To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - po prostu koniec

gonzo - 06-07-2012
Temat postu: problem
mastik jak tam sobie radzisz?
ja mam na karku 30 lat, pale tak od 3 lat, a nogdy nie mialem ciagatek do tego, ale kumpel z ktorym pracowalem systematycznie wracajac z pracy raczylm mnie tym przez rok, po pewnym czasie stwierdzilem, ze wczesniej to uciekalme od niego..., a po jakims czasie sam wyczekiwalem dnia kiedy bedzie w pracy i bed emogl z nim zapalic,
od dwoch lat ot juz nalogowo, praktycznie dzien w dzien, ostatnio z 3 miechy mialem przerwe, ale zapailime pozegnalnego malego roztropniaczka z kumplem ktory wyjezdzal do Holandii i znow poplynalem, moja dizewcyzna jest zalamana, sciamniam ja ciezko, ze nie pale, kazdy tydzien m abyc tym ostatnim w ktorym pale, juz 3 dni nie pailiem, a tu jade na rowerze i kumpla spotkalem co ten temat ogarnia i wzialem tak "na wszelki wypadek", juz wiem, ze ten na wszleki wypadek bedize dzisiaj,
problem w tym, z ejak przestaje palic ziolo to dramat powstaje wieczorem, kazdy kto pali wie o co chodzi..., na poczatku fajkami wieczorymi probowalem to zastapic plus browarki, czyli wpadasz z jednego w drugie,
a dzis znow ziolo, ile czlowiek poswieci tylko zeby te dwie trzy godziny "wyluzowac", a to fajna gierka a to fajny film a tu cos fajnego, zawsze cos sie znajdzie zeby zapalic...,
zadam odwieczne pytanie, jak z tym walczyc...

mastik - 08-07-2012

moim skromnym...
nie można z tym walczyć bo to znaczy że się walczy ze sobą
trzeba przemyśleć powody dla których chce się palić
i potem wywalić numery telefonów tych którzy mogą załatwić - żeby nie kusiło

ja na razie na czysto, nie ma okazji ani nawet ochoty
ochota jest bardziej na pozytywne aspekty zycia, zainteresowania, odpowiedzi na owieczne pytania - do tego nie da się podejść z zamuloną czachą
lub nawet samo załątwianie sprawunków których mi się uzbierało ostanio przez brak ochoty i obłedne myślenie o załatwieniu
poza tym sport :)
jest dobrze

mastik - 17-07-2012

czysty miesiączek stuknął
głody się pojawiły, nie powodują cierpienia ale małe ssanie w zołądku jednak mimo wszystko...
ech...

brod - 24-07-2012

siemano :P
Co to za super relax ten w naturalny sposób
osiągasz?

Kolega - 25-07-2012

Mastik dał dobra "recepte" jedna z najwazniejszych. Przenalizowac to tak naprawde daje nam palenie, ja to zrozumialem dopiero po 4 miesiacach na czysto, ze to jest wlasnie to. Zycie na trzezwo ma tyle plusow, ze zbuchana morda tego nie moze ogarnac.
mastik - 25-07-2012

udało mi się osiągnąć ale to nie znaczy że osiągam go na zawołanie
jak się ma wolne i się wyjedzie gdzieś, posłucha dobrej muzyki leżąc na plaży to łatwo osiągnąć taki stan - o to mi chodziło. więcej nie będę opisywał bo to dość subiektywne. ostatnio to nie jest ze mną tak dobrze.

niestety znowu wpadłem w sidła rutyny, znowu nasiliły się głody i generalnie nie jestem w najlepszym stanie psychicznym.

mimo że dalej jestem na czysto ale co z tego skoro to jest wbrew mojej woli?
co z tego skoro piję piwo do drugi dzień?
co z tego skoro przez większość czasu kombinuję obłędnie bakanie a nic z tego nie wychodzi?
co z tego że wiem że najlepiej było by zmienić swoje nastawienie z powrotem na abstynencje, bo więcej się wkurzam tylko, jeśli mam to gdzieś i dalej tkwię w swoim obłędzie?

tak sobie wmówiłem ze muszę poczekać do końca roku (albo do wielkiego wybuchu) żeby wyzbyć się wszelkich złudzeń.

podliczyłem ile wypaliłem w tym roku i wyszło że około 3 gramy a zryty się czuję jakby to było conajmniej 30.

wiem z czego składa się moja rutyna, która mnie dobija, ale brakuje mi siły, by z niej się wyrwać.
wiem co powinienem robić, czym się zajmować, do czego dążyć, nad czym popracować, ale mam to w d...

kiedyś pisałem żeby wychodzić do ludzi, kurde chciałbym! ale nikt nie ma czasu, ani ochoty
co jest grane? a jak ktos się odezwie to tylko gdy ma jakiś biznes.
jeszcze nie dawno śmiałbym się z siebie teraz, bo takie jest życie ale teraz dobija mnie to.
dobra bo schodzę z tematu ale co mi tam - chcę wyrzucić z siebie to i owo, poukładać sobie i td.

moje przemyślenia:
uzależniony od trawy ma (nie 3 jak chyba kiedyś pisałem) ale 4 wyjścia:
1. abstynencja
2. walenie bez oporów - bania wysiądzie nie ma mocnych.
3. umiarkowane popalanie z własnego wyboru - wymaga silnej dyscypliny jak ktoś już jest wkręcony to bardzo trudne a często niemożliwe.
4. umiarkowane popalanie nie z własnego wyboru - tworzy tak wielką frustrację i wq...nie że chyba jest najgorsze.

ok starczy idę się przewietrzyć bo siedzenie przy kompie również mnie dobija zwłaszcza na fora internetowych od których również jestem uzależniony...

Kolega - 25-07-2012

Bardzo ciekawe przemyślenia.
Wg mnie zgadza sie to, ze abstynencja pokazuje nam wszystkie negatywny wizerunku życia, niż to miało miejsce przed uzaleznieniem od trawy.
Wg mnie są takie etapy:

normalnośc - w ogole nie palenie trawy, zero stycznosci - życie szczesliwe, normalne

popalanie - czasami zapalenie, przy okazji - życie normalne, ale lepsze po paleniu

palenie nałogowe I - zaczynamy palić częściej - życie normalne, ale juz widzimy roznice, duze checi zapalania

palenie nałogowe II - palimy cały czas - brak zycia normalnego, wszystko przeklada sie ku paleniu

abstynencja - zero palenia - życie nagle jest szare i smutne

abstynencja I - zero palenia - znowu uczumy sie plusow zycia bez trawy

abstynencja II - zero palenia - duzo lepiej, niekiedy pojawia się dołek ale do ogarniecia

abstynencja III - zero palenia - ?? nie wiem tego do konca, ale mysle ze juz szczesliwosc prawie jak przed paleniem.
Zawsze bedzie to prawie, mysle ze do konca zycia gdzies tam bedzie nutka nałogu.
Teraz mam takie myśli, że naprawde żałuje tego ze zapalilem w swoim życiu. Dlaczego akurat mnie wybrał nałóg. Trzeba mieć dużo siły zeby z nim walczyć, niektórym może wydawać sie ze to nic takiego, ale to ciezki kawalek chleba.

Radek - 25-07-2012

Ja mam trochę inny punkt widzenia
Uzależnienie to powolne samobójstwo i ja znam 4 wyjscia
-śmierć
-wiezienie
-zakład psychiatryczny
-LECZENIE!!

cały czas podkreślam ze uzależnienie to choroba emocji. z każdym dniem coraz bardziej zaczynam tego dostrzegać jak ważną role pełnią w utrzymaniu abstynencji.

Trzeba tez pamiętać ze jedna dawka do za dużo a tysiąc nigdy dość dlatego bardzo ważne jest aby powstrzymać sie od pierwszej dawki narkotyku

do tego dołącze to
http://www.na.org/admin/i.../pdf/pl3101.pdf

Pozdrawiam Radek uzależniony

mastik - 23-08-2012

no było dobrze heheh jasne
no dziś tak de facto postapiłem chyba wbrew sobie
bo miałem nie palić ale zapaliłem
i jednak widzę jak to kontroluje
no chcesz coś zrobic, odpocząć, oczyścić się
to jednak wynajduję okazje tylko
a jak już chcę to nie da się zatrzymać
jak przy rzucaniu fajek to potem ten bieg do kiosku bez zatrzymywania się.

mimo wszystko wiem co się dzieje. widzę mechanizmy ale...
jak przerwę to wcześniej to w końcu wrócę znowu do tego ale jak się przekonam już na dobre że na mechanizmy nie ma siły to już nie będzie przerwy na rok...
tylko żeby te badania całego zycia nie zajęły.

mastik - 23-08-2012

ps: i nie codziennie zaglądam na forum i to już jest największy sukces
ale pamiętam, spoko :) bez obrazy ale jednak to też stworzyło mi problem - no mechanizm
nie pale to se o tym pogadam...
uzależnienie od netu - przydałby się dział taki

mastik - 23-09-2012

no i powróciłem znowu do czystości.
trzeci dzień dzisiaj i chyba wyjdzie tego więcej...

generalnie to w tym roku dopadło mnie sporo hiobowych wieści (chociaż Hiob by się w tych moich uśmiał pewnie) ale słuchając "Alchemii Kariery" w radiu Tokfm (stara audycja więc tylko do zassania z sieci) zrozumiałem jak ważna jest pokora, nie tylko w karierze ale i w życiu. Powiedziałem sobie że mimo wszystkich okoliczności nie dam sie złamać i w każdym kryzysie znajdę te nowe możliwości jakie oferuje!
hehe widzicie sprzeczność?

a poza tym liczba dążeń i celów mi nie maleje mimo skreślania tych mniejszych osiągniętych, a to wszystko o czym piszę, powoduje, że ochota na zatruwanie siebie przechodzi automatycznie...

jeśli chce się osiągnąć nirwanę czy oświecenie to lepiej działa samorozwój niż jakieś zioła...
aha i musze dopisać kolejny cel: "zostać buddą2" ;)

Sarnaa3 - 26-09-2012

oj mastik a ja dalej w ciebie wierze

jakos tak nie wiem dlaczego tyle razy juz upadałeś i ciągle próbujesz od nowa tylko jak długo będziesz bawił się w taką ciuciubabkę ze swoim życiem?

mastik - 27-09-2012

dzięki :)

"nie po tym się poznaje mistrza jak często upada, ale po tym jak szybko się podnosi"

ja tam uważam że i tak z roku na rok jest u mnie coraz lepiej
w 2009 ćpałem.
w 2010 ćpałem ale z tym walczyłem - przez pół roku w sumie byłem czysty
w 2011 byłem czysty
w 2012 trochę ćpałem (w sumie około 7-8gr spalone) ale rozwinąłem się sporo w innych dziedzinach

zgadzam się ze doskonale nie jest ale trzeba iść dalej, wyciągać wnioski, rozwijac się i dojrzewać...

ostatnio to myślę znacznie mniej do ćpaniu i o abstynencji - inne dziedziny bardziej mnie zajmują i to mnie na prawdę bardzo cieszy

mastik - 08-10-2012

kurde no ciągle otrzymuję złe wieœci
z różnych żródeł
czasem wpadnie jakaœ mała dobra ale tych złych jest więcej i są większe
staram się widzieć w nich jakieœ pozytywne zmiany, bo zawsze jest jakaœ inna strona medalu

muszę odpocząć, przeczekać
głowa już mnie boli od tego wszystkiego
w takim stanie ciężko sprostać tym wyzwaniom

ale takie dodatkowe problemy i zmartwienia (o jakże złe słowa wg teoryj samorozwoju) mają taką zaletę że o ćpaniu absolutnie nie chce mi się myœleć, jak sobie wspomne swoje nie dawne obłędne myœli to aż mi się śœmiać chce. co za ironia losu - raz zyje się bez problemu, ma czas i ten czas spędza się na bani leniuchując i zbijając bąki a nagle przychodzą problemy, mobilizacja i nie ma się czasu filmu obejrzeć

ps btw: przestałem czytać wiadomoœci - jestem dzięki temu znacznie szczꜶliwszy

mastik - 25-10-2012

no hehe miesiączek na czysto stuknął :) ani się nie obejrzałem
tak to czas zap...a jak się ma co robić
sporo spraw było, sporo popchnąłem do przodu i jeszcze sporo ich zostało... i ciągle wpadają nowe no takie jest życie...
z resztą sporo tego sam sobie stwarzam, sporo przynosi los.

w ten weekend może być okazja... tak.
ktoś napisał tu że zielsko łapie w sieć. słyszałem raczej że na haczyk. sam też mam taki haczyk w przełyku tylko że za tą linkę nie czuję by ktoś bardzo ciągnął. Poza tym nie chcę go wyciągać. tak... to taka choroba woli.
i choćbym przeczytał milion mądrości (chociaż może są takie o których nie słyszałem?) nie zmienię chęci, dopóki nie powiąże tego z cierpieniem zamiast z przyjemnością.
a nie powiążę tego z cierpieniem bo nie dopuszczam do niego (przynajmniej się staram) i koło się zamyka.

no ale przynajmniej rozumiem nałogowców którzy są oporni na leczenie... rozumiem tych którym Easyway nie pomogło...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group