowe, właśnie takowy czułem wczoraj, że mnie zaczyna atakować ale udało mi się zapanować. Pojawiły się też po raz pierwszy kuszące myśli, ale od razu je odganiam. Życie powoli powraca do równowagi i tak mnie to cieszy, że nawet zapominam czasem o moich przejściach i stanie w jakim jestem. Jedynie wieczorem jestem zmęczony i czasem w głowie się zakręci, czuję, że bariera pomiędzy mną a rzeczywistością jeszcze się utrzymuje, ale jest coraz cieńsza.
Pozdro dla wszystkich, trzymajcie się ludzie i walczcie, a na pewno osiągniecie zwycięstwo!Karolina - 29-03-2012 Temat postu: Gratulacje!!!!Widzę że bardzo dobrze ci idzie... Oby więcej ludzi uzależnionych otworzyło oczy i zobaczyło co tak naprawdę to świństwo robi z człowiekiem. Naprawdę gratuluję i trzymam kciuki za to żebyś już więcej nie popadł w to świństwo.
Chciałabym żeby mój facet też tego wyszedł zdrowo... :(maciek1992 - 01-04-2012 Nastrój przez weekend trochę się zawahał. Po raz pierwszy od czasu pojawienia się objawów abstynencyjnych czy ok. 20 lutego poszedłem na basen, na który wcześniej uczęszczałem co tydzień. W 5 minucie pływania przestraszyłem się wody jak małe dziecko i musiałem podpłynąć do brzegu. Potem się ogarnąłem jakoś i było ok., chociaż dziwnie się w tej wodzie czułem, zresztą wszystko dziwnie odbieram, mam nadzieję, że to efekt przyzwyczajania się do trzeźwej rzeczywistości. Wczoraj też byłem w klubie, dość mocno zadymionym papierochami i serce mi zaczęło nawalać, tzn przyspieszone uderzenia na zmianę słabe z silnymi, trochę słabo było. No a dzisiaj trochę dołek i zamuła mnie złapała to się zdrzemnąłem popołudniu, potem spacer, trochę się polepszyło. Oby w kolejnych dniach się poprawiło, ale na pewno tak będzie :)maciek1992 - 19-04-2012 Dokładnie 2 miesiące abstynencji minęły 3 dni temu 16 kw. Od ostatniego posta aż do wczoraj czułem się bardzo dobrze, choć nadal wiedziałem, że do 100% zdrowia jeszcze daleko. Wczoraj pod wieczór trochę się pogorszyło- nastrój. Dzisiaj to samo tylko jeszcze mocniej przez cały dzień i brak chęci do czegokolwiek. Rano poczułem nawet taką falę ciśnienia w głowie dosyć silną i utrzymuje mi się takie ciśnienie w głowie do teraz (takie zamulenie jak miałem wcześniej, jak po alkoholu). Nie wiem co to ma oznaczać. Jest dobrze przez 17 dni i 2 dni taki spadek w dół. Zobaczę co jutro będzie.Kolega - 19-04-2012 Twój nastrój nie musi wynikać akurat z abstynencji, może ma to inne podłoże emocjonalne (sytuacja w domu, koledzy itp.). Jednak jak juz mowa o Twojej czystości, to może pojawić sie tak ze masz po porstu gorszy okres. Nieraz czułem sie raz lepiej raz gorzej, wahania nastroju sa w tym przypadku jak najbardziej normalne