Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - Rzucam zielsko ...
miodzio - 21-11-2007 :]Pienek - 27-11-2007 Temat postu: Sam niewiem co napisaćszczerze sam niewiem.... czytam to z moja mamą........i sam nie moge uwierzyc... chyba ze to co sie dzieje u niek\korych to si edopiero zaczniee... bardzo sie tego obawiam....
Wiem ze to śmieszne wszystko....ale nie dla was tutaj.... Bogu dziekuje ze oglądnołem to w telewizji i znalazłem namiar.. przed tym mam 24 dni wolnego od palenia..udalo mi sie 3 razy nie zapalic z kumplami... na meczu polska belgia zapalilem z bonga i jointa... ale nie chce juz tegoo..... obawiam sie ze najgorsze nastąpi..... napoewno sie tutaj odezwie...:))))major korpus - 28-11-2007 Temat postu: naprawde wartowitam chciabym powiedziec ze naprawde warto walczyc z nalogiem...Ja jestem uzalezniony od jakis 5 lat od 2 jestem abstynentem...Mowie ze wciaz uzalezniony bo tak jest...ludzie nie uzalezniaja sie na jeden raz a na cale zycie...dlatego trzeba sie bezustannie pilnowac....
Zaczynal sie tak jak wszedzie kumple imprezy itd..mozna by powiedziec podrecznikowo...CHociaz ja wtedy tego nie widzialem(kogo by to ztreszta wtedy obchodzilo)
Skonczylo sie na tym ze palenie zaczynalem juz od 7 rano...ja wciaz nie widzialem w tym nic dziwnego...Ale stalo sie cos niespodziewnaego moi rodzice umowili mnie na rozmowe u psychologa w karanie...I tam wyszlo wszystko...zdecydowalem sie na terapie...Dzieki ktorej teraz zyje wolny od tego nalogu...i naprawde widze roznice...Cchociaz teraz przyzwyczailem sie do normalnosci w czasie trzezwienia odkrywalem na nowo wszystkie pory roku wszystko mnie cieszylo czulem jak mi sie oczy na swiat otwieraja z glebokiego snu... I naprawde polecam wszystkim grupy wsparcia...Trudno jest ale jak juz sie uda...To...To wygralo sie walke o zycie....
Sam sie dziwie sobie ze pisze to w ten sposob..ale mimo ze wczesniej uwazalem takie slownictwo za gornolotne kolokfializmy to teraz calkowicie i obiema rekoma podpisuje sie pod tym stwierdzeniem
walka z nalogiem to walka o zycie i trzeba ja wygrac....Smutno ze podczas rocznej terapi(oczywiscie mogla trwac dluzej gdyby nie bylo postepow) tak wielu ludzi ludzi sie przewinelo przez moja grupe a jednak do konca leczenia wytrwaly 2...Dlatego nalezy walczy.
I moze nie dokonalem w zyciu wiele a z duma mowie ze udalo mi sie i nie wstydze sie tego..
I jestem pelen optymizmu gdy widze takie fora bo najwazniejsze jest to by miec wsparcie...bez niego trudno sie pozbierac..i u mnie tez to nie szlo prosto latwa sciezka bo czesto robilem 2 kroki do przodu a 4 w tyl.
Podziwam i ddaze belnym szacunkiem ludzi ktorzy tak jak ja walcza z tym nalogiemmorda - 28-11-2007 wiesz co walczenie z shizą naprawde nie ma im dłużej sie w to wkręcasz tym dłużej to będziesz miał,..takie jest moje zdanie
najlepszym lekarstwem jest normalne życie początki są najgorsze a potem z górki.jak czuje że ta shiza powraca to wiem że tego nie ma i to wszystko co se wkręcam to moja chora wyobraźnia..
jak miałem shize to sie troche wypilem i nie było lepiej dlatego postanawiam również nie pić w najbliższym czasie bo jak jesteś najebany i masz shize to masakra
po kilku miechach to minie jak nie bedziesz palił nie poddawaj sie bądź twardy;]Pienek - 28-11-2007 Temat postu: Sam niewiem co napisaćWitam... Najlepesze jest to ze odzyskuje wiare we wszystko co wczesniej było "z dupy" i "bezsensu"...staje sie jak wczesniej nazywalem innym SPOŁECZNIAKIEM..... mimo ze nie pale dopiero niecaly miesiąc.... Ale jest mi tak dobrze... Jedzenie smakuje...potrafie sie wyspac... Pieknie nawiązałem kontakt ( na nowo ) z moją rodziną mimo ze z nimi pracuję ( chodzi mi o rodziców, brata, Żonę i małego 2 letniego synka... Ich utraciłem wsztkich przez ten nałóg... ( Od lat jestem tylko i wyłącznie uzależniony od MArihuany ) ... teraz na nowo musze budować moje życie.... jak napisał kolega wyżej, poznaje wszystko na nowo.... pieknie odnajduje słowa, własne myśli, potrafie rozmawiac i rozumieć. Może nie do końca tak jak bym tego chciał ale juz jest lepiej i to widac naprawdę szybko... Dzisiaj przyszedł do pracy znajomy, który mowi i myśli tak samo jak ja niedawno...ale on ma o wiele gorszy problem niż ja... momo wszystko czułem ze to co mówi to kompletne bzdury ( jak zapale to lepiej myśle, widzę, czuję, prowadzę auto, itp.. ); to wszystko jak wiadomo to plusy wyciągane przez palacza,; ja nie widze juz w tym nic dobrego,, kompletne bzdury, wszystko bzdury, życie na bani płynie szybko, chwile ucikają i człowiek nie moze, ba, nie potrafi sie cieszyc tym co jest naprawde piękne... Wszystkim tym co mają szansę jeszcze radzę: RZUĆ TO W NAJDALSZY PUNKT TWOJEGO ŻYCIA, TAK ŻEBY JUZ NIE SZŁO TEGO DOSIĘGNĄC..... długa droga przedemną, a tutaj jest mapka...:Psnuf - 19-08-2013 A istnieje forma poradni przez skype?
Mieszkam za granicamiodzio - 19-08-2013 Temat postu: poradnictwo skypetak, np. tu: http://www.narkotyki.sos.pl/grafik (z tym, ze teraz jest wakacyjna przerwa - poradnia rusza na nowo od wrzesnia)