Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Jak mądrze być obok? - bezsilność
Sarnaa3 - 21-01-2016 skąd ja mam siłe- z MIŁOŚCI
adam wrócił do warszawki jak to on mówi, pracuje ,popija ,obiecuje poprawe ,ja robie swoje -stawiam granice ,wykorzystuje jak przyjedzie do pracy przy kuchni i tak se w miedzyczasie rozmawiamy o co w tym wszystkim mu chodzi
i doszliśmy do wniosku że zrobił błąd nie korzystając z pomocy po ukończeniu terapii
dlatego tez niech każdy kto może to korzysta z terapii czy to grupowej,indywidualnej czy ,tez tylko dochodzącej od czasu do czasu
Proca idź na terapię ratuj siebie a on albo dołączy do was albo odpadnie
taka jest kolej rzeczy
pozdrawiamProca - 24-01-2016 Chodzę na terapie, mój mąż od niedawna też. Widzę, że coś w nim drgnęło, ale nadal jest trochę "obco"...Wiem, to wymaga czasu...
Piszesz, że czerpiesz siłę z miłości...hmm a ja nie wiem już co tak naprawdę czuję.
Pracuję nad sobą, próbuję na nowo pewne rzeczy poukładać sobie w głowie.
PozdrawiamSarnaa3 - 24-01-2016 na początku terapii też nie wiedziałam co czuje i na czym stoje i właśnie jak poukładałam se w głowie to miłość przebiła się przez te plątaniny i udało się ,pomimo rozwodu dalej jesteśmy razem,walczymy ,upadamy i wstajemy tylko że z taką różnicą że mnie już tak te upadki nie bolą (chodzi mi że tak długo nie bolą)
potrafie mu o tym powiedzieć i nie boje się jego reakcji ,że mnie zostawi i w ogóle
jestem 100000000000000000000000razy silniejsza niż w 2010 gdy pierwszy raz adam poszedł na terapię i tyle razy silniejsza od momentu gdy w 2013 po raz drugi podjął się leczenia i tyle samo razy silniejsza teraz gdy ma nawroty
jestem bo kocham ale nie będę wiecznie i jeśli uznam że powinnam jeszcze raz od niego odejść to odejde bo go Kocham i nie pozwole mu zniszczyć mnie i dzieci ,adam o tym wie i mam nadzieje że uda się po raz kolejny na terapię
pozdrawiam z całego serca i trzymam za was mocno kciuki i będę się modlić za was i waszą walkęProca - 02-02-2016 Sarna rozwalasz mnie...)
Serio naprawdę mimo wszystko nie wiem jak to wszystko dźwigasz, tyle lat...
A czy masz może doświadczenie z programem Candis (lub ktoś kto to czyta).
terapia opiewa na ok. 10 spotkań. Wydaje się być krótka, podobno skuteczna, ale jak jest naprawdę. Ktoś może się wypowiedzieć?
Między nami jest nadal trochę obco, ale widzę, że terapeuta jest na właściwym miejscu, wkrada się w mózgownice... i działa. Mąż zaczyna dostrzegać, że palenie to wielkie g....
Jest we mnie też dużo wk....enia. Ile piep..ona gandzia między nami i w nas zniszczyła. Czy bezpowrotnie nie wiem.
Też trzymam za Was kciuki i żeby nie było żadnych chorych nawrotów.
Po co te piep..one używki w życiu????Proca - 16-03-2016 Sarna napisz co u Ciebie, czy wszystko ok? U mnie mąż chodzi na terapie, tylko, że ostatnio dziwnie się zachowuje, tzn. widzę, że nie pali, ale jest bardziej rozdrażniony. Bacznie obserwuje, czy czegoś nie kombinuje.Chyba lęk o tą drugą osobę zostaje do końca...Czasem to g...o mnie przerasta.Proca - 21-03-2016 Jak mam funkcjonować? Jak żyć z moim mężem, skoro on jest coraz częściej poirytowany, rozdrażniony, bo nie pali? Najpierw zachowuje się jak skończony złamas, bo się "relaksuje" i ćpa a teraz mnie obraża, bo jest mu"trudno" z powodu odstawienia. C*olera co mnie to???? Dlaczego ja mam wiecznie uważać, panować nad sobą a on robi co chce, dorosły człowiek i wiecznie ma usprawiedliwienie.Na obrażanie mnie, wyżywanie się psychiczne???? Palacze to wieczne dzieciaki, i piep**eni egoiści, którzy nie widzą nic oprócz własnej wygody.Sarnaa3 - 11-04-2016 powiedziałam adamowi że nie chce z nim już być,nie dam już rady już niańczyć go pije on nadal a ja mam dosyć
nie wiem co będzie dalej nie wiem jak to będzie ale wiem jedno ze przymnie adam nie stanie na nogi bo ciągle będzie miał podporę we mniebezsilna - 13-04-2016 sarna Ty jestes silna babka i dasz sobie rade,powodzonka.mastik - 16-04-2016 @Sarnaa3: życzę Ci jak najlepiej :)Proca - 16-04-2016 Sarnaa nie wiem co Ci napisać, żeby dać Ci siłę...Według mnie jesteś herosem, który to dzwiga, masz siłę, której nie mają inni. Mówi się, że czasem trzeba odejść dla dobra tej drugiej osoby, że póki nie sięgnie bruku, póki nie będzie sam, nie dowie się co stracił, ale wiadomo...mówić jest bardzo łatwo.
Ostatnio usłyszałam mądrą rzecz: "To Ty decydujesz na ile sobie pozwalasz, jakie są Twoje granice,żadna osoba nie ma prawa naruszać Twojej wolności".
Miłość i nienawiść to dwa skrajne uczucia, oddalone od siebie a jednocześnie od jednego do drugiego bardzo łatwo przejść. Wystarczy sobie wyobrazić wahadło, które buja się od jednej strony do drugiej. Na jednym biegunie zasiada miłość, na drugim nienawiść.Zdrowa sytuacja to taka kiedy jesteś po środku,kiedy nie kochasz "za bardzo", ale też nie nienawidzisz.Wówczas możesz stawiać granice i decydować o sobie.
Ja się tego uczę każdego dnia.
Pozdrawiam.Proca - 20-05-2016 Sarnaa nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie bgno k... znowu. Przypalił cholera. Udało mu się, że nie palił4,5 miesiąca i co....zachciało się. Rozważam wyprowadzenie się z domu.
Głupia byłam, że mu zaufałam, tzn. do końca nie wierzyłam w jego "nie palenie", ale miałam pieprzoną nadzieję. Niepotrzebnie. G*wniarstwo i tyle.Proca - 24-06-2016 Nie wiem czy ktoś to w ogóle czyta. Ale nie sądziłam, że dojdę do ściany. Palenie 'chyba' się skończyło, ale między nami mur. Nie wiem w którą stronę to pójdzie.Czuję rozczarowanie i ból.I totalne zniszczenie w środku. Z osoby wesołej i energicznej mam dziwne myśli, rzadko się śmieje,izoluje się od ludzi coraz częściej.Gdyby nie dziecko, to nawet bym nie wstawała.Żałosny ten świat, że teoretycznie dorośli ludzie tak się krzywdzą wzajemnie.
Wszystkim, którzy pracują nad sobą, życzę z całego serca powodzenia.Sarnaa3 - 03-07-2016 u mnie jest ciężko ,adam nie daje za wygraną i chce wrócić ja jestem na wykończeniu nerwowym bo nie moge mu przetłumaczyć że nie moge być z nim ,podobno nie pije i chodzi na mitingi ale zaczynam myślec że to troche za późnoProca - 19-07-2016 Sarnaa3 trzymam za Ciebie, za Was kciuki, za Was razem, lub oddzielnie, najważniejsze, żebyś odnalazła spokój i stabilizacje, swoją przestrzeń, a nie strach i kolejne rozczarowania...Pozdrawiam Cię bardzo gorąco.marg0 - 02-08-2016 Cześć wszystkim, jestem tu nowa. Trafiłam na tą stronę "przypadkiem" i nie mogę przestać płakać.
Jestem załamana - tyle można by powiedzieć w skrócie. Nie mam już sił... Nienawidzę tej suki - trawy. Gdyby tak się dało, zamordowałabym ją gołymi rękami. Czuję się taka bezsilna... Mój mąż ciągle pali (nie wiem - codziennie, co drugi dzień). Nie upala się jakoś strasznie, ale to jest nie do zniesienia. Okłamuje mnie, kręci, byle tylko niepostrzeżenie zapalić. Oczywiście wszyscy jego znajomi też palą... Mamy dwóch małych synków...trzecie dzieciątko w drodze. A ja chyba powoli wpadam w depresję. Już sama nie wiem co jest dla mnie gorsze - czy sam fakt, że się odurza, czy to jak mnie traktuje przy tym... To się wymknęło spod kontroli zupełnie. Jak przemówić do jego pustego łba, żeby zrozumiał, że niszczy życie mi, sobie i dzieciom?