Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - po prostu koniec
mastik - 05-09-2013 hit dzisiejszej wizyty:
ja to sobie tym że mam nawrót się tłumaczę z tego że chcę ćpać
nr2. muszę znależć w sobie złość na nałóg.
coraz więcej światełek w tunelumastik - 10-09-2013 dostałem na ostaniej sesji 3 karteczki do noszenia i czytania w wolnych chwilach
jedną ze sposobami odwrócenia uwagi od nawrotowych myśli - w sumie działa średnio
drugą z opisem mechanizmów
trzecią jak radzić sobie z wyzwalaczami
miałem je czytać częściej ale w sumie 2 razy na razie...
ale ok podoba mi sie ten kierunek
chociaż takie łopatologiczne wbijanie do głowy niezbyt
chcę kontrolować to co myślę i to bardziej niż być czystym
co do absty to jestem czysty ale tylko ze względu na brak okazji,
wewnątrz już jestem dość mocno nakręcony i nie mogę (nie chcę) tego przerwać.
to problem, ale jak chcieć jak się nie chce?
wyzwalaczem dla mnie jest wszystko: muzyka, pogoda, ulica, park, łóżko, wanna...
napięcia psychiczne również napływają z zewnątrz - trzeba sobie z nimi radzić.
to juz nawet od nich nie chce uciekać tylko je przejść po ludzku.
wszystko minie, mam nadzieje że te głody też
chociaż w głebi ciągle mam tą myśl że co ma być to będzie ale koniec końców jeszcze sie spalę
i to być może mnie sabotuje, sabotuje terapię, powoduje głody i generalnie źle wróży.Zakrza - 12-09-2013 dasz rade trzymaj się chociaż jak bym czytał o sobie :/
głody są i będą ale w końcu muszą minąć ;-)snuf - 12-09-2013 Prawdopodobnie terapie trwają długo i są bardzo bolesne więc życzę dużo siły.
Ja na obczyźnie jestem pozbawiona tej możliwości, muszę sobie radzić w inny sposób. Zaczęłam czytać Nowy Testament, słyszałam że jest to najmadrzejsza księga wszech czasów więc postanowiłam czas jarania zastąpić czytaniem. Idzie wolno bo niektóre wersy czytam po kilka razy zanim zrozumiem w czym rzecz. Mam tak że im coś trudniejsze tym bardziej mnie wciąga. To bardzo uspokaja i poprawia samopoczucie a przede wszystkim odwraca myśli od nałogu.
PolecamRichie - 13-09-2013 "...chociaż w głebi ciągle mam tą myśl że co ma być to będzie ale koniec końców jeszcze sie spalę
i to być może mnie sabotuje, sabotuje terapię, powoduje głody i generalnie źle wróży..."
Stary jak ja Cie dobrze rozumiem ...
Trzymaj sie chłopie.mastik - 15-09-2013 nadarzyła się okazja, po 2,5 miesiąca, teraz liczę od nowa... dni do kolejnej okazji.suzi84 - 22-09-2013 "chociaż w głebi ciągle mam tą myśl że co ma być to będzie ale koniec końców jeszcze sie spalę "
"nadarzyła się okazja, po 2,5 miesiąca, teraz liczę od nowa... dni do kolejnej okazji."
Ona sama się nie nadażyła ... sam sobie na nią zapracowałeś.mastik - 23-09-2013 niewątpliwie.
generalnie temat ciągle przerabiam na terapii z której nie zrezygnowałem.
nie jest to jednak takie proste.
nie jestem najłatwiejszym pacjentem...mastik - 27-09-2013 a jeszcze taka sugestia z ostatniej sesji która jest bardzo ciekawa
czym jest nawrót u mnie? bo miałem takich parę i nie potrafiłem sobie wytłumaczyć skąd to się bierze i co to jest.
a może być to po prostu:
(samo)nakręcenie
parę dni po ostatnim paleniu głody mi zeszły do poziomu 0-2/10 z 6-9 wcześniej (one też są chyba nakręceniem)
przeglądałem sobie swoje posty z roku 2009 na innym forum bo chciałem przypomnieć sobie ile wtedy paliłem, koszmar.mastik - 13-10-2013 skąd się biorą głody u mnie?
otóż są wtedy gdy myślę że jest szansa na załatwienie palenia
gdy jej nie ma jestem spokojny i zajmuję się życiem
ale teraz przez weekend byłem bliski ogarnięcia choć nic z tego nie wyszło to jednak męki było co nie miara...mastik - 14-10-2013 znam 3 osoby które teoretycznie mogłyby mi pomóc ogarnąć stuff
ale nie są tym zainteresowane
na moje prośby udają że nie słyszą
generalnie sam też nie chcę tych próśb krzyczeć i stawiać sytuacji na ostrzu noża
udaję że mam to gdzieś choć fajnie by było
w sumie częściowo tak jest bo nie palę z drugiej strony taka abstynencja to mało jest warta bo nie wynika ze mnie, jedynie kolekcjonuję sobie negatywne strony bycia na głodzie
boję się że mógłbym być manipulowany zwłaszcza jakbym tak otwarcie domagał się tego
albo bym bardziej ich zniechęcił do tego - "lepiej mu nie załatwiać bo ma z tym problem"
mogą tak myśleć choćby po tym jak wiele razy podejmowałem abstynencje i o niej informowałem.
generalnie te osoby znam dość dobrze i są to osoby dość bliskie, nie są to żadne dile dlatego nie mogę tak po prostu zerwać tych kontaktów z resztą jakbym to zrobił to bym sie przyznał do tego że mam duzy problem
przez głody i frustracje oni strasznie mnie irytują,
chociaż głody mnie irytują bardziej
w ogóle ostatnio czuje się też unikany i nie potrafię dojść do porozumienia
a jak dochodzi do rozmowy to nie klei sie tak jak kiedyś.
dlaczego piszę takie rzeczy i ciągle mnie ciągnie w to gówno?
przecież widzę to...
chodzę na terapię i też nic
jedyny schemat jaki znam który mi pomagał dotychczas i budzi nadzieje - kupić pare gram, spalić, znudzić się tym i postanowić znowu być abstynentem oby jak najdłużej...
a zanim to nastapi to mam też plany by nie przeginać i trzymać fason i umiar - taka trzecia droga, postawienie na nowo nieprzekraczalnych granic
choć się zastanawiam czy to kombinowanie jest tego warte,
żebym tylko umiał sie tak wq..wić by powiedzieć "nigdy więcej"...mastik - 16-10-2013 no dziś to ciekawie nawet
przeczytałem jeszcze raz koncepcje mechanizmów Melibrudy i doszło parę oświeceń:
- mechanizmy regulowania emocji, iluzji i zaprzeczeń oraz rozpraszania i rozdwajania JA są grupą i występują wspólnie - a co za tym idzie łatwiej je zapamiętać i zrozumieć, co może być przydatne
- zabawne, że zrozumienie tego tekstu zabrało mi tyle czasu
- te mechanizmy działają u mnie - wszystko pasuje
zastanawia mnie jedno bo teraz widzę i rozumiem czemu na forach internetowych n/t uzależnień tak rzadko się ostrzega że u kogoś działa taki mechanizm? przecież to widać z daleka.
aha i jeszcze jedno bo mówiłem że mam fajny układ: jak będzie okazja i zapalę - to się cieszę, a jak nie zapalę to też się cieszę bo abstynencja trwa,
no ale każdy kij ma dwie strony - jak zapalę to mam wyrzuty sumienia że przerywam abstynencje (choć bardzo małe), jak nie zapalę to się frustruje (kosmicznie) i denerwuję, i analizuję sytuację całymi dniami...
zadanie na przyszłość: rozpisać się analogicznie jak gościu na tej stronie: http://alkoholik.org/odpo...y-uzaleznienia/mastik - 16-10-2013 a na tej stronce co podałem są niezłe teksty
tak analizując przeszłość to powiem że za każdym razem gdy udawało mi się na dłuższy okres utrzymać abstynencje to było wtedy gdy (nieświadomie) wykonywałem pierwszy krok z dwunastu, a nawrót następował gdy go wycofywałem.mastik - 17-10-2013 tak sobie czytam i rozmyślam a że rozkminy są ciekawe to je spisze tutaj by nie uciekły
otóż było gdzieś o patologiach alkoholika (czy narkomana - jaka różnica) a właściwie alkoholików bo przypadki różne no jak się czyta to się odechciewa bani zupełnie i wkrada się taki myśl: no przecież to esencja patologii, wybrane fragmenty najbardziej szokujące - ja tak nie mam, nie mam takiej patologii w sobie - no cóż nawet w patologii trudno się wybić za duża konkurencja ale ćwiczenie czyni mistrza.
tak sobie analizowałem dwie imprezy w tym roku na których zapaliłem i powiem coś takiego że została mi taka myśl po nich a właściwie wspomnienie - Niedosyt, świadomość że to się skończy.
Pęka mrzonka o okazyjnym. a przynajmniej odechciewa mi się na razie. Do postanowień to jeszcze mimo to brakuje.
no ale co jeszcze - jakiś czas temu to nawrót mi sie pojawił lub wzmocnił tym że oglądałem zdjęcia jakie kiedyś robiłem na fazie. Jakie zdjęcia? ano takie że idę sobie na bani i coś trza robić to pykam pejzaże - no przecież takie samo łażenie jest zajebiście NUDNE trzeba zabić ten czas. mimo to czuję się mocno nakręcony na taki spacerek - wmawiam sobie że jak znowu poczuję tą nudę to mi się odechce.
a skąd to się wzięło? skąd ta chęć by się szwędać gdzieś i ćpać? pamiętam taki komiks w którym koleś został poproszony o zaprowadzenie innego kolesia w jakieś miejsce i się okazało że trafił na jakieś tajne spotkanie i brał udział w jakiejś wyrąbanej w kosmos naradzie, a komiks kończy się tak że wychodzi ze tego spotkania i myśli: "a chciałem tylko w spokoju zapalić jointa" - to jest taki wyzwalacz u mnie jak sobie to przypomnę. Szwędać się też muszę bo jakbym był na bani w domu to bym słuchał gderania i w ogóle - gdy jestem daleko, jest mniejsze zło. Generalnie spacerek nawet na trzeźwo sam w sobie jest super - przyroda, słońce, świeże powietrze, spokój i cisza.
zresztą jak palę sam to kontroluję moc, a jak ktos mnie częstuję to zawsze jest niedosyt.
próbuję wrócić myślami jeszcze wcześniej, jak pierwszy raz w podstawówce poszedłem na wagary (na trzeźwo oczywiście) sam do parku i słuchałem Doorsów na walkmanie, czy już wtedy zaszczepiłem sobie ten schemat?
próbuję psychoanalizy solo bo godzina terapii to za mało...Paweł100 - 17-10-2013 Dobry pomysł z tą analizą,mam nadzieję że znajdziesz wszystko co podsyca głód i będziesz umiał go opanować :)