To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - Czas z tym skończyć....

Ikarus - 01-01-2013

Witaj Kolego , sam niedawno (2 tyg temu )miałem smutną przygodę z paleniem , kiedy zajarałem sobie i poczułem się strasznie źle ."Kaca" bo tym zapaleniu miałem przez 3 dni i wtedy powiedziałem sobie że nigdy więcej nie palę tego dziadostwa .Było dobrze ale od tego weekendu jakoś zacząłem czuć taki dziwny stan zamulenia i tego ohydnego strachu że to nie minie .W dodatku jeszcze apetyt mi zniknął , nie bardzo mam ochotę na jedzenie ale od dzisiaj zacząłem biegać bo naczytałem się że głównie wysiłek fizyczny i zajmowanie się czymś pomaga o tym zapomnieć .Mam pytanie do Ciebie , po jakim czasie to zamulenie i niechęć zniknęła ?.
Kolega - 01-01-2013

To jest jedno z trudniejszych pytań ponieważ jednoznacznie nie można określić czasu po jakim zamulenie minie. Miales bad tripa, rowniez miewałem bad tripy wiele razy i to nie tylko po paleniu. Po takim czyms Twoj mozg przezywa cos w rodzaju szoku i musi po prostu odpoczac. Do tego moze pojawic sie empatia i amotywacja czyli brak checi do jakiegokolwiek działania spoza MJ. Najwazniejsze to uswiadomic sobie ze to tylko skutek a przyczyną jest zapalenie. Sport, zdrowa dieta, regularny sen i zaplanowany caly dzien to kroki do sukcesu :)
Ikarus - 02-01-2013

Normalnie ryczeć się chce że to wszystko jest tylko i wyłącznie z mojej winy ...mówi się tyle że trawka jest super , nie uzależnia itp. ale nikt nie wspomniał o skutkach takich jakie ja mam i Ty miałeś .Ogólnie czytałem dużo na ten temat w necie i zdziwiłem się że tak sporo ludzi ma podobny problem i to w sumie dodało mi otuchy że nie jestem sam i to zjawisko jest znane .Zapisałem się do psycholożki , powiedziała że zajmuje się terapią uzależnień co prawda nie jestem akurat przekonany co do tego że mogę być uzależniony ale mam nadzieję że pomoże mi poradzić sobie z tym i tą nie chęcią do życia .Teraz jest 18 dzień gdy zapaliłem po raz ostatni , dzisiaj czuje że stan zamulenia jest już trochę słabszy i mam nadzieję że będzie tak słabnął z dnia na dzień .Jedynie martwi mnie niechęć do jedzenia , czuje że jestem głodny ale po paru gryzach czegokolwiek czuje takie obrzydzenie :/ kupiłem dzisiaj multiwitaminę bo ponoć takie preparaty naturalnie zwiększają łaknienie .

"amotywacja czyli brak checi do jakiegokolwiek działania spoza MJ"- jakby mi ktoś zaproponował MJ to bym mu chyba liścia sprzedał , zero chęci na MJ i sądzę że tak zostanie z resztą palę jeszcze fajki i jestem od nich wolny od 3 dni , nie palę nawet w pracy gdzie każda mini przerwa na fajkę była dla mnie nie do przegapienia.Co prawda nie miałem w planach rzucenie fajek i nie obiecuje że do fajek nie wrócę ale przez to wszystko nawet na to nie mam ochoty .

Cóż zazdroszczę Ci Kolego że masz tą paskudną ścieżkę już za sobą , mam nadzieje że moja będzie jak najkrótsza, nie wiem czy to ma znaczenie ale paliłem dość krótko i dość rzadko (przez 3 miechy 1 raz w tyg) a jak przeczytałem "Paliłem bardzo długo, mniej więcej 9 lat. Dziennie potrafiłem spalić nawet do 10g" to się aż za głowę złapałem :p .Dla mnie 1g na tydzień to był max ale też pytanie co za syf mi wrzucali i Tobie do wora ....

Chcę po tym wszystkim żyć normalnie jak wszyscy , cieszyć się życiem , zacznę żyć z całych sił , bo jak patrzę z boku na ziomków którzy sobie popalają trawkę codziennie to rzygać mi się chcę jak widzę tą monotonnie życia .Jak ktoś chce ryzykować nie sobie raz w roku zajara ale na Boga nie dzień w dzień .

Trzymaj się Kolego , na najbliższym pójściu na piwo wypije za takich dzielnych ludzi jak Ty !.

Kolega - 03-01-2013

Ikarus:
Cóż zazdroszczę Ci Kolego że masz tą paskudną ścieżkę już za sobą , mam nadzieje że moja będzie jak najkrótsza, nie wiem czy to ma znaczenie ale paliłem dość krótko i dość rzadko (przez 3 miechy 1 raz w tyg) a jak przeczytałem "Paliłem bardzo długo, mniej więcej 9 lat. Dziennie potrafiłem spalić nawet do 10g" to się aż za głowę złapałem :p .Dla mnie 1g na tydzień to był max ale też pytanie co za syf mi wrzucali i Tobie do wora ....

Chcę po tym wszystkim żyć normalnie jak wszyscy , cieszyć się życiem , zacznę żyć z całych sił , bo jak patrzę z boku na ziomków którzy sobie popalają trawkę codziennie to rzygać mi się chcę jak widzę tą monotonnie życia .Jak ktoś chce ryzykować nie sobie raz w roku zajara ale na Boga nie dzień w dzień .

Trzymaj się Kolego , na najbliższym pójściu na piwo wypije za takich dzielnych ludzi jak Ty !


Dziekuje za cieple słowa
Nie, nie mam tego za soba. Zaluje teraz ze w ogole palilem i cokolwiek innego. Oprocz palenia bralem inne rzeczy(amfetamina, benzo, kodeina) ale z tym sobie "poradzilem" przed rzuceniem mj. Szczerze powiem ze zrezygnowanie ze stymulantow i zamulaczy nie jest tak ciezkie psychicznie jak mj. Fizycznie owszem musialem mocno zadbac o zdrowie i wyrównać chemie w organizmie . MJ znowu bardzo dotknela mnie spychicznie.
Do teraz odczuwam skutki tego okresu. Mam rozne zaburzenia somatyczne (bole roznego rodzaju, pisk w uszach, drgania powieki itp.) Zapadniete policzki ktore chyba juz nigdy nie przytyja :D mimo ze przybralem sporo na wadze + silownia . Jednak z czasem jest coraz lepiej

Radek - 03-01-2013

Dobrze że jesteś :)
Kolega - 13-01-2013

Jestem i bede ;)
Kolega - 15-01-2013

Kolejne dni niepalenia

Ostatnio dużo siedze w domu z powodu choroby. Szczerze przyznam, ze czasami mysle o paleniu, nie sa to oczywiscie mysli doslowne ale czuje ochote zapalenia MJ, brakuje mi czegos, wewnetrzna pustka. Nie jest to ciągłe, przewaznie wieczorami mam takie ochotki ale od razu staram sie zajac czyms innnym. Oczywiscie w takich stanach pomaga muzyka :)

Kolega - 16-01-2013

Kolejna abstynencja, 10 dni nie pale papierosów :D hm dziwne bo w ogole nie mam jakis objawow odstawienia czy cos, oprocz tego ze lepiej sie czuje i nie kaszle rano.
Kolega - 26-01-2013

Coś się zaczęło dziać

Od kilku dni, mam dziwne uczucie. Uczucie wewnętrznej pustki, brak czegoś. Wątpię żeby to były papierosy, ale martwię się ze to głód narkotyków. Praktycznie jestem tego pewny. Jestem już długo trzeźwy.
Na prawdę ciężko to opisać, wewnętrzne wołanie które wypluwa z siebie agonie i dołowanie. Co gorsza pojawiło się nagle, mimo że mam zajęty czas od rana do nocy. Ułożyłem sobie dobrze życie,a raczej nadal układam. Jestem spełniony zawodowo co najbardziej mnie cieszy. Zmartwienia i troski odeszły spowodowane kontaktem z MJ. Nie mam stresów.
Zauważyłem też myśli typu "dlaczego nadal nie pale? co mi to dało?" Duzo jest oczywiście plusów, jednak te argumenty zaczynają do mnie coraz mniej przemawiać i bardziej woła mnie mroczna strona. Efekt sufitowy? Możliwe. Może to czas żeby wybrać się do terapeuty...

maciek1992 - 28-01-2013

Kolega może to efekt sufitowy, może chwilowe załamanie. Ja mam podobny staż, za kilkanaście dni rok strzeli, i dni są różne, jak różne są myśli. Czytałem gdzieś, że powrót do rzeczywistości po odstawieniu właśnie zaczyna się tak naprawdę po roku, jest wyraźna poprawa. Myślę, że jest w tym prawda, teraz rzeczywistość bardzo do mnie dociera, ąz mnie to szokuje czasem, jak pierwsze palenia. Myślę, że jeszcze rok musi zlecieć żeby się jakoś przyzwyczaić do trzeźwego życia, kontrolować myśli, bo paląc MJ wkracza się w wymiar dla człowieka nie zrozumiały, dlatego potem jest się tak ogłupionym. Ja mam czasem myśli, że już wszystko poznałem i.. nic dalej nie ma sensu, ale oczywiście kontroluje to zaraz i mówię sobie "życie dopiero się zacznie". Powodzenia kumpel!

PS. Oczywiście jak problem będzie narastał, leć do terapeuty, ale sądzę, że sobie poradzisz :)

Paweł100 - 29-01-2013

Mam podobnie jak Kolega.
Zresztą już pisaliśmy na gg na ten temat.
Nic nie cieszenie,wewnętrzna pustka.
Brak czegoś ale do końca nie wiadomo czego...
Niby głodu na jointa nie ma ale takie nic nie cieszenie troche niepokoi.
Również mam nadzieje że to chwilowe,i gdy będzie się wymykać z pod kontroli to od razu specjalista.
Może Miodziu uchyli nam rąbka tajemnicy ??

mastik - 29-01-2013

to może być tak że zimową porą łatwiej ujawniają nam się kryzysy
( http://www.pozaschematy.p...o-zimowe-dolki/ )
a przyczyny ich są różne

w waszym przypadku podejrzewam nawrót pukający do drzwi, po roku czasu wydłużanie absty juz nie daje takiej satysfakcji... mam nadzieje że nie popełnicie mojego błędu...
nie wiem co sobie będziecie myśleć ale ja po sobie wiem i po swoich myślach że to był nawrót choroby, nic dobrego mi to nie przyniosło i drugi raz się sam sobie w wała nie dam zrobić

czy to też nie jest tak że każda wieksza jednostka czasu niesie niebezpieczeństwo złamania? miesiąc, kwartał, rok...

who i am - 31-01-2013

Siemanko mordeczki widzę że macie chwile zwątpienia , ja też nie pale tak jak i wy rok i ze 2 tygodnie bedzie. Tak jak i wy miewam takie chwile w których się gubie , nic mnie nie cieszy i myśle że to nic mi nie daje że przestałem palić, ale jak tylko nachodza mnie takie mysli to sie bije w glowe i wmawiam sobie ze nie po to z tym walczylem tyle zeby teraz sie poddac, przedemna napewno piekniejsze dni pelne radosci i szczescia, bardzo w to wierze i wiem ze tak bedzie. Musicie sobie jak najlepiej zorganizowac czas, ja w tygodniu nawet jakbym chcial palic to nie mialbym na to czasu bo od 8 do 16 robota w ktorej musze myslec i kombinowac, po robocie odpoczynek poltorej godzinki i lece na silownie, trening 2godz wracam i przygotowywuje sobie porzadna kolacje na ktorej mi schodzi z godzine czasu razem ze zjedzeniem, a o godzinie 22 ide pod prysznic i spac... A jak mam dni nietreningowe to chodze sobie na basen i tez czas zajmuje, albo sobie pogram w jakas gre na plejce albo w ulubionego counter strika hehehe. Moze macie takie najscia checi powrotu czy cos w tym stylu dlatego ze odbiliscie od towarzystwa palacego i nie widzicie co sie w nim dzieje... Ja mam przyjaciol ktorzy nadal jaraja, praktycznie co weekend sie z nimi spotykam, jaraja przy mnie, staram sie nie wdychac, zawsze sobie wyjde do innego pokoju czy kaze im palic przy oknie ale mam z tym stycznosc i powiem wam ze nawet jak dla jaj mnie namawiaja czy moze po takim czasie sobie nie zajarac to najzwyczajniej w swiecie mi sie nie chce, poprostu mam ten etap za soba przepalilem 4 lata dzien w dzien i z rok tak sporadycznie i stwierdzam ze mi tego starczy, mam 26 lat musze sie zajac powazniejszym zyciem a w nim zeby byc dojrzalym umyslowo nie ma miejsca na palenie, poza tym widze moich ziomkow po jaraniu, po dlugim stazu palenia to poprostu sa tacy sami jak i bez, przyjmuja tylko kolejne dawki jarania bo maja cisnienie i nie staraja sie nawet rzucic bo wiedza zeby sobie nie poradzili, ale wierze ze niedlugo dojdzie do ich zjaranych glow ze zle robia, do niektorych w sumie juz dociera widza ze nic ze swoim zyciem nie robia, przepierdalaja tylko hajs starych siedzac na dupach i sie opieprzajac, ich dni sa szare i pozbawione barw, a moje mimo ze nie sa takie jak kiedys przed paleniem to widze ze sa co raz lepsze, widze zmiany ktore nadchodza malymi kroczkami powoli, wiem ze ten rok napewno duzo dal, dzieki niemu stalem sie silniejszym czlowiekiem i bede sie stawal co raz lepszy rozwijajac sie w kierunku szczytu... Mysle ze dopoki nie osiagnie sie swoich zamierzonych celow to czlowiek wiecznie bedzie nie szczesliwy, a palenie to uniemozliwialo, no chyba ze ma sie naprawde bardzo mocny charakter ktoremu nie przeszkadza jaranie i sie pnie po szczeblach na gore, ja niestety takiego nie mam i nie mialem zawsze bylem niesmialy i malo pewny siebie, a palenie tylko mnie dopychalo do dola niesmialosci i braku pewnosci, ale teraz to sie zmienia nabieram sil... Sama walka z uzaleznieniem dala mi wiele sil, wiadomo ze poczatki byly bardzo trudne a i teraz po tak dlugim czasie sa czasami skoki nastrojow, ale to nalezy zaakceptowac. Dalem sobie sam rade przez ten rok bez jakiejkolwiek pomocy zeby umocnic jak najbardziej swoj kregoslup. Ale mysle ze na wiosne po sesji zaczne chodzic sobie do psychologa zeby moja podroz na dobra droge byla szybsza i zeby byl ktos kto mnie na nia bedzie wprowadzal. Musze jeszcze zaczac czytac sporo ksiazek i poglebiac swoja wiedze, bo bardzo drazni mnie to ze moj zasob slownictwa nie jest zbyt wielki i mam czasami z tym problemy, to rowniez jest spowodowane przez palenie bo kiedys nawijalem jak glupi, kazdego rozmieszalem i potrafilem gadac o wszystkim heh Tak ze mordy nie podlamujcie sie i nie dajcie sie zlapac w sidla tego co kiedys tak was meczylo ! Zabrnelismy zbyt daleko zeby teraz sie poddac :) A tak jeszcze na koniec to bardzo sie ciesze ze jest te forum, wchodze na nie prawie codziennie i sprawdzam najnowsze wpisy, duzo mi to pomaga, za duzo sie nie wypowiadam ale w tematach jestem na biezaco heh. POZDRO
Kolega - 16-02-2013

Powitać !
Nadal sie trzymam, chociaz juz bylo na granicy. Kupilem pake i wracalem do domu zeby skrecic lolka i w koncu uwolnic sie od tych humorow. Przed wejsciem do domu cos mnie tknelo i wszystko wrzucilem do pieca, rowniez szlugi bo oczywiscie tez kupilem.

Mysle, ze jednak trzeba z tym mocno walczyc. Za duzo poświeciłem, za duzo sie namęczyłem zeby teraz to zjebać za przeproszeniem.

Mastik moze to byc kryzys zimy. Latem jakos w ogole nie myslalem o paleniu i bylo spoko. Dobija mnie tez brak pracy w tym naszym pieknym kraju...

Kolega - 23-02-2013

Fuuuj wrocilem do je****** fajek ! Wystarczyla jedna impreza, bylem juz przyznam sie pijany i zapalilem fajke, kolejna i kolejna. Na drugi dzien czulem taka potrzebe szluga ze omal mnie nie rozerwalo. Bylo t silniejsze ode mnie i poszedlem do sklepu po paczke...
Pale malo bo paczke mam na 3 dni, ale i tak pale !



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group