ivaldir napisałes wreszcie pamiętam sny jakie to cudowne bardzo mi sie to podoba ja tez nie pamietałem swoich snów po owej ganji nie paliłem ze 3 dni i pamietam po 5 snów z nocki to faktycznie cudowne uczucie zadne dragi nie dadza nam tak fajnych odczuc jakimi są nasze sny trzymam za ciebie kciuki czytałem twoje wypowiedzi i cieszyłem sie razem z tobą szkoda ze zakotłowałes ale co było to było kazdemu moze sie zdarzyc pamietaj jak pisałes nie warto tego palic pozdrawiam ciebie moderatora suzi84 i wszytkich mających problem z tym szatanem jakim jest mary jane!!!
Marcinie nie wiem czy Ty mnie źle zrozumiełeś, czy to ja źle odczytałam Twoją wypowiedź. Ale chciałam mimo wsztstko sprostowac. Ja nie jestem uzalezniona od MJ. Moj facet kupe lat palił. Ogólnie od 1 listopada (odpukac w niepomalowane) jest czysty. Zrobilam mu dwa testy wszystko OK.
Ivaldir jak u Ciebie? reszta jak sie trzymacie?
Mimo że mało piszę to codziennie czytam. Nawet w prac:P gdy nikt nie widzi hehe
U mnie wszystko OKa :D choć czasem najdzie mnie taka ochota na zapalenie że aż mnie w dołku ściska :/ ale przynajmniej nie czuję się za przeproszeniem, niedojebany.
trochę ostatnio popłynąłem z tematem :/
wkurwiam się na siebie... po co ja to palę ?? życie mi nie miłe ?!
sam już nie wiem jak to rozgryźć, cholera!
jestem kompletnie wyssany z wszelkich energii witalnych
najchętniej to bym się położył i tak leżał, dobrze że praca mnie motywuje do działania, bo bym chyba zaległ na dobre :P
od dzisiaj nie palę!
Ech, wszyscy jedziemy na tym samym wózku... Z czasem wcale nie jest łatwiej. Myślę, że być może nawet trudniej... Jutro mija mi 8 tygodni bez zielska, a w ciągu ostatnich 10 dni miałem dwa upierdliwe nawroty. Ciężko sobie z tym cholerstwem radzić. Uzależnienie sięga po coraz to nowsze chwyty racjonalizujące sytuację, np. u mnie: przecież ja po prostu jestem wewnętrznie rozjebany, niezorganizowany, nieskoncentrowany, to nie marijuana powoduje to u mnie, tylko taki już jestem, ona mi tylko pomagała. Dlaczego mi się włączają takie wkręty?! Dlaczego powrót do jarania wydaje się być jedyną receptą na odprężenie od ciężarów życia? Przyznałem się ostatnio kolejnej osobie (tym razem z rodziny), że chodzę na terapię, że mam problem itd. Usłyszałem, że moje uzależnienie może wynikać z ADHD. Nie wiem, co mam o tym sądzić, ale wiele objawów tego zespołu stwierdzam u siebie. Boję się strasznie, bo o ile moje myślenie w tej materii się nie zmieni, to ta terapia pozostanie tylko walką z wiatrakami, a trzeźwienie przestanie być trzeźwieniem i spadnie do rangi zwykłego powstrzymywania się, abstynencji "na ściśniętym tyłku". Gdzie utraciłem wewnętrzny spokój?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach