Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - 10 lat mi starczy....
tromff - 05-10-2010 elo :) dzieki za te wszystkie slowa :D najbardziej we mnie trafiają te najcieższe z pociskami... co dzien rano staram sie aby ten dzien był tym pierwszym lepszego jutra... zebym juz nie zapalil... ale kurwa... wstaje o 9 a o 10 juz mam takie cosnienie ze mnie nosi tm i spowrotem... chodze po pokoju i nic innego nie robie tylko kminie nad tym jak tu zajarać... zajme się czymś na chwilę, oderwe sie od tych mysli, ale zaraz to wszystko spowrotem wraca i znow zaczyna mnie nosic... jedyny plus tego wszystkiego, tego ze jestem tutaj z wami to fakt ze ograniczylem jaranie :) nie jakoś łał, ale tak do jednego razu dziennie... poza czestotliwoscia ograniczylem rowniez ilosc :) tak ze sie ciesze xD aaa i szlugow nie jaram 3 tydzien :) zna ktos w krakowie jakas dobra poradnie?sis - 06-10-2010 Mega szacun! przeczytałam cały Twój wątek i mam nieodparte wrażenie, że zrobiłeś wielki krok do przodu. Podaję linka do monaru - to pierwsze co przyszło mi do głowy, a jak coś jeszcze znajdę to wrzucę. Generalnie proponuję pogrzebanie w necie - można znaleźć sporo miejsc, szczególnie w dużych miastach to nie jest problem. Staraj się sam dużo działać i szukać, bo po pierwsze będziesz miał zajęcie a po drugie będziesz czuł się odpowiedzialny za swoje życie :)
Życia życzę!tromff - 09-10-2010 ide po niedzieli do monaru z kims pogadać, bo sam tego nie ogarnehope - 10-10-2010 brawo chłopieSarnaa3 - 11-10-2010 trzymaj się!
czytając twoją historię jakbym widziała w tobie swego męża
(u nas bez zdrad jedynie moje bezgraniczne zaufanie i wiara w lepsze jutro).od 2 miesiecy jest na długoterminowej terapii ma ona potrwać od 12 do 15 miesięcy,po tak krotkim czasie mówił mi że dopiero teraz zaczyna dostrzegac jak może być piekne życie na trzeźwo.Ja wiem i on wie że jest jeszcze w cholere ciężkich dni przed nim ,jednak walczy.
Jeśli naprawdę dotarłes do monaru to idź na detox a potem na taką terapie do ośrodka.zawies firmę i lecz się.
Mój mąż( mam taką nadzieje) skończył z tym cholerstwem !
goń chłopie do LIPIANKI do ośrodka tam ci pomogą i naprawią skrzywiony móżdżek.
NIE WIESZ JAK BARDZO CHCIAŁABYM ABYŚ PODJĄŁ TĄ DECYZJE .
POZDRAWIAM
i będę czekać na twoją DECYZJE!tromff - 13-10-2010 boje sie monaru... nie wiem ale to miejsce mnie przeraża i odstrasza... na sama myśl o monarze mam gesia skurke na całym ciele... postanowiłem sprubować jeszcze raz samemu, tak całkkowicie samemu i całkowicie na poważnie :) wydaje mi sie że mam w sobie jeszcze tyle siły, aby to osiągnąć i wiem że to zrobie :) wczoraj nie zajarałem pierwszy dzień od jakiś 2 tygodni, kiedy to miałem dzień czy 2 przerwy... dziś leci mi drugi dzień i jak narazie jest ok no poza nocą... nie dość ze mialem problemy z zasnieciem, to jeszcze tak pokurwione sny ze nie do wiary... kurwa w piekle byłem walczyłem z nosorożcami, dinozaurami, wikingami i chuj wie czym jeszcze no naprawde niedowiary...Sarnaa3 - 13-10-2010 CHŁOPIE przecież już przerabiałeś samodzielne leczenie no i co?
jesteś znowu na dnie nie masz nic poza pieprzonym paleniem i problemami.
MONAR nie gryzie tam są ludzie którzy są po to żeby ci pomóc.Zajdź i pogadaj z nimi nie musisz odrazu iść do zakładu na taką terapię jak mój mąż poszedł.A pomyśl se czy nie miło by było być z dzieciakami i mieć kobietę która ci ufa i nie kontroluje i jest wszystko ok.
Pomysl o tym ja jestem naprawde przykładem żony która czeka i wierzy w to że będzie dobrze,a znam mego męża tylko naćpanego albo na głodzie.nigdy nie wiesz co jest ci pisane.co ci kurwa szkodzi byc trzeźwym i zajść do monaru na rozmowę .To nie boli .
Wierzę w ciebie i mam nadzieję że pójdziesz nawet z ciekawości?
Pisz jak jest czekam z niecierpliwościa
Pozdrawiam;-)megapower - 13-10-2010 samemu to mozna w nosie podlubac...
ja osobiscie nie bylem w monarze, jednak moj problem w orownaniu z Twoim to tak... hmmm... tak jakbys mial raka a ja kaszel.
Mi pomogl Pan Bog, on mnie z tego uwolnil. Samemu nikt nie daje rady. Predzej czy pozniej bedzie chwila zalamki i wtedy co?
Ucz sie chlopie na bledach innych, ALE TEZ NA SWOICH!
ciekaw jestem ile jeszcze bedziesz miec podejsc... no bo teraz to juz na pewno dasz rade... samemu... tak jak ostatnio ;-)
zartuje!
Posluchaj rad Sarnyy3 i innych.
Pokoj z Toba.sis - 13-10-2010 Temat postu: Monar to brzmi groźnie.. :)... ale nie gryzie. Pracują tam ludzie, którzy mogą Cię wesprzeć, wspomóc. My tu na forum też możemy, ale nie jesteśmy profesjonalistami - żeby załatać wszystkie dziury musisz wykorzystać jak najwięcej narzędzi.
Decyzja jednak należy do Ciebie - to Ty musisz chcieć...
Pozdrawiam i wspieram :)Zysky - 13-10-2010 Bardzo niemądra decyzja....
Jeszcze nie jestes swiadomy probleu jaki masz
Dlaczego boisz sie monaru?
Powiec co ci zalezy? co masz do stracenia?
Widocznie za mało jeszcze wypaliłes i za słabo zrujnowało sobie zycie
mam nadzieje ze przejzysz kiedys....tromff - 14-10-2010 Temat postu: monar nie gryzie...wiem że nie gryzie... WIdzisz Sarna, ty poznałas te ośrodki z innej strony niz ja... znam pare osób, których rodzice za małolatów wysłali do takich własnie ośrodków... wrócili po paru latach całkowicie odmienieni... z małolatów, którzy przypalali sobie squna, zamienili się w cpunów pełna gembą... niestety takie osrodki znam jedynie z relacji tych ludzi, a mój umysł na podstawie tych relacji stwozył sobie obraz takich osrodków, obraz nie zbyt sympatyczny i przyjemny... nie bede sie tutaj zagłebiał w to bo nie ma sensu... zresztą do monaru moge sie zgłosic w kazdej chwili, dzis jutro, za tydzien czy miesiac... na razie czuje ze jestem w stanie sam...
widzisz megapower, w nosie sobie mozna samemu dłubac, ale czy chciał bys zeby w twoim nosie dlubal ktos inny? pewno nie... tobie pomógł Bóg... ja w Boga nie wierze, wiec mi nie pomoże, ale wierze w siebie i w to ze dam rade...
hmmm zyski... jesli według Ciebie ja za mało wypaliłem, to powiedz mi ile wg ciebie to jest odpowiednio, wystarczająco, czy tam nie za mało, aby przejrzeć na oczy...?? nie wiem masz jakis konkretny wyznacznik?? mierzysz to w dekach, kilogramach, dziesiątkach kilogramów, czy może w tonach?? przez moje łapska i płuca przewinął się juz nie jeden kilogram... i broń boże, nie szczycę sie tym... wręcz przeciwnie jestem PRZERAŻONY!!! uważam że to stanowczo za duzo, no ale skoro ty jesteś zdania, że za mało powiedz, ile jeszcze powinienem dorzucic do kotła?? zainwestuję, i pociągnę miesięczny czy nawet kilku miesięczny miting, aby osiągnąć pułap "w sam raz" aby dojrzeć do decyzji, że jedynym dla mnie sposobem na rzucenie ganji jest MONAR...
wiesz Sis... masz racje powinienem wykorzystać wszystkie dostępne narzedzia, aby sobie pomóc... ale porównajmy rzucanie squna do pracy w ogródku... przekopywanie, plewienie, sadzenie roslin na nowo, aby ten ogród zakwitł na nowo i prezentował sie w całej swej okazałości... wchodzisz do takiego zaniedbanego ogrodu, i zaczynasz od ogarnięcia go, potem siegasz po kopaczke zaczynasz działac coś więcej... i pracujesz przy użyciu tej kopaczki... dopiero jak widzisz ze ziemia jest zbyt wysuszona i skamieniala i dostrzegasz fakt, iz kopaczka sie nie da, siegasz po silniejsze narzędzie jakim jest łopata... i dalej pracujesz powoli i mozolnie przy użyciu łopaty, kiedy miejscmi okaże sie że łopatą tez sie nie da, przyniesiesz kilof, aby ta najbardziej skamieniałą część ziemi rozruszać i rozbic właśnie za jego pomocą... nikt nie wprowadza odrazu do pracy w ogródku koparki, bo może sie okazać że jest ona wcale nie potrzebna, a nawet zbędna... w dodatku może ona wyządzić w tym ogrodzie więcej złego niz dobrego, przez co będziesz musieć dołożyć duzo wiecej pracy, by naprawic te zniszczenia... widzicie ta koparka to jest juz ostateczność... kiedy inne mniejsze, słabsze nażędzia naprawde nie dają rady... wydaje mi się, że właśnie taka koparką jest monar... ostatecznością, kiedy to juz wszystkie inne możliwosci i pruby zawiodły... ja dopiero jestem na etapie ogarniania tego ogródka... jeszcze nawet nie sięgnąłem po kopaczkę...
heh mysle, za czesc tej wypowiedzi dostane kolejna zjebe od kogos xD no ale zyski naprawde podniusł mi cisnienie... a wracając do mnie i mojego rzucania jestem 3 dzień bez ganji :)Zysky - 14-10-2010 Wiec...
Nie chodziło mi tu o żadne jednostki wagi oraz jak często paliłes
Chodziło mi ze jeszcze za mało ci MJ życie zmarnowała
tyle razy próbowałeś sam i tyle samo razy przegrywałeś z nałogiem
Nic cie to nie nauczyło?
Zycie ci powiedzenia oraz mądrych decyzji :)Zysky - 14-10-2010 PS: Jednak dnia 2010-10-09, 23:06 chciałeś ''zamówić to koparke'' bo inne narzędzia przestały działać :)
Wiec albo palisz dalej ,albo nie palisz :)mastik - 14-10-2010 a jakich innych narzędzi chcesz użyć?
to w sumie ciekawe bo na tym forum to głównie polecana jest terapia, ale czy sa jakieś inne sposoby?
ja poszedłem to jednego ośrodka z listy która dostałem od Miodzia, ale pani która tam była powiedziała żebym poszedł do innego ośrodka - do którego już nie dotarłem przez tyle miesięcy...sis - 14-10-2010 tromff... bardzo ładna metafora z tym ogródkiem :) Fakt, że ogarniasz to w jakieś ramy świadczy o tym, że walczysz o siebie - chwała Ci za to.
Ważne: czy wszystkie narzędzia, których użyjesz w ogródku mają przełożenie na rzeczywistość? Czy tylko wiesz czym jest koparka?
A tak szczerze mówiąc, to z całego serca życzę żeby udało Ci się poprzestać na łopacie - daj znać kiedy ją znajdziesz i zaczniesz kopać - może to będzie wskazówka dla innych, co jeszcze mogą zrobić ze swoim życiem?