Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - Czas na moją historie
Korek - 08-12-2009 killer, no moze po odstawieniu jest szaro i nieciekawie...ale to przechodzi, uwierz mi :) tylko ze niestety tak samo to przechodzi duzo wolniej ta szarosc. Dobrze miec jakies zainteresowania lub hobb, cos co Cie kreci, zeby w to wkladac swoja energie. To zawsze daje jakies efekty i nie jest szaro.
Wiesz, po tym jak ja rzucilem i jak sie teraz zastanawiam to sobie mysle ze: palilem przez dluzszy czas niz teraz jestem czysty. Wiec kiedys wydawalo mi sie ze na fazie zycie jest normalne, a bez fazy to nie halo. Teraz sie trzeba przestawic chyba odwrotnie, ze zycie na czysto to normalka. Tylko ze wlasnie na czysto bez fazy moze wydawac sie szare. Ja czasami tez dochodze do takiego momentu ze zycie jest szare, bez sensu itd. i w glowie mam jakas mysl ze jak zapale to bedzie kolorowo. Potem jednak dochodze do wniosku ze chyba trzeba sie cieszyc z tego co sie ma, a na kolejna porcje szczescia zapracowac..bo to w zyciu nie przychodzi tak latwo jak po zapaleniu jointa :/Crystal Clear - 10-12-2009 " dochodze do wniosku ze chyba trzeba sie cieszyc z tego co sie ma, a na kolejna porcje szczescia zapracowac..bo to w zyciu nie przychodzi tak latwo jak po zapaleniu jointa :/ " Korek bardzo trafnie to ująłeś ;)))killer - 14-12-2009 Temat postu: No i znów ciężki dół... :(No niestety doszedłem do tego że jestem chory. Cały czas mam jakies urojone myśli w głowie, cały czas zmartwienie, cały czas ból. Obawiam się że to schizofremia:(((((((((( coraz więcej mysli samobójczych itd... Chyba już niestety po moim życiu:(((((lukasz - 14-12-2009 killer, wiem, że jest Ci ciężko. łączę się z Tobą w bólu.killer - 15-12-2009 Dzięki Łukasz, miło to słyszeć! Dzisiaj znowu jest dużo lepiej, w zasadzie czuje się świetnie. Nic już z tego nie rozumiem. Ale zdecydowałem się na wizyte u psychiatry i w przyszłhym tygodniu ide, będe pisał co i jak na bieżąco. Chciałbym się kiedyś stać taką motywacją dla innych jak Mariusz ale czy sie uda... A w forum moc jest niesamowita. Wczoraj przed snem czytałem któryś raz te same historie 2 godziny i do spania już mi wszystko zeszło...killer - 15-12-2009 Aha doszedłem jeszcze do jednej ważnej rzeczy. Czasem przy złym samopoczuciu wiadomo nic się nie chce i wogóle. A później efekt jest taki że nie mam herbaty na noc i nie moge spac bo mnie suszy i następny dzień mam tragiczny, albo nie mam siły się wykąpać, wyprasować ubrań, obciąć pozanakci itd. a później w pracy czuje się jak szmata. Wczoraj pomyślałem że co do takich czynności nie ma przebacz, nie ma że boli wstajesz i robisz chodzby nie wiem co. Może dlatego dziś się dobrze dzsiaj czuje no bo jak se pościelisz tak się wyśpisz!!! A wczoraj dobrze sobie pościeliłem;)))BillyJean85 - 17-12-2009 I ja trzymam za Ciebie kciuki killer. Podziwiam wszystkich, którzy ,uświadomili sobie swój problem maja odwagę wyjść z tego bagna. Chcialabym by osoba którą kocham też wyszla na prostą...killer - 20-12-2009 Temat postu: 3 miesiące abstynencji;)Billie Jean - dziękuje Ci bardzo za ciepłe słowo. Na codzień nikt mnie raczej nie pochwali - znajomy z klimatu mówią że świruje a rodzinka nic nie wie także i raczej krytykują co się ze mną dzieje i nie wiadomo jakie wymagania od razu. Jak oni by wiedzieli co człowiek w środku przechodzi, ehh... Także dzięki raz jeszcze za ciepłe słowo, miło mi niezmiernie;)
A chce wam powiedzieć że 3 miesiące abstynencji za mną:) Rzeczywiście te 3 miesiące były chyba najtrdniejsze bo czuje się troche lepiej ostatnimi dniami. Jest zupełnie inaczej co nie znaczy lekko. W przyszłym tygodniu wybieram się do psychiatry bo mam problem z urojeniami. Jednego nie ma wogóle a następnego tak mi w mózgu myśli wiercą że nie moge nic zrobić. Wkręcam sobie myśli i boje się rzeczy których jeszcze poprzedniego dnia się wogóle nie białem pomimo że też byłem tego świadomy. Dziwnie się czuje przed taką wizytą bo zawsze człowiek się raczej śmiał z takich rzeczy ale przecież przed wizytą u psychologa też się dziwnie czułem a teraz jestem bardzo zadowolony. Mam nadzieje że z psychiatrą też tak będzie. Mam wielką nadzieje że te myśli mi przejdą.
No i jeszcze jedna kwestia się pojawia. Ostatnio zdażały mi się dni fajnego samopoczucia i jak przez te 3miesiące nie miałem wogóle ochoty zapalić tak teraz mnie naszła. Zdradziecka roślina atakuje na dwóch frontach.
Nie no generalnie czuje się o niebo lepiej niż na początku ale nie myślcie że rzuca się i po 3 miesiącach wszystko jest super. Kupe pracy przedemną jeszcze...killer - 23-12-2009 Heja:) wpadłem żeby zdać raport bo byłem dziś pierwszy raz u psychiatry. Nie wiem ale to jest chyba magia jakaś, po godzinnej rozmowie, całkowitym wyżaleniu się łącznie z płaczem czuje się znów jak nowo narodzony. I to nie przez chwile jak zawsze tylko rewelacyjnie od samej wizyty i czuje że potrwa to jeszcze pare dobrych dni, taką mam w sobie energie. Gość tak mi znów poukładał wszystko w głowie że to coś niesamowitego:) wytłumaczył wszystko od strony naukowej i co najlepsze diagnoza wskazuje że to nie żadna schozofremia ani nawet urojenia tylko lęki jakieś po odstawieniu. I okazał się też że jestem strasznie rozchwiany jak jakaś sinusojda ale to w sumie normalne. Gość też wytłumaczył mi wszystko o farmakologii i takim leczeniu.
Niesamowite jest to że do wizyty czułem się jak śmieć a po jak młody bóg. Naprawde niesamowita sprawa:)))))) I to już kilka godzin a wiem że rano będzie to samo. Tak mnie gość nakręcił:) Dlatego chce powiedzieć do wszystkich którzy się wachają a mają problemy ze sobą, nie zastanawiajcie się ani chwili dłużej i walczcie o swoje zdrowie bo warto. Okaże się że nie taki diabeł straszny jak go malują tylko trzeba mu stawić czoła... A pozatym wizyta u psychiatry wcale nie musi wiązać się z braniem leków! Jak będzie potrzeba i będziecie chcieli to sobie weźmiecie. Ale to indywidualna decyzja. Ja podjołem taką że od stycznia się wspomoge tym co lekarz mi przypisał.
Aha i moje zdanie jest takie że jak coś to trzeba wybierać psychiatrów z centrum leczenia uzależnień a nie jakiś zwykłych bo tam są specjaliści.
Pozdro i wesołych świąt wszystkim życze!!!!!suzi84 - 24-12-2009 Killer odkąd czytam Twoje posty to czekałam na włąsnie takiego! kiedy napiszesz, ze czujesz się wspaniale. Że już wiesz co sie z Tobą dzieje i że zaczynasz widziec wszystko w innych barwach. To chyba najlepszy prezent pod choinkę jaki dostałeś. Trzymam kciuki i wierzę, ze teraz wszystko pójdzie juz w dobrym kierunku.
Zdrowych i Spokojnych Świąt :) Bez lęku i z wiarą w lepszą przyszłośc.
Sylwiakiller - 24-12-2009 Chyba tak;) Za mną kolejny piękny i spokojny dzień tak jak pisałem wczoraj, czułem że ta moc którą otrzymałem od psychiatry wczoraj się nie wyczerpie:) Wogóle to mam wam jeszcze wiele do powiedzenie o tej wizcie ale to następnym razem bo dziś już czas do poduchy:)
Dzięki wielkie suzi za życzenia i wsparcie:)suzi84 - 25-12-2009 Killer to wstawaj i opowiadaj! Ja siedze jak na szpilkach hehe czuję się jak dziecko, które ma uslyszec zaczarowaną historię hehe
W końcu pozytywne wieści! I jak tu nie wierzyc w magię świąt?
Opowiedz jak dzisiejsze samopoczucie!zavex - 25-12-2009 a co ci @Killer powiedział, czym cie pocieszył...
bo ja mam wizyte dopiero we wtorek, ale sadze ze bedzie kiepsko,
dostane te same wiele nie dajace leki itd...
kazdy kolejny dzien w ktorym cierpie tylko umacnia
mysli samobojcze, nie wiem moze sie spełnią, może nie,
jestem zdruzgotany.killer - 25-12-2009 Zavex, z Twojej wypowiedzi rozumiem że już byłeś u psychiatry - może to nie ten psychiatra? Może należy zgłosić się do innego? Wiesz co ja miałem bardzo wiele lęków odnośnie swojej osoby wzlęgem kobiety ( miałem to chyba za dużo powiedziane bo pewnie jeszcze powrócą). Pomógł mi obalić je po kolei, uświadomił że są bezpodstawne, podniósł moją wartość, wytłumaczył też że lęk jest w bardzo częstym objawem odstawienia i wielu ludzi tak ma. Po prostu poczułem że można je przezwyciężać. Druga sprawa jest taka że mam kilka cech u siebie których nie lubię i zawsze się ich bałem i nie potrafiłem zmienić. Strach mnie paraliżował. Ten gość powiedział że w zasadzie wszystko można w sobie zmienić, najpierw trzeba zaakceptować istnienie jakiegoś wewnętrznego problemu a później ciężko nad tym pracować. Ja zawsze uciekałem przed moim wewnetrznym ja, myślałem że cały jestem do kitu, bałem się go po prostu i udawałem kogoś innego. Myślałem zawsze że moja osobowość jest już tak zniszczona że do niczego się nie nadaje. Kamuflowałem się za zielonym liściem bo wtedy byłem innym człowiekiem, wesołym, fajnym, zabawnym i wogóle wylajtowanym. Teraz jestem na etapie zaakceptowania swojej osoby a następnie pracy nad nią. Po rozmowie poczułem że nie cały jestem do dupy tylko jakaś moja część;)
Mój problem generalnie to dwie płaszczyzny - pierwsza skutki odstawienia marihuany, lęki i depresje z nią związanymi a druga praca nad sobą. Te dwie płaszczyzny nie mogą się zacząc zlewać bo wtedy lęki dopadają mojej osobowości i dzieje się źle. Widzisz tak mi to uporządkował.
Bardzo dużo się dowiedziałem odnośnie leczenia, profilaktyki. Uświadomił mi że to jest problem chorej psychiki która sama te myśli rozkręca. Widzisz z moimi schizami to jest tak, że na początku pojawia się jakaś maluteńka schizka odnośnie jakiejś pierdoły zupełniej. Po kilku godzinach albo dniach okazuje się że mam już w głowie tak ogromną schize że nie moge normalnie funkcjonować, nie moge pomyśleć, zrobić czegokolwiek - jestem sparaliżowany. Samo uświadomienie sobie że ten lęk to wytwór mojej chorej głowy bardzo pomaga w przezwyciężeniu mi ich ( już kilka razy mi się udało ujarzmić taką schizke;)
Po prostu po wizycie czuje że w mojej głowie znów o troszkę w mojej głowie jest lepiej poukładane. Jakbym powiedział że jest dobrze to byłbym hipokrytą. Teraz np. święta, spotkanie z rodziną a ja momentami to wypadam na jakiegoś gościa z innej planety - tak mi się wydaje przynajmniej. Nie ogarniam wszystkiego i nie ukrywam tego. Ale poczułem nadzieje że z tego da się wyjść i ża ja z tego wyjde! Potrzeba czasu i pracy Czasem słysze różne opinie typu poczekam 3 miesiące i będzie bajka. To nie jest tak, samo się nie zrobi.
Dlatego właśnie gorąco polecam terapie. I to zarówno u psychologa jak i psychiatry. Ja na początku się bałem a teraz jestem z tego dumny. Jak mówie o tym dziewczynie to widzę w jej oczach podziw, no bo chyba to dobra cecha jak facet w tak ciężkiej chwili potrafi wziąć się w garść i zacząć walczyć o swoje życie a co za tym idzie o związek. A z każdą wizytą jestem troszkę silniejszy:) Zavex jeśli niewyczerpałem tematu to wal śmiało;)
U mnie 3 dzień po wizycie, jest dobrze co prawda nie ma już tej mocy co zaraz po no bo życie depcze wyobraźnie ale leków też nie ma. Żyjemy;)killer - 26-12-2009 Tzn. lęków też nie ma;)