Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Jak mądrze być obok? - bezsilność
felka - 30-04-2011 Syn popełnił przestępstwo bo był na imprezie w czasie postu :-) Jak tak zasłania się religią to możesz go spytać czemu sam jara w czasie postu i co na to jego religia (argument religijny to ogólnie kiepski argument, ale jeśli sam go używa, to trochę konsekwencji :-)
?bogda - 03-05-2011 bardzo mi potrzebne były wasze posty, dziękuje, wzmocniły mnie. Bo łamię się bardzo i obwaiam się poczucia winy - ze powinnam pomagac, usmiechac się , udawac ,że nic.....mama moja tyaka wobec ojca.bogda - 06-05-2011 do końca maja ma znaleść sobie mieszkanie.... twierdzi ,że nawet jeśli przestanie palić , a nie zamierza, bo nie ma motywacji, to i tak między nami nie będzie dobrze. tak sobie myślę ,że nawet nie zdążyłam się z nim dobrze zżyć a już separacja......Sarnaa3 - 08-05-2011 trzymaj się nie wierz w to co mówi
to ty jesteś górąbogda - 09-05-2011 Sarna jesteś świetna!!!!!Sarnaa3 - 11-05-2011 dzięki
moje samopoczucie jest na daną chwilę dobre,wczoraj byłam na grupie pierwszy raz i oglądaliśmy film "ROZDARTE DUSZE" przemyślenia są
maz działa tak samo ciągle -praca -koledzy-dom
aha wraca do gry teściowa znowu działa razem z synusiem ale ja się odciełam od nich i na każdym kroku to im powtarzam ,prawdopodobnie za maj adam sam miał zapłacić alimenty za swego syna ale nie wiem czy to zrobił nic mi nie mówią
dziwna rodzina ale kocham tego idiote i jakoś jeszcze serce mi nie pozwala go skreślić
nie strach i nie poczucie bezsilności tylko te cholerne serceSarnaa3 - 15-05-2011 no i stało się
mój mężuś po zrobieniu wczoraj awantury w domu że nie dostał 100zł -porozbijał rzeczy szybę w drzwiach i rozwalił pilota za 800zł-trafił na wytrzeźwiałkę.
zadzwoniłam na policję patrol zjawił się bardzo szybko ale on zdążył już uciec z domu jednak po 10-ciu min został zatrzymany .
ma założoną niebieską kartę za znęcanie się nad rodziną.jutro idę do komisji od problemów alkoholowych i składam na przymusowe leczenie.
skończyła się zabawa w kotka i myszkę i albo rodzina albo gnicie z kolegami i koniec
dowiedziałam się też od mężusia że jestem starą kurwą i że mnie nie chce znać i że pożałuję tego że zadzwoniłam na psy.wszystko to zgłosiłam dla patrolu i czekam na dzielnicowego no i na rozwój wydarzeń.dziękuję bogu że nie zrobił nic najmłodszemu synowi bo wtedy to bym go zabiła
jestem kłębkiem nerwów ale muszę się trzymać i żyć dalejfelka - 15-05-2011 A mi dzisiaj całkowicie do niczego. 24 dni nie mam z nim żadnego kontaktu. Po tej akcji przed świętami dzwonił do mnie ale nie odebrałam telefonu A teraz zaczynam się łamać. O mały włos nie wysłałam maila z adresem placówki gdzie się można zgłosić na terapię. Ale się powstrzymałam. Bo to ja zawsze robię pierwszy krok. A potem niby przez kilka dni jest dobrze, po czym znowu wszystko wraca w stare tryby i zaczynam wysłuchiwać, że go molestuję itd. i że mu ze mną źle i mam mu dać spokój. Najbardziej boli mnie to, że mam wokół siebie ludzi, którzy mnie lubią, facetów którym się podobam i ludzi którzy uważają mnie za fajną osobę, a w kontakcie z nim prawie za każdym razem wysłuchuję, że ze mną się nie da żyć, każda poważna rozmowa jest najpierw zbywana głupimi żartami, które mnie bolą i o czym mówię otwarcie, a jak nie żarty to słyszę że go dręczę, że pytania za trudne albo że go atakuję słownie i czuję się jakbym była jakimś potworem, chociaż nic mu nie zrobiłam. Od przeszło 3 tygodni nie kontaktuję się, i boli to że z drugiej strony też zero kontaktu, że moje zniknięcie totalnie mu zwisa, a moja nieobecność nie powoduje, że mu brakuje kontaktu. Zero reakcji. Prawdopodobnie zaszył się w chacie bo samochód stoi, zasłonił wszystkie okna, ogląda 24/h telewizor i robi z siebie zombie. Gdybym przyjechała otworzyłby mi pewnie z głupim uśmieszkiem drzwi jakby nigdy nic. Po prostu jakoś nie dociera do mnie, że można wybierać coś takiego i taką formę życia i nie reagować na jakiekolwiek propozycje udania się na terapię, zrobienia czegoś ze sobą, żeby życie poszło w trochę lepszym kierunku. Nie mieści mi się w głowie jak można być aż tak obojętnym.bogda - 16-05-2011 http://echnatoniv.wrzuta....8/audiotrack_12
mam nadzieję, że się Wam otworzy. Piosenka:-) z płyty Śmieje się katSarnaa3 - 17-05-2011 kurwa kiedyś zabiję tą kobietę
po wyjściu z wytrzeźwiałki to mój jaśnie pan mąż poszedł do mamusi a ona nawet nie raczyła do mnie zadzwonić że jest u niej
rozpierdala mi całą moją robotę i ma wszystko w dupie
jak można byc takim głuchym na wszystko co dotyczy synusia
mam nadzieję że taka nie będęSarnaa3 - 23-05-2011 kocham i nienawidzę-czekam i nie czekam-mam nadzieję i bardzo czesto ją tracę
no i tak właśnie ze mną w tej chwili jest
chodzę na terapię-pilnuję się aby mu nie ulegać,jestem czasami tak zmęczona że ho ho
zaczęłam stawiać swoje cele ponad jego potrzeby
odpuściłam walkę z teściową-bo to jest kobieta niereformowalna
uśmiecham się i zaczynam myśleć że wygram
wygram-z nim albo bez niego
terapia to dobra droga do tego aby uwierzyć w siebie ale tak naprawdę
do tej pory tylko myślałam że wierze w siebie ,że jestem w stanie wyjść zwycięsko z tej walki, przestałam nakazywać zakazywac i zajełam się tak naprawdę sobą.kupiłam se małe autko i już nie jestem zależna od jaśnie pana-on swoje sprzedał ,korzystam z możliwości jakie daje mi los i jakoś sobie radzę a jaśnie książe próbuje wzbudzić we mnie poczucie winy i wierzcie mi wogóle mu się to nie udaje
jesteśmy w danej chwili na różnych orbitach i naprawdę nie wiem czy się kiedyś tak naprawdę spotkamy
narazie jest jak jest a potem zobaczymy
pozdrawiam wszystkich co to czytająsmutna mama - 23-05-2011 Kochana Sarno melduje ,ze ja czytam caly czas!!!!
Nic nie pisze bo po prostu nie wiem co mam Ci napisac.
Zycze Ci abys osiagnela to ,do czego tak nieustannie dazysz.
Pozdrawiam cie i mocno sciskambogda - 23-05-2011 całe sZczęście że odpuściłaś tesciową, nie zmienisz jej przecież, tak jak i męża nie zmienisz. Ja mam teraz bardzo dużo spokoju bo Mąż wyprowadza się do córek.....mogę z nim normalnie rozmawiac nawet jak jest upalony, nie dostaję wścieklizny. Wszystko mi uszło. I całe szczęście. Normalnie rozmwiam z nim. Ale sądzę ,że tylko Jego wyprowadzka tak na mne działa kojąco:-)Współczuję mu cholernie. Ale mam tez wiarę, że kiedyś będziemy razem i będzie trzeźwy.Umrze na prawde WOLNY.bogda - 23-05-2011 oczywiscie boję się kiepskich dni. Ale na razie jest jak jest. Na pewno nie umiałabym być tak zdystansowana( a może umiałabym?) gdybym nie miała możliwości separacji.I wiem na pewno ,że nie ulegnę jeśli nie zrobi coś ze sobą. Sciskam serdecznie.bogda - 23-05-2011 no i bardzo ważna rzecz-patrze ( staram się) na Męża jak na chorą osobę, więc nie wściekają mnie Jego różne zachowania. Zdrowy tak nie zrobi , chory tak. Jestem w szoku, że tak mam. Może to 12 kroków, którymi podążam, a może perspektywa że się rozdzielimy, nie wiem