To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Jak mądrze być obok? - bezsilność

Sarnaa3 - 01-02-2011

no i koniec bajki adaś popłynął
wczoraj palił i pił

i rozwalił rodzinę

i szok i rozpacz i chęć palnięcia sobie w łeb

nienawidzę siebie i jego i w ogóle całego świata

smutna mama - 01-02-2011

Kochana sarenko tak mi przykro,rozumiem jak musisz sie czuc,tyle staran poszlo na marne.Sarenko ,ale nie poddawaj sie,musisz walczyc,za pierwszym razem nie wyszlo,ale wyjdzie,na pewno wyjdzie,uda sie ,musisz tylko nie poddawac sie.

Ja tez sobie zdaje z tego sprawe,ze moze sie nie udac za pierwszym razem,ale nie mozna odpuscic.Walcz o meza i rodzine,jesli go kochasz to walcz,a napewno go kochasz,wiesz dobrze ze on bez ciebie nie poradzi sobie,ja nie wiem ,ale mysle ze powinnas jeszcze dac mu szanse.
Ja patrze ze strony matki,ty to przezywasz ze strony zony,napewno jest roznica,ale mysle ze jak go kochasz to bedziesz przy nim,ja wiem ze on swoim postepowaniem zabija twoje uczucia,ale moze jeszcze nie zabil tak do konca wszystkiego.............
Pomysl.............
Mocno Cie sciskam:(

Sarnaa3 - 02-02-2011

no no wracam z dalekiej podróży

letarg który był minął ,zaczynam logicznie myśleć
ni mogę się poddac i nie mogę zawieść dzieci

no to do pracy kobieto i kurna wiem co mam robić i już zaczęłam działać

odezwę się niedługo ale mozecie być pewni że się nie poddałam

danleon - 02-02-2011

zastanawialam sie czy moge sie jeszcze wypowiadac w tym temacie?
2 lata temu odeszalm z 3 miesieczna corka od uzaleznionego ojca Helenki czy bylo warto???
Tak mam sliczna corcie, ktora ma spokojną i radosną mame.
i tyle tamatu
jak mozesz tak uzalezniac swoje emocje od tego jak postapi/postąpił Twoj maż.
jak dla mnie masakra!!!!!!!!!!!! a wcale nie bylo mi ligth.
Maja

smutna mama - 03-02-2011

Mysle Maju,ze kazdy ma inaczej rozwiniete uczucia,i pewnie tobie bylo latwo odejsc,.Ale nie mozesz dawac takich rad innym,ty tak zadecydowalas o swoim zyciu.
Sarenka walczy ,bo napewno jest o kogo,Osoba uzalezniona nie jest soba,gdy bierze i ja uwazam ze trzeba zrobic wszystko aby jej pomoc.
To tylko moje zdanie...............

suzi84 - 03-02-2011

A moim zdaniem Maja dwa lata temu zrobiła najlepszą rzecz w swoim życiu!
Dała szansę sobie i dziecku na lepsze życiu!

Sarno myślę, że to nie Ty powinnaś ratowac to małżeństwo. To raczej Twój mąż powinien zrobic coś w tym kierunku bo to on ma problemy z braniem i piciem. Jeśli to on nie będzie chciał się zmienic i z tym skonczyc to sama raczej nic nie zdziałasz.

Sarnaa3 - 04-02-2011

tak tak suzi masz racje !tylko że mój sposób na danie do zrozumienia mężusiowi że jest nie tak jak trzeba to taki że kategorycznie postawiłam mu warunki i albo się do nich dostosuje albo bay bay.

Też uważam że majka zrobiła dobrze tylko każda z nas ma inne życie i każdy z nas ma inną siłę walki i inne podejście do związku.Moje pierwsze małżeństwo się nie udało a adam jest człowiekiem o którego chcę walczyć tłumacząc i pokazując mu co może stracić a wie dobrze że może stracić dużo.

Na chwilę obecną mężuś przyznał się że boi się wychodzić z domu żeby nie popaść z powrotem w palenie ale ja doszłam do wniosku że co mnie to obchodzi i tak mu powiedziałam że mam to konkretnie w d...e bo to że wyszedł z ośrodka to jego była decyzja i to on niech ponosi konsekwencje swoich czynów.Przyznam się że było ciężko no i oczywiście mamusia jeszcze dokłada swoje - nie robi tego w złej wierze tylko czasami nie dobiera słów takich jakich trzeba no i nie wychodzi tak jak trzeba-no ale nad ty też popracujemy znowu.Mam cichą nadzieję że jednak pojedzie do Torunia na leczenie ale to jest tak odległe teraz że ho ho.Szuka pracy i jej szuka a co z tego wyjdzie to zobaczymy

smutna mama - 04-02-2011

Maja dala szanse swojemu dziecku i sobie.Mezowi nie dala,bo go zostawila.
Ale zeby podjac taka decyzje to trzeba do tego dojrzec.

Prawda jest rowniez ze jedyna osoba ktora moze pomoc,to on sam,to on sam musi chciec,ale na to nieraz trzeba czasu,aby osoba uzalezniona zrozumiala ,ze swoim postepowaniem niszczy wszystko,mysle ze musi przyjsc ten czas,jeden sie opamieta szybciej , drugi potrzebuje wiecej czasu,dlatego nie mozna odrazu kogos skreslic,bo wybral zla droge.

Uwazam, ze kazdy powinien dostac szansze...............

dexter27 - 04-02-2011

Witam, przepraszam, że się mieszam ale śledzę forum i trzymałem za Ciebie Saaarna kciuki i za twojego męża też. Suzi ma rację,narkoman nie ma uczuć i jeśli On dla siebie nie zechce się zmienić to nic mu nie pomoże. Czasem musi spaść na dno i stracić wszystko by się ocknąć. Piszę to z własnego doświadczenia, ja dopiero gdy zawisła nade mną realna opcja więzienia po trzech wyrokach w zawieszeniu stwierdziłem, że albo koniec z zielem albo złamie życie sobie mojej mamie i wszystkich którzy mnie kochają, bo ja kochałem tylko ćpać. Nie chcę wyjść na aroganta wtrącając się w czyjeś życie ale tylko radykalne działania mogą wstrząsnąć narkomanem.
smutna mama - 05-02-2011

Sarna kiedys musi zaswiecic to slonce,nie moze ciagle padac:)
TRZYMAJ SIE KOCHANA

Sarnaa3 - 06-02-2011

wiem dexter to bardzo dobrze że musi on dotknąć dna aby się opamiętać.

dzisiaj odkrylam dlaczego mój mężuś spał ostatnimi dniami poprostu osuszył do końca nalewkę z buteleczki no i znowu nerw mnie wziął jak cholera.Przez cały czas jestem z nim ale też nie pozwalam poczuć mu się zbyt pewnie.Jak siedzi i marudzi że nie ma pracy że boi sie wyjść i takie tam rzeczy to mu mówię przecież to ty podjąłeś decyzję i ponoś konsekwencje,jestem pod tym względem -bezwzględna-chcesz jeść to se zrób bo ja jestem zajęta,szukasz pracy bo jak nie to nie będziesz miał na fajki no i tu wkracza znowu kto?no właśnie MAMUSIA!!!!!!!!!!!!!!!!!

czasami myśli dobrze ale czasami normalnie utopiłabym ją w łyżce wody.tłumaczę nie pomagaj od razu nie mów że masz pieniądze przy nim bo będzie znowu szukał pracy przez kilka miesięcy a ona po kłótni między mną a adamem na ten temat mówi tak-no to zanim adasiu znajdziesz prace to macie u mnie 1000zł na miesiąc no i szok mężuś ma szukanie w dupie i mamy powtórkę z rozrywki.

czasami zastanawiam się czy zycie ma jakiś sens czy to że przechodzimy takie męczarnie pozwoli za jakiś czas być szczęśliwym

wiem że powinnam siłę czerpać z modlitwy i z pomocy innych ale czasami mam dosyć

Sarnaa3 - 06-02-2011

przepraszam zapomnialam na śmierć!

DEXTER wielkie dzieki

no i wszystkim którzy są z nami

WIELKIE DZIEKI

Sarnaa3 - 08-02-2011

no i dalej nic

letarg i kurwa dobijanie psychiczne mnie

ale mu się to nie uda pomimo ze go kocham to on mnie zaczyna już drażnić i zaczynam czuć obrzydzenie -mój mąż został w lipiance a człowiek który jest w domu to znowu ten sam śmierdziel i ochlejtus jaki był 6 miesięcy temu.Smutne ale prawdziwe

smutna mama - 08-02-2011

Sarna najgorsza to jest BEZSILNOSC!!!!!!!!!!
Zeby tylko sie zdazyl opamietac,nim zniszczy wszystko.Najtrudniej jest dotrzec to takiego jednego z drugim.....
Sarenko sciskam cie mocno

Amy - 08-02-2011

Wiecie co, podziwiam że wierzycie, ale ja juz chyba też się przybliżam do zdania większości ludzi, że to jest na tyle zniewalające, że juz na zawsze człowieka zmienia i z tego nie da się wyjść, a nawet jak wyjdzie to i tak nie będzie funkcjonować jak normalny człowiek. Ja już nie wiem jak działać, żeby działać albo trafiłam na wyjątkowo zaprawionego ćpuna. Ja kurde już nic nie wiem, nie rozumiem, nie ogarniam i moja bezsilnośc jest tak wielka, że mam dość wszystkiego. Podziwiam walczące. No i obyście były tymi szczęściarami, których miłość jest silniejsza od nałogu i nie wiem głupoty tych osobników.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group