To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - Moj Bad trip, zapaliłem tylko parę razy...

lukasz - 10-11-2009

niech moc będzie z Tobą :)
lukasz - 13-11-2009

jak tam stary? pisz o swoich akcjach, bo lubię czytać opisy Twoich stanów. a lubię, bo wiele z nich sam miewam i nie czuję się w tym tak wyobcowany. pewnie podobnie uważa jeszcze kupę ludzi, którzy to czytają, nawet jeśli nie są aktywni na forum. no bo Twój temat ma już 1219 wyświetleń, a tyle nie mogło się uzbierać tylko dzięki osobom, które tu coś wpisują.
wssk - 16-11-2009

sory że tak długo nie pisałem, ale byłem dość zabiegany i ogólnie nie wiedziałem co napisać. Na weekend zjechałem do domu, do neurologa i właśnie będąc już w domu poczułem się znów oderwany na chwile od świata. Zadzowniły 2 telefony, 2 rozmowy na raz, kuchenka, jakiś inne hałasy, generalnie taki natłok dzwięków sprzyja "odrywaniu" czuję się wtedy tak jakby mnie tam w ogól nie było, jakbym był tylko obserwatorem nie umiem tego lepiej opisać, wszystko staje się takie dziwne. Jest tylko taka rożnica, że nie wpadam już w panikę jak to przychodzi, tak jak kiedyś, tylko, no nie powiem że na luzie, ale patrzę na to z dystansem, zażenowaniem, znudzeniem(?) trochę zawiedzeniem, że to mnie dotyka, ale wiem że to jest problem ze mną a nie tym co mnie otacza dlatego nie panikuję.
Neurolog powiedział mi że jestem zdrowy, tak samo jak i laryngolog, że mam dobry słuch, dał mi tylko jakieś tabletki na dokrwienie mózgu ale z tego co czytalem to mi nie pomoże, o ile wiem, że kiedyś miałem lekki śnieżek co najwyżej to teraz patrze w niebo i widzę je tak jakbym oglądał stary telewizor + pisk w uszach to już w ogóle symulacja dobra. Zleksza załamałem się z tego powodu, no dobra nie zleksza, tak totalnie. Cały czas czekałem, aż wkońcu przejrzę normalnie na oczy, a tu sie okazuje ze prawdopodobnie już nigdy, zajebioza.
Czytałem też ze snieg optyczny może powodować derealizację także milusio :/ kompletne dno. Przynajmniej już wiem, że nie będzie tak, że wstane i będę widział normalnie, jednak większy to demotywator niż motywator :/ masakra nie wiem co zrobić, 3x tyle co przezylem mam jescze czuć się jak gowno i widzieć gowno zamiast nieba?, najgorsze jest to że przed tym nie ma ucieczki, zamknę oczy to jest gorzej, zatkam uszy to jest gorzej.
Pozatym ogolnie nie mogę dojść do siebie, cały czas sie zastanawiam czy co widzę teraz juz jest tak jak ma być normalnie, boję się ze zaraz coś się stanie, jakiejść schizy dostane chwilowej czy cos, po prostu nie czuję się tak jakbym tylko bym jednostka i obserwatorem swiata. Problem w tym, że kiedyś wiedziałem ze kazdy widzi ten swiat tak samo, nie mowie tu o odczuciach i myślać, ale każdy widzi to samo, a potem przytrafilo mi się to co teraz mam, i wiedziałem ze tylko ja mam jakis poryty świat w oczach, i czy teraz to jużjest to co wszyscy widzą czy nie? myśle ze nie bo wtedy bym się nad tym nie zastanawial.
W środe idę do psychiatry zobaczymy czy mi coś innego przepisze i co powie.
Wczoraj byłem na koncercie i się trochę spiłem(naprawdę dawno nie piłem) czułem się chwilę trochę lepiej, potem gorzej, a potem lepiej, ale chyba było warte tej chocaiz chwili wiekszego luzu, choc wiem ze nie powinienem w ogole pic.

Patrzę teraz na monitor, potem na sciane, pokoj, lozko i chu** widzę przed oczami latają mi ciągle takei male gowna, jakbym mial odswiezanie na 40Hz, porazka :/

wssk - 16-11-2009

coraz wiecej czytam coraz więcej wiem, wszystko się staje jaśniejsze. Generalnie sprawa kręci się w okól migreny.
Pracując już byłem u okulistki bo mnie piekło 1 oko + ból oka, powiedziala ze jak nie przejdzie mam sie udać do neuro bo to moze byc migrena, no ale przeszło. Potem dalej praca coraz wieksze zmeczenie organizmu, zapaliłem - strach, lęk psychica siadla, zle samopoczucie no ale przeszło bo jescze bylem w miare fizycznie. Potem przyszła choroba, nadwrażliwość na dzwięki, pisk w uszach straszny, bóle głowy wyczerpanie, otumanienie, nadciśnienie, ledwo się wyleczylem ale fizycznie bylem strasznie slaby, wrocił efekt zioła, w czasie keidy mialem juz wypoczywać po pracy, męczylem sie psychicznie bardzij niz w pracy psychiczie i fizycznie, ciągle jazdy przygnębienie, derealizacja, potem wrócił ból głowy, pisk znów większy, śnieżenie.

Mimo że mi to nic nie daje, to latwiej mi troche psychicznie ogarnąć, najgorsza jest nie wiedza. Oczywiście nie jest to werdykt lekarzy, bo wg nich jestem zdrowy, ale wlasne wnioski bo wielu godzinach spędzonych na przemyśleniach i czytaniu roznych info w necie. Ciekawe jak to się skończy, jak już pisałem śr. psychiatra, pojdę chyba prywatnie do neurologa, mam sprawdzone nazwisko tylko że wizyta 200 zł heh

lukasz - 17-11-2009

stary, znam to uczucie beznadziei.mam na przemian myśli, że do końca życia tylko gówno mnie czeka i że czas to zakończyć, a potem chwilami taka mała wiara, że może jednak nie, że bywają przypadki w medycynie, kiedy człowiek się regeneruje wbrew wszystkim prognozom. chwila, że mam wrażenie jakby się poprawiało, a potem sru ! wraca derealizacja, spotęgowane ogłupienie i totalne załamanie.
przez ostatnie tygodnie przekopałem tony stron internetowych związanych z wychodzeniem z nałogu, kontaktowałem się z ludźmi i ogromna większość informacji sugeruje, że efekty, które sobie zafundowałem, cofają się, ale tylko w ograniczonym stopniu. jeżeli teraz mam takie grube jazdy (derealizacja + ogłupienie, zagubienie się w prostych czynnościach) to częściowe cofanie się objawów wraz z biegiem miesięcy, lat oznacza dla mnie tylko średnie upośledzenie zamiast upośledzenia silnego. a moim marzeniem jest bycie na tyle sprawnym, by móc normalnie wykonywać codzienne obowiązki, nie odlatywać, a nie tylko odlatywać w trochę mniejszym stopniu.
tak jak Ciebie, zjada mnie myśl, że do końca życia nie zaznam takiej zwykłej normalności. nie chcę być człowiekiem sukcesu, mieć wielkiego domu i cudownej rodziny. chciałbym po prostu móc iść ulicą i widzieć te same domy i ludzi, które widziałem kiedyś, a nie to odrealnione gówno. móc przeczytać rozdział książki za jednym zamachem i go zrozumieć, a nie czytać to samo zdanie po 10 razy i po zakończonym rozdziale stwierdzać, że prawie nic nie pamiętam. chciałbym poczuć taki zwykły porządek rzeczy, żyć życiem zdrowego psychicznie człowieka. nie bać się wszystkiego. móc umówić się z dziewczyną, pójść do pracy, prowadzić zwykłe szare życie. a tu okazuje się- dupa, najprawdopodobniej nie mam na to perspektyw. tylko sobie łeb roztrzaskać. mimo to, mówię, czasem mam taką małą nadzieję, że może za rok, za dwa, za pięć, mój mózg odbuduje się na tyle, żebym mógł prowadzić normalne życie. mimo, że ciągle słyszę, że nawet po iluś latach po przestaniu palenia i picia (takiego jak moje, 10 letniego lub dłuższego dzień w dzień) ludzie troszkę się "naprawiają", ale w jakimś sensie są nadal kalekami, mimo to czasem łudzę się, żeby nie zwariować, że u mnie będzie inaczej, że mam silny układ nerwowy. ale potem widzę, że sam próbuję się oszukać i wariuję. dosłownie. płaczę, jęczę, chodzę w tę i we w tę, gadam sam do siebie i mam wrażenie, że to jakiś zły sen. ale to pi...olona prawda. życie to gówno.

lukasz - 17-11-2009
Temat postu: i jeszcze..
Michał, mamy nieco inne objawy i inną historię z używkami. choć oboje mamy derealizację i to "sztuczne" widzenie świata. już spory czas minął, a to gówno się nam jakoś nie za bardzo cofa. to nie prognozuje dobrze. może będziemy już zawsze zryci. ale może któremuś z nas (a najlepiej obu) w końcu uda się z tego wyjść. bo prognozy na przyszłość to kwestia jakiegoś prawdopodobieństwa, ale nie pewności. ludzie różnią się od siebie, mają różne geny. może będzie tak, że będziesz się jeszcze męczył z tym gównem i parę lat. ale w końcu to minie. chcę powiedzieć, że w medycynie są różne przypadki. może brakuje nam trochę cierpliwości (mi na pewno).
jakieś parę godzin temu zjadłem pół tabletki antydepresyjnej (teraz biorę po pół tabletki dziennie rano) i mój optymizm jest na wyrost. ale chcę napisać, że nawet jeśli duże szanse, że człowiek się nie ogarnie, to duże szanse nie oznaczają 100 % pewności.
ciężko jest stary, wiem, i męczące to wszystko jest jak cholera. wyć się chce. gdybym czytał moją wypowiedź x lat temu, pomyślałbym sobie- ale ten koleś dramatyzuje, matko, co za matoł. ale wtedy nie miałem pojęcia, co może czuć człowiek.ból psychiczny może być nieludzki, nie do opisania.

wssk - 17-11-2009

no masakra, czy my naprawdę o tak dużo prosimy? po prostu żeby móc sobie np. siąść przed tv i skupić się na tym co leci, albo po siedzieć popatrzeć w niebo i się tym relaksować? masakra, brakuje mi bardzo takiej rozmowy na luzie, bez zadnych lęków, myśli. Przez to wszystko teraz jak rozmawiam z ludzmi czuję się nie pewnie, nie pewnie czuję się cokolwiek mówiąc,robiąc tak naprawdę, brakuje mi tego, żebym stojąc pośrodku ludzi myślał o tym co oni o mnie myśla i zeby nie zrobić z siebie głupka, teraz nie mam takich myśli, brakuje mi tego żeby móc się wpatrywać komuś w oczy i czuć się pewnie, wiedząc ze tamta osoba pierwsza wymięknie xD, teraz czuje się niepwnie, jakby mnie prześwietlał ktoś, no nie do końca ale tak jakby, czasem tez patrzac w oczy zastanawiam się jak ta osoba widzi mnie w danej chwili co myśli co czuje, jak czuje własne ja, czuje wtedy że tak naprawdę nie znam tej osoby mimo że jest mi naprawdę bliska, tak jakby to był ktoś kompletnie obcy, bo tak naprawdę to chyba nikogo nie znamy, bo to co człowiek ubiera w słowa, jednak ciężko zrozumieć, przeszywa mnie wtedy taki lęk, strach, samotność nie wiem co jeszce, ogolnie zanikły mi jakieś takie więzi emocjonalne miedzy ludzkie, wszystko to jescze wazmacnia ten śnieg optycznym cały swiat jest rozmyty, szcególnie w supermarketach (tam są takie straszne światła o_0),
co do czytania mojej wypowiedzi, albo twojej albo kogokolwiek innego zalozmy 4-5 msc temu, pomyslalbym "co za swiry to wypisuja?, przeciez to jakeis bzdury są", szczerze nie wyobrazalem sobie ze ludzka psychika może coś takiego tworzyć i że jest ona tak słaba,wcześniej naprawde twardo stąpałem po ziemi, mialem swoje zdanie, ktos mi mogl cos mowic ja moglem udawac ze wierze w to co mowi, ale tak naprawde miałem swoj wlasny poglad na to a teraz jestem jak plastelina masakra,
smieszne,dziwne i zarazem glupie jest to ze mozna palić (czy co kolwiek innego) dlugo, trzymać się dobrze aż w koncu przyjdzie taki moment, w ktorym w przeciagu bardzo krotkiego czasu wszystko obroci się o 180 stopni, czlowiek jest kompletnie zdezorwientowany nie wie co się dzieje, a potem dochodzenie do siebie trwa długo, gdyby wyglądało tak samo jak w pierwszą stronę, to już dawno by mysle było po probleme, gdyby tak z dnia na dzien człowiek się poczuł dobrze, ale szybko to tylko mozna sobie zjebać wszystko, wychodzi się długo, mimo, że ciągle jest się tą samą osobą i czeka na powrót do tego co było, to tak naprawdę przez to ze to sie tak ciągnie, osobowosć zmenia się diametralnie, czlowiek staje się kompletnie kims innym z mega pustką w glowie, pomyslem na zycie, poczuciec swiata i siebie, nie wie kim jest i trzeba na nowo poznawac siebie masakra to mnie przerasta trochę :|

wssk - 17-11-2009

choc muszę powiedziec ze od mojego 1 wpisu tutaj, do teraz jest naprawdę duża zmiana, choć nie taka jak bym chciał :(
lukasz - 18-11-2009

dokładnie. ale jest zmiana, gorzej jakby się pogarszało. jeszcze jest nadzieja stary. nie pewność, ale nadzieja i tego się trzymaj. że za parę miesięcy, za rok, a może nawet za pięć lat będziesz być może sobą. wiem, że to przerasta. mnie też. jak cholera.
wssk - 18-11-2009

Jeb masakra, dzis mialem miec wizyte u tego psychiatry tyle ze w rodzinnym miescie, ledwo co Spalem dzis moze 4 h bo trzeb bylo uczyc, mega zmęczony,przyJebany, glowa pęka, jeszcze zapomnialem ksiazeczki zdrowia kombinacje, no ale po zajęciach w koncu godz13 po drodze przechwyt książeczki i na dworzec odjazd 14.45, w koncu jade mega bez sil ale uczyc trzeba bo jutro kolos z botaniki, dobra dojechalem podróż 2h, dzwonię do kumpla naszczescie dotrzyma mi towarzystwa bo wizyta dopiero o 18.45 czyli za kolejne 2 h, wkoncu 18.30 ide pod gabinet a tam kartka ze z powodu wypadku czy cos dzis nie czynne, mega wkurw. Teraz półtora godz do pociagu, nachwile do kumpla i trzeba wracac, odjazd 20.02 czas podróży 2.30 min, siedze teraz w pociagu, mega bez sil, glowa mnie napier... Spac nawet nie moge bo noszę soczewki, a zresztą uczyc musze, tyle ze zasypiam po 5 min czytania, czuje sie jak trup, dojade do domu na 23 i ide w kime, no masakra straciłem dzis 10 godz, i troche kasy na bilety a żarcie na miescie którego bym nie kupil normalnie i gowno zalatwilem, ale najgorze jest tak sie czuje poprostu tragedia o.0, jeszce na dodatek Glodny jestem zaraz chyba padne trupem, aha wizyta oczywiscie prywatna ...
lukasz - 18-11-2009

no można się wkurzyć. ty, to widzę, że masz bezprzewodowy net, skoro z pociągu piszesz. ale nieważne, powodzenia na kole.
wssk - 19-11-2009

na komórce ;p 100 lat to pisalem jescze mi się skasowało i od nowa musiałem xD ehehe, zaraz wychodzę mam nadzieje ze pojdzie dobrze xD
wssk - 22-11-2009

Hmm nie wiem co napisac, chyba wszystko na dobrej drodze, najważniejsze samemu sie nie wkrecac i byc dobrej mysli. Tyle w teorii jednak w praktyce wiem ze jeszcze troche musi minąć... Najbardzej boje sie teraz od strony neurologicznej, o ile fakt ze nigdy nie usłysze ciszy jest dosc nie fajny to fakt ze nigdy nie zobacze czystego swiata przed oczami jest straszny :| szczególnie ze przypomina to troche dereale, ale nic to jeszcze troche do spróbowania przedemna, czemu mi sie ma akurat nie udać? :D
jak - 23-11-2009

hej Michalku!
no wiec u mnie jako tako...mam dola i cisnienie ale walcze...
ciesze sie ,ze masz takie fajne podejscie!mysle ,ze to Cie zaprowadzi do sukcesu i to wazne ,zeby wlasnie samemu sie nie wkrecac ;)trzeba cieszyc sie tym co jest bo wlasnie jak sam kiedys powiedzialales- zawsze moglo byc gorzej..
pozytywne myslenie jest droga do sukcesu!!a czym bylby sukces bez trudnosci...?;)
mysle,ze z czasem te sniegi i inne -przeeeeemina..muuusza!!
trzeba byc cierpliwym,wytrwalym i wyrozumialym dla samego siebie...nikt chyba nie wpedzil sie w nalog w jeden dzien -wiec teraz tez nie zniknie w jeden dzien ;)
a powiedz -co z Twoim lekarzem?wrociles tam?masz jakis nastepny termin?
powiem Ci ,ze po takiej akcji ,jaka miales tamtego feralnego dnia -to chyba mozg by mi wykipial z wscieklosci ;)
trzymaj tak dalej!! jestes wartosciowym czlowiekiem i wszystko przed Toba!!mocno Ci kibicuje!!
pozdrawiam cieplutko xD

lukasz - 23-11-2009

hej Michał, we mnie też masz kibica i podobnie jak Grażce podoba mi się Twoje podejście.
a powiedz, te piski i śnieg są raz większe, raz mniejsze, czy mniej więcej ciągle takie same ?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group