Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Jak mądrze być obok? - bezsilność
Sarnaa3 - 19-01-2011 Temat postu: jestem idiotkąjestem cholerną idiotka!!!!!!!!!!!!!
nie będę wnikać w szczegóły ale po krótce opiszę co się wydarzyło,jesteśmy winni oboje ja i mój mężuś ale ja czuję się tak kurwa podle ze brak słów.Złamaliśmy jedna z podstawowych zasad ośrodka i o mały włos ni został wyrzucony z ośrodka .Został tylko dlatego że sam przyznał się do tego.
nie wiem co mam pisać ale jak adam wyjdzie z osrodka teraz to koniec naszego małżeństwa i nigdy sobie tego nie wybacze.
wiem jednak że musze być konsekwentna w swoich postanowieniach.
boję się jak cholera od 2godz nic innego nie robię jak tylko becze i wyrzucam sobie jaką ja jestem idiotką i jak miłość i chęć wiary w to że jest dobrze mogą zacmić logiczne myślenie.
o 21.30 mam dowiedzieć się jaką mój mąż podjął decyzję ,każdy dzwonek telefonu to mam serce w gardle.
K....A K...A K...A
DNO I JESZCZE GORZEJsuzi84 - 19-01-2011 Sarno trzymaj się!Sarnaa3 - 19-01-2011 no i jest decyzja-na dzień dzisiejszy pozostaje w ośrodku
nie będę pisała tego co mi chodzi po głowie bo to jest bardzo niecenzuralne
Samopoczucie-DNO!!!!
SAMOOCENA -PONIŻEJ NORMY
wnioski-POMYŚL DWA RAZY ZANIM COŚ ZROBISZ
NIECH TO WSZYSTKO SZLAGSarnaa3 - 21-01-2011 A ja to chyba jestem trzepnięta jak but!
bo tak se pomyślałam że oczywiscie przykro mi i głupio że złamaliśmy zasady ośrodka ale z drugiej strony to moze dopiero teraz mój jaśnie książe pokaże czy naprawdę chce sie leczyć i czy pokona wszystkie problemy i przeszkody jaki życie nam rzuca pod nogi,może dopiero teraz zacnie rozumieć co to jest ponoszenie konsekwencji jeśli oczywiście nie opuści ośrodka wcześniej.
Ja jestem wredna jednak baba bo zamiast sie zamartwiać to jakoś mam przeczucie że wszystko będzie ok i że wyjdzie mu to na dobre.
Jeszcze nie dostałam telefonu z ośrodka że chce go opuścić i mam nadzieję że nie dostanę .
TRZYMAJCIE ZA NIEGO KCIUKI
no to narazie tyle
pa pa pasmutna mama - 21-01-2011 Sarenko piszesz , ze jestes dumna ze swojego meza,i napewno to prawda.Twoj maz napewno ci kiedys podziekuje,za to co zrobilas dla was,dla waszej rodziny,bo tylko dzieki tobie i twojej odwaznej postawie jest na leczeniu i zycze ci z calego serca zeby udalo mu sie przetrwac i wyleczyc sie.Jestes naprawde wielka,i jeszcze potrafisz pomagac innym ,tak jak mnie.
Twoja tesciowa mam nadzieje ze doceni Ciebie za to robisz dla jej syna,bo gdyby nie ty i twoja walka , tesciowa napewno nie poradzila by sobie z tym problemem,nie wiem moze ona nie rozumie co to jest uzaleznie.Mam nadzieje ,ze wszystko Ci sie pouklada:)
Pozdrawiam.smutna mama - 21-01-2011 Kurde sarenko chyba wpisalam sie w nie ten post,tz.ostatni ktory mi sie ukazal to ten o twojej tesciowej,nie widzialam tych oczekujacych,teraz dopiero mi sie pokazaly,i wyczytalam ze mialas jakies problemy , ze zlamaliscie zasady osrodka i ze oczekujesz na wiadomosc .
Sarenko jestem z toba i mam nadzieje ze bedzie dobrze.smutna mama - 21-01-2011 Trzymam mocno mocno mocno kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!smutna mama - 22-01-2011 Sarenko i co tam u ciebie??????Sarnaa3 - 22-01-2011 narazie wszystko ok.
Mam stracha każdego dnia jak dzwoni telefon
dzieciaki wyjeżdżają na ferie już w poniedziałek a ja zostaję tylko z maleńkim synkiem i wrednym rudym psem
spróbuję odpocząć ale czy mi to się uda to nie wiemSarnaa3 - 24-01-2011 byłam dzisiaj u terapeuty mieliśmy niezłą pogadankę no i znowu metlik w głowie.
wpadłam w takie nie wiem jak to nazwać odrętwienie beznadzieje coś bez dna końca-nie wiem jak to określic.Terapeuta mówi żebym się nie przejmowała a ja nie umiem
nie wiem może to strach przed -ale czym-trzeźwym meżem,uczciwym mężem,normalnym facetem-K...Anie wiem co mi jest.
Myślenie mam logiczne jak mi mówi terapeuta i dobrze myślę w wielu przypadkach ale czasami coś się we mnie blokuje i jest tak jak teraz.
nie mam kontaktu z adasiem
nie moge zebrac myśli żeby napisac coś konkretnego i mądrego.
ODEZWE SIĘ jak wrócę na normalny tok myślenia i znowu zaczne żyć:-(smutna mama - 24-01-2011 Sarenko trzymaj sie;
nieraz tak bywa,ze czlowiek nie umie sobie miejsca znalesc,sam nie wie czego chce,jakas deprecha nachodzi,ale to minie,sa dni lepsze i gorsze.To po peostu samo zycie.
Jestem z toba ,glowa do gory!!!!!!!!!!!!!!!!!!
PozdrawiamSarnaa3 - 25-01-2011 Temat postu: no i szlag trafił spokójwłaśnie dowiedziałam sie że mój jaśnie pan opuścił ośrodek.
k....a czułam że coś się świeci,te moje samopoczucie i serce w gardle i brak chęci życia normalnie czułam
K....A K....A K....A
czy będzie miał na tyle silnej woli zeby wytrwać a najważniejsze czy wróci do domu czy pójdzie do kolegów
Dlaczego on jest Kurwa taki głupi,popapraniec życiowy.
Ręce mi się trzęsą i chyba dostanę zawału.
czekam na rozwój wydarzeń
no właśnie wrócił i jest w domu
rozmowa rozmowa rozmowasmutna mama - 26-01-2011 Sarenko strasznie mi przykro,nie bede pytac co sie stalo ,mam nadzieje tylko ze ,wasze starania nie poszly na marne..Jestem z toba:trzymaj sieSarnaa3 - 28-01-2011 no i jestem znowu!
Jestem w ciągłym nerwie pomimo tego że w domu sielanka.Dzieci jeszcze nie wiedzą o powrocie bo są na wyjazdach nie wiem pewnie będą szczęśliwi.A ja boję się każdego jego wyjścia i w ogóle wszystkiego,że coś powiem nie tak i że cos zrobie nie tak normalnie paranoja.Staramy sie rozmawiac i mówić o swoich odczuciach i mówić uczciwie.
Wiem że nie poradzi sobie bez ośrodka i bedę starała się aby wrócił,na pewno nie będzie to lipianka-kategorycznie mówi że nie -nie zmusze go do powrotu
te 5miesięcy bez adama pokazały mi jak za nim tęskniłam i jak był mi potrzebny do życia do funkcjonowania i wogóle.
Jego plany to leczenie stacjonarne ale jak na złość nie ma u nas żadnej grupy AN no i nie wiem co dalej.Wspomniałam mu o ośrodku w Toruniu i nasz terapeuta to samo mu mówi i są chęci aby tam jechac.Troche daleko ale moze pomoże .
nie wiem czy znajdę tyle siły żeby dalej tak funkcjonować i nie wiem ile to moze trwać
Tak naprawdę to oprócz tego że go KOCHAM to nie wiem nic
Wyparowała ze mnie chęć walki -jestemjak flak-siedzę i patrze w jeden punkt i normalnie zawieszam się -nie jest to dobry objaw u mnie muszę wziąść się w garść bo nie wytrzymam tego wszystkiego
Pozdrawiamsmutna mama - 28-01-2011 Sarenko prosze nie dobijaj mnie:(