To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - Koniec z jaraniem!

mastik - 18-01-2013

hehe ale historia, nie ma tego złego....

mimo że uważam że powinna być depenalizacja to jednak się cieszę z tego że jest jak jest, bo trudniej przerwać abstynencje - ma się czas by się opamiętać gdy we łbie się pomiesza

Driver21 - 01-02-2013

Dokladnie mastik, po raz kolejny przyznaje racje, co do tego, co napisales.

Ale trafilem dzis, akurat 1 dzien nowego miesiaca :)

Podliczylem na szybko, ze za 7 dni, strzela mi 10 miesiac abstynencji, a juz bylo tak blisko do przerwania tego.. Jednak cos tam nade mna czuwa i nie pozwolilo mi tego zrobic.

Od 14 dni od tego wydarzenia, calkowicie uswiadomilem sobie, ze najwazniejsze, to pracowac nad samym soba. Nie dopuszczac do siebie zlych mysli, nawet w przypadku, gdy wokol nas dzieje sie cos zlego. Bo uzaleznienie bedzie robilo wszystko, zebysmy w koncu sie poddali.

Mam strasznie dziwna odraze jesli chodzi o palenie i widok ludzi upalonych. Odrazu wtedy mysle sobie, ze szkoda by mi bylo tracic nawet sekundy trzezwego zycia, aby sie usmazyc. I juz nawet nie chodzi o czas abstynencji. O sam fakt. Takie wytworzone obrzydzenie do tego, nie wiem jak inaczej moge to opisac. Papierosy rzucilem w tym samym czasie, teraz jedyny kontakt z nimi to na ulicach przez palacych ludzi. Alkoholu nie ruszylem tyle samo czasu, do niego juz totalnie jestem negatywnie nastawiony.

Tak sobie mniej wiecej podliczylem, ze procentowo, jesli chodzi o motywacje do rzucenia, forum (mastik,kolega,pawel100,radek,bryan) zapewnilo mi i zapewnia okolo 15-20 % z calosci. Bardzo czesto sie tu pojawiam, czytam wpisy nowych osob, sledze wciaz historie starych wyjadaczy i ciesze sie zyciem. Zauwazam teraz czytaja swoja historie, jak mozg oszukuje :) Jak czlowiek sam sobie zaprzecza tak naprawde.

Trzymam sie i nie odpuszcze i wam zycze tego samego !!

Driver21 - 14-02-2013

No to 10 juz za mna :)

Ciesze sie jak male dziecko, ze nie ulegam roslinie i trzymam sie po tylu latach i takim oslabieniu woli.. Jestem calkowicie odciety od tematu palenia, zadna osoba z moich znajomych nie jara, nie mam dostepu, ani kontaktu, unikam tego caly czas, bo nawet najlepszym w sytuacji zagrozenia moze powinac sie noga. A niewarto dawac sobie nawet mozliwosci przerwania abstynencji, ktora trwa w najlepsze. A z kazdym kolejnym dniem otwiera coraz bardziej oczy i oczyszcza umysl i cialo. Cos pieknego :) Polecam wszystkim tutaj doznania tego uczucia..

Zyc, cieszyc sie zyciem i nigdy wiecej nie tracic ani chwili na zielona "przyjemnosc". I to jest do zrobienia, jesli naprawde sie tego chce.

Kolega - 17-02-2013

Gratuluje ! :D takie posty ciesza oko ! Oby kazdy z zakladajacych temat mogl tak napisac !
Driver21 - 26-03-2013

Trzymam sie twardo kazdego dnia, mimo podkladanych klod pod nogi z kazdej strony, mimo tego calego zla, ktore otacza nasze zycie i swiat..

Jesli dobrze licze, to za niecale 2 tygodnie moge swietowac ROK trzezwosci. Mimo, ze juz nie przykladam wiekszej uwagi do liczb, to jednak 364 robi swoje :)

Moze takie krotkie podsumowanie z mojej strony.


Przez wieksza ilosc czasu, wydawalo mi sie, ze palenie rozwija we mnie pewne umiejetnosci, otwiera moje spojrzenie na swiat, pozwala zobaczyc sztucznosc i falszywosc. Po czesci to prawda. Tylko, ze to samo robi calkowita trzezwosc. Zero alkoholu/fajek/jointow/koksu i tak dalej. Moge smialo stwierdzic, ze bez tych dodatkow lepiej pracuje moja psychika, latwiej przyswajam nowe rzeczy, o wiele lepiej sie czuje !

Kontakt z ludzmi poprawił sie przez ostatni rok.
Zerwanie niepotrzebnych (nawet kilkunastoletnich) znajomości pokazało mi, ze wiele z nich bylo oparte wyłącznie na paleniu/spedzaniu czasu na paleniu i tak dalej.
Nie mam zadnych lekow, psychoz, filmu na oczach. Tak jak pisalem wczesniej, zostaly tylko niekontrolowane czesto emocje, niepotrzebne nerwy, czasem brak koncentracji i skupienia tam gdzie powinno byc ich duzo. Serducho pracuje bez ciagle przyspieszania i zwalniania.

Coz wiecej dodać. Nie pale dalej, zyje tak jak chce, z dnia na dzien. Bo jesli uswiadomimy sobie, ze DZIS nie palimy, to odrazu rozluzniamy nasza psychike od myslenia co bedzie jutro/co bylo wczoraj. Nie pale DZIS i nie interesuje mnie jutro, ktore mimo wszystko bedzie DZIS. To tez bardzo pomaga, nie tylko przy zielsku.

No to by bylo na tyle chyba. Ciesze sie bardzo z faktu, ze jeszcze jakis czas temu zazdroscilem Ci mastik roczku, a tu samemu mi dobija ;)

I co najwazniejsze na koniec, nie jestem pod ciagla presja zapalenia, mimo ze mam z nim co jakis czas stycznosc na ulicy na przyklad. Jakos wyluzowalem ta część w mozgu odpowiedzialna za powrot do nalogu.

Driver21 - 13-04-2013

I co z tego, ze nie mam od ponad roku kontaktu z paleniem, skoro doszlo juz calkowite rozstanie po kilkuletnim zwiazku z kobieta, dzieki ktorej w ogole zaczalem sie zastanawiac, dlaczego palilem 5 gram dziennie i ze nie chce tego robic. Wraz z nia, mimo, ze sam zbudowalem sile na niepalenie, znika czastka mojej sily i motywacji. Nie chce ulegac, bo jestem juz za daleko, ale kto wie co przyniosa kolejne dni...

Dlatego uwazam, zeby nigdy nie rezygnowac z kims z palenia, czy dla kogos, czy pokladac nadzieje w innym czlowieku, robic sobie dzieki niemu motywacje, bo on zawsze moze zniknac, a my bedziemy nieodporni na problem tak jak ja teraz.

Wszystko kurwa zalezy od pozytywnego podejscia i nieuzalezniania sie od kolejnych rzeczy lub osob. TO TAKIE PROSTE !!

A jednak wciaz wraca i nie chce mnie opuscic. Mimo ze moje zycie jest pelne szczescia, mimo ze nie jaram tego scierwa, teraz otwiera sie przede mna mozliwosc powrotu poprzez zewnetrzne wplywy, lub poprostu bezsilnosc.

Driver21 - 18-05-2013

Pisanie samemu ze soba, to cos podobnego do siedzenia w czterech scianach i gadania do siebie, sluchajac odbijajacych sie slow od scian. Tak ostatnimi czasy wyglada to forum, a szkoda, bo poczatki byly zupelnie inne.

Odechciewa sie cokolwiek tu pisac.

Ale z drugiej strony szkoda zostawic niedopisana historie do konca ;)

Mimo wszystkiego, co sie wydarzylo i dzieje, twardo sie trzymam. Nikt w koncu na sile nie odpala mi skreta, nie wklada go do ust, wszystko zalezy ode mnie. Zbyt dlugo juz nie palilem, zeby znow zaczynac wszystko od poczatku.

Wszystko lezy w psychice i naszych decyzjach. To moje wnioski z ponad roku niecpania.

mastik - 19-05-2013

no ale takie pisanie do siebie też kryje sporo autoterapeutycznych wartości

jesli chcesz by ludzie rozmawiali z tobą, zadawaj pytania :)

Paweł100 - 19-05-2013

Witaj kolego :)
Gratuluję ponad roku trzeźwości !!U mnie już będzie ok 1,5.
Faktycznie ostatnio forum trochę podupada.Ale prawda jest taka że czym sobie bardziej sam radzisz tym mniej go potrzebujesz.Ja ostatnio bardzo mało tutaj wchodzę z uwagi na brak czasu a jak wchodzę to z ciekwości lub pomocy innym.
Przykro mi z powodu rozstania z ukochaną,wiem że takie rozstania są bolesne...
Wierzę że sobie poradzisz i nie pokusi Cię do wiadomo czego.
Musiał bym coś napisać również i w swoim temacie ale jakoś narazie weny brak.
Pozdrawiam

servus bertas - 20-05-2013

Pisanie do samego siebie pomaga i jestem tego pewien. Poza tym miej świadomość, że pomagasz sobie, a nie tylko innym. Jestem tu nowy, ale wchodząc tu czytałem twój post i mi też dodał otuchy :) Będę śledził twój temat. Dużo zdrowia i powodzenia życzę :)
Driver21 - 21-05-2013

@Mastik

Poniekad masz racje, sam to znasz z autopsji w koncu :) Ale nie wydaje mi sie, zeby rozmowa polegala tylko na zadawaniu pytan i odpowiadaniu na nie. I tez nie uwazam, ze trzeba koniecznie ciagle pisac o jakims problemie zwiazanym z paleniem, zeby moc wymieniac poglady.

@ Paweł100

A zaczynalismy w sumie w tym samym okresie rzucac palenie, mialem wpadke, a Ty prosze, ciagle do przodu. Gratuluje szczerze, bo to naprawde trudny wyczyn. Tez nie zagladam tu codziennie, ale jednak czytanie tutaj pewnych opinii, czy powrotow pozwala mi sie trzymac w slabszych chwilach. Odzywaj sie czesciej. Jak Twoje zycie wyglada teraz po zaprzestaniu cpania ?

@servus bertas

Mastik pieknie kiedys napisal wlasnie, zmieniaj siebie, nie innych, inni pojda za Twoim przykladem, ale tez nie o to tu chodzi. W koncu pomagamy sobie nawzajem i o to tutaj chodzi. Jeden bierze przyklad z drugiego, kieruje sie jego doswiadczeniem i byc moze zbiera z tego jakies doswiadczenie dla siebie. Czytalem rowniez Twoj temat i sam widzisz, ze mozna przestac palic nawet po o wiele dluzszym czasie, tylko wystarczy chciec.

Dzieki za odezwanie sie ;)

who i am - 21-05-2013

Siemanko mordeczki, postanowiłem ze i ja sie pochwale, mi tez stuknelo 1,5 roku, mniej więcej w tym samym czasie rzucilismy z tego co pamiętam Paweł i cieszę sie ze nadal sie trzymasz tak jak i ja :) mysle ze juz jesteśmy na takim etapie w swojej głowie ze do tego nie wrócimy, przynajmniej ja. Moi kumple nadal jaraja oporowo przy mnie, dalej w tym brą, ta sztuka dziennie musi im pękać w płucach a ja juz sie na to uodpornilem, czasami to az mi śmierdzi to jak poczuje zapach dymu z wydychanych ust, a juz smród opalanej lufy to mnie cofa heh :) powiem wam ze nawet dzięki mojej przemianie jeden z ziomkow tez podjął walkę dzięki mnie , a w sumie mial najdłuższy staż w tym bo ok 10lat, ponad 2miechy juz nie pali... Wiec jeżeli naprawdę sie chce z tym skończyć i człowiek uswiadomi sobie to w swojej głowie to da radę ;) trzymajcie sie ciepło i starajcie sie wytrwać w swoich postanowieniach! Pamiętajcie pasja jest w życiu dużo lepsza od cpania :) moja stal sie sport, 3x w tygodniu robie siłownię, 1 gram w pile a 1 pomykam na rowerze w długie trasy, weekend mam na odpoczynek i sql, no i czasami w sobote sie mocniej napije, ale mysle ze taki resecik tez jest od czasu do czasu potrzebny :) hm jeszcze jedno starajcie sie jak najzdrowiej odzywiac, im dieta bogatsza w najlepszej jakości składniki, witaminy, minerały tym szybciej usuna sie z was toksyny, bie tylko te thc ale i inne dziadostwa :) pozdroo
Paweł100 - 21-05-2013

Nie przejmuj się tą wpadką,każdemu się może zdarzyć.Grunt to nie poddawać się a widzę że upadłeś,wstałeś i idziesz dalej.
Dziękuję za gratulację,owszem również uważam to za pewien wyczyn szczególnie patrząc na mechanizmy uzależnionych kolegów ale i nie tylko,nawet bezsenne noce,dręczące myśli itp dały o sobie znać...
Myślę że mogę dziś powiedzieć że jestem małym człowiekiem z wielkim charakterem :)
A jak moje życie wygląda ?
Hmm w sumie zupełnie zwyczajnie,nie ma ani rewelacji ani tragedii.
Praca,obowiązki,znajomi,czasem trochę rozrywki i sportu.
Ogólnie to ostatnio po bardzo głębokich przemyśleniach doszedłem do wniosku że chyba nie mam już żadnych głodów bo wspominałem że coś mnie męczy a nie wiem co.
Wydaje mi się a nawet jestem bliski przekonaniu że męczą mnie cechy DDA.
Krótko mówiąc cechy dorosłego dziecka alkoholika czy tam DDD- dziecka domu dysfunkcyjnego.
Jako że alkohol u mnie w domu się pojawiał dawno temu w okresie dojrzewania chyba charakter się wypracował w nie wygodny dla mnie sposób.
Na szczęście go już nie ma i mam nadzieję że przy odpowiedniej Kobiecie będę wiedzieć przed czym swe dzieci mam bronić jeśli oczywiście będę je mieć.
Jestem na etapie szukania swojego własnego mieszkania,ale opornie to trochę idzie...
Ale są jakieś perspektywy które budują moje własne ręce i chęci które by na pewno nie towarzyszyły gdybym palił dalej jointy.
Jeszcze mając 23 lata paliłem i w życiu nie przyszło mi do głowy żeby mieć własny dom,sprzątać sobie,prać,chodzić na zakupy itp.
Nawet nie przyszło mi do głowy to że brakuje mi Kobiety...
Ależ to daje do myślenia co ?
Są ciekawsze rzeczy od palenia...
Np posadzić drzewo i takie tam :)
Na koniec postanowiłem wkleić linka bo nie wiem czy czytaliście
http://www.intus.ehost.pl...pic.php?t=11887
Obca osoba ale ruszyło mnie bardzo.
Niech to będzie przestroga.
Pozdrawiam.

Paweł100 - 22-05-2013

who i am
Wierzę że masz silną wolę ale ja bym uważał trochę na spotkania z kolegami od lufki,szczególnie że lubisz się napić więcej.
Ja z kolei spotykam sie z tym towarzystwem tylko spontanicznie jak kogoś spotkam,albo mi ktoś zadzwoni.
Ogólnie nie odbieramy już na tych samych falach i żadko do takich spotkań dochodzi.
Ja akurat jestem pewniejszy że nie zapale przy nich po piwku niż całkiem trzeźwy.
Ale gdybym był nawalony to nie wiem jak by było.
Ja z kolei piję dosyć często ale mało.
Np czasem po ciężkiej pracy 1 piwo do snu albo w weekend najwięcej 4.
Nie lubie być nawalony.
Na trzeźwo mi jakoś przeszkadza palenie przy mnie.
Mam dosłownie kilku przyjaciół co nie palą i jest ok :)

Richie - 29-05-2013

Panie Kierowco pytales ile abstynencji, 2 tyg okolo tylko. Ale damy rade, u ciebie mysle ze dalej leci ok?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group