To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - problem

malpa - 27-02-2009
Temat postu: problem cd.
witam wszystkich ponownie,
niestety moje problemy nie skonczyły sie pod koniec listopada, na poczatku grudnia moj stan znowu pogorszył się,

pogorszył sie na tyle (leki, silne uczucie odrealnienia, itd, itp ...), ze postanowiłem wybrac sie do lekarza, ktory przypisał mi lek antypsychotyczny,
okazało sie ze trawa zaburzyła u mnie rownowage czegos? w centralnym układzie nerwowym,

od poczatku grudnia moj stan poprawił sie, ale jeszcze nie całkowicie, chociaz mineły juz 4 miesiace odkad ostatni raz zapaliłem, a przypomne ze nie byłe tego duzo (mniej niz 15 razy przez ostatnie 3 lata),

lek mam brac dalej przez pół roku i nie pic w ogóle alkoholu,

takze mam pytanie: czy ktos miał juz podobna sytuacje? i czy za kilka miesiecy moj stan powroci całkowicie do normy?, od czego to zalezy?

asik - 27-02-2009
Temat postu: hej:)
Dawno temu tez nekaly mnie podobne problemy,choc dzis niewiele z tego pamietam bo staram sie o tym nie myslec i nie wracac do tego.
Pytasz od czego to zalezy? Przede wszystkim od Twojego nastawienia.Czlowiek jest tym czym mysli ze jest.Moze warto zebys zglebil sie w swoje problemy,poznal je wtedy latwiej bedzie Ci sie z nimi uporac.Jesli poznasz przyczyne latwiej bedzie Ci ujarzmic jej skutek.Ciagle myslenie o swojej chorobie tylko ja poglebia,roztrzasanie tego problemu na nowo wciaz i wciaz tylko daje informacje Twojej podswiadomosci o istniejacym problemie.Postaraj sie spojrzec na zycie przez "rozowe okulary",mysl o przyjemnych rzeczach,wizualizuj sobie w glowie swoj obraz jako zdrowego,cieszacego sie zyciem faceta a zobaczysz ze Twoj problem zacznie sie pomiejszac.Wyobraz sobie ze zgrywasz ten swoj chory stan na plyte cd a potem wyrzucasz go w przepasc i patrzysz jak roztrzaskuje sie o skaly.Ta metoda nic nie kosztuje a pomogla juz wielu ludziom.Pamietaj ze tylko od Ciebie zalezy Twoje zycie i Twoje samopoczucie.Znajdz sobie jakas pasje i oddaj jej do reszty,zapominajac o smutkach i troskach.Poszukaj w necie jakas fajna stronke z dowcipami i czytaj ja tak czesto jak masz czas.Smiech wyzwala w ludzich syndrom szczescia,ktory jest Ci teraz bardzo potrzebny.Uwierz w siebie i we wlasne sily.Czlowiek potrafi pokonac wszystkie slabosci jesli tylko uwierzy w siebie i drzemiaca w srodku moc.
Uszy o gory,dasz rade!!!!!!!!

malpa - 01-03-2009
Temat postu: problem cd.
dzieki, ale chodziło mi troche o co innego

miodzio czesto pisał na forum, ze roznego rodzaju dolegliwosci moga się ciągnac do roku,

w takim razie mam pytanie, czy dotyczy to tez tych przypadkow, w ktorych mozemy mowic raczej o powikłaniach (palenie marihuany miało miejsce wzglednie rzadko)?

miodzio - 01-03-2009
Temat postu: hm
klopot w tym, z kazdy jest inny - dlatego trudno zgadnac, jak bedzie u Ciebie

psychiatrzy twierdza, ze do roku takie sprawy moga sie dziac u kogos, kto uzywal marihuany czy innych narkotykow (bez wzgldu na ilosc) - jesli po roku sa jakies problemy, to juz wymagaja lecznia

jednak jak dolegliwosci sa uciazliwe (np. depresja, lęki czy myśli samobojcze) to nie ma co czekac do roku, ale warto odwidzic poradnie zdrowia psychicznego, zamiast sie meczyc - zwykle kilka miesiecy terapii lekowej wystarczy (chyba ze - co jest jednak rzadkoscia - ktos wywolal u siebie paleniem schizofrenie, wtedy trzeba sie liczyc z przyjmowaniem lekow cale zycie)

jednak jak ktos "daje rade" to wg mnie lepiej przeczekac dolegliwosci bez siegania po leki, wspierajac sie psychoterapia uzaleznien i cierpliwie czekajac na poprawe, ktora powinna nastapic po kilku miesiacach

skoro jednak zaczales korzystac z pomocy psychiatry, to wg mnie warto sie stosowac do jego zalecen i oczekiwac poprawy :) pozdrawiam!

malpa - 01-03-2009
Temat postu: problem
dzieki za odpowiedz.
pozdrawiam

infostil - 13-03-2009
Temat postu: !
dokładnie przezywam to samo co ty wogóle nie potrafie sie odnalezc przez to w realny swiecie najwieksza chujnia w moim życiu. Najgorsze jest uczucie derealizacji poprostu sobie ztym nie radze chyba bede musial sie przejsc do neurologa sam juz nie wiem :/
kachna - 14-03-2009

Prosze miejcie cierpliwosc. Ja wlasnie wczoraj sluchalam audycji na temat marihuany na stronie "zielonemity" i ten watek jest dla nas wszystkich wspolny, ta nieumiejetnosc przystosowania sie do rzeczywistosci. zastanawialam sie nad tym i ja zawsze probuje pozytywnie myslec o takich problemach. przyszlo mi do glowy, ze mozna byloby ten problem porownac do naglej i kompletnej zmiany otoczenia, powiedzmy przeniesienia sie do kraju o kompletnie innej kulturze. mysle, ze jest to kwestia czasu i przystosowania sie do nowych warunkow. na pewno jest to mozliwe, tylko, ze na to potrzeba czasu... i nie mozna miec zbyt wielu nierealnych oczekiwan, raczej zaakceptowac, ze teraz jest inaczej.

Prosze nie zrozumcie mnie zle, ale Polska wydaje mi sie trudnym krajem dla ludzi takich jak my. To tez trzeba wziac pod uwage. Osoby uzywajace roznego rodzju narkotykow sa z reguly wrazliwe, a nasz kraj w tej chwili wydaje mi sie bardzo bezwzglednym miejscem, gdzie ludzie oceniaja sie bezpodstawnie i w bardzo surowy sposob. Nie pozwolmy innym na zniszczenie naszego poczucia wlasnej wartosci.

Glowy do gory!

norbi - 14-03-2009

Przeżywam od 3 tygodni dokładnie taki sam stan- zaburzenia lękowo-depresyjne, do tego totalne odrealnienie...nie pale od 2 miesięcy. Zgodzę się ,że jest to najgorszy stan w całym moim dotychczasowym życiu. Nigdy wcześniej takie "akcje" mi się nie zdarzały. Biorę leki przeciwlękowe i przeciwpsychotyczne... jest różnie, czasem całkiem dobrze, a czasem bardzo ciężko. Ufam jednak opinii Miodzia ,że taki stan w końcu kiedyś minie...tym się pocieszam. Nigdy nie sądziłem ,że tak może się skończyć przygoda z marihuaną! Życzę wytrwałości i cierpliwości w tym trudnym okresie :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group