jak czytam twoje wypowiedzi to czuję tak jak by te wszystkie słowa pisał mój mąz-normalnie jego myślenie.Były momenty że nie palił i miesiąc był pewny że sam sobie poradzi, że nie ma na niego mocnych.Bujał się tak jeszcze przez 1,5 roku dopiero gdy 3 razy zajrzał śmierci w oczy zrozumiał co się dzieje-nadmienię że oprócz palenia była też amfetamina.Prosiłam błagałam i nic- musiał sam do tego dojrzec zobaczyć co może stracic i co by napewno straci gdyby nie podjął leczenia.
Rozumiem cie -rozumiem bo widziałam co działo się z nim ,jednak pomyśl czy warto tak przegrywać resztki swego życia,czy warto .Sory ale takie myślenie trochę mnie drażni
Ja jestem z drugiej strony tego problemu jednak jak każdy normalny człowiek myśle też o innych-masz przecież 2 dzieci do jasnej cholery.
Pomyśl o nich czy nie zasługują na najlepszego tatę na świecie,który wyszedł z tego gówna.
Mój mąż ma dopiero 30 lat a pali od 15-stu ,przecież to jest k...a chore-pół swego życia przećpał ,rozpadło mu się pierwsze małżenstwo a teraz o mały wlos nie stracił drugiego,ale walczy.
Jest ciężko, ma przesrane i jestem tego pewna w 100% że już do końca naszych dni będziemy walczyć wspólnie.
Nie wierz w swoje własne słowa że poradzisz sobie sam !MUSISZ MIEC WSPARCIE I TO JEST PEWNE
a wszprcie musi być też fachowe.
nie zwlekaj z tym MONAREM
a tak wogole to czemu nie możesz iśc teraz i powiedzieć od trzech dni jestem czysty i chcę aby tak zostało POMOŻCIE MI.
Co to za różnica czy teraz czy za tydzien .
nie szukaj sobie wymówek tylko idź i szukaj pomocy bo masz być dla kogo trzeźwy,masz dla kogo
PAMIĘTAJ o tym.
Zycze ci aby za tą trojką były co najmniej cztery zera :-)30000dni trzeźwości to jest coś.
pozdrawiam i mam nadzieje
aha a co do boga to i tak on czuwa nad tobą czy ty tego chcesz czy nie
Sarna piękne posumowanie :) szkoda tylko, że do mnie nie trafia :( a poza tym nadal czysty :D nie wiem który to dzień... 4, 5 może 6 staram sie nie liczyć... nie potrzebne mi to do szczęścia :) podobno nawet lepiej nie liczyć,albo przestac liczyć jak naj szybiciej :) weekend spędziłem z dzieciaki praktycznie nie wybijając z domu. no jedynie wczoraj wyskoczyłem na 2 godzinki zagrac w piłe :) nie że lubie, ale postanowiłem trochę sie poruszać, poprawić kondycję :) po 5 min jak wskoczyłem na bramkę, zadycha, ból w obu płucach i kolka jak skurwysyn norlanie dramat... ja już nie mogłem a chlopaki stwierdzili że jak po rozgrzewce to pora meczyk zagrać a ja juz nie miałem czym oddychac haha no ale tak jest jak sie ma kondycje spacerową... rozegralismy jeszcze 2 meczyki 2/2 do 10 i naprawde padałem na cycki, zwłaszcza że ostatnie dni praktycznie nie sypiam, a jak sypiam to po 2-3 h i to z przerwami. po pierwszym meczyku chlopaki wyskoczyly z lolkiem no ale ja grzecznie podziękowałem... troche sie z tym biłem, oni sie dziwowali, ale nie zajaralem :) z kondycją fizyczna dramat... wychodzi 12 lat jarania szlugów (ale miesiąc juz nie palę)... dziś zacząłem fajny trening "100 pompek" no i za jakiś tydzien jak sie troche rozruszam zaczynam a6w. generalnie postanowilem poprawic kondycje fizyczną, siłe i odbudować mase mięśniwą którą we mnie wysuszył squn. pasowalo by przywalić z 10-15 kg do wiosny bo coraz gorzej ze mna... w czwartek wskoczylem na wage i jak zobaczyłem 8 dyszek to sie przeraziłem... chudne chudne i jeszcze raz chudne a najgrsze jest to ze nie moge zatrzymac tego procesu... mam nadzieje że jeszcze troche i minie mi jadłowstret który mam od dłuższego czasu...
Dzięki :-)
a już myślałam że odpiszesz trochę przekleństw pod moim kontem,że marudna baba i wogóle.
bardzo dobrze że masz sport i że jesteś czysty .kurde ciesze się normalnie sie cieszę:-)
a powiedzcie mi jak wytłumaczyc dla 17-sto latka że kurwa palenie tego cholerstwa jest złe.dostał właśnie wyrok 4mies w zawieszeniu na 3lata dozór kuratora i grzywnę i pieprzony gnój mówi dla matki że on tylko raz spróbował i że go wrabiają.Jak to usłyszałam to myślałam że gnoja zabije a na dodatek niedawno może ze dwa dni temu zapewniał że ciociu ja nie palę i nie mam zamiaru.A potem masz kurwa masz.teraz siedzi i beczy i sie zapiera że on tylko raz,normalnie paranoja.
Czemu te dzieciaki takie głupie ?
Po co w ogóle sięgają po to ?
Jestem głupia nie mogę pojać,a sama mam 12-sto letniego syna i tak się boję .że nie zauważę jakby coś zaczął .
PARANOJA
A tak wogóle to trzymam za ciebie kciuki i modle się abys wytrzymał i żebyś był super z siebie dumny.Jestem z tobą
POZDRAWIAM
@Sarnaa
mysle, ze oddzielny watek na to poswiec. tutaj jest przestrzen tromffa
TROMFF!!! Gratulacje! trzymaj sie. Ja jestem czysty rowno 2 miesiace. Moge Ci napisac, ze przez te 2 miesiace zaczalem budowac sylwetke i juz widac efekty. Czuje sie wysportowany, rozciagam sie, jestem pelen zycia i energii. Spie po 5 godzin dziennie. Dobrze sie odzywiam. Jest po prostu bomba. Czasami mam przeblyski z przeszlosci i ciagotki, ale wiem jakie to jest blache. Wiem ile czasu... ba! zycia zmarnowalem! Nie chce wiecej marnowac... chce zyc, korzystac z zycia. Niektorzy blednie uwazaja, ze korzystanie z zycia, to picie piwa, palenie lolkow i wciaganie koksu. A wyznacznikiem czy poprzedni tydzien byl fajny/gruby/zaj****ty... jest ilosc wypitych plynow czy spalonych gibonow. Nic bardziej mylnego. Dla mnie tym wyznacznikiem jest ile zrobilem w tym tygodniu: nowych rzeczy, co poprawilem, ile przeczytalem, co zobaczylem, co zwiedzilem, z kim sie spotkalem i co z tego spotkania wynioslem, w czym jestem lepszy... etc...
Zycie jest zbyt krotkie, zeby je przepalic... Zazywasz - przegrywasz ;-) hehehe
A na powaznie - trzymaj sie dalej. Nie poddawaj sie. Nie ulegaj pokusa. Zyj pelnia zycia, oddychaj pelna piersia!
Jestesmy z Ciebie dumni, jak i z kazdego z nas osobna. Nalezysz do ludzi, ktorzy chca odmienic swoje zycie, nie chca go przegrac, a wygrac! Jestes wojownikiem walczacym o wolnosc swojego ciala i ducha! A to sie chwali!
Trzymaj sie! Trzymam za Ciebie kciuki i Ty za mnie tez trzymaj!
haha co tam?? ja juz 2 tygodnie nie jaram... jest coraz lepiej i coraz gorzej... jednoczesnie :D do jarania nawet mnie nie ciagnie, kilka razy dziennie mnie ktos na mawia a mi sie najnormalniej nie chce :) ze spaniem powoli wracam do normy... nie budze się w nocy, zasypiam w miarę elegancko, sny też znormalniały, albo sie przyzwyczaiłem... hmmm sam nie wiem ;p gorzej z huśtawkami nastrojów, zespołem amotywacyjnym, a najbardziej z atakami snu przez dzień... z atakami snu, a mianowicie... siedzę sobie przed kompem coś tam rozkminiam, i nagle mam taka faze że oczy same mi sie zamykają... w różnych godzinach, porach i wogóle... i nic nie moge zrobić najchetniej to kimnął bym się chwilę i lajt... wie ktoś jak sobie z czymś takim poradzić?? nie raz wystarczą mi 2 min... siąde sobie i ciach bajera nie ma mnie... 10 min takiej fazy i wszystko wraca do normy, wstaje żeśki i wypoczęty... i tak po parę razy dziennie... wstane o 8 a o 10 mnie ścina, potem np kolo 14, 17, 19... nie moge sobie na to pozwolić... wiec proszę o rady ;]
poza tym od kilku dni prcuję... nie jest to szczyt moich ambicji, ale praca lajtowna... przede wszystkim nie jest nudna i monotonna pracuje w knajpie rozwoze obiadki i pizze... chciał bym znaleść jakąś lepszą ale kurwa wszedzie chcą zaświadczenie o niekaralnośći... pojebany ten kraj :D no ale nie ważne byłem też w użedzie zamkłem firme pierdolić nie ma co se robić dodatkowych kosztów... muszę pozałatwiać parę spraw i myslę że bedzie ok :)
no i jeszcze rozprawa... sąd apelacyjny jest bardziej pierdolnięty od normalnego... szkoda gadać... chuj że moje zeznania sa zgodne ze zeznaniami 16 świadków, a zeznania 2 poszkodowanych, nie spójne jak skurwysyn, momentami wykluczają się na wzajem... aaa szkoda gadać... jak to sędzia powiedział nie ma powodów żeby nie wierzyć funkcjonariuszom,... no w koncu to psy i nie wierzy by ci specjalnie kłamali na nasza niekozyść... cóż przyjałem to na klate wychaczyłem wyrok... najgorszy ten kurator... 3 lata... jakoś sobie tego nie wyobrażam... no i wyjazd do pracy który planowałem na listopad bede musiał vhyba przełozyc na parę lat, bo wątpie, aby mnie puścił... kurwa biednemu zawsze piach w oczy... no ale chuj zobaczymy pozyjemy...
napiszcie mi jak sbie poradzić z tymi drzemkami w ciągu dnia... bo chujowo to bedzie wygladało jak przyjde do pracy, siadfe na 5 min przy stoliku i utne komara :D pozdro
Przejdzie gościu , to jest tylko szaleństwo twojego przejaranego mózg który nie bardzo sobie radzi w nowej sytuacji . Musisz to wyczekać i z tym walczyć , miałem podobnie , kwestia przywrócenia wszystkiego do równowagi . A jeśli chodzi o tą sprawę to się nie przejmuj , ja wiem że wyroku to z ciebie nie zdejmie , ale olej te nasze niezawistne sądy , ja też mam wyrok , którego na dobrą sprawę nie powinienem mieć , ale to już kwestia drugorzędna , Polska to państwo w państwie i nic tego nie zmieni , bo tym cwaniaczką na górze jest dobrze i tyle . Ale chyba nie miejsce na takie dyskusje . Gratuluję dwóch tygodniu , i mam nadzieję że będzie dużo , dużo więcej . Pozdro...
Siemanko,zaciekawiła mnie twoja historia , ogółem bardzo smutna. Widze ,że życie Cie ostro doswiadczylo. Najbardziej zaskoczyla mnie twoja opowiesc o zonie i dzieciach , do tej pory myslalem ,ze aby przestac palic potrzebny jest jakis nowy bodziec , nowe doswiadczenie , cos nowego i pozytywnego ,bo slub i urodziny to jest cos pozytywnego ,ze jest po co zyc. Ja wlasnie dzisiaj sie doszukalem najkonkretniejszego negatywnego skutku palenia, "Fobia Spoleczna" jesli na to nie cierpisz,to masz wieksze szanse wyjsc z tego nalogu, bo osoby cierpiace na skrajna przypadlosc w/w fobii najchetniej siedza w domu przed komputerem i rozmawiaja z ludzmi tylko przez internet, a taka osoba nie ma szans wyjsc z nalogu moim zdaniem , bez wsparcia innych ludzi. Kiedys przeczytalem ,ze osoby chore psychicznie lub osoby z zaburzeniami psychicznymi , dodawaja na koncu zdania 3 kropki albo w kazde zdanie wstawiaja emotikony. Po twoich postach kazdy kto zna ta teorie,domysli się ,ze masz jakis problem , o ile ona jest prawdziwa. Mozesz znalezc moje wczesniejsze posty ,gdzie dawalem co 2 zdanie "..." od ostatniego logowania ,niestety wrocilem do nalogu ,mialem dostac prace ale jak zwykle nie po mojej mysli , zajaralem kilka razy ,a od ponad miesiaca juz nie pale i jak widzisz ,przestalem pisac 3 kropki :D.
Wiec ,gdy zacznie się u Ciebie polepszać , zobaczysz to w momencie swojego pisania(o ile teoria jest prawdziwa) Analogicznie myslac jezeli ktos wierzy w karme ,za zly uczynek ,zostanie ci odplacone zlem. Z doswiadczenia wiem ,ze jest w tym duzo prawdy ,a ty jestes na to jeszcze wiekszym dowodem? Ta sytuacja z policja, mowiles sobie ,ze nie bedziesz palil ,zlamales przyzeczenie , i karma zadzialala, gdybys nie palil mozliwe ,ze byl bys w innym miejscu w danym czasie i cos takiego by cie nie spotkalo ,ale bylo minelo nie ma co rozkminiac ,ale warto pamietac na przyszlosc ,ze karma tak dziala ,niczym "oko za oko = zab za zab" inne to ma znaczenie w codziennosci ,ale do tego mozna przypisac.
Tak btw. Sarnaaa musisz byc niezwykle silna , madra i dobra kobieta skoro juz tyle lat wytrzymujesz z mezem ,ktory ćpa. Szacunek dla Ciebie wielki!
PS. Poznalem dziewczyne ,ale przez fobie spoleczna boję się wykonać jakiś ruch, boję się jej oceny,rozmawiałem z nią tylko przez 40 minut ,gdyby nie alko(ktore tlumi lęk)nawet bym jej nie poznał,dzisiaj cały dzień rozmyślałem czy do niej napisać,wymyslalem juz rozne wersje co moge jej napisac,ale cholernie sie boje jej oceny ,wogole kazdego oceny sie boje, to jest wlasnie fobia spoleczna,zaloze sie ,ze 90% z nas na to cierpi. Jak ja mam to zwalczyć? Nie mogę wiecznie bać się ludzi,napisać smsa jej mogę ,ale nie wiem czy potrafil bym jej spojrzec prosto w oczy i z nia rozmawiac bez pocenia rąk i ciaglego leku jak ona mnie oceni. Jak jej rodzice oddadza telefon(ma 16 lat xD wrocila pijana i wzieli jej telefon),ja mam 19 ,ale dziewczyny szybciej dojrzewaja ,wiec to nie ma znaczenia. To do niej zadzwonie ,tak teraz mysle ,ale jak przyjdzie ten moment ,zesram się w gacie , caly spoce ,serce mi zacznie walic jak szalone i sie rozmysle i znowu zalapie doła , echhhhhh
Dobra to temat o tobie nie o mnie. Ty napisałeś długi post to i ja napisałem , tak lubie czytac i pisac cos dlugiego ,wtedy mozg sie mozna powiedziec wylacza i nie mysli sie o danej chwili,osobie ,sobie i whatever. Jak masz fobie spoleczna to zacznij cos z tym robic , bo""""" Nie spotykał się poza murami domu, kochał życie w ciemności, nie znosił światła [...] nie zbliżał się do innych z obawy przed złym potraktowaniem, upokorzeniem, ze strachu, że zrobi lub powie coś głupiego, lub że się rozchoruje. Miał wrażenie, że każdy mu się przygląda"""". tak napisał Homer 1600 lat temu, juz wtedy ludzka psychika byla slaba,a moze ten kogo opisuje Homer ,palil trawke?? :D
A jesli chodzi o wagę ciała to w moim przypadku mam 183 cm wzrostu i 63 kg, chodzilem na silownie do kolegi przez miesiąc i tylko jeszcze bardziej schudłem ,a myslalem ,ze jak sie zmecze to zachce mi sie jesc bo do dzisiaj mam jadlowstret ,rano nie przegryze kromki chleba ,za to napoje jak najbardziej ,to chyba przez wysuszenie :/ Jak masz kase to kup sobie białko i pij z mlekiem albo czyms innym ,nie wierze ,ze pic tez nie mozesz.Tylko nie myl z amfetamina heheheh :D Szkoda ,ze kolega okazal sie frajerem i juz nie ma ,gdzie chodzic na silownie.Tylko ,ze w kwestii podnoszenia ciezarow zawsze sie cos znajdze ,tapczan ,lozko czy bela drewna ,nie wazne wazne ,ze jest co podniesc. Zyj tam w spokoju,dzisiaj wszystkich swietych, taka anegdotke na koniec Ci powiem , gdy wejdziesz do ciemnego pokoju , i zapalisz zapalke to mrok zniknie ,ale do oswietlonego pokoju ,nie da sie wniesc ciemnosci, niech twoja swiadomosc , bedzie ostwietlona, Vale mistrzu! Vale to z zielonego jezyka(dla nie wiedzacych to jezyk w jakim Nostradamus pisał przepowiednie) znaczy POZDROWIENIA!
wiesz od twojego ostatniego postu sporo czytalem na temat fobii spolecznej, nawet zarejestrowałem sie na jednym z forów dotyczących tego problemu, gdyż chcę go poznać bliżej :) z początku też zacząłem się doszukiwać u siebie objawów tej że fobii, ale im bardziej sie w to zagłebiam, tym bardziej sie przekonuje, ze mnie to nie dotyczy... nie powiem, od kąd ograniczyłem jaranie, ogrniczyłem wyjscia z domu, ale wydaje mi się, że jest to spowodowane bardziej zespołem amotywacyjnym... ostatnimi czasy nie chce mi się nic robic, nie chce mi sie iść do lekarza, nie chce mi sie iść do urzędu, nie chce mi sie jechac do księgowej... ale kiedy przychodzi ten dzień że wiem iż już muszę, to ide i to robię... i kontakty z ludźmi nie sprawiają mi problemów i innych faz... chociaż tez nie do końca... no ale nie będę sie tutaj w to zagłebiał.... napisałem powyżej od kiedy ograniczyłem, a nie rzuciłem... zajarałem po 3 tygodniach abstynencji nawet przez 2 dni z rzędu :) nie powiem całkiem inaczej ta spałka wygladała niz poprzednie :) nie zamuliłem się i wogóle było smieszniej weselej i wogóle :) no ale nie jaram była to powiedzmy pałza w pałzie a teraz spowrotem załączam tryb powściągliwość ;p
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach