Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - czy to jest w ogole mozliwe?
wssk - 31-10-2009 Zbyt duzo juz za Toba głowa do góry i byle do przodu ! :)jak - 01-11-2009 ..................zaczynam tak ,bo nigdy nie wiem jak zaczac.......moze najpierw -dziekuje Wam wszystkim wspierajacym mnie!!to dla mnie baaaardzo duzo!!!!!dziekuje za mile slowa,ktore na prawde dodaja mi otuchy!-i chodz Was nie znam Wasze slowa dodaja mi sily do walki!.......no i trwam nadal w abstynencji :) aczkolwiek jest mi starsznie mega ciezko!!!!!!!
wlasciwie nie mam jakis strasznych jazd (tak jak niektorzy tu opisuja na forum) oprocz tego ,ze poprostu mam STRASZNA OCHOTE zajarac trawe.........i tak jak wczesniej wspomnialam najgorsze bylo pierwszych kilka dni po odstawieniu. oczywiscie mam pewne zastrzezenia co do pracy mojej psychiki ,ale zastanawiam sie czy to w bani mi sie porabalo, czy mam poprostu taki charakter durnowaty a MJ tylko to uwydatnila.....(?)
no ale zobaczymy jak bedzie dalej.
Agatko,
napisalam Ci wczesniej dlugiego posta w odpowiedzi ale niestety ,nie wiedziec czemu skasowal mi sie..:(
w kazdym razie chcialam Ci tylko powiedziec ,ze chyle czola przed Toba ,ze udalao Ci sie wyciagnac tate z nalogu.tez pochodze z rodziny alkoholowej :(( i doskonale Cie rozumiem. moglabym chyba ksiazke na ten temat napisac.w kazdym razie moj tata tez przestal (nie za moja sprawa...)ale mama....
wiem tez ,ze dzieci czesto powtarzaja historie swoich rodzicow i smialo moge powiedziec ,ze jestem kopia mojej matki aczkolwiek nie lubie alkoholu ,ale nie z powodu moich rodzicow (nie mam z tym problemu)tylko moj organizm jakos nie toleruje....
wiec mojego problemu z MJ nawet nie starm sie zapijac (np. na sen ,bo mam z tym problem) ,ale moze to i dobrze;) bo nie chcialabym zamienic jednego nalogu na drugi!i zdaje sobie sprawe ,ze tak czesto sie dzieje...
jak bylam mala dziewczynka to chcialam byc psychologiem i pomagac takim dzieciom jak ja...a tu co??sama jestem wje**** po uszy! nie chce byc taka ,jak moi rodzice.....
trzymaj sie Hogatko ;) wierze w Ciebie!!!!!
Lukaszu,
zupelnie sie nie przejmuj moja osoba! juz tak mam ,ze przejmuje sie losami swiata i wszystkich mi szkoda,ktorzy maja jakiekolwiek problemy a siebie na koncu...ale nie dlatego ,ze sie uzalam nad soba tylko dlatego ,ze czerpie radosc z pomagania ,wspierania innych.mimo mojego peblemu (MJ) i w brew pozorom jestem wdzieczna Bogu za to co mam,ze nie jestem glodujacym i umierajacym z pragnienia dzieckiem w Afryce.... wiec jakby moje problemy przy innych to pikus...
Mysle,ze jestes mega silnym facetem ,ze dajesz tak dlugo rade bez...Tobie tez mocno kibicuje i wiem ,ze przed Toba swietlana przyszlosc :)))
za 10 lat wroce na to forum i mamnadzieje spotkac tu Ciebie i razem posmiejemy sie z tego co jest teraz ;)))
Suzi84
jak Twoj kochany?macie kontakt?jak sobie radzisz?(mam na mysli Twoj zawod milosny)
kiedys bylam tez w podobnej,trudnej ...modlilam sie do Pana Boga...pozwol mi Boze przetrwac...albo daj sile ,zeby odejsc....pomoglo...pomysl czy warto...
moze to na dzien dzisiejszy strasznie zabrzmi dla Ciebie ale najpierw pomysl o sobie i zajmij sie soba a milosc to nie wszystko....jesli w jakikolwiek sposob bede mogla Ci pomodz....JESTEM...
Michale,
jak u Ciebie?do przodu???pamietaj ,ze dzien dzisiejszy jest najwazniejszy!!!pamietaj ,ze nie jestes sam na swiecie! nie warto sie dolowc! wiem,ze jest Ci ciezko...masz jakiec pasje? moze wartoby je rozwijac? kiedys myslalam nad fotografia ,ale niestety mam slomiany zapal...:(
Piszcie jak Wam idzie!!!!!!!!
i chodz moze nie odrazu odpisuje ,to jestem tu baaardzo czesto -bo to daje mi sile na kolejny dzien trzezwosci -za co Wam wszystkim dziekuje!!!
pozdrawiam cieplutko wszystkie cierpiace duszyczki!!bedzie dobrze!!!!
ps;przepraszam za bledy stylistyczne i ortograficzne ale tyle sie napisalam ,ze nie mam sily tego poprawiac :(wssk - 01-11-2009 Od 3dni do przodu:) zmieniłem całkiem postawę, nie bronie sie przed tym swiatem, tylko go chłone całym soba ze tak powiem :D przez 2 msc doszedłem w koncu do takiego stanu ze potrafie zrobic sobie na złość i jak mam do wyboru wyjsc z domu albo skulic sie w kącie wybieram to pierwsze, mimo ze to 2 jest duzo łatwiejsze. Ale trzeba sobie w koncu pokazać ze te lęki sa nie uzasadnione, takze wzialem sie za siebie, oby mi sil starczyło :).
Pisalas wczesniej ze nikt nawet nie zadzwoni i nie spyta jak sie czujesz,ze zawsze myślałas o innych. Mam podobnie, z tym ze akurat mam 1 osobę ktora sie ciagle interesuje i sie w to zaangażowała, tylko jest to ktoś po kim bym sie nie spodziewał(tylko ze on sam przeszedł przez nerwice natręctw), a wszyscy inni na których bardziej liczyłem jakos mnie zawiedli.
Wiedz jednak ze tutaj duzo os. trzyma za Ciebie kciuki :) i tak jak pisalas, zawsze mogło byc gorzej, a w życiu uczymy sie na błędach :)lukasz - 01-11-2009 gratuluję !suzi84 - 01-11-2009 Jak
A więc u mnie oczywiscie wszystko kręci sie na wysokich obrotach. Od ostatniego razu kiedy odszedl oczywiście zrobił maślane oczy, coś pobredzil, zrobilo mi sie go żal i jakoś do siebie wrócilismy.
Teraz przed 3 dni pod rzad ostro pił i palił. Zero odzewu. Dzisiaj rano zaczął dzień od picia. Napisał mi na gadu że to koniec, bo on nie ma zamiaru się zmieniac. Nie widzi w paleniu że jest to złe a ja cię ciągle czepiam. Bo przeciez on mi tym krzywdy nie robi. Oczywiście bez wyrazów miłosci się nie obyło. Pisał jak bardzo kocha ale nie chce się zmienic bo chce życ wobec swoich zasad i reguł.
Potem zaczał mi jakieś głupoty gadac że go zdradzam. nie mam pojęcia skąd mu się to w tej głowie wzięlo.
Stwierdził że marihuana jest częścią jego życia a nie ja. a kumple z ktorymi cpa to jego najlepsi przyjaciele. Zawsze mu pomogą i staną po jego stronie. Zawsze może na nich liczyc. NO TO KRZYŻ NA DROGĘ!
Potem po tej rozmowe na gadu zadzwonil do mnie. lekko się zdziwilam ale odebralam. I zaczła sie jazdaaaaa. Zaczął prosic żebym do niego przyjechała. Zebym została na noc. Mysle se chłopie z konia spadłes? I mowie: człowieku czego ty ode mnie oczekujesz? zrywasz ze mną a po chwili dzownisz że mam przyjechac? Prawie błagał a jak powiedziałam ze nie to wpadł w furie. Ale chyba styki zadziałały ze nie tędy droga i znów miłym głosem zaczął prosic zebym przyjechała, ze jak mnie złapia i bede miała mandat że jade na gape to on mi ten mandat zaplaci. Obym tylko przyjechala. To mu mowie chłopie nie iwem zobacze ale nie obiecuje.
W srode mam psychologa. On o tym wie. Więc zaproponował, ze przyjedzie do mne na noc we wtorek i pojedzie ze mną i że na mnie zaczeka. I spędzimy razem dzień.
Sama nie wiem po co to powiedzialam. Chyba na odczepnego. Ale nie pojechałam. Więc smsy poszły w ruch. Najpierw że o ktorej będe. Potem że jesli nie przyjade to idzie przeze mnie pic. Potem to już oczywiscie standardowe pytanie: czy nie bede juz z nim rozmawiac. No i oczywiscie telefony. Nie odebralam ani jednego. Nie odpisałam na żadnego smsa. Koniec!
Ja nei wiem czego ten chłop ode mnie oczekuje. Manipulacja która w moich oczach sięga kompletnego dna!
Wybrał kochankę i przyjaciół to po co chce żebym przyjeżdzaa?
Jak ... jesli chodzi o moich przyjaciół to naprawdę mogę na nich liczyc. Tak samo jak na to forum. Gdyby nie oni, forum i terapeutka pewnie tkwilabym dzisiaj przy nim. Obwiniając się o wszystko jaka to jestem zła że sie w ogoel czepiam. Dziękuję Wam że jesteście ... z nadzieją że będziecie !jak - 03-11-2009 Temat postu: do suzi84tak sobie myslalam o Tobie...zastanawialam sie co Ci odpisac..
nie chcialabym ,zeby Ci bylo przykro ale powiem to z serca i mysle ,ze powinnas dac sobie spokoj z tym facetem..a przynajmniej do poki,do puty on nie zdecyduje sie na leczenie.
niestety uzaleznione osoby (wiem to z domu)faktycznie manipuluja i on zdecydowanie to robi!
w zaleznosci od tego w jakim jest stanie ,takimi karmi Cie uczuciami.pewnie Cie kocha na swoj sposob ale niestety na razie jest dla niego wazniejsza maryska i jakby bardziej(jako osoba uzalezniona ) jej potrzebuje.
nie daj sie zwiesc chorym hustawkom nastrojow.......
sama jestem narkomanka wiec jakby nie mam co sie madrzyc ale jakby rozumiem ten schemat....
mam meza ...on tez sie wsciekal ,ze pale i jakby nic nie mogl zrobic (prosby,grozby nie dzialaly-chcialam jarac i koniec!)do poki sama nie zrozumialam ,ze jestem w bagnie.czasem byl tak wsciekly na mnie ,ze wolal zebym zapalila bo wtedy bylam "kochana"(wspoluzaleznienie).....mogl mnie zostawic -ale co?rozwod?
nie chce sie rozwodzic na ten temat bo nie jestem psychologiem ale z tego co czytam o Tobie to mysle ,ze jestes madra ,rozsadna dziewczyna i masz w sobie tyle milosci ,ze na pewno spotkasz kogos wartosciowego tak samo jak Ty!
tyle z nim przeszlas..dalas soba manipulowac.bylas na kazde skinienie w zlych i dobrych chwilach.robilas wszystko dla niego wlasnym kosztem i domyslam sie ,ze nie raz w wielkim cierpieniu zaciskalas zeby i robilas to ,o co Cie prosi.....z milosci....
wydaje mi sie ,ze w zwiazku niestety milosc to nie wszystko..trzeba byc swiadomym siebie samego czlowiekiem ,aby drugiej osobie dac wsparcie,poczucie bezpieczenstwa i to wszystko co sklada sie na zdrowa milosc..potrafic razem sie radowac ale tez i smucic....
rozumiem,ze kochacie sie ale czy ta milosc na dzien dzisiejszy jest zdrowa....??
nie mowie zebys o nim zapomniala ale zrob cos najpierw dla siebie.nie badz tez niewolnikem trawy..nie pomagaj mu..moze to Ci sie nie spodoba i nie chce Cie urazic ale tez chyba na dzien dzisiejszy nim jestes....(?)
masz np.siostre?albo taka mega nejlepsza przyjaciolke?albo wyobraz sobie sytuacje kiedy do Ciebie przychodzi corka....
znasz jej historie i wiesz ,ze kocha....ale tez wiesz jak cierpi przez ta (chyba nie zdrowa) milosc...(mysle tu o Tobie)
to co bys jej poradzila....?????
nie wiem...moze pomyslisz ,ze jestem wariatka i jakeis farmazony Ci tu wypisuje ale wydaje mi sie ,ze czasem warto walnac piescia w stol...
wiem,ze jest ciezko ale pozniej bedzie ciezej...mysle,ze prawdziwa milosc wszystko przezwyciezy i kto wie...moze za pol roku stanie przed Twoimi drzwiami i powie...:jestem czysty-dopiero teraz rozumiem jak Cie krzywdzilem.pomoz mi przez to przejsc bo Cie kocham i potrzebuje......................................................
ale na razie postaw mu ultimatum i trzymaj sie tego!!mysle ,ze tak bedzie lepiej dla obu stron....
trzymam kciuki za Ciebie i ciesze sie ,ze masz przyjaciol ktorzy Cie wspieraja:)
pozdrawiam cieplutko!jak - 03-11-2009 Temat postu: o sobie........wlasciwie to nie wiem ile dni juz nie pale...mieszkam w duzym miescie i czas wlasciwie tak szybko leci,ze nie potrafie powiedziec ile to juz dni..
a z drugiej strony strasznie wolno bo nadal mam staszna chec zapalic!!poczuc ten sztuczny relaks..i przez to czekam z bolem ,kiedy minie kazdy kolejny dzien...kiedy obudze sie rano i bede mogla pmyslec DALAM RADE ;)
przyznam sie ,ze od pierwszego mojego wpisu na forum zapalilam 2 razy.raz juz chyba sie przyznalam a do drugiego bylo mi poprostu glupio i wstd.wlasciwie to ,nie wiem dlaczego teraz i po takim czasie to robie ale czuje jakas dziwna potrzebe uczciwosci ,chodz Was nie znam....sama tego nie rozumiem..
no i nadal walcze z bezsennoscia :(-NIENAWIDZE TEGO!
jak bylam w ciagu trawowym ,to mialam czasem (baaaardzo rzadko ale zdarzalo sie)takie dni ,ze moglabym nie zapalic ale palilam dla zasady bo nie chcialo mi sie spac a wlasciwie na mysl polozenia sie do lozka ze swiadomoscia ,ze moge odrazu nie zasnac.....az sie trzeslam-masakra...dlatego najgorsze dla mnie sa wieczory :((((((((
do tego w nocy te straszne poty,ktore tez stasznie mecza bo czasem jestem tak mokra ,ze musze wstac w nocy i sie przebrac (az niesamowite ,ze czlowiek tak moze sie spocic!!!)
fizycznie ogolnie slabo sie czuje!mam lepsze badz gorsze dni ale nie wiem czy tez tak macie,ze czlowiek sie czuje jakby przeziebiny...(?)
czasem takie dreszcze jak przy podwyzszonej temperaturze ciala...moze to dlatego ,ze dosc malo jem.staram sie jesc wiecej ale to nie takie proste..:/
przez ostatnie 4 dni caly czas odczowam bol glowy.najgorzej po odstawieniu.potem minelo ale powrocil..
..i jeszcze jedna rzecz ,ktora mnie troche dziwi i niepokoi....a mianowicie (wlasciwie ciezko to opisac) dziwne uczucie w gornej czesci nosa i troche jakby w podniebieniu...jakby miala mi za chwile poleciec krew z nosa....
dzis jakby mniej i na poczatku myslalam ,ze bede miala katar ,ze wlasnie sie przeziebilam ale NIC tylko to dziwne uczucie...
aaa i jeszcze bol w lopatkach i dolnej czasci karku...jakby miesnie napiete i to dosc mocno bo np.nie moge pozadnie machnac reka (jak np.zamach w tenisie)
dzwne to wszystko jest i caly czas sie zastanawiem czy to skutki po odstawienu i to minie ,czy cos mi jest.
mam nadzieje,ze to tylko moj mozg poprostu domaga sie thc i z czasem przestanie.......
pozdrawiam wszystkich walczacych i trwajacych!!jak - 03-11-2009 Temat postu: do Michala :)wiesz?baaardzo sie ciesze ,ze zmieniles postawe!to na pewno kolejny krok do przodu!
doskonale Cie rozumiem bo tez nie lubie lazic po ludziach i udawc ,ze jest OK jesli wcale tak sie nie czuje...
po czesci jestem troche typem samotnika.o wiele bardziej lubie sobie posiedziec sama w domu niz np.isc do kogos na urodziny czy spotkac sie na przyslowiowej kawie.
dlatego tez palilam sama..:((
ale musze przyznac ,ze jak mialam mega zwalke tzn.bylam strasznie wsciekla .co chwile ryczalam i nienawidzilam ludzi tylko za to ,ze sie do mnie odzywaja z normalnym "czesc"bo myslalam ,ze pogryze ich za to!!jakby cos we mnie wstepowalo...
i wlasnie jak mialam taki dzien ,to cudem komus (kto oczywiscie nie mial pojecia dlaczego i co sie ze mna dzieje)wyciagnac do ludzi to FAKTYCZNIE ZAPOMNIALAM ,ze tak sie fatalnie czulam i bylam zadowolona ,ze wyszlam z domu :)
takze,taka postawa jest JAK NAJBARDZIEJ WSKAZANA :)
ja -dla siebie tez staram sie cwiczyc umysl..strasznie mnie denerwuje,ze mam slaba koncentracje i pamiec ,aczkolwiek z ta druga chyba nie jest az tak zle (akurat u mnie)
jak sie nudze i mysle o paleniu to pykam sobie gierki flash :) -polecam! :) moze i Ty znasz jakies fajne?:)
czasem sie smieje z siebie ,ze stara baba i "w gerki pyka"hehe -ale chyba kazdy sposob jest dobry,zeby nie myslec o MJ...
pozdrawiam cieplutko!
ps:czasem tak niestey jest,ze pomoc otrzymujemy od tych ,od ktorych najmniej sie tego spodziewamy...wssk - 04-11-2009 hehe jesteśmy bardzo podobni z charakteru :P, co do gierek czy relaxu to nie chce mi sie kompletnie nic, nie interesuje mnie nic : / , bóle głowy miewam już od ponad 2 msc codziennie, szczególnie ścisk na czole i ból gałek ocznych, za tydzień mam wizytę u neurologa, mam nadzieję, że to przez to co teraz przechodzę.... niby nigdy nie byłem uzależniony, w życiu zapaliłem tylko 7 razy, ale dalej po ponad 3 msc czuję, że nie wszystko jeszcze ze mnie uszło :/ (opisałem to w swoim temacie), najbardziej przeraża mnie myśl, że to się nigdy nie skończy, na pewno każdy to odczuwa... jednak wiem, że to jest tak jak ze wszystkim chyba przez co przechodzimy, tzn. w końcu stwierdzimy : już po? kiedy to minęło? strasznie dziwna jest ta ludzka psychika. A próbowałaś coś na bezsenność? jakieś prochy lekkie czy coś? to naprawdę może wykończyć, swego czasu (dośc dawno temu) cierpiałem na tą przypadłość(już chyba przechodziłem przez wszystko a mam dopiero 19 lat :|, jak sobie tak myśle to "w zyciu piękne są tylko chwile" ) hehe, miało być tak pięknie, nowe miasto, nowi ludzie nowe możliwości, czułem, że dopiero teraz zaczyna się życie, a wyszło co? wielkie gó***, jak bym już umarł....
i znów się rozpisałem w Twoim temacie :P,
"kiedy minie kazdy kolejny dzien...kiedy obudze sie rano i bede mogla pmyslec DALAM RADE ;) " właśnie najgorsze jest to odliczanie dni, a tak naprawdę wszystko minie kiedy przestaniemy to robić, kiedy nie będzie to dla nas istotne, choć to wszystko z czasem tak o to tylko dziewice zachodzą w ciąże ;p, namawiam na aktywność fizyczną, człowiek odrazu lepiej się czuje :)
pozdrawiam i trzymam cały czas kciuki :), bo chcieć to móc!lukasz - 04-11-2009 Grażka, jak dziś się czujesz?jak - 05-11-2009 hej chlopaki :)
dziekuje Wam bardzo za wpisy i ,ze pytacie jak u mnie!chodz nie mam jak tego okazac to dla mnie bardzo wazne!
chcialam wczoraj cos napisac ale moj maxymalny metlik w glowie nie pozwolil mi na to...:((
i oto dzisiaj jestem :)
szczerze mowiac ogolnie jest mi bardzo zle.fizycznie czuje sie lepiej.troche glowa boli ale tak to chyba lepiej.pisze chyba ,bo tak to jest-jak sie pochwali ,to potem spada jak grom z jesnego nieba ;)
jesli chodzi o moja psyche ,to tak seee...chyba sama przed soba nie chce sie przyznac ,ze cos moglo mi odwalic po tym calym jaraniu.a wlasciwie ,to sama nie wiem...mam dziwny charakter pod tym wzgledem ,ze wszystkim sie przejmuje i ogolnie wszystko biore do siebie...mam jakas tam lampke w glowie,ze czasem sobie mysle "ty wariatko,co za glupotami sie przejmujesz"
i wlasnie po odstawieniu sama nie wiem czy to tylko moj durny charakter czy to juz przesada.ktos krzywo na mnie spojzy albo cos nie tak powie a ja juz z tego snuje taka historie ,ze glowa mala.chociaz nie powiem -bo czasem sie to sprawdza.
mam dobra intuicje do ludzi tylko czasem pod wplywem impulsu cos za duzo powiem a potem tego zaluje....:(
powiedzialam kilku osobom(a wlasciwie 2 z mojego otoczenia ,ze jestem uzalaznona)i teraz bardzo tego zaluje.bo po pierwsze mam wrazenie ,ze to nie obchdzi tak na prawde nikogo...
a drugie to to ,ze i tak nie moga mi pomodz ,wiec po co im to wiedziec....chcialabym cofnac czas................................
mam zal do calego swiata,ze nikt sie nie spyta jak sie czuje (chyba oprucz forum)tym bardziej osoby ktore wiedza ,wiec tak naprawde udaje ,ze nic sie nie stalo i czuje sie swietnie..ze daje rade i ,ze nie mam zadnego problemu a tak na prawde czasem stoje np.w bardzo wysokim budynku i mysle sobie...-jakie to uczucia stanac na krawedzi okna..rozlozyc rece jak ptak i skoczyc.............tak poprostu...........albo wczoraj mialam jazde jak smok.....jade autobusem i nagle przez moze minute poczulam sie jakbym byla z boku wszystkiego i wrazenie jakbym wiedziala ,ze ten wlasnie autobus sie rozbije....taki bezsens.....fakt bylam wypompowana totalnie bo wczesniej mialam starszne nieporozumienie ze znajoma,caly dzien nie jadlam,strasznie sie tym zdenerwowalam do tego ryczalam chyba z pol godziny no i jak juz wracalam tym autobusem do domu ,to glowa mi spadala w dol z wycienczenia i braku snu.patrzylam przed siebie jak tepak...................
generalnie BURDEL W BANI...........wlasciwie tak jak teraz.........
nawet nie potrafie tego normalnie opisac.....wiec pewnie dla kogos ,kto to czyta moze sie to wydawac niezrozumiale..........przepraszam...
ooooooooooo i wlasnie tak jak teraz-zlapal mnie mega dol -nie wiadomo skad....tak poprostu..najlepiej wcisnelabym BACK SPACE ,az do poczatku i tyle..nawet nie chce mi sie tego czytac co napisalam...lezki mi leca,czuje pustke i samotnosc ,ale tak na prawde zupelnie bez powodu...mam co jesc,mam prace,cieply kat,w miare zdrowa,meza,rodzine a czuje sie taaaka nieszczesliwa.........:((
boje sie ,ze mam cos z glowa :((( mam nadzieje,ze to tylko gorszy dzien.....i glupie skutki odstawienia ,bo nadal mam nieodparta chec zapalenia.......:(
pozdrawiam cieplo wszystkich walczacych ,bo wiem jak jest ciezko!!!ciezko jak cholera!!!!!!!jak - 06-11-2009 Temat postu: i jeszcze do Michalarozumiem Cie z tym ,ze nic Ci sie nie chce...wlasciwie tez tak mam.duzo spraw przez to zaniedbalam i wszystko robe na ostatnia minute...:(nie rozwijam sie,stoje w miejscu ze wszystkim..mialam tyle planow i pasji ,ktorych chcialam sprobowac badz pociagnac te zaczete ale kolezanka pt;marihuana zatrzymala wszystko i za to jestem zla na nia :/
a jednoczesnie na siebie ,ze tak sie dalam...
z tym snem ,to wlasciwie nie biore nic konkretnego ani regularnie...
mam tabletki ziolowe-antydepresyjne,ale raczej ich nie biore.czasem 2-3na noc ,zeby sie zmulic.do tego melise pijam i czasem jedno pifffko.generalnie alku nie lubie za bardzo (zle sie czuje po nim-dlatego 100 razy bardziej wolalam jarac)a poza tym lepiej ,zeby mi sie nie spodobalo ,bo moi rodzice sa alkoholikami wiec wiem czym to grozi i znam schematy...:/ poprostu mecze sie tak dlugo ,az mnie zmuli przewaznie z tymi herbatkami melisowymi...i czasem tak ,az do 3 w nocy a potem musze wstac np; o 7 to na nastepny dzien jest troszke latwiej ,ale tez nie zawsze...
a poza tym mam tez taki glupi zegar bilogiczny,ze lubie spac rano,do 12-1 i siedziec wieczorem.jednym slowem nocny marek...i tomi troszku utrudnia...
z tym sportem masz na pewno 100% racji!!planuje od dluzszego czasu wziasc sie za tenis ziemny.strasznie mnie fascynuje ta gra ,ale nie mam zapalu...tzn latwo mowic-trudniej zrobic...pewnie wiesz co mam na mysli...;)swietny bylby basen zapewne,tym bardziej ,ze moj maz uwielbia i uczeszcza ,ale ja nietsety nie potrafie plywac-heheh- omal nie utonelam kedys..:/
no i zobacz jak ja sie rozpisalam ;P wiec Twoje rozpisywanki sa baaardzo mile widziane
i czytane-wiec rozpisuj sie jak najczesciej :P
trzymam za Ciebie mocno kciuki i wiem ,ze kiedys z tych naszych "chorych filmow"bedziemy sie smiali:)))))))zobaczysz!:)wssk - 07-11-2009 Basen bardzo fajna rzecz a jak masz możliwość, chęci i "instruktora" to warto by było coś pomyśleć moim zdaniem :D, mi tam piwo nigdy nie pomagało zasnąć, co najwyżej latać do wc ;P. Ogólnie masakra z tym spaniem, też tak kiedyś się męczyłem, najlepsze, że po tylu h męki w końcu człowiek mówi sobie no kur** muszę przecież dziś zasnąć i wtedy dopiero jakoś idzie :P przynajmniej ja tak miałem, no ale za 3-4 h wtedy już trzeba było wstawać, teraz akurat mógłbym sypiać po 25/dobe :| i tak zle i tak zle :P, pomagało mi też kiedyś słuchanie muzyki, puszczałem na słuchawkach na najmniejszej głośności, playlista na dość długo, aż w końcu zasypiałem i budziłem się w środku nocy, odkładałem mp3 i znów zasypiałem, spróbuj ;P
a tak generalnie jakaś poprawa ? :>lukasz - 08-11-2009 Grażka, piszesz, że twoi rodzice są alkoholikami. moi nie są, ale od kiedy pamiętam żarli się między sobą i nastawiali jeden przeciw drugiemu, nawet gdy było po rozwodzie i mieszkali oddzielnie. wydaje mi się, że nasza sytuacja rodzinna mogła mieć wpływ na to, że wpadliśmy w nałóg.
w każdym razie trzymaj się ciepło, pozdrawiamjak - 09-11-2009 ...............................................................................
przepraszam ,ze mnie nie ma...:(
...............................................................................