Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - Powikłania po THC
suzi84 - 03-02-2010 Ivaldir jak dałeś sobie radę na rozmowie? Miałeś jakieś przykre niespodzianki? (mam na myśli powikłania o których pisałeś).
Trzymaj się w swoim postanowieniu! Bo ja trzymam za Ciebie kciuki :)Crystal Clear - 03-02-2010 Dzięki ;)
na spotkaniu było w miarę ok, pod koniec ledwo co mogłem szyją ruszać taki byłem spięty, ale raczej pozytywnie. Duży projekt się szykuje :))) na szczęście wiem już jaką pracę chcę wykonywać i do czego dążyć, jakie książki czytać by poszerzać wiedzę. Mimo tych krzywych jazd powoli mózg wybudza się z letargu. Wiem że już dawno pisałem że zamierzam rzucić to jaranie w cholerę a jednak od czasu do czasu popalałem mimo wszystko w porównaniu z tym co robiłem kiedyś to prawie nic! Zawsze byłem z Wami szczery co do moich chwilowych słabostek jednak tym razem mówię definitywnie STOP ! batów już nie tknę, zrujnowały mi układ nerwowy :/
Zapomniałem się pochwalić że w sylwestra byłem czysty (tylko wódeczka) wstyd się przyznać ale nie pamiętam kiedy ostatni raz nie byłem naćpany na sylwka. Zawsze były jakieś dropsy, koko i oczywiście jebane zioło :/ w tym roku wreszcie było inaczej i chociaż wiem że to żałosne to jestem z siebie dumny!
pozdrawiam wszystkich którzy przejrzeli na oczyborek1987 - 15-02-2010 Temat postu: yerba mateelo.Na wszystkie wasze problemy natury emocjonalno-nerwowej polecam Yerba Mate-taka cherbatka zawiera duzo mineralow,witamin,diala pobudzajaco i ogólnie pomaga mi bardziej niz antydepresanty.pozdroartas22 - 15-03-2010 Witam. Paliłem może 5 razy w życiu , miedzy poszczególnymi paleniami było bardzo dużo przerwy, ale nie zmienia to faktu że mam takie same problemy jak Wy , taki lęku , paniki , brak chęci do życia. Mam tak od 2 dni . Staram się o tym nie myśleć ale nie mogę . Kiedy będzie lepiej ? bo to dopiero 2 dni a ja juz jestem wyczerpany ...AmneziaHaze - 20-03-2010 to nie to. na bank 5 razy w dużych odstępach nie spowodowało tego. możliwe, że masz stany lękowe, deprechę albo jakieś zwiechy umysłowe - nie każdy się rodzi och ach do tańca i różańca. nie martw się, są sposoby na to, by przeszło, wszystko siedzi w twojej głowie i stylu życia, jaki prowadzisz.
miałem powikłania z nerkami(bóle, kłucia, rwanie).
na bank psychozy-nerwy po paleniu.miodzio - 21-03-2010 Temat postu: ...tez mysle, ze: bez paniki - jesli taki stan nie minie Ci za miesiac, to wtedy pomysl o szukaniu pomocy, ale teraz czekalbym spokojnie, az dojdziesz do normyborek1987 - 04-05-2010 Temat postu: .Ja na Twoim miejscu nie czekał bym aż wszystko samo dojdzie do normy tylko jak najwcześniej udał sie do lekarza psychiatry.Ikm wcześniej to zrobisz tym lepiej dla Ciebie.samo bez pomocy leków może nie przejsc.pozdroverkand - 15-06-2010 Temat postu: Witam ponownieWitam panowie i anie :D A więc opisywałem swoją historię już pare miesiecy temu od tego czasu wiele sie zmienilo zaczalem chodzic na terapie ktora duzo mi daje te objawy ktore mialem okazaly sie powiklaniami ktore w sumie mam caly czas ale w mniejszym stopniu i pomalu ogarniam swoje zycie bylem u psychiatry calkiem niedawno przepisal mi pewne leki biore je dopiero tydzien i naprawde czuje juz duza roznica oczywiscie na lepiej z dnia na dzien jest lepiej i wierze ze niedlugo bedzie juz calkiem normalnie zycze wam jak najszybszego wyjscia z tego naprawde powaznego problemu jakim sa narkotyki pozdrawiam wszystkich i zgory przepraszam za mase bledow ortograficznych ale juz troche spiacy jestem na koniec chce powiedziec ze jestem abstynentem 8 miesiecy powodzenia!!!borek1987 - 17-09-2010 Temat postu: witam ponowniewitam wszystkich.po 3 latach udało się!!!!!!!!!!!!!!!lekarz dobrał mi odpowiednie leki,do tego wspomagam sie yerba mate na brak energii i czuje sie naprawde spoko.nie moge w to uwierzyc,jakby ktos 3 miesiace temu powiedział mi ze bede sie czuł dobrze to bym go wysmiał....obecnie biore konfiguracje lekow ktora naprawde mi pomaga.po pierwsze primo-żuccie to gówno na zawsze bo to nic dobrego,szkoda życia.po drugie primo-jesli czujecie sie zle-probujcie wszystkiego po koleji(psycholog,psychiatra,psychoterapia,zdrowe odzywianie,witaminy,yerba mate,akupunktura,co sie da)bo na kazdego działa inny srodek.po trzecie primo-ultimo-uprawiajcie sport,wychodzcie do znajomych,zajmijcie sie swoimi ulubionymi rzeczami,starajcie sie kontrolowac swoje mysli bo to tylko mysli,polecam tez cwiczenia na wzmocnienie kontroli nad swoimi emocjami,czytajcie,ogladajcie budujące filmy - to wszystko pozwoli wam odbudowac swoją pewność siebie i kontrole nad sobą samym.
po czwarte primo-zajmijcie sie jakąś konkretną pracą-mi zarabianie pieniędzy bardzo pomaga/buduje mnie choc czasem nie miałem nawet siły pracowac.trafil9ismy na powazny problem ale da sie to naprawic .....poczytajcie moje wczesniejsze posty jak sie czółem i porównajcie do tego dzisiejszego...nie traccie wiary i nadziei w to ze bedzie lepiej...i nie liczcie tylko na to ze to z czasem minie bo bedziecie czekac do usranej smierci,chyba lepiej zebyscie wyzdrowieli wczesniej niz pozniej.pisze szczeze,wiem ze moge zdołowac niektorych ze to nie minie po paru dniach , ale tak jest prawdawezcie sie za to odrazu i konkretnie.pozdrawiam i zycze zdrowiamadame* - 04-02-2011 Temat postu: AtakiWitam,dlugo szukalam odpowiedniego forum zanim znalazlam. Zaczne od tego ,ze mam 19 lat ,jestem dziewczyna,z moim chlopakiem jestem 1.5 roku i tutaj wlasnie zaczyna sie problem. Moj chlopak to chlopak ktory wychowal sie wokol narkotykow,byla to jego codziennosc,no w kazdym badz razie z cala pewnoscia marihuana.Mozna powiedziec,ze zaczyna dzien od skreta i tym samym konczy ten dzien. Przez ten caly czas od kad jestesmy razem,czyli juz jakies 19 miesiecy popalalam razem z nim ziolo,nie duzo,2-4 razy na miesiac,nic mi sie nie dzialo,poprsotu sie zjaralam zawsze i tyle. W grudniu 2010r. gdy zapalilam w pierwszej kolejnosci zaczelam sie smiac strasznie jak nigdy po ziole,potem poczulam straszny atak paniki,chodzilam jak nakrecona,myslalam ze umieram,to bylo takie dziwne,jakbym sie znalazla w innym swiecie, zaczelam strasznie duzo mowic jak wariatka.Potem sie polozylam ,ale w nocy wogole nie spalam ,caly czas mnie cos martwilo.Na drugi dzien nie czulam takiej rzeczywistosci ,chodzilam jak robot,mowilam mechanicznie.Taki stan sie utrzymywal dosc dlugo,az wrocilam do domu,potem o tym zapomnialam i jakos funkcjonowalam. Po jakis 3 tygodniach od tamtego zdarzenia mialam caly czas nerwowy dzien,klocilam sie z chlopakiem ,ktoy porobiony znow byl od amfy,znow wrocily jakies leki,martwilam sie tak naprawde nie wiadomo o co,pojechalam do domu i rozmawialam z mama(dosc dlugo,a nie mam zbytnio dobrego kontaktu z mama),pytalam ja gdzie by chciala jechac na wakacje,taka dziwna ta rozmowa byla i nagle znow wrocil ten atak paniki co po paleniu marihuany,dostalam drgawek,znow nie wiedzialam co sie dzieje ,mowilam jak najeta ,polozylam sie do lozka ,ale tej nocy takze nie usnelam ani minuty.
Mama sie tym sposobem dowiedziala,ze palilam,poszlam do psychiatry,ona znow stwierdzila,ze to wspoluzaleznienie,przepisala mi pernazinum,biore juz go jakies 1.5 tygodnia,niby jest ok,ale oje sie ze znow wroci ten atak paniki, gdy bede miala slowotok,boje sie tego strasznie.Dzis sprzatalam w domu i sie znow czulam tak dziwne,tak jak bym tego nie robila,a jednak robilam ,nie umiem sobie tej rzeczywistosci wyznaczyc.
No i mam pytanie czy ktos z Was mial juz tak? Jak sobie z tym poradziliscie? Wczoraj ogladalam tv i z niczego znow pojawil sie lek,chodzilam jak nakrecona,ale probowalam to powstrzymac,wzielam tabletki ,ktore przepisal mi psychiatra i troche przeszlo,dzis czuje sie znow jakby w innym swiecie. Meczy mnie juz to strasznie,mam nadzieje ,ze pomozecie mi jakos,chociaz psychicznie mnie pocieszyc. Przepraszam ,ze tak chaotycznie to wszystko napisalam.spinecki - 06-02-2011 Hej,
Mialem dokladnie tak samo.
Palilem moze 20 razy w zyciu, z czego 15 razy jak mialem 15 lat. Skonczylo sie to dla mnie
mega wkretka, ze nie moge sie uczyc, walacym sercem i nastepnego dnia mialem prawdopodobnie derealizacje... wszystko bylo jakies inne, dziwne a ja nie potrafilem sie pozbierac i uspokoic.
Potem po bardzo dlugiej przerwie znowu zapalilem (po 13 latach). Wypalilem strasznie duzo, mialem jakis ciezki dzien i nie wiem jak wpadlem na tak glupi pomysl.
Zaczelo sie tak jak u Ciebie - super smiech, ekstra, euforia i nagle jakby ktos zgasil swiatlo.
Zorientowalem sie, ze jestem ujarany jak swinia, ze nic nie ogarniam, ze serce wali
mi jak szalone, ze co chwila zapominam co sie dzieje... i tak od jednego wniosku do
drugiego az w koncu zaczalem mowic do kolegi - jedziemy do szpitala, umieram.
Tez dostalem totalnego slowotoku - zaczalem mowic, ze sie wszystkiego boje, ze
wszystko sie zaraz spieprzy, ze ja umre, ze to sie nigdy nie skonczy. Wypisz wymaluj
ksiazkowy atak pani albo lek napadowy. Jak go zwal tak go zwal, wiadomo o co chodzi.
Dzis jestem kilka dobrych miesiecy po calym zdarzeniu. Jestem spokojniejszy,
ale wciaz niespokojny - tak jak zreszta bylem zawsze... ja ogolnie mam problem
z uspokojeniem sie :) Ostatni atak paniki czy tez taki dziwny lek, dziwne uczucie
mialem chyba we wrzesniu albo w pazdzierniku. Poprzednio w czerwcu.
Mamy zatem luty i jest cisza i spokoj. Zadnych atakow, napadow.
Stresy sa, oczywiscie, ale to nic w porownaniu do takiego napadu.
Rady sa proste:
1/ NIE NAKRECAJ SIE, NIE WKRECAJ SOBIE ZADNYCH GLUPOT! NIE MYSL O TYM :)
2/ Takie ataki to wynik tylko i wylacznie wkretki i w wiekszosci
przypadkow jest to po prostu LEK PRZED LEKIEM, czyli banie sie
o to, ze zaraz sie przestraszysz. Bardzo latwo taki lek sie eskaluje
do granic mozliwosci i potem atak paniki gotowy. Wiec nie mysl
o tym a jak juz zaczniesz, to sie nie przejmuj... zostaw to w spokoju.
3/ Wysypiaj sie, zdrowo odzywiaj. Nie pij, nie pal zadnego gowna.
4/ Standardowo potrzeba czasu... z miesiaca na miesiac bedziesz
sie czula lepiej. Nie oczekuj, ze po 5 minutach bedzie super, bo pewnie
nie bedzie... ale oczekuj poprawy. W koncu Ci przejdzie.
Pozdro!madame* - 07-02-2011 Dzieki,ze odpisales. Kilka razy od tego czasu jak napisalam tu na forum mialam znow takie napady,ale w srodku wiedzialam ,ze ja sobie to wkrecam,poprostu przeszlam sie po domu i jakos ustalo .Strasznie dziwne uczucie ,teraz juz wiem,ze nigdy wiecej nie zapale,chociazby nie wiem co.
Teraz ,jak juz wiem,ze nic mi nie jest tylko moja wyobraznia pracuje to czuje sie lepiej,razniej. Najwazniejsze jest tak jak mowisz nie myslec o tym,nie wkrecac sobie na sile,a bardzo czesto tak robie.spinecki - 09-02-2011 Wiem, ze czasem jest na maksa ciezko, zeby sie uspokoic.
Ja mialem kilka jazd, juz niby na czysto...
1/ siedzialem w pokoju i ogarnial mnie mega lek, zaparzylem sobie melise, wypilem, a tu dalej to samo... serce wali, mysli lataja, serce wali szybciej... gotowosc do ucieczki... niepokoj, wkretka, analizowanie wszystkiego... wypilem wtedy chyba 4 mielisy, zaczalem sprzatac, wyszedlem z domu i dalej czulem sie zle... nawet jak zasypialem, to czulem ze cos jest nietak, ze nie mam spokoju.
2/ raz mialem w kinie... ogladalem alicje w krainie czarow i jak nagle mnie zlapalo przy scenie z kapelusznikiem... pomyslalem, ze ja tez moge zwariowac jak alicja i musialem wybiec z kina. poszedlem do kibla i probowalem ochlonac... ledwo co sie udalo.
to glupie, teraz wiem... ale wtedy wlasnie tego sie balem i z tamtej perspektywy mozna sie przestraszyc naprawde wszystkiego.
3/ ostatnio to chyba wlasnie we wrzesniu, w pazdzierniku. ogladalem film i wkrecilem sobie, ze jestem bohaterem filmu i tego sie przestraszylem... potem sie przestraszylem, ze jesli tak pomyslalem, to jestem nienormalny. tylko pomyslalem, ze ja moge byc taki sam jak ten charakter z filmu i od razu dupa... zjazd mysli, niepokoj, lek i mysl, ze wiem czym to grozi, ze zaraz bede mial atak paniki... ale jakos sie uspokoilem. doskonale jednak pamietam ten stan leku przed lekiem... takie zblizajace sie gowno, przed ktorym nie ma ucieczki. a to tylko mysli, ktore raz wpadaja a raz wypadaja, nic wiecej. ale wtedy - po prostu horror.
Wiesz co, najwazniejszy w tym wszystkim jest spokoj, niestresowanie sie.
Mi sie wydaje, ze po narkotykach mozna sobie rozregulowac swoj system emocji-nerwow.
W sensie po marihuanie wszystko moze byc smieszniejsze, smaczniejsze, kolory zywsze... ale tez w druga strone... strach moze byc silniejszy, lek moze byc silniejszy, paranoja moze byc wieksza niz zwykle. Wiec jak sie zajedzie wlasny organizm w jedna strone, czyli np. z poziomu leku 0 zjedzie sie przez zielsko na poziom -10, to organizm potem powraca nie do 0, tylko np. do -5 albo -3, wiec po pierwsze latwiej zjechac do -10 ponownie, a po drugie caly czas samopoczucie jest slabe (lek przed lekiem, swieza pamiec traumy itd.).
Jakby nie bylo... mimo ze urojone... ale takie doswiadczenie zagrozenia zycia (o jezu, umieram albo zaraz umre) jest po prostu stanem zagrozenia zycia (czyli jedna z gorszych rzeczy jaka sie moze przytrafic) i potem potrzeba dlugiej rekonwalescencji tak jak np. po wypadku samochodowym albo innej mega stresujacej sytuacji.
Na pewno jest ciezko i jeszcze przez jakis czas bedzie Ci ciezko, ale potraktuj to jak przeprawe na drugi brzeg i zadanie z tym zwiazane... a predzej czy pozniej Twoj organizm wroci do normy sprzed tego wydarzenia. Tyle, ze bedziesz juz wiedziala, ze mocne wrazenia nie sa dla Ciebie ;)spinecki - 09-02-2011 w ogole najlepsze jest to, ze jeszcze rok temu nie mialem pojecia co to jest lek albo napad paniki czy lek napadowy... po prostu moglbym o tym czytac, ale nigdy bym sie nie domyslil jak to jest. az tu nagle BUM... nie polecam :)madame* - 09-02-2011 ojoj ale ty sie rozpisujesz :)
Teraz jak widze co sie po ziole ze mna dzieje to nigdy juz tego gowna nie zapale.
Strach ,ktory mnie paralizuje jest nie do wytrzymania,boje sie nie wiadomo czego,zauwazylam ze najgorzej jest jak leze i nic nie robie ,wtedy zaczynam intensywnie myslec,o tym co bylo ,co bedzie,kto mnie obrazil,z kim sie kloce,ze nie umiem znalezc pracy,ze na studia nie poszlam,ze mam juz prawie 20 lat,ze taka stara jestem i za niedlugo umre.To wszystko wydaje sie takie dziwne.Zawsze bylam taka szczesliwa ,cieszylam sie z kazdej chwili,teraz nawet smiac sie boje,bo boje sie ,ze znow dostane takiego ataku.
Dobrze,ze chociaz pogoda sie poprawila dodaje mi to takiej otuchy ,moze sie wydzielaja hormony szczescia? Ostatnio juz nawet tulipany sadzilam w doniczce byle by cos robic.
Kilka razy ostatnio znow mnie nachodza dziwne mysli,ale wtedy je odrzucam na bok,a jak znow zaczyna sie taki atak paniki to tak jak radziles nie reaguje na to,staram sie sobie wmowic,ze sobie to zmyslam i wiem ,ze tak jest.
Dzis bylam na spotkaniu z kolezanka ,ktorej nie widzialam juz chyba z pol roku no i wrocilam do domu ,siedze teraz przed kompem,ale mam wrazenie jakbym sie z nia wogole nie spotkala,jakby mi sie to przysnilo.