Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - po prostu koniec
Bryan - 25-03-2012 @mastik To dobrze czy źle wg ciebie? Chcę poznać twoje zdanie.mastik - 25-03-2012 dobre pytanie
jakiś miesiąc temu miałem podobną sytuację i byłem zfrustrowany bardziej po tym
teraz to bardziej się cieszę z tego że tak postąpiłem,
jakieś takie okruszki frustracji czasem się przebąkują że mogłem ale ...
olewam to
jeśłi będzie okazja i wszystko będzię temu sprzyjać to nie odmówię ale a takim przypadku jak dziś, to po prostu nie pasowało, dało by się, ale musiałbym trochę skomplikować sobie wieczór (przełożyć sprawunki na póżniej i tp.) i nie było by to warte tego
myślę że postąpiłem w zdrowy sposób
zdrowy człowiek, gdy nie wszystko pozwala mu się napić, nie pije i żyje dalej, cieszy się wieczorem, nie rozpacza z tego powodu
(resztki ciągotek topię teraz piwkiem przed pójsciem spać)
...
nie wiem co jeszcze mogę napisać w tym poście, myślę juz chyba z 15 minut nad tym i nic więcej sensownego mi do głowy już nie przychodzi...Bryan - 25-03-2012 A ja myślę, że chcesz palić, jednocześnie układając sobie wszystko dookoła w taki sposób by być w zgodzie z samym sobą, nie mieć wyrzutów sumienia i akceptować to...mastik - 25-03-2012 nie sposób się z Tobą nie zgodzić :)mastik - 25-03-2012 oczywiście zaznaczam że nikogo nie namawiam do podobnego podejścia jak moje
a to dlatego że gdy byłem zupełnie czysty i było to moim celem miałem prostsze myślenie.
teraz to nawet sam nie wiem czy nie oszukuję sam siebie a i przy okazji wszystkich czytających ten wątek.
bo jak wiedziałem że dziś będzie okazja to jednak przez większość dnia myślałem o tym... nie żeby tylko o tym, ale jednak...
gdy celem była czysta abst. to nie było takich problemów...Kolega - 26-03-2012 Chlopaki debatuja o egzystencji, fajna rozmowa :) tez dorzuce kilka groszy o pokusach.
Mialem pokusy, mam pokusy i bede mial. Tego w sobie nie zdusze. Na kazdym kroku mam skojarzenia z paleniem. Telewizja, reklamy, internet wszedzie gadaja teraz o tym zielsku. Prokop jest za legalizacja trawy, gada o tym w tvn bleh az wylaczylem telewizor.
Jestem juz jakis czas na abstynencji, to co mnie w tym zdziwilo to fakt jak wiele rzeczy sie zmienilo. Mam wiecej czasu, o dziwo, dla siebie. Chce mi sie wszystko robic, ze wszystkimi spotykac, niczego sobie nie zaluje (chodzi o dobra materialne, ktore przeznaczalem na jaranie), same plusy. Nie boje sie o policje, ze moge byc gdzies przylapany podczas palenia czy posiadania(kiedys to jak widzialem policje czulem od razu przyplyw adrenaliny). Jestem napewno zdrowszy, nie kaszle, nie mam problemow z pamiecia jak za czasow palenia. Nie musze nikogo oklamywac ze nie palilem, to daje duza przewage psychiczna - czyste sumienie. Potrzebuje mniej czasu na regeneracje, co przydaje sie gdy pracujemy i czasami nie ma czasu na zdrowy dluzszy sen. Wlasnie, wg mnie takie argumenty daja nam sile zeby wytrwac w abstynencji. Osoba ktora pali, nie widzi tego, jest zaslepiona. Nawet jesli robi totalne glupstwa, to i tak dla niej jest wszystko OK, tak ma przeciez byc. Fakt faktem, po rzuceniu palenia sa rzeczy ciezkie psychiczne, problemy ze snem, rozdraznienie, "psychozy", głód. Trzeba z tym walczycBryan - 26-03-2012 @mastik Ja nie czuję się oszukany, bo piszesz jak się sprawy mają :). Inna kwestia to oszukiwanie samego siebie, to wychodzi ci całkiem nieźle, haha. Musisz się trochę nakombinować. Ale tak czy inaczej twoją przewagą nad innymi palaczami jest to, że wiesz w co grasz i wiesz również, że masz z tym problem.Bryan - 26-03-2012 @mastik Nie, żebym ci kibicował w takim postępowaniu :)Kolega - 26-03-2012 Panowie to dział "Forum dla podejmujących abstynencję od marihuany" nie robcie off topu ;)mastik - 30-03-2012 pieprzone głody ...
dwa lata temu miałem podobny stan na wiosnę...mastik - 04-04-2012 kolejna okazja była, ale ponieważ znowu nie pasowało do końca, olałem sprawę (no ok przełozyłem na bliżej nieokreślony termin)
zastanawia mnie coś takiego, trochę to filozoficzne:
chciałbym nie chcieć palić
lub
chciałbym chcieć nie palić
bo obecnie ustawiłem sobie taką (jak to @Bryan napisał) grę umysłu, że jak bedzie wszystko pasowało to spoko, ale wiadomo że nie da się za często bo zawsze coś jest co przeszkadza...
nawet to działa, teraz miesiąc na czysto beknął
dlaczego nie potrafię po prostu: chcieć nie palić?
czy dlatego że to co teraz deklaruję jest mało konkretne?
czy możemy sterować tym co chcemy?
podobnie mam ze słodyczami, chciałbym ich nie jesć, ale czasem mimo wszystko je jem.
kiedyś potrafiłem nie jeść ich w ogóle przez długi czas ale jakoś mi to przeszło i nie mam siły czy motywacji (czy własnie czogo mi brakuje?) by wrócić do poprzedniego stanu.
czy może mam taki mechanizm furteczki jaką sobie otwarłem ale nie na tyle szeroko by się przecisnąć całkiem?
jakaś mała cześć we mnie chce palić
na smyczy i w kagańcu ten potworek ale zabić go nie potrafię...Bryan - 04-04-2012 @mastik "czy możemy sterować tym co chcemy?" - Raczej tak.
"czy może mam taki mechanizm furteczki jaką sobie otwarłem ale nie na tyle szeroko by się przecisnąć całkiem?" - Przecisnąć się? Nie trzeba się przeciskać. Ja bym to porównał do: sezamie, otwórz się. I już otwarte :).
"jakaś mała cześć we mnie chce palić
na smyczy i w kagańcu ten potworek ale zabić go nie potrafię..." - I nie zabijesz.mastik - 06-04-2012 zabić to może i nie zabijesz ale da się zahibernować na dobre (...kilka lat albo i całe zycie)
udało mi się tak załatwić nikotynowego potworka... (ponad 4 lata bez żadnych wątpliwości, ani myśli o powrocie)
z alkoholowym czy marihuanowym juz nie jest tak dobrze choć są w ryzach...
ostatnio słyszałem takie okreslenie:
"jeśli ktoś wybiera alkoholizm to tak jakby wkładał tygrysa do klatki, ale tego tygrysa musi 3 razy dziennie wyprowadzać na spacer"Bryan - 06-04-2012 Zahibernować? Może i tak, z tym że nigdy nie wiesz kiedy "potworek" znów się obudzi. Złośliwiec jeden :), w sumie dwóch, ja mam dwóch. Z tym, że tego nikotynowego zdecydowanie łatwiej poskromić.
Jakże podoba mi się ta metafora "potworka" :).Paweł100 - 08-04-2012 Z fajkami to też indywidualna sprawa jak sobie ktoś radzi.Np ja problemu z chęcią zapalenia zioła nie miałem w ogóle (nie licząc samego ciśnienia na początku abstynencji).Teraz mam pół roku i nie miałem nigdy chęci zapalenia.Natomiast próbując rzucić fajki poddałem się po chyba 16 dni.Nic no będę dalej próbować bo chyba tamtym razem za słabo się przygotowałem.