To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - Udręka

Paweł100 - 27-09-2014

Nie przejmuj się pracą jeśli samemu się nie utrzymujesz,ja też rzuciłem pracę jak rzucałem uzależnienie :) I nie żałuję bo teraz mam lepszą hehe.
Ja byłem na rocznej terapii,poniekąd pomogła mi bo pokazuje różne drogi wyjścia z problemów i zdrowe zachowania.Nie uważam że to była strata czasu,jednak dalej mam trochę kłopoty w przeżywaniu radości i odprężenia i doszedłem do wniosku że to raczej nie wina mj bo już długo nie paliłem chodząc na terapie.Nie miałem już raczej o czym gadać,wogóle nie rozumiałem moich zmian nastroju więc zakończyliśmy ale nie wykluczam że kiedyś nie wrócę.
Od dłuższego czasu ostatnio uzupełniam magnez i muszę powiedzieć że jest poprawa więc spróbuj :)
Wiem że nerwy powodują też w moim przypadku papierosy bo gdy je pale to marze o tym by tego nie robić a jak nie palę to marzę o nich,więc jak tu być szczęśliwym ?
Planuje też wybrać się do neurologa bo ciągle mi w uszach dzwoni i nie wiem czy to nie ma związku z pogorszonym samopoczuciem.
Ale na dzień dzisiejszy chce mi się wychodzić z domu,spotykać się z ludźmi i spędzać aktynie czas mimo że czasem czuje się spięty.Więc kolego życzę wytrwałości bo opłaca się.
Ja na początku też miałem duże problemy z obcowaniem ze światem ale w dużej mierze jest dużo lepiej :)

Kwadwo - 28-09-2014

Jestem w twoim wieku ,rok temu miałem nerwice przestałem jarać na 4 miesiące bo brałem sulpiryd i trittico po 4 miesiącach przestałem brać tabzy bo znowu zacząłem bakać i pić dodatkowo ,lubiałem sie zbączyć ,kupic z 2-3 piwka włączyć Fife czy tam inna gierke i tak grać zamkniety w swoim pokoju i tak to trwało znowu jakiś czas ..gdzieś do połowy sierpnia tego roku. Teraz nie pale ,nie pije ,znowu poszedłem po leki do psychiatry bo nerwica wróciła ze zdwojoną siła i tak staram się leczyć bo samemu wiem ,że nie dam rady. Mam nerwice i depresje ,siedzę w domu ,jedynie sport daje mi jakieś wytchnienie ,biegam ,gram w piłkę amatorsko w klubie i ogólnie przy wszystkich z drużyny udaje pewnego siebie ale tak w głebi duszy nie jest ... baka i dragi zrobiły mi z mózgu czosnek i nie mam zmiaru się teraz łamać i wierzę ,że się wkońcu wylecze ,ustatkuje ,znajdę jakaś ogarnietą dziewczyne ( sam już jestem ponad 2 lata i rozstanie to też mogła być przyczyna mojej nerwicy). Mam takie dni ,że mi się żyć w ogółe nie chce , sobota a ja kisze ogóra w domu żadnego znajomego bo wszystko to ćpaki z którymi nie chce się kontaktować a normalnych mam tylko w drużynie ale wszyscy to albo żonaci albo starsi i co ja bede im zawracał gitare. To jest cena za którą płacę przez swoje kilkuletnie ćpanie , było fajnie ,imprezy , dropsy ,baka raz kwas ale jakbym wiedział ,że zrobi mi się takie sitko z bani to bym wolał tego nigdy nie spróbować. Zazdroszcze teraz nawet takim ludziom których kiedyś uważałem za cioty bo ani nie zajara ani sie nie nacpa nic wiec dla mnie to były piony ... ale teraz te piony jezdza autami ,mają fajne dupy i dobrą robote albo koncza studia. Walcz tak jak ja walcze jesteśmy za młodzi żeby sie poddawac ,całe zycie przed nami ! Pozdro i powodzonka
Hubert232 - 29-09-2014

Hej :) Dzięki za słowa otuchy Paweł100 i Kwadwo :) Naprawę jak czytam te posty to jednak wierze że nie ja jedyny zmagam sie z trudnościami z odstawianiem faji. Powiem wam że dziś jest mój 1 dzień nie palenia po 2 tygodniowym maratonie jarania samemu w domu. Powiedziałem sobie dość czas wstać i złapać życie za grzywe... po czym wstałem i kur nie wiem co ze sobą zrobić :P Wszystko to tak epicko brzmi na początku " od dziś zmieniam swoje zycie" " od dziś będe walczył". Brzmi tak jakby ten 1 dzień był wstępem do dużych zmian. I każdy nowy dzień miał przynosić za sobą zmiany na lepsze. No niestety tak kolorowo nie jest :) Każdy dzień to walka... nie zawsze wygrana. Każdy dzień staje sie nagle smętny nudny bez palenia. I poprawy z dnia na dzień nie widać. A wręcz sie pogarsza. Każdy dzień przynosi za sobą wątpliwości czy dam rade? Kiedy minie ten parszywy humor itp. Ale warto bo im wcześniej zrobi się ten 1 krok tym wcześniej się z tego wyjdzie prawda? A więc ja wole się nudzić siedzieć w domu i życ trochę jak warzywko. Ale wiem że w końcu przyjdzie ten dzień żę znów odnajde swoje wartości w życiu które przez palenie zgubiłem. Zaczne znów być panem swego losu a nie więźniem marychy. Tak właśnie myśle.
Paweł100 cieszy mnie to że Tobie sie udało :) to budujące. Mi sie też kiedyś udało i znów wróciłem i teraz mi 2 x trudniej rzucic. Ale wiem że jak już rzuce to nigdy nie wróce do tego bo znów jestem tam gdzie byłem. Także przestroga i dla Ciebie ;P Trzymaj sie ciepło :)
Kwadwo Twoje życie troche przypomina moje :P tez imprezy ćpanie a później to juz wszystko leciało na łen na szyje. no i też tabsy od psychiatry z tym że ja brałem i jarałem. Też dziewczyna która mnie olała a ja ją kochałem. I też taka izolacja... zamknięcie sie w sobie. Ale masz rację nie należy sie poddawać :) Trzeba walczyć. Tylko Ci co walcza wygrywaja nie? Zobaczysz żę miesiąc po miesiącu będzie lepiej. Wiem po sobie bo ja kiedyś rzucałem już palenie. I pamiętam żę po roku czasu praktycznie wszystko ustąpiło.No ale wróciłem ;/ I z Tobą też tak bedzie tylko nie jaraj po to potęguje nerwice. I raczej póki nie masz silnej woli ogranicz kontakt z jaraczami. A za rok 2 lata będziesz dojrzalszy o nowe doświadczenia takie coś sprawia że człowiek hmm przechodzi na wyższy poziom :D A co do kolesi ciotowatych ;d Może i mają zycie poukładane ale za to my mamy co opowiadac wnukom nie?xD ja żałuje ćpania za młodu itp ale akcji na imprezach za młodu nie żaluję :) Także trzymajcie sie abstynencji nie ważne jak by było do dupy :) Piona!

Paweł100 - 29-09-2014

Co do tego wychodzenia i tego że nie wiesz co ze sobą zrobić to powiem Ci że też dużo zależy od tego co od siebie wymagasz.Zrozumiałem to troche na terapii,chyba wymagałem tego że chciałem być zawsze przebojowy,zawsze mieć na każdą okazję fajny tekst,żeby mnie wszyscy lubieli itp...Tak jak taki gościu z kabaretu :) Jeśli masz towarzystwo które nie pali to fajnie jest wyjść nawet bez planów większych,jak Ci się nie spodoba to możesz zawsze do domu wrócić a nóż widelec coś cie zaciekawi,fajnie sobie z kimś pogadasz albo po prostu dotrzymiesz towarzystwa komuś nawet jak nie jesteś bardzo wygadany to może ktoś Ciebie o coś zapyta i temat się nawinie :)
Kwadwo - 30-09-2014

Ja też już miałem przerwy u mnie momentem przełomowym było brak sensu palenia ... ewidentnie mi sie to znudziło ,krzywe wkręty , krótkie fazy wiec stwierdzilem ,że nie ma sensu jarać ,teraz leczę się lekami ,pije herbatki, uprawiam sport ,powoli wracają mi moje pasje ,czytam dużo wiadomości sportowych czytam o wojnach itd złapałem wkręty takie gdzie po paleniu by mi przez mysl nie przeszły bo po prostu mi się nie chciało a w głebi duszy chciałem obejrzeć jakiś mecz z ciekawością , Champions League (tak jak dzisiaj) ale po 10 minutach on był dla mnie nudny i zawsze zastanawiałem się cholera przecież całe życie interesuję się piłką ,lubie oglądać meczyki , oglądać dobre filmy ale mnie już one nie kręcą ...a przecież teoretycznie po paleniu powinno się złapać wkręta w filmy ,gry na komputerze ale u mnie zaczęło się robić odwrotnie .. zapaliłem i nic mi się nie chciało i wszystko mnie irytowało bo same nudy ...
bany111 - 03-10-2014

Czesc Hubert,
Czytalem Twoje wpisy i wyglada na to ze masz troche slaba silna wole :) podobnie jak ja bo chcesz rzucic trawe i ciegle do niej wracasz. Od siebie dodam ze nie pale od ponad 2 miesiecy(palilem 8 lat z przerwami w tym ostatni rok sam z bonga) i mialem psychoze zdiagnozowana przez lekarza jak ty. Wydawalo mi sie ze potrafie hipnotyzowac i balem sie ze inni ludzie mnie hinotyzuja i tym samym zmuszaja do robienia czegos czego nie chce albo Rozpracowywalem grupe terrorystow i szukalem bomb po berlnie bo tu mieszkam obecnie. biore neuroleptyki ktore otepiaja ale je biore bo podobno jest to bardzo wazne przy psychozach dlatego radzilbym ci sie nad tym zastanowic. Jak przeczytalem o twoich odczuciach pustki w bani i klopotach z zebraniem mysli to pomyslalem "skad ja to znam". tez izoluje sie od ludzi bo wydaje mi sie ze obecnie tak wolno mysle ze ludzie po rozmowie ze mna wywnioskuja ze jestem uposledzony i sie tego bardzo wstydze. Caly czas licze na to ze szybko wroce do zdrowia ale wyglada na to ze szybko sie nie da i trzeba sie troche nacierpiec, nawet nie wiesz jak mnie to wszystko dobija co prawda mam dziewczyne, ale jest to zwiazek na odleglosc. Rozmowy na skype z nia mi troche pomagaja.
I na koniec dobra rada, odstaw palenie bo to glowna przyczyna twoich zmartwien

Hubert232 - 03-10-2014

Witam ponownie. Na początek chciałbym wam podziękować za wpisy :) Naprawdę dodaje mi to siłe żeby trwać w abstynencji. Dziś jest dopiero 5 dzień jak nie pale. Wiem że słabo i zaczynają mi dokuczać objawy abstynencyjne. Bezsennosc pomimo zmęczenia. Drażliwość,stałem sie mega wybuchowy. No i zmiama nastrojów mam dobry humor by za 2 h myśleć o tym że wszystko jest do bani. No i natłok myśli. Czasem to już nie wiem sam po co o takich bzdurach myślę. A gdy gadam z kimś to mam pustkę w głowię. Absurd totalny. Z plusów to moge wymienić jedną rzecz.A mianowicie kasy nie wydaje już na jaranie. Zobaczymy jak będzie dalej oby lepiej.
Witaj bany111. Masz zdiagnozowaną psychoze mówisz. Widzisz mi też takie coś powiedzieli ale ja sam nie wiem czy to prawda. Bo mi się wydaje że miałem mega depreche i lęki przez co przestraszony tym wszystkim zbyt dramatycznie opisałem swój stan. Bo nigdy nie miałem takich akcji że czytam cudze myśli szukam podsłuchów czy bomb:p Świadomość mam zachowaną w 100% wiem kiedy sobie wkręcam coś. Tylko po prostu pustki i nudy nie moge znieść. tak czy siak życze Ci powrotu do zdrowia:) wszystkim tego życze na tym forum:) trzymajcie się ciepło :)

Kwadwo - 05-10-2014

Czemu nie znajdziesz sobie zainteresowania ?? Sport ,książki ,praca ,co tam Cie interesuje ...chcesz całe życie jarać bo Ci się po prostu nudzi ? bezsensu. Jak nie możesz znieść abstynencji to idź do psychiatry powiedz mu co jest co ,on ci przepisze jakieś leki na spanie jakieś na podniesienie nastroju to jest jedyne rozwiązanie jak jest źle. Ty widzisz tylko w plusach ,że nie tracisz kasy ..a zdrowie ?? płuca ci odpoczywają ,głowa nie dostaje tych ciosów z thc wiele można tak wymieniać ... ja u siebie widzę już duże zmiany ,przede wszystkim wiecej rzeczy mi się chce ,wydolność zwiększyła mi się o stokroć podczas biegania ,grania w piłkę ,nie chodze zamulony ,mam co raz wiecej dobrych dni oczywiscie sa gorsze ale czas robi swoje i zrobi swoje. Ty musisz przemyśleć czy naprawdę chcesz przestać palić czy jednak Ci się nie chce bo Ci sie nudzi i co bedziesz robił .. Pozdro
Hubert232 - 07-10-2014

Hejka. Kwadawo mam zainteresowania właśnie typu książki sport itp ale wszysko to jakoś wydaje się bez sesnu. Mam problem chyba z motywacją. Wczoraj miałem dobry dzień przeczytałem książke która mnie wciągneła bez reszty. Dziś znów mam jakiś zjebany humor. Napisała do mnie była coś tam odpisałem i się przestała odzywać. I już mi sie kompleks wkradł że napisałem coś nie tak. Że w ogóle pisze głupoty. I teraz chodze wkurwiony na siebie. Ja pierdziele ale to męczące. Pije melise biorę magnez i chyba pomoga. Gdyby nie to pewnie bym rozwalał wszystko w okół siebie :P ide nie długo do nowej pracy bo siedzienie w domu tylko pogarsza sprawę. Masakra jak ta maryha z pewnego siebie silnego człowieka zamienia w przestraszone miękkie zakompleksione gówno ;x Nie pale prawie 2 tygodnie i nie mam zamiaru wracać. To tyle. eloszka
Kwadwo - 08-10-2014

Ze mnie też baka zrobiła wrak człowieka, a byłą olej ,ja też po rozstaniu jak napisała to liczyłem ,że coś jeszcze będzie a ona olała ,później spotkałem ją na imprezie ,podeszła pogadalismy a ona do mnie z jęzorem to powiedziałem jej ,że nie sory ale to nie ma sensu mimo ,że w gruncie rzeczy dalej ją kochałem ale ja i moje uczucia nie są zabawką i sobie na to nie pozwole ,teraz minęło już sporo czasu i już wszystko minęło mimo ,że jest bardzo atrakcyjną dziewczyną już jej nie kocham i nie wrócił bym do niej chociaż dalej jestem sam ale mam swoje zasady i jestem uparty. Teraz nie jaram ,nie ćpam i nie pije są dni ,że naprawdę się dołuję bo zostałem sam , trawa ,imprezy i dragi doprowadziły mnie do nerwicy i już nie jestem tym samym człowiekiem ale tak sobie tłumaczę ,że ta nerwica to znak od Boga żebym przestał i wkroczył na własciwą drogę bo gdyby nie ta nerwica pewnie dalej bym jarał ,ćpiał i pił i to jest jedno pocieszenie ,że jednak Bóg widzi jeszcze we mnie jakiś potencjał skoro dał mi szansę ,naprawić siebie i wszystko wokół we mnie bo rodzina też już zauważała ,że coś jest ze mna nie tak ,codziennie miałęm wybuchy agresji ,zamkniety w swoim świecie to dla matki i ojca nie jest ciekawe przeżycie na pewno dowiemy się dopiero jak będziemy mieli własne dzieci jakie to uczucie gdy twoje dziecko zaczyna świrować pawiana :)
krakeniasty - 12-10-2014
Temat postu: masakra
stary ja też jarałem 5 lat :D 2 lata dzień w dzień wiadra nawalałem, po 1 razie miałem schizo , trwało to tylko tydzień, później się na to uodporniłem, lecz po tych 2 latach jak odstawiłem, wziąłem jakaś tabletkę piorącą, rzuciłem buchy , za tydzien wziąłem następną i nanastepny dzien nastepna, faza zeszła wszystko w porzadku aż za dwa dni widziałem w ludziach diabły anioły, bilbordy do mnie gadały, myślałem że miałem misje ratować świat. Ostatecznie wylądowałem w psychiatryku. po wyjsciu stwierdzili u mnie psychoze. A że lubiłem palić to w przeciągu 6 miesięcy w trakcie choroby zajarałem żeby nie skłamać z 30 razy , brałem fete aktualnie teraz lece na fecie, 2 tygodnie nie jaram baki, czuje sie lepiej bez baki, baka mnie otepiala blokowała myśli, tworzyła derealizacje, po fecie mój mózg jest przyśpieszony więcej myśle więcej gadam z ludźmi, lecz to fałszywe wrażenie musze odrzucić, i żyć bez żadnych używek, psychoze się leczy od roku do dwóch, a braniem używek tylko przedłużamy leczenie. Stary ja nie bede robił fety a ty nie bedziesz jarał baki, bo ja na pewno nie bede jarał :D Apropo mam 17 lat :D
Metamorfoza - 19-10-2014

Ja jestem od 15 lat uzalezniony i dwa razy próbowałem terapii z własnej woli i nie wychodzilo, a ile czasu mineło od nich a ja ciagle siedze w tym bagnie i się dziwie skąd ta amotywacja brak radości, utrata nadzieji, wybuchy agfresji, miedzy czasie doszedł alkohol a dokładnie piwo które przestałem kontrolować ale to łatwiej mi rzucić, bo zobaczyłem jak szybko człowiek sie stacza, choc mam nawroty jestem swiadomy ze nie mogę pić i biore na wlasne zyczenie leki aby nie pić, ale na MJ nie ma leku jedynym lekiem jak widzę jest uswiadomienie sobie jak destrukcyjnie na nas wplynela ile straciliśmy przez nią. Ale proces uświadamiania trwa dlugo ja mam 31 lat a od 10 lat widzę destrukcyjne dzialanie i nie moge z tym nic zrobić mimo prób, terapii.

Dopiero jak człowiek ma dość życia, nie widzi w niczym radosci swoich dzieciach, wszystko jest do D.... napady agresji, depresji, nawet mysli samobujcze.

Zaczyna widzieć ze to moze przez to a sumie jest pewien bo widzi historie innych ludzi, a to nie moze byc zbieg okolicznośći ze wszyscy doznaja po latach tego samego.


A i tak ciezko sie wyrwac tyle lat w tym tkwimy, niektórym się udało za co szacunek, niektórzy na jakis czas dali radę. chociaż tyle.

ale niezaprzeczalne jest że trzeba skończyc raz na zawsze nie mozna nigdy wrócic a jeden raz po jakkowiek długiej przerwie kończy się powrotem co wiem po sobie i znajomych.

A mimo to próubuje się ten kolejny raz.

Życzę wszystkim nam siły aby porzucić to złudną roslinę raz na zawsze, ja po ostatnich dniach miesiącach, nie mam siły wstac rano z łózka wszystko mnie przerasta.

Dlatego kończę z tym raz na zawsze. a czy mi się uda.... nawet ja tego nie wiem.
Ale wracam do was po wsparcie.

Hubert232 - 10-11-2014
Temat postu: Refleksja
Witam trochę mnie tu nie było. W sumie to nie wiem od czego zacząć serio.., sporo sie działo w tym czasie co nie pisałem. Pare wzlotów i upadków. Ale najogólniej rzecz biorąc to jestem strasznie pogubiony. Owszem nie pale ale moje życie towarzyskie jakby przestało istnieć Jestem tylko ja i komputer. Niby tam dzwonią znajomi ale mi się tak cholernie nie chce nigdzie wychodzić. W ogóle nie mam humoru. Nie chce mi sie śmiać ani żartowac. To po kiego grzyba mam wyłaźić w takim stanie? żeby zamulać? bez sensu. Wiem żę mało optymizmu jest w tym co pisze ale cholernie ciężko jest mi sie pozbierać Głupie wstawanie z łóżka sprawia mi problemy. Bo wstawać do czego? do takiej egzystencji jedzenie komputer? ehhh sport nie sprawia mi przyjemnośći nawet. To chyba typowy zespół abstynencyjny który mnie dobija. Zapytacie gdzie tu refleksja.... a no jest taka żeby nie ważne jak było do dupy nie wracać do ćpania. Ja wracałem i było lepiej tylko przez moment. A potem człowiek trzeźwieje i dochodzi do wniosku że nie potrafi funkcjonować w społeczeństwie. Że lęki o których sie zapomniało podczas jarania wracają. Dziś np po 2 tyg nie wychodzenia z domu wyszedłem do fryzjera i normalnie sie cały spociłem ze stresu. Kurwa stresu przed czym? nie mam zielonego pojecia. Takie mam jazdy na trzeźwo ;/ Oby było lepiej i serio trzymajcie sie w abstynecnji to tyle. Pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group