Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - po prostu koniec
jeleń - 24-03-2011 Spokojnie przestaniesz o tym myśleć , potrzeba tylko więcej czasu na to ;) rok trzeźwości i będziesz miał w dupie to co Ci teraz zaprząta głowę bo problem przestanie istnieć całkowicie . Teraz się nakręcasz bo zajebiście ciężko z tego wyjść i napawa Cię to dumą co wiąże się z ciągłymi rozmyślaniami o tym . Ale czas leczy ranny i z każdym dniem na trzeźwoi stajesz się coraz bardziej twórczy i Twoje życie małymi kroczkami nabiera lepszych barw :) Fajnie że są jeszcze ludzie z charakterem na tym świecie , gratuluję Mastik i życzę wszystkiego dobrego i pomyślności :)mastik - 26-03-2011 Dzieki jeleń za dobre słowa.
Wydaje mi sie że zagłebianie się w temat nałogów jest raczej wynikiem lenistwa bo powinienem zająć się czymś pożyteczniejszym
może to też być częściowo wynik lęku - dziś śniło mi się za zapaliłem i 3 miesiące poszły w cholerę, a spałem dość mocno, że się nie obudziłem i przez sporą część snu załamany nie mogłem zrozumieć, jak do tego doszło. obudziłem się z ulgą :)
@jeleń: próbowałeś coś czytać z tego co Ci podesłałem?
@WSZYSCY: jeśli ktos jest zainteresowany autoterapeutycznymi książkami to proszę o mailamastik - 01-04-2011 Temat postu: 10 miesięcy na forum małe podsumowanietak sobie policzyłem i zaokrąglając to przez ostatnie 10 miesięcy to tylko (a może aż) 3 byłem w nałogu a paliłem przez 2, pozostałe 8 byłem trzeźwy
w ciągu tych dwóch miesięcy spaliłem ponad 10gr
ale jesli wziąść 5 miesięcy przed pojawieniem się na forum to byłem trzeżwy tylko przez 2 miesiące a przez 3 jarałem (spalone około 20gr)
cofając się dalej:
2009r. - przestałem pić ale zastąpiłem to jaraniem pod koniec tego roku to 10gr/miesiac z początku 3gr/miesiac
2008r. - piłem i jarałem (pod koniec roku początek zabawy z mieszankami)
1998 - 2007r. - piłem, jarałem i do tego fajki...
to tylemastik - 01-04-2011 po co to podsumowanie?
nie wiem :)
miało być ostatnie 10 miesięcy a napisałem całą nałogową autobiografię
tak naprawde to cała zabawa zaczęła się dobrze 2 lata wcześniej
ale to nie ważne
i przez tyle lat nie widziałem w tym problemu...
a czasem widziałem problem ale i tak go ignorowałem
(może dlatego że to picie i jaranie było weekendowe)
jedynie to serio myślałem o rzuceniu fajek...
a pierwszą i jedyną próbę trwałej abstynencji alkoholowej podjąłem gdzieś w roku 2000 ale to był incydent bardziej...tomash - 02-04-2011 ja to nie wiem... chcialem podsumowac to wszystko i wymyslilem tylko jedno- w zasadzie nic odkrywczego. to wszystko jest huj warte. a nawet mniej niz huj. zyjmy po ludzku. NA TRZEZWO. NIE MOZNA SIE ODURZAC BO RZAD CHCE NASZ W TEN SPOSOB ZASLEPIC ZEBYSMY NIE UMIELI DOSTRZEC PRAWDY...tomash - 02-04-2011 A prawda podobnie jak milosc jest tylko jedna...mastik - 03-04-2011 najważniejsze że przestałem już się oszukiwać
i wyszedłem z tej pułapki.
na swoim przykładzie doszedłem do wniosków że jaranie zioła ma taką wadę że nie ma kaca i da się ukryć. Tak wadę! bo pozwala jechać bez oporów dzień w dzień.
Kiedyś jak piłem to trzymało mnie w ryzach to że po bibie był kac, brakowało kasy, inne obowiązki, problemy z załatwieniem itp. Gdy zacząlem lepiej zarabiać, w sklepach pojawiły sie mieszanki, znalazłem rózne dojścia - znikły też hamulce... po rzuceniu palenia i picia było też więcej funduszy na zioło... i te poczucie że w końcu pozbyłem się dwóch nałogów to jeden sobie moge zostawić?
przejrzałem to co pisałem przez ostatnie lata, no cóż...
dumny z tego nie jestem ale czasu się nie cofnie...
lepiej późno niż wcale...mastik - 18-04-2011 za pare dni stukną 4 miesiące a za tydzień bedzie dokładnie tyle na ile udało się rzucić ostatnio pół roku temu
ale musze skończyć to liczenie niby fajnie ze jest coraz dłużej ale jakie to ma znaczenie? i tak juz palic nie zamierzam
ostatnio to miałem pare takich akcji które mozna nazwać konfrontacją z sytuacjami pokusowymi czy może zmuszającymi do przemyślenia
i dobrze bo umysł zawsze trzeba miec otwarty
nie zatykam uszu i nie krzyczę "nie palę, nie piję"
po prostu mam to wszystko poukładane i tak ma być
gdzieś tam wyczytałem że trzeba takie konfrontacje przeprowadzać żeby się uczyć, najlepiej z terapeutą bo w życiu zawsze może najść pokusa okazja i td.
dzięki temu zauwazyłem że popełniłem pare błędów, pare rzeczy nie zrozumiałem najlepiej.
ale ok człowiek uczy się przez całe zycie.
powodzenia wszystkim
pamiętajcie - by osiągnąć oświecenie potrzebna jest świadomość, świadomość i świadomość :)
póki co nie bede zaglądał na forum przez jakiś czas
bo popadam w nałóg polegający na walce z nałogiem i zaglądam na forum 5 razy dziennie
a to błąd. z drugiej strony utwierdza mnie to w walce, nie mozna myśleć ze jest sie wyleczonym bo to oznaka niewyleczenia...mastik - 29-04-2011 no teraz to z każdym dniem pobijam życiowy rekord w długości abstynencji :)
chociaż co ciekawe to pare razy mi sie sniło że paliłem i we śnie jakoś tych oporów nie czułem
dopiero po pełnym wybudzeniu cieszę się że to był tylko sen...
obecnie wziąłem się za czytanie książek i to dość intensywne
generalnie ide w różnych kierunkach:
- rozwój zawodowy (dokształcanie, ćwiczenia)
- kombinacje jak się zabrać do inwestowania lub własnej działalności
- rozwój duchowy (nie tylko po lini 'jak zerwać z nałogami' ale też inne tao, medytacje, psychologie)
- beletrystyka, komiksy (nie popadajmy w kujoństwo, bawić też sie trzeba)
poza czytaniem staram się robić COŚ! hehe zwłaszcza te rzeczy które zawsze chciałem zrobić ale jakoś nigdy czasu nie było.
Jak to czasu nie było? to jest dobra bzdura, wszyscy mamy czas tylko że różne priorytety.
a jak sie pali to te priorytety ma sie po prostu popierdolone...mastik - 02-05-2011 Temat postu: fragment: Joseph Murphy - Potęga podświadomościPotrzeba samopoznania
Może uzależniłeś się od narkotyków albo alkoholu? Zastanów się uczciwie nad sobą
i spójrz prawdzie w oczy! Wielu ludzi nie wyleczyło się z alkoholizmu tylko dlatego, że
brakło im odwagi samopoznania.
Nałóg tych ludzi to choroba wywołana lękiem albo wewnętrzną niepewnością. Nie
umieją pokierować własnym życiem i uciekają do kieliszka jako sposobu ucieczki przed
odpowiedzialnością. Każdy alkoholik jest człowiekiem bezwolnym, choć często lubi się
chwalić siłą woli. Jeśli nałogowy pijak powiada: „Nie wypiję już ani kropelki”, znaczy to, że
stale brak mu siły, żeby wcielić tę słuszną decyzję w życie. Skąd miałby wziąć tę siłę? Żyje
w więzieniu, do którego sam się wtrącił; jest niewolnikiem nałogu, który zawładnął całym
jego życiem.
Jak nabrać siły, by się wyswobodzić
Jeśli jesteś alkoholikiem, zerwanie z nałogiem jest dla ciebie sprawą życia i śmierci.
Potrzebną do tego siłę da ci wyobrażenie wolności i wewnętrznego spokoju. Kiedy na stałe
wejdzie ci ono w nawyk, zapadnie w podświadomość, wyzwoli cię od jakiegokolwiek
pragnienia alkoholu. Ze zrozumienia na nowo funkcji swojego umysłu czerpać możesz
pewność i siłę, które uwolnią cię od nałogu.
Wyleczenie w 51 procentach
Jeśli szczerze pragniesz uwolnić się od niebezpiecznego nawyku, wyleczyłeś się już
w 51 procentach. Kiedy chęć rzucenia nałogu bierze górę nad chęcią pozostania przy nim,
nietrudno będzie ci całkiem się go pozbyć.
Twoja podświadomość powiększa działanie każdej myśli, jaką jej wpoisz. Jeśli ktoś
zajmie umysł wyobrażeniem wolności (wolności od nałogu) oraz spokoju ducha i skupi się
na tym nowym celu, wprawi się stopniowo w nastrój radosnej nadziei, potrzebny do
urzeczywistnienia takiego zamiaru. Każde przeżywane uczuciowo wyobrażenie zostanie
przyjęte i zrealizowane przez podświadomość.
Prawo substytucji
Myśl często o tym, że nie darmo się męczyłeś, że na pewno się wyleczysz. Mimo to,
byłoby niemądrze nakładać sobie jakiegokolwiek ograniczenia dłużej, niż to konieczne.
Alkoholizm prowadzi na dłuższą metę do duchowej i fizycznej ruiny. Możesz
czerpać odwagę z myśli, że za twoją decyzją przezwyciężenia nałogu stoi ogromna moc
podświadomości. Gdyby myśl o rozstaniu z „miłym” nałogiem choć przez chwilę cię
zasmuciła, skup się natychmiast na radości czekającego cię wyzwolenia. To jest właśnie
prawo substytucji. To wyobraźnia przywiodła cię do kieliszka - tej samej sile zawierz w
drodze do wolności i spokoju. Pierwsze kroki będą na pewno niełatwe, ale wspaniała nagroda
jest blisko. Myśląc o przyszłych radościach pokonasz ten kryzys jak matka, która wkrótce
zapomina o bólach rodzenia. Będziesz mógł nacieszyć się owocem swoich wysiłków: nowo
odkrytą wolnością.
Przyczyna alkoholizmu
Przyczyna alkoholizmu - jak i wszelkiego zła - leży w negatywnym i
destruktywnym myśleniu: „Albowiem taki jest człowiek, jakie myśli w jego sercu „.
Alkoholik cierpi na poczucie głębokiego niedowartościowania, bezradności i beznadziejno-
ści, z którym częstokroć idzie w parze silna niechęć do świata. Niezależnie od
usprawiedliwień, jakie znajduje dla swojej słabości, można ją w gruncie rzeczy sprowadzić
do jednej jedynej przyczyny - mianowicie, do błędnego sposobu myślenia.
Trzy magiczne kroki
Krok pierwszy: Odpręż umysł i ciało. Wpraw się w trans, który wzmocni twoją
gotowość, da ci wewnętrzną równowagę i najlepiej przygotuje do drugiego kroku.
Krok drugi: Ułóż sobie krótkie i łatwe do zapamiętania hasło i powtarzaj je aż do
zaśnięcia. Dobrym przykładem byłoby takie zdanie: „Oto znalazłem trzeźwość i spokój,
dziękuję”. Dla lepszego zapamiętania możesz powtarzać hasło głośno albo bezgłośnie, ale
poruszając wargami. Powtarzaj przytoczone wyżej zdanie tak długo, aż nastąpi reakcja emoc-
jonalnego wyzwolenia.
Krok trzeci: Tuż przed zaśnięciem idź za przykładem Goethego. Wyobrażaj sobie,
że stoi przy tobie serdeczny przyjaciel albo ktoś z twoich bliskich. Oczy masz zamknięte,
jesteś fizycznie i psychicznie odprężony. Spróbuj teraz jak najplastyczniej roztoczyć przed
sobą wizję uszczęśliwionego przyjaciela, który ściska ci rękę i mówi: „Gratuluję!” Zobacz w
wyobraźni jego uśmiech, usłysz głos, poczuj uścisk dłoni - wszystko to jest rzeczywistością.
Gratulacje dotyczą twojego zupełnego wyzwolenia od alkoholu. Wyświetlaj sobie w umyśle
ten film tak długo, aż nastąpi pożądana reakcja podświadomości.
Nigdy nie trać otuchy
Gdyby miały cię nachodzić lęki albo wątpliwości, spoglądaj ufnie w przyszłość,
która przyniesie ci szczęście i wyzwolenie. Pamiętaj, że w twojej podświadomości drzemie
ogromna siła i że możesz ją obudzić myślą i wyobrażeniem - a to doda ci otuchy, siły i
pewności siebie. Nie poddawaj się, walcz dalej - a osiągniesz cel.mastik - 02-05-2011 o całej książce raczej nie bede się wypowiadał bo uczucia mam mieszane ale powyższy fragment jest ok i na tematmastik - 21-05-2011 5 miesięcy :)
chyba bede sobie zawsze swiętował 21szy każdego miesiąca i to bardziej niż urodziny
nie rozumiem tylko jednego - po kiego grzyba często śni mi sie że jaram?
miałem coś więcej napisać ale zapomniałemmastik - 22-05-2011 tak ostatnio robiłem sobie porządek w statystykach biegacza jakie prowadzę i wyszło mi że przez ostatnie kilka lat biegałem średnio 250km rocznie
mamy teraz maj i w tym roku w którym nie jaram przebiegłem już ponad 200km
wniosek jest taki że mj to słaby środek dopingujący, mimo przeciwnych opinii jakie kiedyś słyszałem
:)krzysk - 26-05-2011 Stary lektura Twoich postów bardzo mi pomogła w podjęciu decyzji o rzuceniu i za to jestem Ci bardzo wdzięczny, pisałeś o książce która pomogła Ci rzucić i poukładać w głowie, czy masz ją w PDF? fajnie by było gdybyś mógł mi coś podesłać, dziś mam drugą wizytę u terapeuty ale dlaczego nie oprzeć się również o literature, mój mail krzysk@onet.com.pl. 3mam kciuki za Nas wszystkichmastik - 26-05-2011 dzięki krzysk za dobre słowa, miło je słyszeć bo człowiek wie że nie marnuje czasu przez pisanie na forum :)
miałem ostatnio takie myśli że po co siedze tutaj tak często przecież już tyle czasu udało sie wytrzymać, w ogóle nie czuje jakichś myśli czy pokus by wracać do nałogu
mógłbym się zająć czymś innym
a wracając do snów to oczywiscie wiem o co chodzi:
po prostu sny są odbiciem tego o czym się myśli
i nawet jeśli się myśli w dzień o niepaleniu no to dziwnym nie jest że się śni palenie - ot cała filozofia