Napewno minie sporo czasu zanim po 11 latach palenia głowa wytrzeźwieje i się ogarnie, ale warto próbować bo napewno z czasem będzie lepiej :) nie masz nic do stracenia, tylko próbować!
Witam wszystkich jako dexter29:) Tak, dwa lata temu pierwszy raz tu napisałem w moje urodziny. Były to najtrudniejsze ale i najpiękniejsze lata mojego życia. Skutki palenia przez dekade wychodza do dzis, Ale jestem trzezwy, przez te dwa lata przezylem duzo o czym mozecie tu poczytac. W wieku prawie 30 lat ucze sie zyc, na trzezwo. Moje zycie zmienilo sie o 180 stopni, przyjaciele, znajomi, problemy, praca, sport, podroze, smutki, radosci wszystko na trzezwo, bylo ciezko jak cholera ale jesli ktos sie zastanawia czy warto, odpowiem TAK. Kazda chwila bez nalogu bedac wolnym czlowiekiem jest warta by przejsc droge ktora doprowadzila mnie do dnia dzisiejszego. Dzieki miodzio za to forum, uratowalo mi zycie i pisze to z pelna swiadomoscia. Pamietajcie nie ma drogi bez wyjscia i nie rezygnujcie z czegos tylko dlatego ze wymaga to czasu, czas i tak uplynie a zycie mamy jedno i szkoda je zmarnowac przez jakas jebana rosline:)
O rety Dexter...Twój temat to znakomita lektura, szczególnie gdy mi się w życiu tak pieprzy...moja abstynencja jest niezachwiana od 3 miesięcy, ale nie potrafię się za bardzo odnaleźć w świecie...studia spieprzyłem- dosłownie na sam koniec- rok w dupę, nie mam żadnego fachu w ręku, mieszkam w dużym mieście, ale tak smutnym i bezperspektywicznym że wyć się chce, jestem w mojej walce osamotniony, wszystko wydaje się do niczego i nic nie warte...
a tu temat kogoś z dłuższym "stażem", z większymi komplikacjami życiowymi z tego wynikającymi, komu się UDAŁO WRÓCIĆ DO ŻYCIA, ostatecznie w spektakularny sposób...i wszystko tak obrazowo i żywo opisujesz...normalnie tchnąłeś we mnie ducha optymizmu, dzięki wielkie ;) mam nadzieję że nie piszesz żadnej ściemy z myślą o takich jak ja (odnajdujących pocieszenie) i że zawsze już będziesz na prostej :) pozdro!
Dexter i jak ? Trzymasz sie ? Zaciekawila mnie Twoja historia, wczoraj czytalem ja lezac juz w lozku, dzis mija mi ktorys tam dzien niepalenia i bardzo jestem ciekaw, jak toczy sie Twoj los :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach