Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - Walka o wolność
pelargonie - 04-05-2012 Who i am mam pytanko,miałes na samym poczatku problemy z koncentracją?ja nie pale 4 dzień i zauważyłem ,że mam kłopoty ze snem i koncentracją.Ciężko wykonać mi jakies naukowe zadanie bo jestem rozkojarzony.Ogarniają mnie też mysli że nie uda mi sie go rozwiazac,żę to bez sensu itd.Zastanawiam się ile trzeba nie palić,żeby pozbyć się nałogu skoro Ty nie palisz 3 miesiące i czujesz się uzależniony lub ile trzeba nie palić,żeby pozbyć się objaw nałogu bo,że zawsze będę musiał być czujny to wiem.Kolega - 04-05-2012 Pozwol ze sie wypowiem na ten temat ;) problemy ze snem i koncentracja to typowy objaw abstynencji na poczatku. Napewno zeby zniwelowac te zle skutki musisz wiecej odzywiac organizm witaminami (owoce i warzywa) i uprawiac sport, ogolnie zdrowy tryb zycia, mi to pomoglo. Ile to trwa? Wszystko zalezy od organizmu, u mnie to trwalo ok. miesiaca(problemy ze snem zniknely po ok. 3 tyg), gdzie pod koniec tego okresu czulem juz ogromna roznice, co mnie bardzo ucieszylo. Zapraszam do mojego tematu, moze tam uzyskasz dodatkowe odpowiedzi: http://www.intus.ehost.pl...pic.php?t=11654who i am - 04-05-2012 Witaj pelargonie, a więc jezeli chodzi o problemy ze snem to tak jak kolega mowi po jakis 3,4 tygodniach dojdziesz do siebie, ale przy tym musi byc sport, ranne wstawanie i zdrowe odzywianie wtedy lepiej organizm walczy z thc... ale jezeli chodzi o koncentracje, np odrealnienie, dziwne mysli to szczerze mowiac mnie nadal co jakis czas dopadaja, ale najwazniejsze ziomek to sie nie zalamywac, skoro postanowiles z tym walczyc to znak ze w Twojej psychice zaczelo sie zle dziac i przestawalo Ci to dawac satysfakcji, a wiec przedewszystkim najwazniejsza role w tym wszystkim odgrywa czas czas i jeszcze raz czas oraz praca nad soba, nie mozna codziennie myslec o tym tylko ze nie nie jaram nie jaram, musisz zajac czyms swoja glowe zeby jak najmniej czasu miec na glupie myslenie o ziole, to jest nie potrzebne do zycia, popatrz ze wiekszosc ludzi zyje na trzezwo i zyja, bo tak powinno byc, wiadomo ze od czasu do czasu mozna sobie wyskoczyc na piwko, wodeczke czy cos zeby sie posmiac ze znajomymi, ale skoro zielsko tak zjebalo nam zycie i stwierdzilismy ze czas z tym skonczyc bo do niczego to nie prowadzi, to trzeba ta mysl wbic sobie tak gleboko w glowe zeby niczym jej nie wyrwac... Wiem ze sie da, bo od tego czasu co nie pale nadal przesiaduje z tym towarzystwem co jara dzien w dzien, ale patrze na nich i mi ich zal, bo nic z soba nie robia, ida najprostsza zyciowa droga jaka sie da i wszystko maja gdzies, a jak ktos ma ambicje i chce cos soba udowodnic to da rade, trzeba wierzyc w lepsze jutro i sie nie poddawac... POZDRAWIAM I ZYCZE CI PODTRZYMANIA ABSTYNENCJIbigfish - 07-05-2012 Witam po chwili nieobecności :) u mnie wszystko ok, minąl 3 tydzien bez palenia, szczerze mówiąc coraz częściej miewam dni w których wogóle nie myslę o nałogu tj. nie mam checi zapalenia. Dobrze jest poczuć ,że można żyć bez nieustannego ćpania, oszczędzając przy tym kupę kasy oraz własne jakże ważne zdrowie. Oglądałem wczoraj 2 filmy dokumentalne o narkotykach - material zrealizowany przez National Geographic, pewnie niektorzy z was to widzieli - Drugs INC. Rozwalił mnie odcinek o dopalaczach i kraku, naprawdę zrobiło mi się żal przedstawionych tam ludzi, którzy jako jedyny cel własnego życia mają obecnie ćpanie.
Naprawde polecam te filmy, warto zobaczyć i przekonac sie ,że jakies gnidy robią wielki chajs na czyims nieszczęściu ( tak patrze odnosnie siebie, ile markowych ciuchów i gadgetów zafundowalem swoim dealerom ). Muszę konczyć zrobic sniadanie swojej córeczce i odwieźć ja do przedszkola, potem do pracy i normalnego życia :) pozdrawiam wszystkich i dzieki za udzielanie się w moim temacie !Kolega - 07-05-2012 witaj Fish ;)
Bardzo dobrze ze ciagle trwasz w abstynencji, oby tak dalej. Co do filmow to racja, moga one uswiadomoc nas jak bardzo dragi niszcza spoleczenstwo w tym marihuana, ze to tylko chwilowe dawki szczescia. Osobiscie mam teraz jakby wstret do palenia, jak na poczatku mialem przeblyski glodu to teraz czuje do tego ogromna odrazebigfish - 13-06-2012 Witam po dłuższej przerwie. Nie zwróciłem uwagi a tu prawie dwa miesiące minęły bez przypalania trawki :) Doszedłem do niebezpiecznego momentu ,że juz praktycznie wogóle o tym nie myslę... Nie ma cisnienia i łaknienia na palenie, jest spokój, ale z drugiej strony nie miałem zbyt wielu okazji do zapalenia przez te 2 miesiące.
Mam nadzieje ze dalej będzie szło jak po maśle, gdyz korzyści z niepalenia są znaczen - lepsza kondycja i libido na przyzwoitym poziomie :) do tego jeszcze kupa kasy zaoszczędzona, w sumie nie wiem w jaki sposób wystarczało mi kasy skoro wydawałem minimum 100 zł a bardziej 150 zł tygodniowo na palenie. Pozdrawiam wszystkich niepalących.Kolega - 15-06-2012 Super :D
Hehe kasa to jest to co cieszy na abstynencji, zawsze w portfelu cos lezy. Zycze oczywiscie wytrwalosci i pisz co tam u Ciebie ;)who i am - 16-06-2012 Temat postu: :)Siemanko bigfish gratulacje, ciesze sie ze sie nie poddajesz i walczysz dalej... Ja to samo nie ma chuja zebym sie poddal, mija 5miechw ciagi do ganji mi przeszly a mam utrudnione zadanie bo moi wszyscy przyjaciele znajomi ktorych znam cale zycie i sie od nich nie odwroce nadal jaraja, robia to przy mnie, ale mi w pewien sposob udalo sie normalnie odciac te mysli z checia zajarania, wystarczy ze spojrze na czarna lufke osmolona jakims syfem chemicznym w ktorym maczaja ziolo <rzygi>. Mam jednak problem z psychika w pewnym sensie bo caly czas uwazam ze cos jest ze mna nie tak choc wszystko robie dobrze, zamiast jarania zajalem sie sportem silownia,pilka,kosz,basen, tenis. Goude czy browary pije tylko weekendami i to tez nie w wielkich ilosciach. Zawsze mialem kompleks chudosci bo na dziennych studiach codziennie sie jaralo i malo jadlo, do tego szlugi, bylem w takim stanie ze przy wzroscie 182cm wazylem 62kg ;o od tamtego czasu minelo ok 3lat ja przytylem do 80kg przy czym wyrzezbilem sobie sylwetke ale nadal uwazam ze jestem za chudy, nie potrafie przestac o tym myslec ;o Do tego wkurwia mnie brak dziewczyny, ok 6lat temu bylem w zwiazku 2letnim ale sie rozpadl przez moja glupote przez jaranie i wybieranie codziennie kolegow zamiast jej, no ale cos bylo sie mlodym i glupim a czasu sie nie cofnie. Pozniej bylo juz tylko jaranie i mysle ze przez te 4lata moja dziewczyna bylo palenie bo przez nie nie chcialo mi sie umawiac z jakimis laskami i ich bajerowanie, zdarzaly sie wyjatki ale to spotkania trwajace z miecha i nara znudzila mi sie ;/ TRAGEDIA nie wiem jak mam pozmieniac te zjebane myslenie w pewnych sferach, no ale coz wierze ze czas wyleczy wszystkie moje chore myslenie i dziury w bani, narazie przez te 5miechow walczylem sam z tym ale niedlugo zamierzam sie powybierac na sesje do psychologa, pochodze przez jakies pare miesiecy i moze naprostuje moj chory umysl na wlasciwa droge :) Pozdro ziomeczki i trzymajcie sie dalej w abstynencji ;]who i am - 27-11-2012 Temat postu: ;)Siemanko mordeczki :) dawno daaaawno nic tu nie mazalem na tym forum, ale to nie znaczy ze nie zagladam, szczerze mowiac to codziennie wchodze i patrze na nowe wpisy, nowe historie, ale zeby tak cos z siebie napisac to sporo czasu uplynelo od ostatniego posta... A wiec zaczne co u mnie, jezeli chodzi o jaranko to od kiedy podjalem decyzje o odstawieniu dokladnie 23 stycznia do dzis nie zapalilem ani bucha z czego jestem dumny i dalej jestem nastawiony na niepalenie... Czasami wiadomo jest mi ciezko jak wypije wiecej np czy spotkam z ziomkami ktorych cale zycie znam i oni niestety nadal jaraja, nie mam zamiaru im wmawiac zeby przestali i tak dalej, jak chca niech pala ich wybory, napewno kiedys dojda do wniosku ze to syf ich sprawa... Do tego ze nie pale chyba sie juz przyzwyczaili i nikt mnie nie namawia, czasem jak sobie nawet zaratuje daj buszka czy biore w rece rure to krzycza ze nie ! :D:D A tak pozatym to zyje praktycznie z dnia na dzien jak to chyba w normalnym zyciu, praca po pracy odpoczynek, siedzenie na kompie czy silownia, inne sporty niestety musialem sobie odpuscic bo mialem operacje kolana i wiele mi to pokomplikowalo, ale mimo tego staram sie nie poddawac... Do tego dochodzi szkola co drugi weekend ktora mnie wkurwia ale to dlatego ze ja nigdy nie lubilem sie uczyc, czego teraz bardzo zaluje, no ale zostalo mi pol roku do magistra wiec trzeba skonczyc skoro tyle sie juz zrobilo... Jezeli chodzi o moje samopoczucie to powiem wam ze nadal sa lepsze i gorsze dni, mimo tego ze to juz prawie rok czasu to wciaz mam lek przed ludzmi nie wiadomo z jakiego powodu, nie potrafie z nimi sie jakos dogadac na dluzszy czas, tak jakby moj mozg byl pusty w srodku i nie mial nic do przekazania albo bal sie odrzucenia wysmiania, no nie mam pojecia, najbardziej mnie to martwi, mysle ze jak minie rocznica to zaczne chodzic na sesje do psychologa zeby nastawil mnie na dobra droge, bo do tej pory walczylem z tym uzaleznieniem sam bez zadnej pomocy specjalistycznej... Zycze wszystkim abyscie trwali w abstynencji jak najdluzej skoro was palenie zaczelo meczyc, bo po co jarac jak to juz przestaje dawac przyjemnosc a sprawia klopot i nieogarniecie zyciowe, trzeba chwytac zycie poki sie jest mlodym a nie sie obudzic w wieku 30 paru lat i dojsc do wniosku ze nic sie w zyciu nie osiagnelo i przez wiele wiele lat kazdy dzien wygladal tak samo... Procz tego to brakuje mi milosci, oparcia ze strony dziewczyny do ktorej moglbym sie przytulic w ciezkich chwilach porozmawiac itp ale szczerze powiedziawszy przez tyle lat moja jedyna dziewczyna byla mary jane i teraz mam problem nawiazania kontaktu z jakas fajna laska, a jak juz nawiaze to po paru rozmowach, spotkaniach szukam u niej dziury w calym, najmniejszego drobiazgu ktory by mnie odrzucil ;/ musze to zwalczyc bo mnie mocno wkurwia takie cos... Mam wrazenie ze ziolo zabralo mi wszelakie uczucia i pozostawilo serce z kamienia odporne na wszelkie doznania... Pozdrowki i jeszcze raz zycze powodzenia w wytrwalosci ! postaram sie teraz troche czesciej pisac i dzielic z wami moimi spostrzezeniami :)